17 stycznia 2016

Bohater wieków - Brandon Sanderson | Szamański Blues - Aneta Jadowska

Znów udało mi się wrócić do świata wykreowanego przez Brandona Sandersona i po raz kolejny mnie zachwycił. Świat, który stworzył jest tak kompletny i tak ciekawy, że nie potrafię oderwać się od lektury. I chociaż znalazł się jeden odważny, który zdradził mi zakończenie książki, chociaż przez totalny przypadek, to książkę nadal czytało się znakomicie i autor tak bardzo namieszał, że chociaż wiedziałam mniej więcej co się wydarzy, nadal czułam ogromne zaskoczenie po skończeniu lektury.

Nie dzieje się dobrze w Luthadel. Vin rozpoczęła coś, na co nie ma wpływu i na dobrą sprawę nigdy nie miała. Przy jej boku nadal stoi Elend, który pomaga jej walczyć z ciemnością. Oboje próbują uratować tak wielu ludzi, jak tylko się da, oboje starają się zapobiec najgorszemu. Bo koniec świata to nie jest zwykła mrzonka. To realne zagrożenie, którego wielu nie rozumie. Ale Vin walczy i pozostali bohaterowie, tak bardzo uwielbiani w poprzednich tomach także.


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

6 stycznia 2016

Nowy rok, nowa ja, nowy bullshit!


Nadszedł nowy rok. Kolejny. Ten poprzedni minął mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Z jednej strony dobrze, bo chciałam, żeby już się skończył a z drugiej strony mógłby trwać w nieskończoność. To w 2015 roku spotkałam się z moimi miśkami, to w 2015 roku pojeździłam sobie między Łodzią, Krosnem a Warszawą, to w 2015 roku spełniło się moje marzenie i znalazłam się w Hiszpanii. To był rok jednej wielkiej sinusoidy, w której raz byłam na szczycie a raz na samym dnie. Ten rok ma być inny, lepszy. Grożą mi upadki, bez nich się nie obędzie, ale wierzę, że będzie lepiej, że wszystko się jakoś poukłada.
Pieprzyć postanowienia noworoczne
Z tym, że ten rok zaczęłam troszkę inaczej, niż każdy poprzedni. A może nie inaczej a z innym nastawieniem. Rok w rok planowałam sobie co zrobię przez kolejne 365 dni. Tylko, że niewiele z tego wychodziło, bo to nie o to tak naprawdę chodzi w tym wszystkim. Jeżeli nie mamy ochoty na zmiany, to nic nam nie pomoże. Nie zaczniemy od jutra, nie zaczniemy od poniedziałku, nie zaczniemy od kolejnego miesiąca, czy nowego roku. I tak rok po roku przesuwałam swoje postanowienia i mówiłam, że tym razem mi się jednak uda, że teraz jest odpowiedni czas i tym razem będzie tak, jak miało być rok temu. Tylko, że ja sama na te zmiany nie byłam gotowa, więc zawsze kończyły się porażką, albo wypełniałam je w iluś tam procentach. Bo grunt to chcieć i zwyczajnie zacząć działać. To nie zmiana ostatniej cyferki w dacie wprowadzi zmiany w naszym życiu a właśnie my sami.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

2 stycznia 2016

iFiszki+ angielski

Jakiś czas temu, wydawnictwo Edgard udostępniło mi część swoich kursów na Androida. Miałam za zadanie je przetestować i dać znać swoim czytelnikom jak się sprawują i na ile mi się spodobały. Przyszedł wreszcie ten magiczny czas i opowiem Wam co nieco na temat aplikacji na Androida – iFiszki +, z którą można uczyć się na razie czterech języków obcych: angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego oraz włoskiego. U mnie padło na język angielski i 13 dostępnych w ramach aplikacji kursów. Kursy obejmują poziomy językowe od A0 aż do C2, więc każdy może znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Cena kursów także się waha od 9,99 do 14,99zł. Doszłam do wniosku, że nie będę uczyła się wszystkiego na raz, bo nie nauczę się niczego i wyjdzie z tego jeden wielki bałagan i ani ja nic z tego nie wyniosę, ani Wy się niczego nie dowiecie na temat aplikacji, dlatego też na pierwszy rzut skusiłam się na Angielski dla średniozaawansowanych 1 – Życie codzienne (B1-B2). Tak na rozgrzewkę, co by zbyt trudno nie było, ale też żeby się  nie cofać do początków nauki, no i móc być obiektywną w kwestii kursu.


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.