I w taki sposób właśnie dorobiłam się cudnego Intex Aqua Fish. I wiem, że informacje i artykuły na temat telefonu są powszechnie poszukiwane, dlatego już od samego początku zaznaczę, że nie będzie tutaj stricte technicznego tekstu. Piszę jako kobieta, która zwraca uwagę na to, żeby jej telefon poza tym, żeby był funkcjonalny, był także po prostu ładny. Piszę jako kobieta, która dzięki swojemu mężczyźnie jest coraz bardziej świadoma dbania o bezpieczeństwo swoich danych, ale także coraz bardziej świadoma tego, że narzędzia, z których korzystam, mają być przede wszystkim funkcjonalne a niekoniecznie „ładne”. Mimo wszystko moje user experience nazwałabym user experience laika, aniżeli eksperta w dziedzinie i tak proszę potraktować ten tekst – trochę na zasadzie „dałem swojej kobiecie sprzęt, którego nie wykorzysta w 100% w taki sposób, w jaki mógłby być wykorzystany, ale jest na tyle świadomym użytkownikiem, że wiem, że wiele zrozumie i wiele z tego doświadczenia wyciągnie” – powiedziałby mężczyzna Wredotka ;-) Stąd właśnie ten tekst.– Kochanie, nie chcesz fajnego, bezpiecznego telefonu […]?
– Pokaż mi!
* Kilka minut później *
– Dobra, co mi tam, biorę!
20 grudnia 2016
Intex Aqua Fish, czyli spostrzeżenia „non-nerd girl” z użytkowania telefonu
10 listopada 2016
Legion samobójców (2016)
Długo zbierałam się do napisania tego tekstu. Przez ostatnie pół roku
pojawiam się w kinie więcej, niż w przez całe moje życie. Problem w tym,
że nie jestem przyzwyczajona do pisania o filmach, stąd być może te
trudności i zwłoka w okresie publikacji. Ale czas najwyższy napisać Wam
kilka słów na temat Legionu samobójców, na który wybrałam się jakoś w
połowie sierpnia.
Przyznaję się bez bicia, że tak jak w przypadku uniwersum Warcrafta,
nie do końca rozeznaję się w tych wszystkich uniwersach superbohaterów.
Zazwyczaj nie oglądam tego typu filmów, więc Marvel czy DC niewiele mi
mówią kiedy przychodzi co do czego. W tym wypadku było tak samo, ale
zmieniło się jedno – dzięki Suicide Squad stwierdziłam, że
chętnie zapoznam się z tym światem i chętnie sięgnę po starsze produkcje
celem zgłębienia tematu. Tak! W dodatku trafiłam ostatnio na jakimś
blogu na zestawienie – jakie filmy, w jakiej kolejności powinno się
oglądać, więc myślę, że będzie to dobra opcja, aby zgłębić ten świat.
UNIWERSUM
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
26 października 2016
Czas opuścić Albaicín
I tak obiecywałam i obiecywałam kolejne posty z Hiszpanii i jak
zwykle nie wyszło. Patrzę na kalendarz i nie wierzę, że minął już ponad
rok od mojego wyjazdu. Tak szybko ten czas zleciał a ja nadal zalegam z
postami i zdjęciami – nie mam pojęcia co się ze mną stało, ale tym razem
będzie lepiej i już niebawem koniec, bo wszystkie zdjęcia gotowe do
publikacji. Zobaczycie jeszcze 2 posty, łącznie 40 zdjęć. Mam nadzieję,
że w przyszłym roku ruszę na podbój Hiszpanii, będę mogła wykazać się
swoimi umiejętnościami lingwistycznymi, porobić masę magicznych zdjęć i
ponownie zanurzyć się w tej kulturze. A tymczasem wracamy do Granady i
dzielnicy arabskiej Albaicín, z której czas najwyższy się wydostać! :)
Ale zanim wyjdziemy z dzielnicy, możemy zajrzeć na cudowny taras widokowy, z którego widać zespół pałacowy mauretańskich kalifów. Dzisiaj niewiele na ten temat będzie, ponieważ w kolejnym wpisie zajrzymy do wnętrza – wtedy napiszę Wam coś więcej na jej temat. Dzisiaj tylko zasiewam ziarenko ciekawości i pokazuję Wam zdjęcie z odległości – po wnętrza i ogrody zapraszam w kolejnym wpisie! :)
Ale zanim wyjdziemy z dzielnicy, możemy zajrzeć na cudowny taras widokowy, z którego widać zespół pałacowy mauretańskich kalifów. Dzisiaj niewiele na ten temat będzie, ponieważ w kolejnym wpisie zajrzymy do wnętrza – wtedy napiszę Wam coś więcej na jej temat. Dzisiaj tylko zasiewam ziarenko ciekawości i pokazuję Wam zdjęcie z odległości – po wnętrza i ogrody zapraszam w kolejnym wpisie! :)
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
14 października 2016
Przegląd literatury #13
Oj naczytałam się ostatnio. Wrzesień bardzo sprzyjał mi czytaniu
książek. Trzy tygodnie spędziłam na L4, więc cóż miałam robić, leżąc
całe dnie w łóżku – ciepła herbatka, koce, no i książki. Dzięki temu
nadrobiłam trochę zaległości, sięgnęłam po książki, po które sięgnąć
chciałam i ten „szał czytania” nadal mi pozostał. Wróciłam też na YT,
chociaż wiecznie brakuje mi czasu i nie wiem jak to będzie z
regularnością nagrywania. Muszę też przyzwyczaić się na nowo do tej
formy recenzowania książek, bo mam wrażenie, że bardzo dużo mówię do
kamery a po zmontowaniu filmu ledwie wychodzą mi 2 minuty. Słabiutko,
ale będę nad tym pracować ;) Przechodząc jednak już do rzeczy, dzisiaj
mam dla Was kilka słów na temat trzech przeczytanych ostatnio przeze
mnie książek.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
29 sierpnia 2016
Zagłębiamy się w dzielnicę arabską Albaicín
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
2 sierpnia 2016
Pourodzinowe kilka słów
Jeżeli ktoś tutaj trafił przez przypadek i nie wie z kim ma do czynienia
to cześć! Jestem Paulina i właśnie skończyłam 23 lata. Jeżeli jesteś
stałym bywalcem bloga to cześć! Wiesz jak mam na imię, więc tylko
powiem, że właśnie skończyłam 23 lata. I czuję potrzebę napisania kilku
słów – tak po prostu. Jak co roku. Dlatego przed Wami pourodzinowe kilka
słów :)
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
25 lipca 2016
Idziemy na Albaicín
Wow. Serio ociągam się z relacją z Hiszpanii. Jest tutaj jeszcze ktoś, kto w ogóle pamięta, że odwiedziłam tak cudowne miasto jak Granada? Sama zapomniałam jak dawno wstawiałam poprzedni wpis (wszystkie poprzednie relacje wylistowane są na końcu tekstu). Wreszcie nabrałam motywacji, przygotowałam zdjęcia i mogę pokazać Wam dalszą część naszej kilkudniowej wyprawy. A zdjęć przygotowałam sporo, więc myślę, że na kolejne wpisy nie będziecie musieli czekać aż tak długo. Tak więc do dzieła!
W drodze ze spotkań weszliśmy sobie do jakieś knajpki i skusiliśmy się na piwko i churros w czekoladzie. Trzeba było się trochę ochłodzić, więc piwo było idealnym rozwiązaniem, natomiast churros w czekoladzie to było takie nasze małe marzenie do przetestowania, bo słyszeliśmy, że to po prostu niebo w gębie i rzeczywiście się nie zawiedliśmy! Minus? Strasznie tłuste, bo robione w głębokim oleju, ale tak pyszne i dobrze przygotowane, że wróciliśmy w to samo miejsce raz jeszcze.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
21 lipca 2016
Warcraft: Początek (2016)
Film, którego nie spodziewałabym się obejrzeć. Film, którego kompletnie nie planowałam obejrzeć. A jednak trafiłam przez totalny przypadek na salę kinową i miałam tę niebywałą okazję przyjrzeć się produkcji na podstawie gry stworzonej przez studio Blizzard. Jeżeli ktoś z Was także jest fanem tego uniwersum to nie bijcie, bo oceniam film jako totalny laik, który z tym światem nie ma nic wspólnego. Nic więcej. Nie znam historii, nie znam postaci, nie wiem z czym to się je. Po prostu obejrzałam film.
FABUŁA
To, co mnie urzekło, to dokładne przedstawienie świata i zarysowanie całej historii. Bardzo często produkcje, które oparte są na książkach, grach, jakichkolwiek publikacjach mają z tym problem i traktują potencjalnego widza jako fana tytułu. Ja nim nie byłam w przypadku Warcrafta, więc kompletnie nie wiedziałam z czym to się je. Film jednak świetnie to przedstawił już od pierwszych sekund, kiedy to postrzegamy świat oczami orka, który opowiada nam, co takiego się wydarzyło i gdzie się znajdujemy.BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
25 maja 2016
Jak nie zaryzykujesz, to nie dostaniesz!
Jestem niepewna siebie. Zamknięta w czterech ścianach swojego umysłu,
ze swoimi widzi mi się, ze swoim podejściem do wielu rzeczy. A
jednocześnie otwarta na ludzi i bardzo przyjacielska. Nie wiem jednak
skąd mi się ta niepewność wzięła. Te miliony kompleksów. Ta
nieświadomość swoich umiejętności. Bo co ciekawe, swoją wartość znam i
wiem, że mogę wiele. Wiem, że mogę osiągnąć wszystko. Albo prawie
wszystko. Tylko jak przychodzi co do czego, to mam wrażenie, że mi się
nie uda. Że polegnę. Poniosę porażkę. A przecież nikt nie lubi
przegrywać. Od dziecka miałam problem z przegrywaniem, ale mój dzielny
tato od zawsze uczył mnie umiejętności przegrywania. Kilka porażek
przekształciłam w sukces i uważam, że bardzo dobrze, że początkowo
zderzyłam się ze ścianą. Dzięki temu zyskałam trochę pokory.
Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.
Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
17 maja 2016
Jak robić reklamę w vlogosferze?
Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat. O dziwo, bo jednak zazwyczaj
się troszkę rozpisuję. Dzisiaj jednak pokażę Wam, jak robić reklamę w
vlogosferze. Wiecie, a może nie wiecie: studiuję zaocznie zarządzanie
marketingiem i sprzedażą. Zagadnienia marketingu interesują mnie coraz
bardziej, a tym bardziej zagadnienia z zakresu marketingu internetowego i
angażowanie w promocję blogerów i vlogerów. Mówię tutaj o fajnej,
kreatywnej, angażującej promocji, która przynosi skutek. A nie jedynie
jest, bo jest. Wczoraj wpadłam na idealny przykład tego, jak powinno się
robić promocję w internecie. Korzystając z możliwości, jakie mogą
zaoferować ciekawi twórcy. I przykład, który Wam dzisiaj przedstawiam,
to w moim mniemaniu przykład idealnie zainwestowanych pieniążków, bo
reklama jest po prostu rewelacyjna. I przede wszystkim nienachalna.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
13 maja 2016
Blogerze, nie odmawiaj!
Jeżeli śledzicie Social Media związane z blogosferą i jesteście na bieżąco, to świetnie zdajecie sobie sprawę, że we wczorajsze, bardzo przyjemne popołudnie rozpętała się tzw. "gównoburza". Stwierdziłam, że sama mam coś od siebie do dodania i wykorzystam swojego bloga, by się w temacie wypowiedzieć i dodać swoje 3 grosze. A co! Wolno mi! :)
Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy z Was jest na czasie i nie każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Tak więc zacytuję za niejaką Martyną Kaczmarek, prezes fundacji Dzień Dla Życia:
Właśnie otrzymałam informacje, że za wpis znanej blogerki o kampanii społecznej robionej przez nas w 100% non-profit możemy zapłacić 17 000 zł (sic!).Dokładnie ten jeden wpis rozpętał burzę, znalazł zwolenników dziewczyny, którzy stanęli za nią murem i stanęli przeciwko blogerce, ale znalazł też głosy oburzenia, które stwierdziły, że to blogerka miała rację i po kiego grzyba wyciągane są takie kwestie na światło dzienne, w szczególności, że chwilę później, Martyna na pytanie "17 tysięcy? Blogerka? Ile ma fakultetòw, kursów i/lub tytułów naukowych? Czy to jednak przerost formy nad treścią?" napisała:
Na koncie fundacji mamy 3000 zł. To jak - brać kredyt czy pozastanawiać się na Wisłą przy piwku dokąd ten świat zmierza?
#szokiniedowierzanie
#zahajsfundacjibaluj
Ma x tysięcy wiernych, młodych, zakompleksionych przez realia jakie narzucają nam media obserwatorek które myślą że jak się pomalują tak jak ona będą lepsze, bardziej wartościowe. Takie wzorce do naśladowania mamy aktualnie.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
10 maja 2016
Przegląd literatury #9
Czas na kolejny Przegląd Literatury. To już
dziewiąta edycja, w której opowiadam troszeczkę na temat nowszych
publikacji. Dwie książki od Wydawnictwa MAG – Pani Noc, Cassandy Clare
oraz Cienie Tożsamości, Brandona Sandersona, od Wydawnictwa Znak
Tańczymy już tylko w zaduszki, Szymona Opryszczka oraz Marii Hawranek,
od Wydawnictwa Otwarte Vernon Subutex, Virginie Despentes oraz od
Wydawnictwa Colorful Media, Business English Magazine.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
6 kwietnia 2016
Twoja niezwykła podróż. 100 najpiękniejszych miejsc na świecie.
Świat oszalał na punkcie kolorowanek dla dorosłych. Kwiaty, mandale, zwierzęta, doodle. Do wyboru, do koloru. Każdy może znaleźć coś dla siebie i każdy może dołączyć do tej niezwykle fascynującej zabawy. Wydawnictwo SQN postanowiło dołożyć od siebie cegiełkę i wraz z The Lonely Planet, które osobom siedzącym w tematach turystycznych jest doskonale znane, wydało książkę Twoja niezwykła podróż, która prezentuje 100 najpiękniejszych miejsc na świecie. W ten sposób do tych wszystkich pięknych motywów dostępnych na rynku do kolorowania, dołączyły m.in. Wieża Eiffla, Plac Czerwony, Rafa Koralowa, Alhambra czy Wielki Mur Chiński. Budynki, zabytki, zwierzęta, przyroda.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
6 marca 2016
Przegląd literatury #8
Czas na kolejny przegląd literatury. Ostatnio mimo, że mam coraz więcej obowiązków i spraw na głowie to też coraz więcej czytam, koloruję i się uczę, więc czas zebrać to wszystko do kupy i co nieco Wam na ten temat wspomnieć ;)
Stop Prawa - Brandon Sanderson
Bałam się tej książki. Oj jak ja się jej bałam. Trylogia Z mgły zrodzonego była fenomenalna - przede wszystkim porywająca. Zastanawiałam się więc jak to będzie 300 lat później i czy autor przez przypadek nie popłynie za bardzo i nie przygotuje czegoś miałkiego, czegoś, czego praktycznie nie da się czytać. Zawsze to powtarzam i powtórzę to raz jeszcze: jak ja uwielbiam się w takich sytuacjach mylić. Stop prawa jest świetny i chociaż brakowało mi ulubionych postaci i odczuwałam pustkę po ich utracie, bardzo szybko przyzwyczaiłam się do nowych bohaterów i tego, co oferują czytelnikowi.BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
27 lutego 2016
Jestem wstanie zrozumieć rodziców, którzy mordują swoje dzieci
Poprzedni weekend był zwariowany, pełen kontaktów z ludźmi i pełen przemyśleń. Z jednej strony działo się niewiele, z drugiej strony szok mieszał się z radością, zmęczeniem, nerwami i dalszą radością. Rzadko kiedy piszę Wam na bieżąco 'streszczenia' z mojego życia. Kiedy już coś piszę, to albo jest to kwestia, która mocno mnie rusza i którą chcę omówić, albo jest to jakiś mój wyjazd i na łamach bloga przedstawiam fotorelację z jego przebiegu. Dzisiaj jednak będzie inaczej i opowiem Wam o ludziach, których spotkałam na swojej drodze tydzień temu.
Jestem wstanie zrozumieć rodziców,
którzy mordują swoje dzieci
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
5 lutego 2016
Granada – pierwszy krok ku spełnieniu marzeń
To jest tekst, do którego zbieram się od 4 miesięcy. SŁOWNIE:
CZTERECH MIESIĘCY. Nie wiem dlaczego do tej pory nie potrafiłam nic
napisać, dlaczego nie potrafiłam usiąść do zdjęć i przygotować ich pod
publikację na blogu. Chciałabym znać odpowiedzi, ale ich nie znam.
Lenistwo? Niechęć? Tęsknota? Pewnie wszystkiego po trochu się zebrało i
tym sposobem dopiero na przełomie stycznia/lutego będę Wam pisać o
podróży, która miała miejsce w dniach 21-25.09.2015r.
Pamiętacie,
że działam w kole naukowym? Mimo, że zakończyłam edukację na mojej
uczelni, nadal się tam udzielam, a co więcej, jestem jego
przewodniczącą. W ubiegłym roku odbyła się już ósma edycja projektu IDSE
- Integracyjnych Dni Studentów Europy, w ramach których wybraliśmy się do Hiszpanii,
a właściwie na jej południe - do pięknej Andaluzji. Lot Wrocław -
Málaga trwał bardzo krótko i po kilku godzinach wyszliśmy na hiszpańskie
ziemie, które okazały się bardzo górzystymi i bardzo gorącymi ziemiami.
Nasz, polski wrzesień był już nieco chłodnawy. Tam oscylowaliśmy wokół
37 stopni Celsjusza w słońcu ;)
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
17 stycznia 2016
Bohater wieków - Brandon Sanderson | Szamański Blues - Aneta Jadowska
Znów udało mi się wrócić do świata wykreowanego przez Brandona
Sandersona i po raz kolejny mnie zachwycił. Świat, który stworzył jest
tak kompletny i tak ciekawy, że nie potrafię oderwać się od lektury. I
chociaż znalazł się jeden odważny, który zdradził mi zakończenie
książki, chociaż przez totalny przypadek, to książkę nadal czytało się
znakomicie i autor tak bardzo namieszał, że chociaż wiedziałam mniej
więcej co się wydarzy, nadal czułam ogromne zaskoczenie po skończeniu
lektury.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
Nie dzieje się dobrze w Luthadel. Vin rozpoczęła coś, na
co nie ma wpływu i na dobrą sprawę nigdy nie miała. Przy jej boku nadal
stoi Elend, który pomaga jej walczyć z ciemnością. Oboje próbują
uratować tak wielu ludzi, jak tylko się da, oboje starają się zapobiec
najgorszemu. Bo koniec świata to nie jest zwykła mrzonka. To realne
zagrożenie, którego wielu nie rozumie. Ale Vin walczy i pozostali
bohaterowie, tak bardzo uwielbiani w poprzednich tomach także.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
6 stycznia 2016
Nowy rok, nowa ja, nowy bullshit!
Nadszedł nowy rok. Kolejny. Ten poprzedni minął mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Z jednej strony dobrze, bo chciałam, żeby już się skończył a z drugiej strony mógłby trwać w nieskończoność. To w 2015 roku spotkałam się z moimi miśkami, to w 2015 roku pojeździłam sobie między Łodzią, Krosnem a Warszawą, to w 2015 roku spełniło się moje marzenie i znalazłam się w Hiszpanii. To był rok jednej wielkiej sinusoidy, w której raz byłam na szczycie a raz na samym dnie. Ten rok ma być inny, lepszy. Grożą mi upadki, bez nich się nie obędzie, ale wierzę, że będzie lepiej, że wszystko się jakoś poukłada.
Pieprzyć postanowienia noworoczne
Z tym, że ten rok zaczęłam troszkę inaczej, niż każdy poprzedni. A może nie inaczej a z innym nastawieniem. Rok w rok planowałam sobie co zrobię przez kolejne 365 dni. Tylko, że niewiele z tego wychodziło, bo to nie o to tak naprawdę chodzi w tym wszystkim. Jeżeli nie mamy ochoty na zmiany, to nic nam nie pomoże. Nie zaczniemy od jutra, nie zaczniemy od poniedziałku, nie zaczniemy od kolejnego miesiąca, czy nowego roku. I tak rok po roku przesuwałam swoje postanowienia i mówiłam, że tym razem mi się jednak uda, że teraz jest odpowiedni czas i tym razem będzie tak, jak miało być rok temu. Tylko, że ja sama na te zmiany nie byłam gotowa, więc zawsze kończyły się porażką, albo wypełniałam je w iluś tam procentach. Bo grunt to chcieć i zwyczajnie zacząć działać. To nie zmiana ostatniej cyferki w dacie wprowadzi zmiany w naszym życiu a właśnie my sami.BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
2 stycznia 2016
iFiszki+ angielski
Jakiś czas temu, wydawnictwo Edgard udostępniło mi część swoich kursów
na Androida. Miałam za zadanie je przetestować i dać znać swoim
czytelnikom jak się sprawują i na ile mi się spodobały. Przyszedł
wreszcie ten magiczny czas i opowiem Wam co nieco na temat aplikacji na
Androida – iFiszki +, z którą można uczyć się na razie czterech języków
obcych: angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego oraz włoskiego. U mnie
padło na język angielski i 13 dostępnych w ramach aplikacji kursów.
Kursy obejmują poziomy językowe od A0 aż do C2, więc każdy może znaleźć
coś odpowiedniego dla siebie. Cena kursów także się waha od 9,99 do
14,99zł. Doszłam do wniosku, że nie będę uczyła się wszystkiego na raz,
bo nie nauczę się niczego i wyjdzie z tego jeden wielki bałagan i ani ja
nic z tego nie wyniosę, ani Wy się niczego nie dowiecie na temat
aplikacji, dlatego też na pierwszy rzut skusiłam się na Angielski dla
średniozaawansowanych 1 – Życie codzienne (B1-B2). Tak na rozgrzewkę, co
by zbyt trudno nie było, ale też żeby się nie cofać do początków
nauki, no i móc być obiektywną w kwestii kursu.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
Subskrybuj:
Posty (Atom)