30 września 2014

Ostatni raz w Warnie, bo więcej pewnie nie będzie…


Troszeńkę mi zeszło, ale jest i ostatni post z relacją z Bułgarii. Na razie nie spodziewajcie się więcej tego typu postów, bo i nigdzie się nie wybieram niestety, chociaż fotorelacje się w najbliższym czasie jeszcze pojawią, z tym, że z zupełnie innej bajki. Anyway... przechodząc do rzeczy:

Kolejny dzień, kolejne atrakcje. Tym razem wybraliśmy się do Muzeum Warneńczyka, które całkowicie nas zaskoczyło. Fajnie zagospodarowane miejsce bitwy, polskie przewodniki, które otrzymaliśmy, polskie tablice, godło. Do tego wszystkiego trzeba dać Bułgarom ogromnego plusa za ceny wejść do instytucji kulturowych, jakimi są właśnie muzea. Wejście 2 leva = 4zł. No kurcze... w Polsce płacilibyśmy majątek a tutaj grosze.




26 września 2014

Bariera w mówieniu językiem obcym


Czytając fora, blogi czy artykuły zauważyłam, że bardzo wiele osób ma problem z przełamaniem bariery językowej. Część uważa, że niewystarczająco zna język obcy, inni martwią się o brak tematów z rozmówcą, zbyt słabe podstawy gramatyki, ubogie słownictwo i nie wiadomo co jeszcze. Wszystkie te wymówki sprowadzają się do jednego - strachu! Ludzie boją się odezwać w innym języku. Boją się, że zostaną wyśmiani. Ale dlaczego?

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA I OBEJRZENIA RELACJI FOTOGRAFICZNEJ, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

25 września 2014

Spacerem po Warnie


Dzisiaj przedostatni post z relacją z Bułgarii. Zdjęć zrobiłam zdecydowanie mniej, niż w przypadku Francji, ale szczerze mówiąc, tam nawet nie było czego fotografować. Miasto przyjemne do zwiedzania na jeden dzień, bo więcej nie ma czego oglądać. Większość czasu spędzaliśmy jednak na plaży, albo na jedzonku, więc i tych zdjęć mam najwięcej. Dzisiaj jednak kilka głównych punktów miasta i tylko jedno zdjęcie z jedzonkiem ;)

Spacer na mieście zakończył się też podejściem do Cerkwi Zaśnięcia Bogurodzicy. Piękny, imponujący budynek. Katedralna Cerkiew Zaśnięcia Bogurodzicy, w Warnie jest drugą co do wielkości świątynią w całej Bułgarii. Rozmiarami ustępuje jedynie soborowi Aleksandra Newskiego znajdującemu się w stolicy Bułgarii – Sofii.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA I OBEJRZENIA RELACJI FOTOGRAFICZNEJ, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

22 września 2014

Przepiękne emocje dane przez mistrzów świata


Nie jestem typem sportowca, chociaż ostatnio zaczęłam biegać. Nie jestem osobą, która śledzi wszystkie dyscypliny i kibicuje Polakom, którzy dostają się gdziekolwiek. Nie jestem nawet wielką fanką jednego sportu, który oglądałabym i śledziła niezależnie od pory dnia, obowiązków itd. aczkolwiek siatkówkę zawsze kochałam i kiedy nadchodzi tak cudowny moment jak wczoraj, to sadzam swoje cztery litery i oglądam transmisję, którą nareszcie jest mi dane obejrzeć.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA I OBEJRZENIA RELACJI FOTOGRAFICZNEJ, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

21 września 2014

Warna – działamy, jemy, zwiedzamy


Powracamy do Bułgarii. Dzisiaj, podobno niestety ;), będzie sporo jedzonka, które miałam przyjemność jeść. Ale zaczynamy spokojnie, tak jak zaczęliśmy nasz dzień. Pojawiliśmy się na Uniwersytecie Konstantina Preslavskiego w Shumen w oddziale zamiejscowym w Warnie w celu promowania naszego regionu Kujawsko-Pomorskiego a także naszej uczelni i możliwości przyjazdu na Erasmusa. Przedstawiliśmy prezentację dotyczącą dziedzictwa województwa i rozdaliśmy materiały otrzymane od Marszałka i uczelni.

Następnie zostaliśmy przetransportowani na plażę w celu przedobiadowego wypoczynku ;)







18 września 2014

Rakija, piwa, wino, koniak… – czyli jak się dobrze bawić z Bułgarami


Tak, znów wyjechałam i znów wróciłam. Znów przywiozłam Wam zdjęcia, z tym, że tym razem wybrałam się na wschód, do Bułgarii. Były plaże, było słoneczko, było pyszne, tanie jedzonko i sporo alkoholu. Sama sobie zazdroszczę, że mogłam tam jechać, bo część wyjazdu była sponsorowana, tak samo jak w przypadku Mannheim, w którym byłam w zeszłym roku. Przechodząc jednak do zdjęć... Moje zafascynowanie samolotami znów się pojawiło i mogłam się wyżyć na lotnisku. Kurcze, ja wiem, że to nienormalne, ale co zrobię, że lubię latać, że jara mnie obserwowanie chmur od góry, że lubię obserwować latające samoloty. Damn, chyba zacznę latać tanimi liniami lotniczymi, żeby częściej mieć z tym wszystkim styczność i nie trzaskać setki zdjęć, kiedy od święta gdzieś lecę.


JEŻELI NIE PRZENIOSŁO CIĘ AUTOMATYCZNIE NA NOWEGO BLOGA, NIE MARTW SIĘ I KLIKNIJ W TEN LINK. PRZENIESIE CIĘ ON W NOWE MIEJSCE, NA KTÓRYM ZNAJDUJE SIĘ CAŁA RELACJA :)


16 września 2014

Stephanie Plum. Złośliwa trzynastka – Janet Evanovich


Stephanie Plum powraca po raz trzynasty. Tym razem towarzyszyła mi w Bułgarii i umilała wylegiwanie się i wygrzewanie na plaży. Świetnie się sprawdziła jako wakacyjna, odprężająca lektura, chociaż nie spodziewałam się niczego innego, bo niezmiennie, od długiego czasu sprawia, że chcę jeszcze więcej Stephanie, jeszcze więcej jej przygód, rozterek miłosnych i jeszcze więcej stron w książkach, które tak szybko się czytają.

Tym razem Stephanie dopada jej przeszłość. Dickie był mężem naszej bohaterki przez piętnaście minut, ale co jakiś czas ich drogi się schodzą. Było tak i tym razem. Stephanie miała napad złości, którego świadkiem byli pracownicy w jego biurze. Wkrótce po tym Dickie zniknął. Steph stała się więc główną podejrzaną w zabójstwie byłego męża. Każdy kolejny krok daje coraz więcej tajemnic i zagadek a Stephanie coraz głębiej wpada w kłopoty. Wszystkie poszlaki wskazują na nią a dziewczyna nie ma dobrego alibi. Musi zdać się na Morellego i na Komandosa, który przyczynił się do jej problemów.

JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

13 września 2014

Uwielbiam ludzi z pasją

Tak jak nie potrafię dogadać się z ludźmi bez poczucia humoru, tak nie potrafię rozmawiać z ludźmi, którzy nie mają żadnej pasji. No bo o czym? Jeżeli nie ma nic, co mogłoby Was połączyć, jeżeli rozmawiasz z szarym człowiekiem, dla którego centrum Wszechświata jest facebook, który nie ma pasji, zainteresowań, które mógłby rozwijać, którym mógłby się poświęcać to po wymianie uprzejmości zapada krępująca cisza, bo on Cię nie zagada na żaden temat, bo przecież nie ma o czym rozmawiać, a nawet jeżeli Ty będziesz próbował to robić, to i tak szybko zapadnie między wami cisza, bo chociaż Ty dwojąc się i trojąc będziesz wyrażał swoje opinie na jakiś konkretny, obrany temat, to ta druga osoba po prostu Cię zgasi jakimś jednym swoim zdaniem, bo więcej nie będzie wstanie wyprodukować.



JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

11 września 2014

Na jakim poziomie jest Twój język?

Te wszystkie etykietki... A1, B1, C1, czy początkujący, średno-zaawansowany, zaawansowany, komunikatywny. Co one tak naprawdę oznaczają? O ile system Cambrige: A1/A2/B1/B2/C1/C2 jest dość zrozumiały dla tych, którzy go poznali to absolutnie nigdy nie wiem, co kryje się pod hasłem komunikatywny. Czy komunikatywny to A2/B1, czy może dopiero C1? Kto może powiedzieć, że posługuje się np. angielskim w stopniu komunikatywnym? Osoba, która potrafi się przedstawić, zamówić coś w restauracji, czy byłaby wstanie wystąpić przed publicznością z prezentacją? Czego oczekuje potencjalny pracodawca, pisząc w ogłoszeniu o pracę, że ubiegający się o nią, powinien znać język w stopniu komunikatywnym? Niestety nie mam pojęcia i chyba nigdy się nie dowiem, chyba że Wy doszliście już do tego i możecie mi to wyjaśnić. Nie, ja nie żartuję. Naprawdę nie mam pojęcia co to za poziom i jak go ugryźć.


JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

9 września 2014

Lawendowy pokój - Nina George


Po Lawendowy Pokój sięgnęłam z racji przyrównania książki do twórczości Erica Emmanuela-Schmitta, którego uwielbiam, którego książki łykam praktycznie w całości i którego każdą kolejną książkę biorę w ciemno, bo wiem, że będzie dobra. Dlatego też poprzeczka dla tego tytułu została postawiona niebywale wysoko, czego zazwyczaj staram się nie robić, bo okazuje się, że całkiem przyzwoite tytuły, nie zaspokajają moich oczekiwań. Było tak też i tym razem, chociaż nie do końca, ale do tego jeszcze dojdę.

Jean Perdu kochał. Kochał tak mocno, że po 21 latach nie może się z tej miłości otrząsnąć. Zrezygnował z własnego życia i po prostu funkcjonuje. Zrezygnował z jedzenia, które lubił, bo mogłoby przypominać ją, zrezygnował z wszelkich przyjemności, zapachów, muzyki, jednego z pokoi w swoim mieszkaniu, bo wszystko mogłoby doprowadzić do wspomnień o niej. Przerażające. Przerażające, że można kochać kogoś tak mocno, że przez tyle lat nie można się z tego otrząsnąć, wrócić do normalnego życia i stracić tak naprawdę najcenniejszy czas. Z drugiej strony niesamowite, bo chciałabym, żeby ktoś kochał mnie tak mocno. Chyba każdy chciałby czuć taką bezwarunkową miłość i każdy chciałby ją ofiarować. Jean jej doświadczył, choć był tym drugim, potrafił ją też dać i dawał przez kolejne lata, kiedy został sam.

JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

7 września 2014

Miesiąc w pigułce #3 – sierpień

Wiem, że już tydzień września minął i wiem, że czas na takie podsumowania jest zazwyczaj na samym początku miesiąca, ale wrzesień, mimo że nadal dla mnie wakacyjny, jest dosyć intensywny. Co prawda bardzo dużo czasu spędzam online, ale pracuję nad pewnym projektem razem ze znajomym i podsumowanie sierpnia musiałam pozostawić na dzisiaj. Wiem, że do tej pory były one bardzo nieregularne i nie zawsze się pojawiły, ale zaczęła się szkoła, zacznie niedługo rok akademicki, więc to ułatwi Wam nadrobienie wszelkich zaległości, które się uzbierają, bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest wstanie regularnie zaglądać we wszystkie odwiedzane miejsca w sieci, bo ja również nie nadążam z czytaniem ulubionych blogów czy portali. Tak więc sierpień to miesiąc pod znakiem Francji. Pojawiło się kilka relacji, które odbieraliście bardzo pozytywnie, co mnie cieszy i mam nadzieję, że tego typu posty bardzo Wam się podobają i chcecie ich więcej ;)

We Francji zwiedzałam Normandię. Na pierwszy strzał Pavilly, w którym mieszkaliśmy, mała wycieczka do Rouen, czy na wybrzeże do Etretat i Dieppe, no i oczywiście nie zabrakło Paryża. W sierpniu tylko raz, ponieważ kolejne dwie części relacji pojawiły się już we wrześniu ;)

JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

6 września 2014

Ice Bucket Challenge


Zostałam nominowana, przez mojego przyjaciela z Anglii, do tej niezwykle popularnej ostatnio zabawy, w której ludzie oblewają się wodą z lodem. Ashley – dziękuję Ci bardzo, że o mnie pomyślałeś ;) Ja niestety w zabawie udziału nie wezmę z racji tego, że w poniedziałek wyjeżdżam a nie mam zamiaru zachorować na zapalenie płuc a druga kwestia jest taka, że nie bardzo mam do tego warunki. Myślę jednak, że nie to jest w tej akcji najważniejsze, ważniejszy jest cel. Ja co prawda wodą się nie obleję, ale pieniążki do fundacji Dignitas Dolentium przesłałam. Chciałabym więcej, ale myślę, że każdy, nawet najdrobniejszy gest się w takich sytuacjach liczy i wiem, że moje pieniążki zostaną dobrze wykorzystane.

JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

3 września 2014

Spacerujemy ulicami Paryża cz. 3


Bez zbędnych wstępów zapraszam na ostatnią część relacji z Paryża i Francji. Namęczyłam Was niesamowicie, więc możecie odetchnąć, bo to już koniec. Niebawem co prawda kolejne posty z podróży, ale na to przyjdzie jeszcze czas i wszystkiego się dowiecie ;) Dzisiaj krócej niż zawsze, dzisiaj skupiamy się na Champs Elysees i nocnych ujęciach miasta. Najpierw Łuk Triumfalny.

Sklep, w którym klienci obsługiwani są pojedynczo. Nie uświadczycie tam tłumów, bo po każdej osobie drzwi są zakluczane i pilnowane, by kolejny klient do sklepu nie wszedł.


JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)

1 września 2014

Spacerujemy ulicami Paryża cz. 2


Dzisiaj przyszedł czas na drugą część z Paryża. Poprzedni post odebraliście bardzo pozytywnie, co mnie bardzo cieszy, więc mam nadzieję, że i tym razem nie będzie inaczej i nie zawiodę Waszych oczekiwań. Na pierwszy rzut Polski akcent w Paryżu. Jako, że sama sporo czytam i sporo o tym, co czytam piszę na blogu, nie mogłam odpuścić sobie przedstawienia Wam tego cudownego miejsca z horrendalnie wysokimi cenami.

Oczywiście w okolicy wieży Eiffla znaleźć można całą masę sklepików z pamiątkami: tshirtami, figurkami wieży, ramkami, magnesami, pocztówkami itd.



JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY NA NOWĄ ODSŁONĘ YOSOYMORENA! :)