21 marca 2015

Zaćmienie słońca w instytucie geografii


Jestem na uczelni. Zmęczona, niewyspana i niesamowicie wkurzona. Mam totalnie dość i kompletnie nic mi się nie chce. Marzę o tym, żeby jechać do domu, zagrzebać się w pościeli i mieć wszystko gdzieś. Bad day, shit happens...

I wtedy przychodzi promotorka na seminarium, siadamy w sali, pyta jak idzie pisanie pracy, ile stworzyłam, na jakim etapie jestem, do kiedy mam zamiar oddać jej całość a w międzyczasie wycina kółeczka w czarnych kartonikach i bawi się taśmą klejącą z uśmiechem na ustach. Przykłada okrągłe obiekty, przykleja je do kartonu i pracuje dalej potakując mi co jakiś czas i zadając kolejne pytania odnośnie pracy dyplomowej. Kiedy kończy pyta się, czy wiemy jaki jest dziś dzień i co będzie miało miejsce za 20 minut. Nieśmiało odpowiadam, że zaćmienie słońca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz