30 maja 2013

LITERATURA: Miasto kości, Cassandra Clare




Tytuł: Miasto kości
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 508




Długo zastanawiałam się, co może być takiego fascynującego w książkach Cassandry Clare, że wielu z Was ma je na swoich półkach, mówi o nich z sentymentem i chętnie do nich wraca. Nie mogłam zrozumieć jej fenomenu, szczególnie że wiele osób narzekało już na same okładki, w których książki wystąpiły po raz pierwszy, a w opisie pojawiają się takie słowa jak: wampir, półanioł, wilkołak, pogromca demonów itp.. Nie jest żadną tajemnicą fakt, że większość czytelników ma dość tych wszystkich nadprzyrodzonych stworzeń, które coraz częściej przewijają się w tzw. bestsellerach. W końcu ile można...

Jak możecie się już domyślić, Clary, główna bohaterka, czyli teoretycznie zwyczajna dziewczyna, która ma skłonności do tego by być niezdarą i wpadać w tarapaty, wcale nie będzie taka zwyczajna i wcale nie będzie musiała być ciągle ratowana. Pewnego wieczoru, gdy idzie do klubu ze swoim najlepszym przyjacielem jest świadkiem morderstwa. A co ciekawsze, okazuje się, że jest jedynym świadkiem, ponieważ nikt inny nie potrafi dostrzec zabójców. Od tej chwili życie Clary odwraca się do góry nogami. Dziewczyna odkrywa świat, który jest zarówno przerażający jak i fascynujący! Wszystko co się wydarzy od tej pory zmieni jej sposób patrzenia na otaczającą ją rzeczywistość i na wydarzenia, które miały miejsce w ciągu jej życia. Od teraz będzie poznawać przeszłość, dowie się kim tak naprawdę jest ona sama i jej rodzina a także będzie robić wszystko, by ocalić najbliższych.


Wiem, że opis, który możecie przeczytać wyżej pasuje do wielu książek, ale mimo wszystko, Cassandra Clare sprawiła, że "Miasto kości" ma w sobie coś, co porywa, co sprawia, że ciężko jest odłożyć książkę i zająć się czym innym. Z wypiekami na twarzy czytałam kolejne strony i odkrywałam nowe życie Clary. Nawet wątek miłosny, który przez większość czasu był do bólu przewidywalny, na samym końcu totalnie mnie zaskoczył. Na coś takiego właśnie czekałam. Nie będę Was jakoś szczególnie zachęcać do przeczytania tej książki, bo jeżeli się uprzecie, że nie chcecie czytać o wampirach w jakiejkolwiek postaci (chociaż w tej książce nie odgrywają one aż tak dużej roli jak np. w Zmierzchu, czy Wampirach z Morganville) to w żaden sposób Was nie przekonam. Mogę powiedzieć tylko tyle: Mnie książka urzekła na tyle, że po jej skończeniu poleciałam do księgarni i zakupiłam cztery kolejne tomy! :)

16 komentarzy:

  1. No nie powiem, podobała mi się i miło się czytało :D Muszę sięgnąć po kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam w planach poznanie całej serii, ale troszeczkę się jej obawiam. mam nadzieje, ze mnie nie rozczaruje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę chyba skrobnąć recenzje tej serii i zdecydowanie nie będzie ona tak pochelebna. To znaczy, pierwsza część mi się podobała, potem jednak było coraz gorzej, aby zaliczyć fatalny upadek w tomie numer trzy.
    Poza tym, Cassandra Clare jest autorką jednego z popularniejszych fanficków związanych z Harrym Potterem - Draco Trilogy. Bardzo często odwoływała się w nim choćby do Buffy: pogromcy wampirów czy innych wytworów popkultury. I ta powtarzalność, dialogi, postaci - ja to wszystko już czytałam. Lucian (nie wiem, jak prawidłowo napisać to imię, słuchałam audiobooków) jest połączeniem Lupina z Syriuszem, Valentine to idealny Voldemort - z przeszłością, która naznaczyła jego teraźniejszość, żądza władzy czy Jace, który jest idealnym Draco, tyle że w skórzanych spodniach. Do tego dochodzi Clary, za przeproszeniem - idiotka i chyba jedna z bardziej irytujących kobiecych postaci w literaturze, która apogeum swojej głupoty osiąga w trzecim tomie.
    Potem dochodzą jeszcze Mortal Instruments (w polskim wydaniu są one darami anioła?), które są niesamowicie podobne do horkruksów. Co prawda obie autorki są oskarżane o plagiat, jednak w przypadku Clare inspiracje są aż nadto wyraźne.

    Mam jednak nadzieję, że wydane przez Ciebie pieniądze nie pójdą na marne i Tobie seria ta spodoba się o wiele bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, dzięki za tak obszerną opinię! W sumie nie wiem aż tak wiele na temat twórczości tej autorki, ale teraz na pewno zwrócę uwagę na podobieństwa obu serii. Na razie za mną tom pierwszy, zobaczymy jak będzie dalej! :)

      Usuń
  4. Słyszałam wiele pozytywnych recenzji o tej książce jak i o serii. Muszę się sama przekonać na własnej skórze, jakie one są.

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że czytałam tę książkę lata temu (no nie wiem, ze 2, 3? xD) i średnio mi przypadła do gustu. Nie pamiętam już nawet zbytnio o co w niej chodziło, ale liczę, że film, który jakoś teraz wchodzi na ekrany mnie zmusi, żebym sobie przypomniała tę lekturę i kto wie? Może wykupię całą serię. Szczególnie, że ma się pojawić z nowymi ŁADNYMI okładkami (bo na te patrzeć nie można xD)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak właśnie myślałam - za dużo o tych wilkołakach, wampirach i tak dalej. Ale jednak 4 pierwsze tomy trafiły na mój czytnik i w najbliższym czasie mam zamiar zapoznać się choć z pierwszą częścią. Nie liczę na nic ambitnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też ta książka zachwyciła. :) Naprawdę szybko ją przeczytałam, choć bardzo sceptycznie nastawiałam się do niej po spojrzeniu na beznadziejną okładkę i przeczytaniu o wampirach i reszcie ferajny. Ale okazała się fantastyczna!
    Niestety, tom drugi w moich oczach wypadł duuuużo gorzej. Ale podobno tom trzeci wynagradza nudę z dwójki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tą autorkę, ale chyba bardziej przemawia do mnie inna seria książek jej autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak za pierwszym razem jak czytałam zakończenie to aż się popłakałam i byłam wściekła nawet na autorkę, ale to było jeszcze zanim wszyscy mieli dość tych przewidywalnych paranormali, a kiedy ta fascynacja jeszcze się rodziła. W każdym razie uwielbiam tę książkę i oczywiście Jace'a! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielbię Dary Anioła. Diabelskie Maszyny też :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, recenzja czegoś co znam! Trzeba skomentować. Właściwie zaskoczyła mnie ta recenzja, bo aż do ostatniego akapitu myślałam, że będzie niepochlebna. Tak negatywnie wyrażałaś się o całym tym światu, że byłam przygotowana na krytykę i już sobie przygotowywałam argumenty do obrony, a tu proszę, niespodzianka.
    Widzę, że podobnie jak mnie urzekł Cię ten pierwszy tom, jednak, przyznaję to z bólem, najlepszy. Potem są trochę gorsze, chociaż ten styl oczywiście jest zachowany. A tak z ciekawostek, wiesz, że właśnie film wchodzi do kin? Do roli Jace wybrali takiego aktora, że mam ochotę pojechać do USA, nabluźnić im i wrócić. Dodaję Cię do obserwowanych, bo recenzujesz książki, które czytałam i mogę sobie porównać opinię. Pozdrawiam:)
    Salwinia z malinowe-wspomnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej
    Dodałam wszystkie podesłane przez Ciebie recenzje do wyzwania "Czytam Fantastykę".
    Jak już napiszesz i opublikujesz recenzję "Dotyku Julii", wówczas zostaw mi do niej link w komentarzu pod najnowszą notką na moim blogu; uzupełnię.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz już wiem, że przeczytam tę książkę! Wreszcie nie będzie się kurzyć w moich przepastnych regałach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię serię Cassandry Clare, ale okładki rzeczywiście są okropne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Marta Włodarczyk7 lipca 2013 14:46

    Fakt, okładka jest brzydka jak nie wiem co, ale mam nadzieję, że warto było zamówić :P Szczególnie, że mam zamiar wybrać się do kina na ekranizację :-)

    Nie ogarniam jak za pomocą tego ustrojstwa komentować z nickiem blogowym, w każdym razie piszę z życia między wierszami :D

    OdpowiedzUsuń