30 marca 2013

Wesołych Świąt!


Jak zwykle kochani życzę Wam dużo zdrówka i spełnienia marzeń! To chyba najważniejsze :)
Niech motywacja do samorozwoju Was nigdy nie opuszcza i niech każdy cel będzie dla Was po wyznaczonym czasie odchaczonym zadaniem z listy, którym będziecie móc się chwalić
i motywować do kolejnych działań! 


Wesołych Świąt!



Z całego serduszka chcę Wam życzyć przede wszystkim dużo zdrówka i spełniania marzeń! No i oczywiście czego innego jak wielu fantastycznych książek i więcej wolnego czasu na ich czytanie! Niech Wasze biblioteczki się bogacą ;)


29 marca 2013

LITERATURA: Strażnicy historii. Nadciąga burza, Damian Dibben

grafika
Tytuł: Strażnicy historii. Nadciąga burza
Autor: Damian Dibben
Wydawca: Egmont
Ilość stron: 328

The Observer podsumowało tę książkę w jednym zdaniu: "Następca Harry'ego Pottera". Jako że na Harrym się wychowałam i uwielbiam tę serię, postanowiłam sprawdzić, co przyszykował dla nas Damian Dibben i czy rzeczywiście "Strażnicy historii" to taka świetna książka.


Pewnego dnia Jake Djones zostaje porwany prosto z ulicy. Nikt mu nic nie mówi, więc chłopak nie wie co go czeka. A czeka go naprawdę wiele... Na jego barki spada tyle rzeczy na raz, że nie każdy by sobie z tym poradził. Przede wszystkim jego rodzice zaginęli. Po zaginięciu jego brata ponownie wstąpili do straży historii, o której Jake nic nie wiedział. Oboje są tajnymi agentami, którzy chronią historię przed złoczyńcami.

Do Tajnych Służb Straży Historii dołącza również Jake. Ma zamiar odnaleźć i uratować rodziców. W tym celu przenosi się z Londynu XXI wieku do XIX-wiecznej Francji. Trafia do Punktu Zero, czyli głównej siedziby straży historii. Poznaje tam innych agentów i przez swoją własną głupotę dołącza do szalenie niebezpiecznej misji przeciwko niebezpiecznemu Zeldt'owi, który ma zamiar zniszczyć świat.


Już od jakiegoś czasu fascynował mnie ten tytuł, ale absolutnie nie miałam pojęcia czego się po nim spodziewać. Często bywa tak, że ludzie koloryzują i wynoszą na piedestał całkiem przeciętne książki nadając im różne tytuły. W tym przypadku przyrównano książkę do Harrego Pottera, czego bardzo się obawiałam, ponieważ to właśnie Harry sprawił, że czytanie zaczęłam odbierać jako przyjemność a nie przykry przymus.

Damian Dibben stworzył całkiem niebanalną historię. Jego wielką pasją jest historia starożytna, z której zapewne pojawiły się pomysły do napisania tej serii. Muszę przyznać, że historia nigdy nie była moim konikiem i nigdy za nią nie przepadałam. Nie miałam głowy do dat i wydarzeń, ale jestem pewna, że gdyby historia była przedstawiana w sposób, w jaki pisze o niej Dibben z wielkim zapałem chodziłabym na kolejne wykłady. Pewnie nie tylko ja. Zapewne zdecydowanie większe grono ludzi byłoby zainteresowane historią i byłoby wstanie płynnie przechodzić między kolejnymi wydarzeniami, łącząc je w całość.

Oprócz tego, że wątki historyczne zostały świetnie wplecione w historię, spodobał mi się również wątek podróży w czasie. Uwielbiam książki, w których ten motyw występuje, więc z tą również nie mogło być inaczej. Przyjemnie opisana, zrozumiała, wciągająca książka, którą szybko się czyta. Autor pokazuje jak ważna jest miłość, przyjaźń, odwaga i ryzyko. Dzięki tym wartościom jesteśmy wstanie naprawdę daleko zajść i wiele osiągnąć.

Czy porównałabym więc "Strażników historii" do "Harrego Pottera"? Raczej nie. Nie chodzi o to, że książka jest zła, bo nie jest. Bardzo mi się podobała, spędziłam z nią miło czas, mam ochotę przeczytać kontynuację i naprawdę świetnie bawiłam się odkrywając kolejne tajemnice przeszłości, ale nie nazwałabym tej książki następcą serii, która podbiła moje serce od pierwszych stron, która na zawsze zostanie w moim sercu i zawsze będę do niej chętnie wracać. Zarówno w formie książki jak i filmu. Jeżeli więc lubicie książki łączące historię, podróże w czasie i tajemnice, sięgajcie czym prędzej po "Strażników historii", ale nie nastawiajcie się na historię, która rozłoży na łopatki wszystko co czytaliście wcześniej. Chociaż może i dla kogoś będzie to odkrycie roku ;)


Za książkę dziękuję serdecznie Wydawnictwu Egmont!



JĘZYKI: PIĄTKI Z ANGIELSKIM [9]

Nareszcie się troszkę u mnie uspokoiło, więc mogę z czystym sumieniem przygotować kolejny post z tej serii! Mam nadzieję, że poprzednie zwroty macie już wyuczone do perfekcji i jesteście gotowi na ich nową dawkę ;) Ja jak najbardziej, szczególnie że na nowo odkryłam angielskim (jeszcze o tym napiszę osoby post!) i zyskałam nową motywację do nauki! Aż cała chodzę z tej radości i ekscytuję się tym, że jeszcze tylu rzeczy mogę się nauczyć ;) Nie wiem co we mnie wstąpiło! :P Nie przeciągając... dzisiaj będzie troszkę kultury, sztuki i świętowania ;) I co najważniejsze: wiem, że nie każdy dobrze zna angielski i możecie mieć problem z wymową podawanych zwrotów, więc będę linkować zwroty do wymowy w słowniku diki, o ile dana fraza będzie tam występować ;) Mam nadzieję, że ułatwi Wam to naukę!


brand-new story - zupełnie nowa historia
complex - złożony
exhibition - wystawa
feature film - film długometrażowy
influential - wpływowy
masterpiece - arcydzieło
portray - portretować
prequel - następna część filmu z akcją chronologicznie wcześniejszą
prompter - sufler
props - rekwizyty
rehearsal - próba
richness - bogactwo
sequel - kontynuacja
twist - zwrot akcji
Adjectives:

controversial - kontrowersyjny
disappointing - rozczarowujący
dull - nudny
enjoyable - przyjemny
funny - zabawny
highly praised - wysoko oceniony
involving - wciągający
moving - wzruszający
spectacular - spektakularny
thought-provoking - dający do myślenia
unputdownable (book) - wciągająca (książka)

Collocations:


action-packed movie - film o wartkiej akcji
contemporary art - sztuka współczesna
fancy-dress party - bal kostiumowy
fine arts - sztuki piękne
housewarming party - parapetówka
live performance - występ na żywo
tear-jerker/tearjerker - wyciskacz łez
to be out of print - mieć wyczerpany nakład
to be well-worth seeing - być wartym obejrzenia
to have fun - dobrze się bawić
to lip-sync - śpiewać z playbacku
to make one'sdebut - zadebiutować
to throw a party - wydawać przyjęcie
to unwrap a present - rozpakować prezent
work of art - dzieło sztuki


Część zwrotów będzie Wam zapewne dobrze znanych, ale warto je powtórzyć. W końcu wielu z nas ogląda chociażby filmy i dobrze móc być wstanie powiedzieć co się o nich myśli ;)

28 marca 2013

LITERATURA: Delirium, Lauren Oliver

grafika
Tytuł: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawca: Otwarte
Ilość stron: 360

 Diabeł wkradł się do ogrodów Edenu i przyniósł z sobą chorobę - amor deliria nervosa - pod postacią ziarna. Ziarno wykiełkowało i wyrosła z niego wspaniała jabłoń, która rodziła owoce koloru krwi.

Czy potrafisz sobie wyobrazić świat bez miłości? Świat, w którym wyrażanie uczuć jest niemoralne a miłość uznana za chorobę? Świat, w którym ludzie mają być szczęśliwi, ponieważ znaleziono remedium i zostali uleczeni? Ja nie potrafiłam do czasu przeczytania "Delirium" autorstwa Lauren Oliver. Dzięki autorce wiem już, ile tak naprawdę mam, mogąc kochać.

Lena Haloway żyje w świecie, w którym prezydent oraz Konsorcjum zaklasyfikowali miłość jako chorobę i nauczyli się ją leczyć. Czeka ją już tylko dziewięćdziesiąt pięć dni, w ciągu których musi uważać, później będzie już bezpieczna, ponieważ miłość jej nie dopadnie. Lena nie może się doczekać zabiegu, ponieważ z powodu miłości jej mama skoczyła w przepaść, przez co zostawiła córkę samą sobie. 

Wszystko się zmienia w dniu jej ewaluacji, czyli oceny jej samej pod kontem dopasowania partnera na resztę życia. Poprzez kolejne zbiegi okoliczności poznaje Alex'a. Alex jest strażnikiem laboratorium, ale w jego oczach Lena odnajduje coś fascynującego. Ta  fascynacja przeradza się przyjaźń a przyjaźń w coś więcej. Jest tylko jeden problem, Lena uważa miłość za chorobę i od zawsze stara się od niej uciec. Znajomość z Alexem jest dla niej czymś nieprawdopodobnym.


Lauren Oliver w swojej książce stworzyła całkiem inny świat. Z jednej strony taki sam jak nasz, bo żyją w nim ludzie, są domy, zwierzęta, rośliny, przyziemne sprawy takie jak pranie czy sprzątanie, ale z drugiej strony jest to świat bez miłości. Dorośli biorą ślub tylko dlatego, że tak każe im Konsorcjum, w dodatku z partnerem w dużej mierze wybranym przez nich, rodzą dzieci również z powodu Konsorcjum, no bo przecież coś takiego jak matczyna miłość i chęć posiadania dzieci nie istnieją. Nie zawsze kończy się to dobrze, ale takie są realia życia, w świecie, w którym amor deliria nervosa jest bardzo niebezpieczną chorobą.

Świetna historia i przystępny, ale nie infantylny styl autorki sprawiają, że książkę czyta się niesamowicie szybko i przyjemnie. W chwilach, kiedy musiałam się od niej oderwać, cały czas wracałam myślami do Leny, Alexa czy innych bohaterów - którzy swoją drogą zostali fantastycznie opisani, gdyż każdy z nich ma swój charakter i marzenia, które odróżniają go od szarej reszty - i zastanawiałam się co wydarzy się dalej. Czy zwycięży miłość i wiara w lepsze życie, czy może rząd, który stworzył puste powłoki, bez jakichkolwiek uczuć.

Po przeczytaniu "Delirium" już wiem dlaczego seria i autorka ma tylu fanów. Wcześniej po przeczytaniu kilku recenzji i opisu książki na tylnej okładce, nie mogłam zrozumieć jej fenomenu. Teraz przyłączam się do delirioholików i polecam ten tytuł każdemu, kto go jeszcze nie czytał a lubi książki tego typu. Myślę, że się nie zawiedziecie! W każdym razie ja jestem bardzo mile zaskoczona i już szykuję się do czytania kolejnego tomu ;)


Za książkę dziękuję serdecznie Wydawnictwu Otwarte!

26 marca 2013

LITERATURA: Dreszcz, Jakub Ćwiek

grafika
Tytuł: Dreszcz
Autor: Jakub Ćwiek
Ilość stron: 296

Odszedł "Kłamca", nadchodzi "Dreszcz". Bo ileż się można pieprzyć z Bogami.


Ryszard Zwierzchowski to rockman z krwi i kości. Całe jego życie do muzyka. Stara się zrobić wszystko, by nie iść do pracy i nadal móc słuchać rocka, pić, palić i dobrze się bawić. Na szczęście jego córka jest dość cierpliwa i nadal utrzymuje go finansowo. Robi jednak wszystko co może, by zagonić ojca do roboty. W każdym razie, mieszkając w Stanach to nie jest takie proste, bo Zwierzu to naprawdę uparta bestia.

Pewnego słonecznego dnia, kiedy Zwierzu relaksował się jak zwykle, uderzył w niego piorun. Tak, piorun! Dzięki temu zyskał moc i w każdej chwili jest zdolny porazić prądem. Odnalazł go młody Brytyjczyk Benjamin i postanowił uczynić go superbohaterem. Razem szukają więc odpowiedniej ksywki, jaką Rychu mógłby przybrać. Odpowiednią okazuje się po prostu DRESZCZ.


"Dreszcz" to moje drugie dopiero spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka, które utwierdziło mnie w przekonaniu, że na pewno nie będzie ostatnim! Dobrze wymyślona, świetnie opisana, wciągająca od pierwszych stron historia, którą po prostu rewelacyjnie się czyta. Znajdziemy w niej elementy z różnych światów. Codzienne życie, nutka fantastyki, dążenie do spełnienia marzeń no i oczywiście głośna muzyka - to wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w nowej książce Ćwieka.

Przede wszystkim moje serce zdobyła postać Alojza - górnika ze Śląska. Fantastyczna kreacja i użycie gwary Śląskiej sprawiło, że tylko czekałam, aż będę mogła o nim czytać. Co prawda nie zawsze było łatwo, ponieważ mieszkając bliżej północy niż południa, czasem ciężko jest mi zrozumieć co oni godoją, aczkolwiek była to bardzo miła odmiana i naprawdę dobrze się bawiłam rozszyfrowując, co Alojzy miał na myśli ;) Reszcie postaci też nie mogę nic zarzucić. Każdy ma w sobie coś, co polubiłam, coś, co sprawiało, że chciało się o nich czytać.

Muszę przyznać, że "Dreszcz" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wcześniej czytałam jedynie "Chłopców" Jakuba Ćwieka i chociaż książka mi się podobała, niestety mnie nie zachwyciła. Za to "Dreszcz" sprawił, że nie mogę się doczekać jego kontynuacji i mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła czytać o kolejnych przygodach Ryśka! :)


23 marca 2013

LITERATURA: Człowiek nietoperz, Jo Nesbo

grafika
Tytuł: Człowiek nietoperz
Autor: Jo Nesbo
Wydawca: Publicat
Ilość stron: 344


Harry Hole jest norweskim policjantem, który zostaje wysłany do Australii, aby rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci swojej rodaczki – Inger Holter. Dziewczyna została znaleziona martwa na wybrzeżu. Policjanci podejrzewają, że najpierw została brutalnie zgwałcona a potem uduszona. Wszystko wskazuje na to, że trafiła w ręce seryjnego mordercy. Harry ze swoją zdolnością do łączenia faktów i zauważania tego, co często zostaje pominięte, ma pomóc australijskiej policji odnaleźć sprawcę.

Harry wraz z miejscowym funkcjonariuszem pracują w terenie. Wypytują ludzi, szukają powiązań i próbują odnaleźć klucz do rozwikłania zagadki. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na to, że morderca nie ma żadnego klucza wedle którego działa i być może jest to jego jedyna ofiara. Pojawia się kilku podejrzanych, jednak wszystkie informacje, które zebrali policjanci w ogóle do siebie nie pasują. Kiedy Harry łączy fakty i odkrywa prawdę, okazuje się, że może być już za późno…



Szczerze mówiąc, wielką fanka kryminałów to ja nie jestem. Jestem jednak otwarta na różne gatunki literackie i staram się wychodzić poza utarte szlaki. Jednym z takich wyskoków poza strefę mojego czytelniczego komfortu jest właśnie „Człowiek nietoperz”. Postanowiłam dać szansę norweskiemu pisarzowi, który napisał już kilka tomów przygód Harrego Hole’a i którego książki, ludzie czytają na całym świecie z wypiekami na twarzy. Czy się opłaciło? Przeczytajcie sami…

To, co od razu bardzo mi się spodobało, to fakt, że od samego początku, zostaliśmy wrzuceni w wir wydarzeń. Nie ma przydługich wstępów, niepotrzebnych opisów, od razu autor wykłada nam kawę na ławę i dowiadujemy się o morderstwie. To, co mogłoby być we wstępie, czyli historia głównego bohatera: skąd się wziął w Australii, czemu właściwie on, dlaczego jest taki a nie inny i tak i tak zostało ujęte na stronach książki, ale Jo Nesbo nie zrzucił tego wszystkiego na nas w jednej chwili, na samym początku, co mogłoby potencjalnego czytelnika naprawdę odstraszyć. Dzięki temu, że Harr’ego poznajemy stopniowo, miałam wrażenie, że jest on chodząca tajemnicą i za chwilę dowiem się o kolejnym fakcie z jego życia. Wręcz nie mogłam się doczekać, aż bohater zdradzi coś o sobie.

Dużym plusem jest też miejsce akcji. Australia fascynuje mnie od dawna i bardzo chciałabym się tam wybrać pewnego dnia. Mimo, że do tej pory nie miałam okazji tam być, dzięki fantastycznym opisom autora, absolutnie nie miałam problemu by wyobrazić sobie opisywane miejsca, ludzi i ich zachowanie. Czasem wręcz miałam wrażenie, że ja już tam byłam i wiem jak to wszystko wygląda. Bardzo podobały mi się też wszelkie legendy i historie przytaczane na łamach książki, szczególnie te związane z Aborygenami. Naprawdę fajny dodatek a nawet ciekawostka do całości lektury.

Akcja książki nie biegnie zbyt szybko, ale nie wlecze się też jak flaki z olejem. Autor cały czas podtrzymuje napięcie i nasze zaciekawienie tym, kto jest mordercą i co tak naprawdę wydarzyło się w noc śmierci Inger Holter. Muszę przyznać, że nie sądziłam, że książka porwie mnie aż tak bardzo i sprawi, że z ogromną ochotą sięgnę po kolejny tom przygód Harr’ego Hole’a.



Czy w książce są jakieś minusy? Pewnie są, jednak cała historia została tak zgrabnie opisana, że absolutnie nic mi nie przeszkadzało. Mimo tego, że czytałam o morderstwie i to naprawdę brutalnym, czułam się oderwana od rzeczywistości i naprawdę dobrze spędziłam czas z „Człowiekiem nietoperzem”.  Mam nadzieję, że kolejne tomy również przypadną mi do gustu, bo jestem pewna, że po nie sięgnę! Serdecznie polecam fanom kryminałów i nie tylko!




Za książkę dziękuję serdecznie Wydawnictwu Publicat!


22 marca 2013

PRYWATNIE: Trochę prywaty...

Wiem, że dość długo nie było tutaj takiego wpisu, tak o! Po prostu! Przepraszam, ale mam tak niefajny plan na studiach, że nie mam po prostu kiedy wejść i napisać. Przygotowuję tylko co dwa tygodnie te piątki z angielskim, chociaż i to czasami robię na ostatnią chwilę. Dlatego też, dzisiaj zamiast nauki będzie trochę ode mnie. Nadrobimy w następnym tygodniu, bo już od czwartku będę miała wolne, więc na spokojnie przygotuję wpis! Opuściłam się też w komentowaniu Waszych blogów, aczkolwiek tam, staram się dość często zaglądać ;) Dziękuję też Wam za zaglądanie tutaj i pisanie. Wszystko, zawsze czytam, czasami też odpowiadam (zdarza się po kilku dniach!). Jeżeli coś Was intryguje tak na szybko to zawsze możecie pisać na maila - w ten sposób najłatwiej się ze mną skontaktować, ponieważ maile mogę odbierać na telefonie i w każdej chwili na nie odpowiadać ;) Tak więc... dzisiaj troszeczkę prywaty, czyli co się u mnie dzieje, dlaczego tak rzadko tu jestem i wszelkie inne zdarzenia losowe ;)

Po pierwsze, od niecałych czterech tygodni byłam cały czas na wpół inwalidą. Teraz już jest chyba ok (w poniedziałek mam wizytę u ortopedy), ale przez jakieś 2,5 tygodnia miałam problemy z chodzeniem, ponieważ jestem tak zdolną bestią, że złamałam mały palec u nogi. Tak, MAŁY! Nie pytajcie jak, bo sama nie mogę do końca do tego dojść. W każdym razie, winna jest futryna xD Przez to troszkę dłużej schodziło mi na dotarciu do celu jakim była uczelnia a po powrocie byłam tak padnięta i obolała, że po prostu nie chciało mi się już tutaj wchodzić i pisać.

Po drugie, studia. Mam tak okropny plan, że od rana do wieczora siedzę na uczelni a w wolnym czasie, albo jak kończę wcześniej kończę wszelkie projekty. Z tego powodu również nie miałam kiedy zaglądać i pisać regularnie. Niestety do końca semestru niewiele się zmieni, więc pewnie tutaj będzie dość spokojnie. 

To w sumie wszystko jeżeli chodzi o te bardziej negatywne sprawy. Jest też kilka pozytywów ostatnich paru tygodni, mianowicie:

Po pierwsze i NAJWAŻNIEJSZE... Jutro przyjeżdża do mnie Ashley! Pamiętacie tą przepiękną kartkę świąteczną, którą od niego dostałam? Okazało się, że planował od jakiegoś czasu przyjazd do Polski i wreszcie uda nam się spotkać! Od poniedziałku jest już tutaj, był w Krakowie, wczoraj dostał się do Warszawy a jutro przyjeżdża do Bydgoszczy, więc razem spędzimy weekend. W sobotę zabieram go do Torunia natomiast w niedzielę oprowadzę go po moim mieście ;) Strasznie się cieszę z tego powodu!

Po drugie, zapisałam się do koła naukowego na studiach związanego z turystyką, którą studiuje i jest duża szansa, że jeszcze w tym roku pojadę z nimi do Niemiec, aczkolwiek ta sprawa nie jest jeszcze rozwiązana i nadal nic nie wiadomo. Pewnie jak wszystko zostanie ustalone i okaże się, że będę wybranym szczęśliwcem to dam Wam znać! :)

Po trzecie, zbliża się przerwa świąteczna, więc wreszcie sobie odpocznę, czego i Wam również życzę! Mam również nadzieję, że niedługo zniknie stąd śnieg i nadejdzie wiosna, wraz z którą będziemy mieli więcej chęci i motywacji do działania! W końcu języki i wszystkie inne nasze marzenia czekają na spełnienie ;) W związku z tym mam zamiar wreszcie uporządkować moje materiały do języków i tak jak obiecałam wstawić na bloga i opisać. Być może zainteresuje Was jakiś konkretny tytuł, o którym będziecie chcieli, żebym napisała.


Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten zastój na blogu i nadal będziecie mnie wspierać. Czasami patrząc w statystyki, zastanawiam się kto tutaj zagląda, skoro nic się nie dzieje, ale to naprawdę miłe i to doceniam! ;) Dzięki takim drobnym gestom jeszcze bardziej chce mi się działać, żebym mogła wejść i napisać co osiągnęłam, co mam nadzieję sprawi, że i inni się ruszą i zrobią coś dla siebie! :)

21 marca 2013

LITERATURA: Michael Vey. Więzień celi 25, Richard Paul Evans [Zapowiedź]


12.04 nakładem wydawnictwa Fabryka Słów, zostanie wydana książka "Michael Vey. Więzień celi 25" napisana przez, myślę że popularnego w naszym kraju autora, Richarda Paula Evansa. Z tej właśnie okazji powstał trailer, do którego obejrzenia serdecznie zapraszam!

„Michael Vey więzień celi nr 25” rozkochał w sobie tysiące amerykańskich nastolatków oraz ich rodziców i nauczycieli. Bestsellerowa powieść przygodowa o nadziei, lojalności,
odwadze i miłości syna do matki. Prawdziwy hit w literaturze dla młodzieży.

Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich wielu. Jak ty i twoi rówieśnicy. Czasem zwracam na siebie uwagę przez moją chorobę – zespół Tourette'a – spokojnie, da się z tym żyć! Mam w sobie coś jeszcze – prąd elektryczny. Nie wszyscy o tym wiedzą. To czyni mnie wyjątkowym. Z tego właśnie powodu ktoś stara się mnie złapać.
 


Skusicie się, czy raczej nie? Ja jestem bardzo ciekawa książki i nie mogę się doczekać, aż będę miała okazję ją przeczytać, szczególnie, że nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Evansa.


18 marca 2013

LITERATURA/ STOS: Stosik nr 14

Poprzedni stosik prezentowałam Wam ponad miesiąc temu a kilka pozycji od tego czasu do mnie dotarło. Tak naprawdę uzbierał mi się już materiał na kolejny, ale co zrobić - musi poczekać ;)


Od lewej:
  1. Przewodnik po sadze Zmierzch, Stephanie Meyer - od wyd. Publicat (jestem w trakcie czytania, więc niebawem powinno się coś pojawić na jego temat)
  2. Zdradzona, P.C. Cast + Kristin Cast - j.w. (RECENZJA)
  3. Wybrana, P.C. Cast + Kristin Cast - j.w.
  4. Chłopcy, Jakub Ćwiek - od wyd. SQN (RECENZJA)
  5. Busem przez świat, Karol Lewandowski - j.w. (RECENZJA)
  6. Nowa Ziemia, Julianna Baggott - od wyd. Egmont (RECENZJA)
  7. Fałszywy książę, Jennifer A. Nielson - j.w. (RECENZJA)
  8. Insygnia. Wojny Światów, S.J. Kincaid - j.w. (RECENZJA)
  9. Strażnicy historii. Cirrus Maximus - j.w.
Od prawej:
  1. Blondynka na Safari, Beata Pawlikowska - wymiana na LC
  2. Piekło Dakaru, Krzysztof Hołowczyc i Julian Obrocki - wyprzedaż w Carrefourze
  3. Pretty Little Liars. Pożądane/Uwikłane/Bezlitosne, Sara Shepard - od wyd. Otwarte (RECENZJA 1,2,3)
  4. Wybrani, C.J. Daugherty - od wyd. Otwarte (RECENZJA)
  5. Człowiek nietoperz, Jo Nesbo - od wyd. Publicat (książkę skończyłam już czytać, więc niebawem pojawi się recenzja)
  6. Bogowie muszą być szaleni, Aneta Jadowska (zakup własny w księgarni Matras)
  7. Planeta dobrych myśli, Beata Pawlikowska - od wyd. G+J (RECENZJA)
  8. Po szóste nie odpuszczaj, Janet Evanovich - od wyd. Fabryka Słów (RECENZJA)

I jak? Rzuciło Wam się coś w oczy? Jest wśród tych tytułów jakieś Wasze "Must have"?

16 marca 2013

LITERATURA: Busem przez świat. Wyprawa pierwsza, Karol Lewandowski

grafika
Tytuł: Busem przez świat. Wyprawa pierwsza
Autor: Karol Lewandowski
Wydawca: Sine Qua Non
Ilość stron: 306 + 20 wkładka zdjęciowa

Dobra historia to podstawa do tego, by napisać książkę podróżniczą. Jest to wyjście do czegoś, co może okazać się strzałem w dziesiątkę. Chłopakom ze Świdnicy się to udało! Wpadli na pomysł, który na pierwszy rzut oka wydawał się niemożliwy do realizacji, włożyli wszystkie siły w to, by marzenia się spełniły, spisali historię i wydali książkę. Z jakim efektem? O tym za chwilkę...


O co chodzi? Chłopacy kupili bus za 2000zł, odnowili go, odmalowali, zebrali pieniądze i ruszyli w wyprawę po Europie. Trasa zawierała się między Śląskiem a Gibraltarem. Uważacie, że to niemożliwe? Mylicie się! Oni to zrobili! W dodatku w ciągu miesiąca. W ciągu tak naprawdę 27 dni zobaczyli 12 krajów (Ich trasa: Polska- Czechy- Austria- Liechtenstain- Szwajcaria- Włochy- Monaco- Francja- Hiszpania- Gibraltar- Portugalia- Francja- Niemcy). Łącznie przejechali 8307km.

 

Krąży powszechne przekonanie, że skoro student, to musi być biedny. Dlatego też ekipa "Busem przez świat" postanowiła podróżować jak najniższym kosztem. To nie aż takie trudne, jeżeli chodzi o ograniczenie kosztów. Co prawda na paliwie nie można zaoszczędzić, bo skoro jedzie się busem, to nalać coś do niego trzeba, ale zamiast stołować się w restauracjach, jedzenie można zabrać ze sobą a zamiast spać w hotelach, można to zrobić na dziko, na plaży, pod gołym niebem. W ten właśnie sposób można sporo zaoszczędzić a przy tym przeżyć coś niezwykłego. Pomyślcie też, jak bardzo smakowałaby Wam pizza we Włoszech, gdybyście przez cały poprzedni tydzień, żywili się tylko pomidorówką. Wtedy człowiek dopiero docenia jak wiele ma na co dzień ;)

Niestety, ale dobra przygoda i dobry materiał nie jest wyznacznikiem dobrej książki. Przygody i wyjątkowość podróży nie znaczą wcale, że powstanie bestseller. Na szczęście jeżeli chodzi o książkę "Busem przez świat" sprawdziła się ona naprawdę świetnie! Już od jakiegoś czasu śledzę poczynania ekipy, oglądam relacje z wypraw i marzę, że któregoś dnia do nich dołączę. Być może moja marzenie się spełni, ale na razie pozostaje mi przeżywanie wszystkich tych przygód razem z nimi, ale z daleka! Tak samo było i tym razem, tyle że za pomocą książki. W fantastyczny sposób oddaje ona nastroje przed i w czasie podróży. Relacja napisana jest lekkim piórem, bardzo szybko się czyta a człowiek z każdym kolejnym rozdziałem chce więcej!

Cieszę się bardzo, że książka okazała się naprawdę dobrą pozycją. Co prawda jestem przekonana, że nawet w połowie nie oddaje tego wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu 27 dni, w czasie wyprawy, ale chociaż w małej części możemy poczuć to, co czuła ekipa! Co tu dużo mówić, chcę więcej! Ekipa "Busem przez świat" odbyła już kilka innych podróży, które mam nadzieję, że również zostaną spisane i pojawią się na mojej półce! A w oczekiwaniu na kolejny tom zapraszam Was na stronę Busem przez Świat, w celu bliższego poznania historii i przedsięwzięć. Może i wy z podziwem i uwielbieniem będziecie śledzić losy busa! :)




Za możliwość zapoznania się z tą niesamowitą przygodą dziękuję Wydawnictwu SQN!

14 marca 2013

LITERATURA: Chłopcy, Jakub Ćwiek

grafika
Tytuł: Chłopcy
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: Sine Qua Non
Ilość stron: 320

Pamiętacie bajkę o Piotrusiu Panie? A pamiętacie Dzwoneczka? A Chłopców? Tak? To świetnie! Wyobraźcie sobie w takim razie, że Dzwoneczek i Chłopcy przeszli do naszego świata. Tak, właśnie tak! Dzwoneczek przybrała postać niezwykle seksownej Mamy a Chłopcy są silnymi, napakowanymi, często niebezpiecznymi facetami, którzy nigdy nie dorośli i uwielbiają dobrą zabawę!

"Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG!..."

Zagubieni Chłopcy to nie całkiem zwyczajny gang motocyklowy. Kiedyś byli wiernymi towarzyszami Piotrusia Pana, teraz noszą skórzane kurtki, noże, czasem strzelby a przewodzi im Mama (tak, chodzi o Dzwoneczka!). Obojętnie czego nie robią, na pierwszy plan wychodzi dobra zabawa.


Jakub Ćwiek sięgnął po klasykę i napisał jej własną wersję. No sami powiedzcie, wyobrażaliście sobie Dzwoneczka jako seksowną mamuśkę, która zajmuje się bandą rozpuszczonych mężczyzn? Ja na pewno nie! Dlatego lektura tej książki pochłonęła mnie tak bardzo i wprowadziła w świat całkowicie odmienny od tego, którego moglibyśmy spodziewać się po tych postaciach! Jedną rzeczą, którą autor zachował i bardzo mi się spodobała, była magia! W książce pozostały elementy magiczne takie jak magiczny proszek czy syrenie łzy i właśnie tego typu elementy sprawiały, że czułam się jak dziecko, czytające swoją ulubioną bajkę...

Z jednym małym wyjątkiem... Ta wersja bajki była zdecydowanie bardziej wulgarna i skierowana w stronę doroślejszego czytelnika. Niestety, ale "Chłopcy" nie będą idealną lekturą, którą będziemy mogli czytać dziecku na dobranoc, jako kontynuację jego ukochanej bajki. Zbyt wiele tutaj wulgaryzmów, potworów i nieodpowiednich dla dzieci treści. Myślę, że niektórzy starsi czytelnicy mogliby być również zniesmaczeni językiem, jednak kontekst jego użycia w stosunku do całej historii jest tak adekwatny, że absolutnie mi to nie przeszkadzało.

Podsumowując moje wrażenia, wiem, że dotychczas było dość miło i przyjemnie, ale niestety nie oceniam książki 10/10 czy 6/6 jak niektórzy to czynią. Książka jak najbardziej mi się podobała, aczkolwiek mnie nie zachwyciła. Nie będę pisała, że brakowało mi tego czegoś i dlatego czuję niedosyt, bo to nieprawda. Możliwe, że to po prostu nie jest w 100% dzieło trafiające w mój gust - tak niestety też się zdarza, ale potrafię docenić dobre strony tej książki. Ostatecznie ją przeczytałam i wcale się nie wymęczyłam, więc to już o czymś świadczy, prawda? "Chłopcy" to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka i chociaż książka nie powaliła mnie na łopatki, sprawiła, że miło spędziłam czas i chętnie zapoznam się z kolejnymi utworami autora a nawet z ciekawością sięgnę po kontynuację tej, jeżeli się ukaże!



Za książkę dziękuję serdecznie Wydawnictwu SQN!

12 marca 2013

LITERATURA: Jakub Ćwiek MÓJ BOHATER A.K.A. SPELLBOUND

 

Mój bohater Dreszcz – pobierz za darmo nowe opowiadanie Ćwieka.
Z radością informujemy, że już od dziś każdy może otrzymać za darmo nowe opowiadanie Jakuba Ćwieka - MÓJ BOHATER . A.K.A.  SPELLBOUND w formie  e-booka.

Opowiadanie wprowadza w klimat najnowszej książki zatytułowanej Dreszcz, która będzie miała swoją premierę 20 marca.

Publikację zilustrował siedmioletni syn Jakuba Ćwieka – Samuel. 


11 marca 2013

LITERATURA: Fałszywy Książę, Jennifer A. Nielsen

grafika
Tytuł: Fałszywy Książę
Autor: Jennifer A. Nielsen
Wydawca: Egmont
Ilość stron: 392

CZTEREJ CHŁOPCY. JEDEN ZDRADZIECKI PLAN. CAŁE KRÓLESTWO DO ZDOBYCIA.

Losy Carthy'i wiszą na włosku. Rodzina królewska została zamordowana w nieznanych okolicznościach a ich śmierć jest na razie zatajona. Gdy wszystko wyjdzie na jaw wybuchnie wojna domowa. Aby do tego nie doszło, Conner, postanawia posadzić na tronie mistyfikatora, który będzie udawał dawno zaginionego księcia. Żeby tego dokonać poszukuje chłopców w sierocińcach.

Jednym z nich jest czternastoletni Sage. To z jego punktu widzenia poznajemy całą historię. Chłopak jest samowystarczalny, nieposłuszny i nie ufa Connerowi, aczkolwiek wie, że to jego jedyna okazja by przeżyć. Konkurenci są utalentowani i się nie poddają. Chłopakowi nie będzie łatwo, szczególnie że nie pozostawia po sobie zbyt dobrego wrażenia.


Książka bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła. Nie wiedziałam czego się spodziewać i mimo dość pozytywnych recenzji, bałam się, że fabuła kompletnie mnie nie porwie. Nie wiecie nawet jak bardzo cieszę się, że popełniłam błąd! "Fałszywego księcia" przeczytałam błyskawicznie. Nawet przeczytałam to złe określenie, ja ją połknęłam  w całości. Ale czego się spodziewać po fajnym pomyśle, który został fajnie przedstawiony. Lekkie pióro autorki, które nie jest jednak infantylne sprawia, że od książki nie można się oderwać.

Bardzo podobała mi się różnorodność w charakterach bohaterów. Każdy z nich dał z siebie coś wyjątkowego, coś co sprawiało, że go lubiłam, bądź nienawidziłam. Żaden bohater nie mylił mi się z innym, ponieważ każdy miał tak wyrazistą osobowość, że było to po prostu niemożliwe. Autorka spisała się na medal, ponieważ ożywiła każdą postać i całe ich otoczenie w taki sposób, że miałam wrażenie, że jestem wśród chłopców i również walczę o koronę.

Autorka dużą uwagę poświęciła nauce chłopców. Dobrze wiemy, że królem nie może zostać byle kto. Chłopcy więc uczyli się czytać, pisać, jeździć konno, walczyć. Oprócz tego niezwykle istotna była nauka zachowania przy stole czy w towarzystwie. To wszystko plus ukazanie struktury społecznej w królestwie Carthy'i sprawiło, że historia ta wydawała się niezwykle realna!

Co tu dużo mówić! Książka jest zdecydowanie warta uwagi, czyta się niesamowicie szybko, wciąga czytelnika już od pierwszej strony i nie wypuszcza aż do ostatniej. Non stop na jaw wychodzą kolejne tajemnice, które bardziej lub mniej zaskakują. Mimo, że samo zakończenie jest w miarę przewidywalne i nie można powiedzieć, że zaskakuje tak bardzo, że szczęka opada do samej ziemi, nie czuję, żebym straciła czas na tę lekturę. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, która mam nadzieję, że ukaże się bardzo szybko!


Za książkę dziękuję serdecznie Wydawnictwu Egmont!


9 marca 2013

LITERATURA: Wybrani, C.J. Daugherty

grafika
Tytuł: Wybrani
Autor: C.J. Daugherty
Wydawca: Otwarte
Ilość stron: 440
Nic nie jest tym na co wygląda...

Allie Sheridan jest zwyczajną nastolatką, która ma problemy. Jej brat zaginął w nieznanych okolicznościach i od tamtego czasu dziewczyna nie potrafi się odnaleźć we własnym życiu. Wszystko idzie nie tak i Allie zostaje aresztowana... trzy razy! Po tym trzecim rodzice nie mają dla niej litości i odsyłają ją do elitarnej szkoły z internatem - Akademii Cimmera.

Wszystko dzieje się strasznie szybko i zanim dziewczyna się orientuje, znajduje się na miejscu. Jest tylko jeden problem. Nie wie gdzie to miejsce się znajduje. Na szczęście bardzo szybko zaprzyjaźnia się z Jo, która staje się jej najbliższą przyjaciółką i wszystkie problemy odchodzą na bok. Na pierwszy plan wychodzą również niezwykle seksowni Sylvain i Carter. Oboje kręcą się wokół Allie, jednak każdy traktuje ją w inny sposób. Co powie serce dziewczyny?

Nie myślcie sobie, że cała fabuła książki kręci się tylko i wyłącznie wokół nauki i znajomościach szkolnych. Akademia oraz jej uczniowie i pracownicy skrywają więcej tajemnic, niż Allie może w ogóle sobie wyobrazić. Okazuje się, że rodzice od dawna nie mówili jej prawdy i oni również skrywają przed nią sekrety. Dziewczyna postanawia odkryć przeszłość zarówno swoją jak i Akademii, gdy za szkołą znajduje zamordowaną koleżankę. Sprawy nabierają wtedy coraz niebezpieczniejszy obrót.


Od samego początku jak tylko zobaczyłam zapowiedź książki, byłam święcie przekonana, że to kolejna pozycja z gatunku fantastyki. No sami powiedzcie, że patrząc na okładkę widzicie to samo co ja? W życiu nie powiedziałabym, że za taką oprawą czeka zwyczajna powieść z fabułą, która spokojnie mogłaby mieć miejsce w świecie realnym. Przez całe 440 stron książki miałam wrażenie, że za chwilę Sylvain i Carter okażą się wampirem bądź wilkołakiem. Na szczęście do samego końca pozostali normalnymi, choć niezwykle silnymi i odważnymi nastolatkami.

Ogromnym plusem książki jest jej treść. Fabuła wciągnęła mnie już od pierwszej strony i za każdym razem, gdy musiałam "Wybranych" odłożyć na bok strasznie cierpiałam ;) Mam już kolejkę wśród znajomych do przeczytania tej książki, mimo że mieli okazję zapoznać się jedynie z pierwszymi jej stronami. Ta książka ma w sobie nutkę magii, która sprawia, że kolejne strony nie chcą wypuścić nas ze swoich objęć! W dodatku po przeczytaniu ostatniej strony czułam się jak na kacu książkowym. Cały czas wracałam myślami do bohaterów zastanawiając się co jeszcze ich czeka i co w tej chwili by robili. Pierwszy raz doświadczyłam takiego uczucia, ale jest ono naprawdę przyjemne.

Minusy? "Wybrani" to kolejna książka, którą mogłabym czytać bez końca, więc moim zdaniem była zdecydowanie za krótka. Chociaż z drugiej strony z taką treścią i pomysłami autorki, nie wiem czy kiedykolwiek miałabym dość! Jeżeli więc nie macie na nic czasu, nie sięgajcie po "Wybranych", bo możecie zawalić swoje obowiązki. Ta lektura naprawdę porywa! :)

Mam więc nadzieję, że kolejny tom Nocnej Szkoły będzie tak samo interesujący i wciągający jak "Wybrani". Autorka stworzyła naprawdę ciekawą historię z nutką niebezpieczeństwa, które po czasie wychodzi na pierwszy plan. Pani Daugherty potrafi w fantastyczny sposób budować napięcie i wprowadzać czytelnika w stan totalnego zauroczenia i zainteresowania lekturą! Ja jestem jak najbardziej na tak i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tworów spod pióra autorki.


Za tę fantastyczną lekturę dziękuję Wydawnictwu Otwarte!

8 marca 2013

JĘZYKI: PIĄTKI Z ANGIELSKIM [8]



Na dzisiaj przygotowałam Wam kilka wyrażeń związanych z przestępstwami. Część z nich na pewno będzie Wam znana, ale mam nadzieję, że znajdą się również słówka nieznane, bądź niepamiętane ;) Przy okazji przepraszam, że ostatnio na blogu jest mnie niewiele, ale kompletnie nie mam na nic czasu. Od rana do wieczora siedzę na uczelni i nie mam nawet kiedy usiąść i cokolwiek napisać. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła zaglądać tutaj bardziej regularnie ;)



Crime - przestępstwa

armed robbery - napad z bronią w ręku
arson - podpalenie
blackmail - szantaż
bribery - łapownictwo
burglary - włamanie
drug-trafficking - handel narkotykami
domestic violence - przemoc domowa
forgery - fałszerstwo
hacking - hakerstwo
hijacking - uprowadzenie samolotu
kidnapping- porwanie (ludzi)
murder- morderstwo
mugging - napad w miejscu publicznym
pick-pocketing – kradzież kieszonkowa
ransom - okup
rape - gwałt
robbery - rabunek
shoplifting - kradzież sklepowa
smuggling - przemyt
stalking - śledzenie, prześladowanie
theft - kradzież
vandalism - wandalizm
violence - przemoc

Zwroty ze słówkiem crime:

capital crime - przestępstwo zagrożone karą śmierci
crime rate - wskaźnik przestępczości
crime wave - fala przestępczości
organized crime - przestępczość zorganizowana
petty crime - występek
political crime - przestępstwo polityczne, przestępstwo z pobudek politycznych
white collar crime - przestępstwo urzędnicze
to commit a crime - popełnić zbrodnię/ przestępstwo
to convict someone of a crime - uznawać kogoś winnym popełnienia przestępstwa
reconstruction of a crime - rekonstrukcja zbrodni


A może jest jakaś dziedzina, której słownictwo Was interesuje? Nie chcę narzucać nic od siebie a chętnie dowiem się też, co Waszym zdaniem jest przydatne w znajomości języka obcego ;) Nie bójcie się pisać, ta akcja jest stworzona tak samo dla mnie jak i dla Was! :D

7 marca 2013

LITERATURA: Nowa Ziemia, Julianna Baggott

grafika
Tytuł: Nowa Ziemia
Autor: Julianna Baggott
Wydawca: Egmont
Ilość stron: 472

Ostatnimi czasy, dość często mówiło się na temat końca świata. Rok 2012 miał okazać się zagładą dla tego, co znamy i kochamy. Tak się jednak nie stało! A co, jeżeli jednak coś by się wydarzyło? Jeżeli nad naszą planetą pojawiłoby się białe, oślepiające światło, które pochłonęłoby wszystko i wszystkich. Przeżyliby tylko nieliczni: Zmutowani na świecie, który uległ całkowitej zmianie i Czyści, którzy ukryli się wewnątrz Kopuły...

W powieści Julianny Baggott, właśnie taka sytuacja miała miejsce. Pojawiły się eksplozje, które zrównały wszystko z ziemią. Bomby miały pewne właściwości, które sprawiły, że ludzie, którzy przeżyli, połączyli się z tym, co było w pobliżu. Niektórzy z odłamkami szkła czy betonu, inni ze zwierzętami czy zabawkami a jeszcze inni z innymi ludźmi. W ten sposób powstały całkowicie różne gatunki "ludzi": Pyły, Grupony czy Bestie. Autorka skupiła się jednak na przygodach kilku bohaterów, których przeżycia są spisywane oddzielnie w osobnych rozdziałach, jednak wszystkie historie składają się w jedną.

Pressia ocalała i mieszka w gruzach razem z dziadkiem i z innymi zmutowanymi. Poznaje tam Bradwella, który mimo, iż wydaje się twardym samotnikiem, zaczyna pomagać dziewczynie. Partrige miał wielkie szczęście, ponieważ trafił do Kopuły, gdzie mieszka od czasu Wybuchu. Pewnego dnia, decyduje się ją opuścić. Nieświadomie, w swoją ucieczkę wplątuje Lydę, dziewczynę która zaczyna darzyć go coraz głębszym uczuciem. Jest też El Capitan. Został na zawsze połączony ze swoim bratem Helmudem i na rozkazy Ingershipa zarządza OPR. Losy wszystkich bohaterów się ze sobą przeplatają i każdy z nich wnosi od siebie coś innego.


Julianna Baggott stworzyła świat, o którym nawet nie śniliśmy. Co prawda wielu z nas zapewne zastanawiało się nad końcem świata, ale podejrzewam, że nikt, albo naprawdę niewielu mogłoby pomyśleć o takim biegu wydarzeń. Muszą przyznać, że pomysł naprawdę mnie zaskoczył. Nigdy nie pomyślałabym, że po takiej tragedii mogłabym jeszcze żyć a co dopiero w taki sposób. Chociaż nie wiem czy można to nazwać życiem, myślę że lepszym określeniem byłaby wegetacja. W końcu jak inaczej nazwać brak perspektyw, marzeń, celów. Owszem, można je sobie narzucić, ale skoro na Ziemi już nic nie zostało a na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo, istnieje małe prawdopodobieństwo, że nasze marzenia się spełnią.

Niestety zawiodła mnie trochę pierwsza połowa książki. Nie wiem w sumie na co liczyłam, ale początek dłużył się niesamowicie. Miałam wrażenie, że przeczytałam trzydzieści stron a okazywało się, że były to zaledwie trzy. Nie mówię, że treść była zła, bo nie była. Po prostu dla mnie troszkę za bardzo się wszystko ciągnęło. W przeciwieństwie do drugiej połowy, którą przeczytałam raz dwa. Więcej akcji, więcej nadziei na lepsze jutro, większe zdecydowanie Pressi i cel, który utrzymywał wszystkich przy życiu!

Mimo, że książka mnie troszkę zawiodła, cieszę się że ją przeczytałam. Warto czasem sięgnąć po książki, które opowiadają o katastrofach i uświadomić sobie jak wiele mamy i docenić to wszystko. Książka wspaniale ukazuje radość z drobnych rzeczy, z których cieszą się bohaterowie. Sami często nie potrafimy docenić gestów innych ludzi, nawet tych o ogromnym znaczeniu. Ostatnio ukazał się drugi tom, który podobno jest o wiele lepszy od tomu pierwszego, więc z niecierpliwością wyczekuję go w Polsce. Związałam się z bohaterami "Nowej Ziemi" i naprawdę jestem ciekawa, jak wybrną z sytuacji, w której się znaleźli i co ich jeszcze czeka!


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Egmont!!


5 marca 2013

LITERATURA: Po szóste nie odpuszczaj, Janet Evanovich

grafika
Tytuł: Po szóste nie odpuszczaj
Autor: Janet Evanovich
Ilość stron: 360
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - 6.03


Dzięki Ci Fabryko Słów za to, że nie musiałam czekać na ten tytuł przez dłuższy czas! Zakończenie piątego tomu tak mnie zaskoczyło i zaintrygowało, że nie mogłam przestać zastanawiać się: Morelli czy Komandos? Na szczęście wydawnictwo się postarało i nie trzyma czytelników zbyt długo w niewiedzy.

Po raz szósty już (ja nadal jestem w tyle i dopiero czwarty) wracamy do Trenton, do mojej ukochanej Śliweczki. Stephanie nadal zmaga się z uczuciami. Jej myśli skupiają się wokół Morellego i Komandosa. Oboje są do zdobycia, ale każdy na inny sposób. Morelli jest zawsze chętny by spędzić noc z naszą bohaterką i mimo, że ją kocha i się o nią troszczy, nie chce niczego więcej. Komandos również otacza Stephanie opieką, jednak jest bardziej niedostępny i stara się, żeby wszystko odbywało się na jego zasadach, kiedy on sobie tego zażyczy.

Seria Janet Evanovich nie istniałaby, gdyby Stephanie non stop nie wpadała w kłopoty. Ze zleceniami nadal jest ciężko, jednak trafia się ich kilka. Stephanie jest zaskoczona, że wszystkie wędrują do niej. Radość niestety nie trwa długo. Jej najgorsze koszmary ożywają: Komandos zaginął, więc to do niej kierowane są wszystkie sprawy, w dodatku Komandos zostaje jednym z NS'ów. Ktoś zabił i podpalił miejscowego handlarza bronią, członka bogatej rodziny, o której wszyscy słyszeli. Kamera niestety nie nagrała sprawcy a głównym podejrzanym zostaje przystojny Kubańczyk. Stephanie i Joe starają się złapać winnego, przy czym we wszystko miesza się też Komandos - ma swoje własne przypuszczenia i utrzymuje, że jest niewinny.


Z czterech dotychczas przeczytanych przeze mnie tomów, szósty właśnie najbardziej mnie rozbawiał. Książkę najczęściej czytałam jadąc komunikacją miejską, więc musiałam się pilnować, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Nie raz ktoś na mnie krzywo patrzył, bo nie wiedział co się dzieje. Janet Evanovich stworzyła naprawdę zabawną historię, z której ciężko się nie śmiać!

To, co mnie bardzo ucieszyło, to fakt, że w tym tomie było naprawdę dużo Babi Mazurowej. Dla fanów serii jest to z pewnością kultowa postać, której nie da się nie pokochać! Miłość do broni i paralizatorów, chęć złapania wnuczki na zawstydzających ją chwilach, niesamowita wola do życia i podwyższania sobie poziomu adrenaliny. To wszystko plus rewelacyjne teksty składa się na cudowną staruszkę, o której aż chce się czytać! Mimo wszystko, nie chciałabym jednak mieć takiej babci ;)

W "Po szóste nie odpuszczaj" Stephanie w pewnym stopniu zostaje zdana na siebie. W czasie największych kłopotów radziła się Komandosa, który starał się jej pomóc. Teraz, mimo, że jest całkiem blisko, nie może w każdej chwili opiekować się nierozważną łowczynią nagród. Nie obywa się też bez osób, które ją śledzą i w każdej chwili są gotowe by zdjąć ją ze swej drogi. Ciężkie czasy wymagają ciężkich środków. Stephanie sięga po broń...!!

Co tu dużo mówić, udana seria książek Janet Evanovich z kolejnym świetnym tomem. Po raz kolejny bardzo dobrze się bawiłam czytając o przygodach Stephanie Plum i jej zmaganiach z uczuciami. Dla fanów jest to zdecydowanie obowiązkowa pozycja, ale osoby, które nie miały okazji sięgnąć po tę serię, również mogą to zrobić. Serię Pani Evanovich jak najbardziej można zacząć czytać gdzieś w środku i się odnaleźć - jestem na to żywym przykładem! :)


4 marca 2013

LITERATURA: Zdradzona, P.C. Cast + Kristin Cast

grafika
Tytuł: Zdradzona
Autor: P.C. Cast + Kristin Cast
Ilość stron: 348

"Zdradzona" jest drugim tomem cyklu Dom Nocy. Zoey wreszcie odnalazła się w społeczności wampirów. Została przewodniczącą wcześniej elitarnego stowarzyszenia Cór Ciemności. Ma zamiar wprowadzić jasne zasady i zmienić sposób, w jaki Córy będą postępować. Ma też chłopaka, chociaż na celowniku zauważamy aż trzech. Zoey sama nie wie co czuje i próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. 

W tym samym czasie, w środowisku śmiertelników dochodzi do tragedii. Ginie dwóch uczniów, którzy odnajdują się martwi. Do zaginionych dołącza Heath, były-teraźnieszy Zoey. Wszystko wskazuje na to, że jest to sprawka wampirów, jednak nikt nic nie wie. Dziewczyna bierze sprawy w swoje ręce i postanawia odszukać i uratować Heatha. Wpada na trop, o którym nikt nie chciałby słyszeć. Będzie musiała stawić czoło przeciwnościom losu i zdradzie.


Dom Nocy jest znany dużemu gronu czytelników. Znajdą się tutaj zapewne zagorzali fani serii jak i jej przeciwnicy. Ja sama nie należę ani do jednych ani do drugich. Będąc po dwóch tomach serii, książki mnie jakoś szczególnie nie rozkochały w sobie, ani nie zniechęciły. Trzeba przyznać, że jest to lekkie czytadło, przy którym mimo wszystko, bardzo miło spędza się czas i zapewne będę czytać kolejne tomy.

"Zdradzona" podobała mi się odrobinkę mniej niż "Naznaczona", ale nie znaczy to, że jest to gorszy tom. Jest zdecydowanie inny. W tym pierwszym, wszystko było nowe. Z przyjemnością poznawałam kolejne zakątki szkoły, zajęcia, profesorów i adeptów wraz z Zoey. Tutaj autorka skupiła się raczej na całej otoczce związanej z Córami Ciemności i rozterkami miłosnymi Z. 

Czy polecam "Zdradzoną"? Naprawdę ciężko powiedzieć. Ten tom nie różni się wiele od swojego poprzednika, więc jeżeli komuś spodobał się początek historii, nie zawiedzie się na jej kontynuacji. Jeżeli zraził się do serii czytając "Naznaczoną", "Zdradzona" niestety nie sprawi, że zakocha się w Domu Nocy po uszy.


Za książkę dziękuję serdecznie Grupie Wydawniczej Publicat!!

3 marca 2013

JĘZYKI: Fiszkoteka



Fiszkoteka to kolejna już platforma edukacyjna, którą mam zamiar Wam przybliżyć. Zaprzyjaźniłam się z tym portalem, więc chciałabym przybliżyć Wam jego specyfikę ;)

Fiszkoteka, jak sama nazwa wskazuje jest platformą, na której uczymy się z "wirtualnych fiszek". Do wyboru mamy kilka języków. Z gotowych kursów możemy wybrać spośród angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego oraz francuskiego. Jeżeli nie uczysz się żadnego z wyżej wymienionych języków - nic straconego! Serwis zawiera bardzo bogatą bazę fiszek stworzonych przez jego użytkowników. Jedynym jej minusem jest fakt, że nikt ich nie sprawdza, więc nigdy w 100% nie możemy być pewni, że podane słówka są bezbłędne. Sprawdziłam jednak kilka zestawów przygotowanych przez użytkowników i nie zawierały błędów, więc nie można też od razu panikować ;)

Jest jeszcze trzecia opcja. Jeżeli nie ma gotowego kursu, albo boimy się, że gotowe fiszki zawierają błędy, możemy stworzyć je sami. Tworzenie ich jest absolutnie banalną czynnością. Jeżeli mamy już gotowe listy to jeszcze lepiej, ponieważ fiszki można tworzyć masowo. Nie trzeba wklepywać słówek czy zwrotów pojedynczo. Dużym atutem platformy jest to, że do samodzielnie przygotowanych fiszek, w wielu językach, automatycznie dodawany jest lektor. Nie do wszystkich języków, ale lista jest już dość imponująca a podejrzewam, że z czasem będzie się ona wydłużać.

Zapewne sobie teraz myślicie, że to wszystko jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe i na pewno jest w tym jakiś haczyk. No niestety jest! Pamiętajcie, że w dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo, ale czasem koszt w stosunku do otrzymanej usługi jest niewielki. O czym mówię? O koncie premium. Aby móc w pełni korzystać z wszystkich funkcji serwisu powinniśmy wykupić konto premium. Mam jednak dwie dobre wiadomości. Pierwsza - jeżeli nie masz aktualnie zgromadzonych żadnych funduszy, nie martw się! Wiele funkcji serwisu jest mimo wszystko dostępnych za free! :) Druga - Jeżeli myślisz o koncie premium, nie musisz się bać o kosmiczne pieniądze. Mianowicie, konto premium wykupione na rok wyniesie nas 139zł, co daje nam niecałe 12zł miesięcznie. Dodatkowo otrzymamy do niego 3 dowolnie wybrane kursy gratis. Myślę, że warto zainwestować w taki rodzaj nauki. Możemy uczyć się wszędzie (gdzie jest internet oczywiście) i o każdej porze dnia i nocy. W dodatku możemy zgrać mp3 i zabrać je ze sobą w drogę. 

Ja od niecałego miesiąca uczę się z dwoma kursami językowymi na Fiszkotece: z "Podstawowe słownictwo niemieckie" oraz "Słownictwo do FCE". Dodatkowo zapoznałam się z kilkoma zestawami przygotowanymi przez użytkowników. Moje odczucia? Jestem jak najbardziej zadowolona z takiej formy nauki! Słówka błyskawicznie wchodzą mi do głowy, szczególnie że opatrzone są obrazkiem a te z angielskiego, mają również przykład zdania. Serwis jest przejrzysty, wygodny w obsłudze i stosunkowo niedrogi. Tworzenie własnych fiszek jest po prostu banalne, więc w ciągu tak naprawdę chwili mamy wszystko wprowadzone, opatrzone nagraniami i gotowe do nauki! 

Znalazł się też niestety minus. Na początku były dwa, ale jeden wyeliminowałam po zmianie przeglądarki. Na początku miałam problem z ponownym odtworzeniem słówka, co było mi niezbędne w niemieckim i myślałam, że jest to niemożliwe, jednak winna była Opera. Minusem, który jednak nie zmienił się po zmianie przeglądarki, jest okropny, kwadratowy akcent, przy odczytywaniu przykładowego zdania z języka angielskiego. Przy słówkach czy to z angielskiego, hiszpańskiego czy niemieckiego nagrania są naprawdę fantastycznie przygotowane, jednak przy przykładowym zdaniu jest po prostu okropny. Musiałam wyłączyć odtwarzanie nagrania, bo nie mogłam się skupić na nauce i powtarzaniu ;)


Jeżeli chodzi o akcję "Piątki z Angielskim". Wiem, że w ten piątek nie pojawił się nowy post. Przez studia mam bardzo mało czasu i 1.03. nawet nie zauważyłam, że od piątku 22.02 minął już okrągły tydzień. Postanowiłam tworzyć posty z tej serii co dwa tygodnie, bo inaczej po prostu nie jestem wstanie tego zrobić. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. W zamian postanowiłam przerzucić wszystkie dotąd wstawione w tej akcji słówka i zwroty na serwis Fiszkoteka, co być może zmotywuje Was do zapoznania się z funkcjami serwisu i zaprzyjaźnienia się z nim, co ja już uczyniłam ;) W chwili obecnej znajduje się tam na razie jeden zestaw, jednak wkrótce dodam pozostałe zwroty. W tym poście zrobię aktualizację po ich dodaniu i podam Wam wszystkie linki do przygotowanych przeze mnie fiszek ;)





Co sądzicie o serwisie Fiszkoteka? Mieliście już okazję z niego korzystać, czy jeszcze nie? Macie taki zamiar? Co Was do tego skłoni bądź skłoniło, albo dlaczego macie zamiar sobie odpuścić. Zapraszam do dyskusji! Chętnie odpowiem też na wszelkie pytania i wątpliwości ;) 
Mogę też przybliżyć Wam specyfikę kursów z których korzystam, jeżeli tylko Was to zainteresuje.


LITERATURA:Zapowiedzi wydawnicze!



Nakręcana dziewczyna, Paolo Bacigalupi [6.03]

Zdobywczyni HUGO, NEBULA, LOCUS 2010.
Anderson Lake jest przedstawicielem koncernu kalorycznego AgriGen na Tajlandię. Udając dyrektora fabryki sprężyn, przeczesuje uliczne targi Bangkoku w poszukiwaniu dawno uznanych za wymarłe gatunków owoców i warzyw. Poznaje tam nakręcaną dziewczynę – prześliczną i tajemniczą Emiko – pozostawioną na pastwę losu i slumsów. Emiko zalicza się do Nowych Ludzi, wyhodowanych dla zaspokajania kaprysów bogaczy. Produkuje się ich jako żołnierzy, niewolników i maskotki do towarzystwa; powstała w ten sposób cała nowa klasa ludzi, zepchnięta na margines tej złowrogiej przyszłości, w której ropa się skończyła, nad państwami dominują firmy kaloryczne, a po świecie szaleją wyprodukowane w laboratoriach choroby i szkodniki.

W miarę nasilania się obsesji Andersona na punkcie Emiko, pośród upału zawiązują się intrygi, a polityczne napięcia grożą niekontrolowanym chaosem. Biznesmeni, urzędnicy ministerialni, bogaci cudzoziemcy i uchodźcy bez grosza – każdy z nich ma własny plan. Lecz nikt nie jest w stanie przewidzieć niszczycielskiego wpływu Nakręcanej Dziewczyny.


Królestwo łabędzi, Zoë Marriott [6.03]

Aleksandra i jej bracia wiodą beztroskie życie na królewskim dworze swojego ojca. Jednak rodzinna sielanka pryska nagle, gdy królowa ginie z łap okrutnej bestii, a król powtórnie się żeni – z kobietą, która nienawidzi pasierbów. Po nieudanej próbie odkrycia mrocznych tajemnic macochy Aleksandra zostaje wywieziona do ponurej krainy Midland, jej bracia zaś wygnani z Królestwa. Aby odmienić zły los i odzyskać braci, Aleksandra musi odnaleźć w sobie niezwykłą moc, którą czerpie z sił przyrody. Pomocny okaże się także tajemniczy książę Gabriel, z którym dziewczynę połączy gorące uczucie.



Po szóste nie odpuszczaj, Janet Evanovich [6.03]


Miliony Amerykanek szaleją za Stephanie Plum. To dziewczyna, która zawsze wychodzi na swoje. Książka, która wciąga jak kolejny odcinek serialu z Grajdołem w tle. Lekka, łatwa, zabawna i przyjemna. Idealna gdy szukasz czystej rozrywki.

Stephanie Plum i Joe Morelli ścigają szaleńca, który zabił i podpalił handlarza bronią. Zabójstwa nie rejestrują kamery. Komandos – były żołnierz oddziałów specjalnych, nauczyciel i trener Stephanie staje się podejrzanym. Nieoczekiwana zmiana miejsc. Uczeń kontra mistrz! Gdzie w tym wszystkim miejsce dla głodnej przygód babci Mazurowej? W mieszkaniu Stephanie Plum! Razem z żarłocznym psem Bobem i świeżutkim prawem jazdy w kieszeni. Grajdoł to mieszkalna część Trenton, z jednej strony granicząca z Chambersburg Street, z drugiej sięgająca aż do Włoch. Babka z paczki i pieczeń nadziewana oliwkami to znaki charakterystyczne Grajdoła. „Język migowy” oznacza pokazanie komuś wyprostowanego środkowego palca. Domy są skromne. Samochody duże. Okna czyste.


Wybrani, C.J. Daugherty [6.03]

Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz?

Świat Allie legł w gruzach. Jej ukochany brat zaginął, a ona została aresztowana – kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie zaczyna rozumieć, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain? A może outsider Carter?

Jaką tajemnicę kryje historia rodziny dziewczyny? Kim tak naprawdę jest Allie?


Poradnik pozytywnego myślenia, Matthew Quick [6.03]

Poznajcie Pata. Pat ma pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy endem, czyli powrotem jego byłej żony. Pat musi tylko spełnić kilka warunków: robić codziennie setki brzuszków, czytać więcej książek, ćwiczyć bycie miłym i dwa razy dziennie łykać kolorowe pastylki. Niestety nic nie układa się tak, jak powinno. Na domiar złego za Patem łazi piękna, choć poważnie stuknięta Tiffany, prześladuje go piosenka Kenny’ego G, a nowy terapeuta sugeruje zdradę jako formę terapii!


Pat nie przestaje jednak myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, by osiągnął swój cel?



Droga do Woodbury, Robert Kirkman, Jay Bonansinga [6.03]

Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks…
Potem pojawił się rewelacyjny serial…

Aż w końcu przyszedł czas na pierwszą z serii powieści opowiadających historie kultowych postaci z uniwersum The Walking Dead
GuPlaga zombie zalewa przedmieścia Atlanty. Lilly Caul wraz z przyjaciółmi walczy o przetrwanie, szukając ocalenia w ogrodzonym murem miasteczku Woodbury.

Z początku miejsce wydaje się idealnym schronieniem: za jedzenie płaci się pracą, każdy ma dach nad głową, a otaczająca osiedle barykada skutecznie chroni przed atakami zombie. Nad wszystkim sprawuje pieczę tajemniczy Philip Blake, który każe nazywać się Gubernatorem, a mieszkańcy bez protestów poddają się jego słowom.

Lilly zaczyna jednak podejrzewać, że w rzeczywistości miasto gnije od środka… Kiedy wraz z grupą rebeliantów zdecydują się wydrzeć władzę ze szponów Gubernatora, droga do Woodbury stanie się autostradą prowadzącą prosto do piekła.


Cała masa fantastycznych książek! Zauważcie, że one wszystkie mają premierę tego samego dnia! Ja nie wiem co to będzie do końca miesiąca! "Tak wiele książek, tak mało pieniędzy i czasu!"