28 września 2015

Krosno nocą


Miałam jedną, jedyną prośbę do Izy. Mogłam siedzieć cały pobyt w domu, mogłam nic nie widzieć, mogłyśmy po prostu leżeć na kanapie i oglądać filmy, albo chodzić na spacery, ale chciałam choć raz pojechać i zobaczyć Krosno nocą. Takie tam małe marzenie, które Iza mi spełniła. I za to bardzo jej dziękuję, bo spędziłam przecudowny wieczór.

Ale od początku… ubrałyśmy się w sukienki, wymalowałyśmy i ruszyłyśmy na podbój miasta. Krosno nocą wygląda jak przepiękny kurort turystyczny i warto właśnie nocą miasto odwiedzić. Pospacerowałyśmy, porobiłyśmy sobie sesje zdjęciowe, zjadłyśmy pizzę, napiłyśmy się soku i wróciłyśmy do domu, ale to był tak fajnie spędzony czas, że nadal wspominam ten wieczór. Ciepełko, którego zaczyna brakować, fajne towarzystwo, którego też na co dzień brakuje, bo jest gdzieś tam daleko w świecie, plotki, ploteczki, no i aparat i zdjęcia ;)


26 września 2015

Prządki, lody u Frysztaka i cerkiew



No to jedziemy dalej z tymi Bieszczadami. Dzisiaj wreszcie ujrzycie Izę – tak, w tej chwili wyczuwam u niej strach. Te 600km, które nas dzieli, a nawet dużo więcej, bo w tej chwili, kiedy post jest publikowany i go czytacie, nie ma mnie w Polsce, nie przeszkadza mi w tym, by wyczuć jej przyspieszone bicie serca. Iza – nie scrolluj teraz tekstu! Bądź grzeczną dziewczynką, bądź cierpliwa i przeglądaj wszystko po kolei ;)
Kiedy chodziłyśmy z Izą po chaszczach wokół Zamku Kamieniec zauważyłam w oddali trzy duże skały:
– Izuś, kochanie, spójrz tam! *pokazuję palcem kierunek* Wiesz co to za skały tam w oddali? Widzisz je?
– Ciii… mówiłam Ci, że jedziemy na Prządki, nie? Nie dopytuj, sama zobaczysz!
– To my tam pojedziemy?
– No tak.
– Ale przecież te skały są na jakieś górze, jak chcesz tam wjechać?
– No jak to jak? Dojeżdżasz do pewnego punktu samochodem a potem się powspinamy trochę. Dlatego miałaś zabrać wygodne buty.
– Aaaaha… no dobra.
No i dojechałyśmy. I zaczęłyśmy się wspinać. Dzięki Bogu, że to było w lesie i miałyśmy cień, bo to był jeden z upalnych okresów w Polsce, więc w słońcu pewnie byśmy po prostu wymiękły i w pewnym momencie się poddały. A widoki jakie nas tam spotkały i te setki zdjęć, które powstały, były warte zachodu i zmęczenia. Zresztą, sami spójrzcie.


19 września 2015

Łódź przystankiem do Krosna


Ile to ja już nie pisałam. Całe wieki. Aż dziwnie znów patrzeć na ten edytor i znów dla Was pisać. Jednocześnie jest to też bardzo przyjemne uczucie, bo od zawsze lubiłam to robić. Po prostu ostatnio bardzo brakowało mi czasu i blogowanie zeszło na dalszy tor. Niestety jeszcze wszystkiego sobie nie ułożyłam, nie nadrobiłam wszystkich zaległości, ale mam nadzieję, że niebawem wrócę z większą regularnością, niż jeden tekst na dwa tygodnie. Brakuje mi pisania, chociaż na co dzień piszę bardzo dużo, brakuje mi skupienia się na blogu, chociaż non stop kontroluję co się dzieje i brakuje mi czytania i komentowania innych blogów, chociaż na ulubione od czasu do czasu zaglądam, nawet jak się nie wyrabiam z obowiązkami. Po prostu blogowanie weszło mi w krew i chociaż był moment, że chciałam z tego zrezygnować, to chyba już nie potrafię.


4 września 2015

Przegląd literatury #5


Ostatnio się rozleniwiłam i z pisaniem bloga i czytaniem. Czytam bardzo mało jak na swoje możliwości, co widać nawet przez częstotliwość pojawiania się postów na blogu na ich temat. Ostatni był ponad miesiąc temu. Tak, wiem: ostatnio piszę zbiorowo, więc nie będą to posty publikowane raz w tygodniu, ale sam fakt, że przejrzałam sobie, ile przeczytałam w pierwszym półroczu i niestety wynik mnie nie zadowala. Co prawda odpuściłam sobie w okresie sesyjnym i podczas intensywnego pisania pracy licencjackiej a także teraz, kiedy się wakacjonowałam i kończyłam ważny dla mnie projekt, ale ostatnio nawet nie mam ochoty siedzieć z książką. Chyba upały tak na mnie działają. W sumie, to nie ma co się zastanawiać... To na pewno wina upałów jest. Nie ma to tamto. Upały i już! :)