23 grudnia 2015

Przegląd literatury #7


Oj listopad był intensywny pod względem czytelniczym. Trafiło do mnie kilka świetnych tytułów, sięgnęłam też po kilka, które dłuższy czas zalegały mi na półce i ostatecznie przeczytałam 10 książek. Dlatego mam o czym pisać i dlatego dzisiaj kilka fajnych pozycji Wam przedstawię. Jeżeli interesują Was wszystkie przeczytane przeze mnie książki to zapraszam TUTAJ, na mój kanał na YouTube, na którym opowiedziałam o stosiku z listopada właśnie :)
A teraz po kolei co ciekawsze, przeczytane przeze mnie tytuły:


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

10 grudnia 2015

Życie z depresją


Dzisiaj krótko aczkolwiek wydaje mi się, że bardzo treściwie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Życie z depresją. Ciężki temat i bardzo często niezrozumiały przez tych, których depresja nigdy nie dotknęła. Sama przez całe życie też troszeczkę umniejszałam ten problem i co roku, kiedy nadchodziła jesień żartowałam, że to ten okres, kiedy popadam w depresję. Bo jest mi źle, bo nic mi się nie chce. Ale to nigdy nie była depresja. Po prostu jestem ciepłolubnym stworzeniem i jesień z zimą mi nie służą. Tyle. Koniec historii.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

6 grudnia 2015

Znalezione w Internetach #2


No to jak tam miśki? Znów mam dla Was zbiór linków i materiałów do czytania znalezionych w Internetach. Gotowi? Sporo fajnych rzeczy wynalazłam, więc teraz przychodzę się tym podzielić. A co będę Wam żałować :)

1. Na początek tematycznie. Wczoraj była Barbórka, więc mam dla Was artykuł mojego znajomego. Górnik o górnictwie i tym ważnym dla górników dniu, o którym pozostała część Polski zbyt wiele niestety zazwyczaj nie wie. Dlatego tym bardziej zachęcam do poczytania. No i sama tekst trochę redagowałam, więc tym bardziej ;)


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

2 grudnia 2015

Skok – Janet Evanovich, Lee Goldberg


Janet Evanovich jest jedną z moich ulubionych autorek. Z tatą zawsze niecierpliwie wyczekujemy kolejnych tomów przygód Stephanie Plum i wręcz wyrywamy sobie z ręki kolejny tom, gdy pojawia się u mnie na półkach. Mój tata ma szczęście, że ma tak wyrozumiałą córkę, która rozumie to, że ma bardzo ograniczony czas, który może poświęcić na czytanie i zazwyczaj jako pierwszy zaczytuje się w nowych tomach i śmieje do łez przy przygodach Śliwki. Ale tym razem przychodzę do Was nie ze Śliwką a z Kate O’Hare, czyli serią książek Fox&O’Hare autorstwa Janet Evanovich i Lee Goldberga.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

21 listopada 2015

A co, gdyby połączyć urlop z nauką języka angielskiego?


Ja wiem, że mamy połowę listopada i daleko Wam od myśli o urlopie, ale jak dobrze wiecie ukończyłam studia na kierunku turystyka i rekreacja i troszeczkę inaczej postrzegam te kwestie. Dla mnie to właśnie listopad i grudzień są miesiącami, kiedy zaczyna się kolejny sezon. W końcu to wtedy pojawiają się i przygotowywane są oferty first minute na sezon letni. Dlatego pomimo, że tak naprawdę ledwo co skończył się poprzedni okres urlopowy, gdzieś tam w tym moim turystycznym umyśle, pojawiają się myśli o kolejnym, chociaż osobiście nie mam jeszcze zielonego pojęcia jak ten przyszły rok będzie wyglądał, jaką formę przybierze mój wypoczynek i czy jakakolwiek urlop mnie czeka, wiem jedno… cokolwiek by się nie działo, będzie on połączony z nauką, bo samorozwój jest dla mnie niezwykle istotny a to w trakcie urlopu, chociaż najbardziej się nie chce, jest najwięcej czasu, mamy najbardziej oczyszczony umysł i najwięcej możemy w siebie wchłonąć.


17 listopada 2015

Połącz się z Francją – zrób z siebie idiotę!

Zacznę troszeczkę od końca, bo nie chciałabym od razu być potępiona i źle zrozumiana. Ja absolutnie nie mam nic, jeżeli chodzi o łączenie się w tragedii i okazywanie wsparcia. Jeżeli rzeczywiście ktoś czuje taką potrzebę, poczuł się dotknięty ostatnimi wydarzeniami w Paryżu, albo zwyczajnie chciałby się połączyć w cierpieniu – okej, niech robi co chce, to jest indywidualna sprawa każdego. Z tym, że śmieszy mnie trochę to, co aktualnie dzieje się na Facebooku. JakoPowoli rezygnuję z tego serwisu i ograniczam korzystanie z wielu jego funkcji, ale w trakcie różnych wydarzeń śledzę to, co się dzieje na tablicach znajomych. Pisałam już o robieniu z siebie idioty podczas trzęsienia ziemi w Nepalu, teraz czuję wewnętrzną potrzebę, by napisać co nieco na temat zamachu w Paryżu i wiem, że wielu z Was może nie przyznać mi racji. Trudno.


14 listopada 2015

Studnia Wstąpienia – Brandon Sanderson

Jak dobrze pamiętacie Z mgły zrodzony mnie zachwycił. Studnia wstąpienia zadziałała tak samo. Ta seria to magia. Wdziera się do wnętrza czytelnika, rozpala jego uczucia, sprawia że czytelnik przywiązuje się do pewnych bohaterów, do pewnych sytuacji. Niejednokrotnie rozdziera jego duszę na pół i sprawia, że cierpi bądź cieszy się z sukcesu bohaterów. Doprowadza do krawędzi, rozkazuje spojrzeć w dół z wysokiego klifu i w ostatniej chwili, gdy mamy z niego skoczyć, szarpie do tyłu i wyciąga z tego otępienia i chwili niezrównoważenia…


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

12 listopada 2015

Blogowe zmiany



Witam Cię drogi użytkowniku na nowej odsłonie bloga! Ostatnio dużo się u mnie zmienia. A mam nadzieję, że zmieni jeszcze więcej. Na pierwszy rzut poszły kwestie internetowe, które możecie kochani już obserwować i o których chciałabym Wam dzisiaj troszkę opowiedzieć.

1. Rebranding

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, zmianie uległa nazwa bloga. Dalej co prawda moja YoSoyMorenka jest podpięta pod bloga i poprzez ten adres można się z nim łączyć, ale mimo wszystko chciałabym, żebyście się przyzwyczajali do Wredotka.


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

4 listopada 2015

Miesiąc w pigułce #14 – październik


Październik to dość intensywny dla mnie miesiąc – miesiąc zmian. Poza tym, że zrobiłam pierwsze podchody do nowej uczelni i zaczęłam pierwsze zajęcia, poza tym, że zaczęłam znów więcej czytać i więcej działać, bo wreszcie udało mi się wyzdrowieć, kupiłam nowy template na bloga, który już niebawem powinien zostać tutaj opublikowany, tylko skończę nad nim prace, to wymyśliłam sobie też jeszcze YouTube, na którym chcę zacząć działać. Biorę na siebie coraz więcej, z niczego nie rezygnując, więc mam tylko nadzieję, że wszystkiemu podołam i rzeczywiście z niczego rezygnować nie będę musiała. Przechodząc jednak do rzeczy…


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

29 października 2015

Książek przybywa, półki się uginają #3


Tak sobie siedzę w swoim pokoju, otoczona przez te wszystkie cudne książki i zastanawia mnie jedno... a właściwie dwie rzeczy. Skąd ich tu tyle i kiedy ja je wszystkie przeczytam. Pal licho kiedy, bo książki mi się nie przeterminują, więc właściwie mogą chwilę na mnie poczekać, ale odpowiednie pytanie to skąd ich tu tyle. Ja wiem, że sporo książek przygarniam i wiem, że nie wszystkie jestem wstanie na bieżąco czytać, ale dopiero stosiki, które przygotowuję i które wszyscy książkoholicy tak bardzo uwielbiają, uświadamiają mi, ile książek do mnie przybywa. A tak naprawdę to i tak nie są wszystkie tytuły, bo część znalazła nowe, mam nadzieję, że kochające domy a część jest wypożyczona. Dlatego też na zdjęciu poniżej znajdziecie większą część prawie rocznych moim zbiorów - wiem, że ilość nie musi powalać, bo niektórzy zbierają tyle tytułów w kwartał, albo i krócej, ale mnie zwyczajnie cieszy, że ten stosik, po 10 miesiącach nie jest trzy razy większy, bo wiem do czego jestem zdolna :)


26 października 2015

Przegląd literatury #6


Jak już mówiłam przy poprzednim zestawieniu, nareszcie czytam więcej. Co prawda nie są to jeszcze powalające ilości, jakie czytałam 2 lata temu, czy nawet w ubiegłym roku, ale wracam na swoje tory i robię postępy. Co prawda troszeczkę rozmieniam się na drobne i w jednej chwili czytam kilka tytułów, bo co innego mam na tapecie w domu (800 stron) a co innego czytam w autobusie, bo nie wożę ze sobą cegieł. Jako, że niedawno jechałam do Łodzi i stwierdziłam, że przez problemy z kręgosłupem zabiorę absolutne minimum tego, co muszę zabrać a już sam tablet i aparat ważyły niestety swoje, zaczęłam znów czytać na czytniku. I tak troszkę sobie skaczę między papierem w autobusie, czytnikiem, który zaczęłam w busie i cegłą, z którą ostatnio sypiam. Tak, mam nierówno pod sufitem i śpię z książkami.


20 października 2015

Krosno, Żarnowiec, Łęki Dukielskie…



Kochani, to już ostatni tekst z okolic Izy. Ciężko mi się pożegnać w ten sposób z racji tego, że wyjazd i tak mam wrażenie, że odbył się wieki temu, ale poprzez publikację postów, mogłam przypomnieć sobie te wszystkie fajne chwile spędzone i w Łodzi i w Krośnie i w trakcie naszych podróży. A tutaj już ostatni tekst i koniec bujania w obłokach. No, ale nic. Od tego czasu do Łodzi udało mi się już wrócić i znów spędzić cudowne chwile, o których będę jeszcze pisać. Do Krosna nie zajechałam, bo jednak troszkę ode mnie daleko, ale z Izą na pewno jeszcze się spotkam – kocham Cię siostro! :*

Wracamy jednak do Krosna – Miasta Szkła. Tym razem jednak w ciągu dnia, więc możecie potwierdzić, że to miasto rzeczywiście jest tak urokliwe, jak pisałam wcześniej i porównać sobie czy bardziej podoba Wam się za dnia, czy nocą. Ja mimo wszystko zakochałam się w nocnej odsłonie.


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

17 października 2015

Rymanów i Iwonicz Zdrój

Dobra, dobra, nie bijcie. Wiem, że była przerwa, ale wracamy na chwil parę jeszcze w Bieszczady i kończę snuć swą historię. W końcu ile można, skoro czekają palmy, zamki, światła – tak, kolejne fotorelacje w drodze – ale mam do pokazania jeszcze kilka fajnych rzeczy, więc patrzcie i podziwiajcie.

Z Izą odbyłam jeszcze kilka podróży. Jedna z naszych wypraw była niezwykle intensywna i cudowna, bo zobaczyłam wiele naprawdę przepięknych miejsc. Pierwszym z nich był Rymanów Zdrój, który niesamowicie mi się spodobał. Okej, ja wiem, że my z Izą to dwie młode, powiedzmy że zdrowe dziewczyny, więc nie powinno nas ciągnąć do uzdrowisk i lata, które będziemy w nich spędzać – być może – to odległa przyszłość, aczkolwiek to są tak urokliwe miasteczka, że nie sposób je pominąć. Zresztą sami spójrzcie.



14 października 2015

Angielski z kryminałem – Cold Little Hand

Dawno nie pisałam Wam na temat publikacji językowych, z których korzystam i które towarzyszą mi w mojej nauce, więc w najbliższym czasie chciałabym nadrobić troszeczkę zaległości i pokazać te wszystkie fajne tytuły, z którymi się na bieżąco mierzę. Co jakiś czas wspominam o nich w moich językowych podsumowaniach, do których odnośnik zawsze znajduje się po prawej stronie bloga, ale często dostaję pytania o różne publikacje, więc dzisiaj akurat napiszę więcej na temat aplikacji mobilnej na urządzenia z androidem, z którą poprzez zabawę, można uczyć się języka angielskiego.


6 października 2015

Z mgły zrodzony - Brandon Sanderson



Dystopia. Ucisk na niższe warstwy społeczeństwa, zniszczony świat, chęć zmiany życia swojego i innych, walka o przetrwanie, dążenie do obalenia władcy. To wszystko już było. Niejednokrotnie. Mimo wszystko Brandon Sanderson mnie porwał, sprawił, że każde jedno słowo spijałam ze stron jego książki, każde jedno słowo fascynowało i sprawiało, że chciałam więcej – znacznie więcej.

Dystopia coraz częściej występuje w literaturze dla młodzieży. Tu Igrzyska Śmierci, tam Delirium, po drodze jeszcze Niezgodna i kilka innych tytułów. Książek tego typu się mnoży i chociaż jedne czyta się lepiej, inne troszkę gorzej a czasem wręcz beznadziejnie, Brandon Sanderson wprowadził jakieś orzeźwienie w gatunku, który bardzo chętnie czytam. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to lektura z 2006 roku, więc to on wyprzedził te wszystkie młodzieżowe opowiastki i ekranizacje tworząc historię, która na swój sposób jest wyjątkowa.

2 października 2015

Miesiąc w pigułce #13 – sierpień + wrzesień


Kolejne dwumiesięczne podsumowanie. Wakacje były bardzo słabym okresem dla mojego bloga i
niezbyt mnie zadowalającym, dlatego stwierdziłam, że nie będę pisała podsumowania trzech tekstów na krzyż. Wychodzę jednak powoli na prostą i mam nadzieję, że będzie się pojawiać więcej fajnych treści, ze zdecydowanie większą regularnością. Zobaczymy ;)

Tymczasem, o czym mogliście czytać u mnie w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy?


28 września 2015

Krosno nocą


Miałam jedną, jedyną prośbę do Izy. Mogłam siedzieć cały pobyt w domu, mogłam nic nie widzieć, mogłyśmy po prostu leżeć na kanapie i oglądać filmy, albo chodzić na spacery, ale chciałam choć raz pojechać i zobaczyć Krosno nocą. Takie tam małe marzenie, które Iza mi spełniła. I za to bardzo jej dziękuję, bo spędziłam przecudowny wieczór.

Ale od początku… ubrałyśmy się w sukienki, wymalowałyśmy i ruszyłyśmy na podbój miasta. Krosno nocą wygląda jak przepiękny kurort turystyczny i warto właśnie nocą miasto odwiedzić. Pospacerowałyśmy, porobiłyśmy sobie sesje zdjęciowe, zjadłyśmy pizzę, napiłyśmy się soku i wróciłyśmy do domu, ale to był tak fajnie spędzony czas, że nadal wspominam ten wieczór. Ciepełko, którego zaczyna brakować, fajne towarzystwo, którego też na co dzień brakuje, bo jest gdzieś tam daleko w świecie, plotki, ploteczki, no i aparat i zdjęcia ;)


26 września 2015

Prządki, lody u Frysztaka i cerkiew



No to jedziemy dalej z tymi Bieszczadami. Dzisiaj wreszcie ujrzycie Izę – tak, w tej chwili wyczuwam u niej strach. Te 600km, które nas dzieli, a nawet dużo więcej, bo w tej chwili, kiedy post jest publikowany i go czytacie, nie ma mnie w Polsce, nie przeszkadza mi w tym, by wyczuć jej przyspieszone bicie serca. Iza – nie scrolluj teraz tekstu! Bądź grzeczną dziewczynką, bądź cierpliwa i przeglądaj wszystko po kolei ;)
Kiedy chodziłyśmy z Izą po chaszczach wokół Zamku Kamieniec zauważyłam w oddali trzy duże skały:
– Izuś, kochanie, spójrz tam! *pokazuję palcem kierunek* Wiesz co to za skały tam w oddali? Widzisz je?
– Ciii… mówiłam Ci, że jedziemy na Prządki, nie? Nie dopytuj, sama zobaczysz!
– To my tam pojedziemy?
– No tak.
– Ale przecież te skały są na jakieś górze, jak chcesz tam wjechać?
– No jak to jak? Dojeżdżasz do pewnego punktu samochodem a potem się powspinamy trochę. Dlatego miałaś zabrać wygodne buty.
– Aaaaha… no dobra.
No i dojechałyśmy. I zaczęłyśmy się wspinać. Dzięki Bogu, że to było w lesie i miałyśmy cień, bo to był jeden z upalnych okresów w Polsce, więc w słońcu pewnie byśmy po prostu wymiękły i w pewnym momencie się poddały. A widoki jakie nas tam spotkały i te setki zdjęć, które powstały, były warte zachodu i zmęczenia. Zresztą, sami spójrzcie.


19 września 2015

Łódź przystankiem do Krosna


Ile to ja już nie pisałam. Całe wieki. Aż dziwnie znów patrzeć na ten edytor i znów dla Was pisać. Jednocześnie jest to też bardzo przyjemne uczucie, bo od zawsze lubiłam to robić. Po prostu ostatnio bardzo brakowało mi czasu i blogowanie zeszło na dalszy tor. Niestety jeszcze wszystkiego sobie nie ułożyłam, nie nadrobiłam wszystkich zaległości, ale mam nadzieję, że niebawem wrócę z większą regularnością, niż jeden tekst na dwa tygodnie. Brakuje mi pisania, chociaż na co dzień piszę bardzo dużo, brakuje mi skupienia się na blogu, chociaż non stop kontroluję co się dzieje i brakuje mi czytania i komentowania innych blogów, chociaż na ulubione od czasu do czasu zaglądam, nawet jak się nie wyrabiam z obowiązkami. Po prostu blogowanie weszło mi w krew i chociaż był moment, że chciałam z tego zrezygnować, to chyba już nie potrafię.


4 września 2015

Przegląd literatury #5


Ostatnio się rozleniwiłam i z pisaniem bloga i czytaniem. Czytam bardzo mało jak na swoje możliwości, co widać nawet przez częstotliwość pojawiania się postów na blogu na ich temat. Ostatni był ponad miesiąc temu. Tak, wiem: ostatnio piszę zbiorowo, więc nie będą to posty publikowane raz w tygodniu, ale sam fakt, że przejrzałam sobie, ile przeczytałam w pierwszym półroczu i niestety wynik mnie nie zadowala. Co prawda odpuściłam sobie w okresie sesyjnym i podczas intensywnego pisania pracy licencjackiej a także teraz, kiedy się wakacjonowałam i kończyłam ważny dla mnie projekt, ale ostatnio nawet nie mam ochoty siedzieć z książką. Chyba upały tak na mnie działają. W sumie, to nie ma co się zastanawiać... To na pewno wina upałów jest. Nie ma to tamto. Upały i już! :)


31 sierpnia 2015

W jakim ja świecie żyję?


Nie oglądam telewizji. Poza tymi kilkoma minutami przed snem, kiedy lubię jak coś mi się w pokoju pali a nie chcę spać z zapaloną lampką. Chociaż, prawdę mówiąc, wtedy też tej telewizji nie oglądam, bo albo rozmawiam przez telefon, bądź kończę rozmowę, albo ten telewizor po prostu przez 30 minut gra, bo na krócej nie mogę ustawić automatycznego wyłączenia. No dobra, czasami jakiś kabaret sobie włączę. Nieważne! Do czego zmierzam? Do tego, że tej telewizji na co dzień nie oglądam, przez co nie oglądam też kanałów informacyjnych. Nie mam też zwyczaju szukania w internecie informacji na temat tego, co się na świecie dzieje. Tak więc, jeżeli ktoś mi o czymś nie powie, mama nie krzyknie, że Kuźniar o czymś tam opowiada, że gdzieś się zawalił jakiś budynek, bądź dana informacja nie wyświetli mi się jako pierwsza czy druga na facebooku, bo nie mam też w zwyczaju scrollować tablicy i przeglądać tych wszystkich mało interesujących aktualizacji moich znajomych, to w sumie nie wiem co się na świecie dzieje. I ostatnio dochodzę do wniosku, że może to i lepiej? Bo jednak czym mniej wiem, tym lepiej śpię.


15 sierpnia 2015

Językowe Podsumowanie



Długo zastanawiałam się, co mam począć z tym moim projektem miesiąca z hiszpańskim, bo miał on dużo plusów, ale też wiele minusów. Fajne w nim było to, że chcąc regularnie wstawiać posty i móc się czymkolwiek pochwalić, musiałam coś robić. To duża motywacja do działania i do nauki, ale czasami mnie przerastała. Niestety. Pracuję nad kilkoma projektami na raz i zdarza się tak, że dwa, trzy dni pod rząd czasami, nie mam kompletnie czasu na jakiekolwiek powtórki. Wtedy cierpiał blog, projekt i ja sama, bo głupio mi było, że nic nie robię. Potrzebuję motywacji tego typu, ale nie mogę być ograniczona i czuć się przyparta do muru. Dlatego stwiedziłam, że Maj z hiszpańskim przerobię po prostu na Językowe Podsumowanie. Dlaczego?

1) Posty będą ukazywać się co dwa tygodnie, podsumowując 14 poprzednich dni pracy – jest ograniczenie czasowe, żebym się nie rozleniwiła, ale mam też pewną dowolność i nie muszę się stresować tym, że w któryś tam poniedziałek sierpnia nie mam czasu na naukę języków;

14 sierpnia 2015

Pretty Little Liars, czyli 6 lat oczekiwania na odpowiedzi


Nie pamiętam w jaki sposób zaczęłam oglądać Pretty Little Liars, nie pamiętam w jaki sposób trafiłam na pierwszy odcinek i w jaki sposób wkręciłam się w ten serial, że wytrwałam przez te wszystkie sezony. Nie pamiętałam też, że poleciłam go znajomemu, który również przepadł i w poprzednim sezonie motywował mnie do tego, żebym obejrzała kolejny odcinek. Dopiero podczas jednej z naszych ostatnich rozmów, gdy próbowaliśmy dojść do tego, kim jest A. i jak zakończy się połowa szóstego sezonu przypomniał mi, że to przeze mnie sam się wkręcił w tę historię. Pamiętam też, że były książki, ale wytrwałam przez 12 tomów. To wszystko było coraz bardziej płytkie i mierne, że zwyczajnie odstawiłam serię, pozostając przy serialu, który niezmiennie trzymał w napięciu. Oczywiście były odcinki, które razem z Mateuszem zastanawialiśmy się, po co były w ogóle nakręcone, ale z motywacją z jego strony trwałam przy serialu, zazwyczaj nie będąc jednak na bieżąco z kolejnymi odcinkami. Tak też było i w tym sezonie, dopóki się nie dowiedziałam, że niebawem poznam odpowiedź, na pytanie, które dręczy fanów serialu od sześciu sezonów. Twórcy wreszcie wyjawili kim jest A. ...

4 sierpnia 2015

Miesiąc w pigułce #12 – czerwiec + lipiec


Dzisiaj podsumowanie dwumiesięczne, z racji tego, że ostatnio piszę troszkę mniej. Czasami mam wrażenie, że zaniedbuję moją morenkę, ale z drugiej strony, jeżeli mam pisać na siłę, to wychodzę z założenia, że jednak wolę pisać mniej. Bo zarzucić czytelników treścią nie jest trudno, ale też nie chciałabym, żeby to była mierna treść, żebyście stąd uciekali :) Anyway, poniżej znajdziecie moje dwumiesięczne twory:

Na początek przeglądy literatury. Pojawiły się dwa. Jeden dotyczący Zakonu Mimów oraz Księżyca nad Bretanią, drugi dotyczący Kłamcy, Maybe Someday, Krainy czarów oraz Musiałam umrzeć. Ostatnimi czasy poza tym, że piszę tutaj mniej, mniej też czytam, ale cieszy mnie to, że jakościowo czytane przeze mnie książki wypadają całkiem przyzwoicie i nie trafiam na słabe tytuły. Bywają przeciętne, bo nie sposób takich uniknąć, gdy się testuje różne gatunki, ale mierne pozycje trzymają się ode mnie z daleka. Książkowo pisałam także o Krainie kolibrów, Sofii Caspari.


18 lipca 2015

Zalety nauki języka obcego poprzez Skype

Nauka języka obcego w obecnych czasach jest kluczem do sukcesu życiowego, nie tylko pod kątem pracy zawodowej, ale również życia towarzyskiego i rozwoju osobistego. Naukę rozpoczyna się zazwyczaj już w wieku przedszkolnym, aczkolwiek rozkwit umiejętności językowych przypada na okres wczesnoszkolny. Od zawsze największym problemem było przełamanie bariery językowej, która mogła odstraszyć już na samym początku nauki. Jeśli chodzi o Skype – dużą zaletą tego narzędzia jest szybsze zlikwidowanie bariery mówienia, gdyż ucząc się np. w domu czujemy się bardziej komfortowo i bezpiecznie (podświadomie mózg łatwiej i szybciej będzie w takich warunkach się uczył) dzięki czemu przełamanie bariery językowej nastąpi dużo szybciej.
Jeśli nie zdążyłeś wówczas nauczyć się języka, masz jeszcze szansę, bowiem na naukę języka nigdy nie jest za późno, zwłaszcza że powszechnie panuje moda na naukę wielu języków przez całe życie. Wiek nie ma znaczenia dla nauki. To determinacja, motywacja do nauki i systematyczność odgrywają kluczowe znaczenie. Szkoły językowe zapraszają na kursy dla dzieci i dorosłych, jednak większość dorosłych coraz częściej sięga po nowoczesne metody nauki. Wśród metod XXI wieku prym wiedzie zdalna nauka przez internet. Popularne są kursy online, samodzielna nauka z aplikacjami mobilnymi czy kursami komputerowymi. Na powszechności zyskują też lekcje z lektorem przez Skype. Dzięki wielu możliwościom otoczenia się obcojęzyczną prasą, mediami, udziałowi w forach tematycznych, portalach społecznościowych można skutecznie uczyć się języków samodzielnie bez ponoszenia wysokich kosztów nauki.


8 lipca 2015

Licencjonowana turystka i rekreantka


"Gratuluję serdecznie! Zostaliście licencjonowanymi... ymmm... turystami... i... rekreantami. O!". No i stało się. Zostałam absolwentką. Skończyłam trzyletnie, wymarzone studia. Napisałam pracę pt. "Internet jako narzędzie marketingu turystycznego". Obroniłam ją na 5. Skończyłam z 5 na dyplomie i średnią z toku studiów 4.44. Przez dwa lata pobierałam stypendium za osiągnięcia naukowe i badania naukowe. I w chwili obecnej czuję swego rodzaju pustkę...

Pustkę, bo to już koniec. Pustkę, bo dostałam to, czego chciałam a nawet więcej, niż sądziłam, ale mimo wszystko jakoś tak nieswojo się czuję. W czym więc problem? W tym, że po powrocie z wyjazdu, o którym niżej, ewentualnie już w takim maksymalnym, na siłę, przeciągnięciu do października, bo i tak pewnie będę musiała tak zrobić, powinnam zacząć szukać sobie stałej pracy. Takiej wiecie. Gdzie idziesz rano, wracasz po południu. Co miesiąc dostajesz wynagrodzenie. I OBY robisz to, co kochasz. Z tym, że mieszkając w miejscu w którym mieszkam, większego sukcesu niestety sobie nie wróżę, a znów wyprowadzić się od tak, to trzeba mieć fundusze. Samemu niestety ciężko się utrzymać a nikt mi od razu na stół trzech klocków nie położy ;) I tutaj koło się zamyka. Dobra, wiem że panikuję na wyrost, powinnam się cieszyć, korzystać z wakacji, szczególnie że w poniedziałek wyjeżdżam, ale gdzieś tam w tyle głowy miga mi to ostrzegawcze światełko. Bo nie chciałabym do czterdziestki mieszkać z rodzicami i pracować na kasie w markecie.
 

2 lipca 2015

W krainie kolibrów - Sofia Caspari


Dwa dni temu na Facebooku pojawił się post, który mówił o mojej podróży do Argentyny. Dlaczego wcześniej nie wspominałam, że wyjeżdżam, że wybieram się na inny kontynent, praktycznie na koniec świata, który w XIXw. zwany był "nowym światem", "ziemią obiecaną"? Dlatego, że wyruszyłam w nią z dnia na dzień za pomocą książki W krainie kolibrów, Sofii Caspari.

Ponad 600 stron historii zapewniło cudowne przeżycia i pozwoliło przenieść się do XIX-wiecznej La platy zwanej później Argentyną. Historia opowiada życie dwóch kobiet, które podróżując z Niemiec do Argentyny właśnie jadą w miejsce, w którym mają rozkwitnąć i zacząć żyć pełną piersią. Victoria i Anna spotykają się na statku i chociaż dzieli je właściwie wszystko (Victoria jest żoną bogatego właściciela ziemskiego i to do niego na estancję płynie, natomiast Anna jest służącą, która także płynie do swojej rodziny i męża, którzy mieli otrzymać w Argentynie kawałek własnej ziemi), jednak kobiety bardzo szybko się ze sobą zaprzyjaźniają. Ich ścieżki jednak rozchodzą się po dotarciu na miejsce i obie trafiają do świata, w którym miały się spełnić ich wszystkie marzenia. Życie jednak samo pisze scenariusze i nic nie jest takie, jak być powinno.

17 czerwca 2015

Jak myć ręce


Dzisiaj na tapecie bardzo dziwny temat. Mycie rąk. Pasuje, nie pasuje do lifestylu, nie wiem, ale stwierdziłam, że odczuwam potrzebę wypowiedzenia się na ten temat z racji tego, że od kilku miesięcy regularnie przewija się w moim życiu i zdania się strasznie w tej kwestii podzielone.

Zacznijmy od tego, że wszyscy myjemy rączki, prawda? No bo myjecie ręce. Proszę powiedzcie, że myjecie. Eh.. Jeżeli ktoś z Was nie myje to lepiej się nie przyznawajcie. Bo to boli. W sensie świadomości, że ktoś tych rąk może nie myć a potem je podawać, witając się. Ale tak naprawdę, na co dzień, nie zastanawiamy się nad tym myciem rąk. Przynajmniej większość z nas tego nie robi i albo wykonuje tę czynność odruchowo, albo w konkretnych sytuacjach, ale raczej nie siedzi i nie rozlicza się z każdej godziny, w której ręce umył, bądź nie.


31 maja 2015

Czas na zmiany


Małe, duże. Jeszcze nie wiem. Zazwyczaj do zmian skłania jakiś większy punkt w postaci nowego roku, urodzin, nowej pory roku. Mnie naszło z dnia na dzień, po tym jak miałam swój gorszy okres, ale przez ciągłe problemy zdrowotne nie byłam wstanie zbyt wiele zrobić. Albo choroba, albo zmęczenie po chorobie. Nie byłam wstanie się ruszać ponad program, nie miałam siły by zrobić cokolwiek. Ostatnio stwierdziłam, że mam już dość, że czas biegnie do przodu i to bardzo do przodu a ja stroję w miejscu i tylko wyrywam kolejne kartki z kalendarza. Zainspirowana troszeczkę fajną, pozytywną publikacją, która została mi podesłana i którą możecie znaleźć tutaj - ja akurat mówię o "Wiosna, ach to Ty!", doszłam do wniosku, że rzeczywiście muszę coś ze sobą zrobić.



27 maja 2015

Dziękuję, że jesteś mamo!


Tu nie mam co mówić, nie mam co pisać. Znalazłam pewien film jeszcze w zeszłym roku, ale doczekał się publikacji. Po prostu go obejrzyjcie. Przepraszam, że tylko w wersji angielskiej, ale jeżeli znacie język to poświęćcie te cztery minutki na jego obejrzenie. Ja po raz kolejny skończyłam ze łzami w oczach. Tak po prostu.

Wszystkiego najlepszego mamo!
I wszystkiego najlepszego wszystkim czytającym to mamom! :)

24 maja 2015

Nie zaglądaj innym do łóżka


Ostatnio przyjechała do mnie mega paczka. Znalazłam w niej całą masę bardziej lub mniej przydatnych produktów codziennego użytku, wśród których znalazło się kilka produktów marki Durex. Od razu przypomniała mi się pewna rozmowa, którą przeprowadziłam z dziewczyną poznaną w Internecie. Potem stwierdziłam, że w sumie mogłabym zrobić z tego post, bo wkurza mnie wpieprzanie się w czyjeś życie w przeróżnych materiach i chociaż czasami i mnie świerzbi, by gdzieś wetknąć nos i dodać coś od siebie - szczególnie wtedy, kiedy moim bliskim dzieje się krzywda, staram się jednak tego nie robić. Wielu ludzi jednak tego nie potrafi i zajmuje się życiem innych z pasją większą, niż ta, którą poświęcają samym sobie. W końcu ich szare, nudne życia są fajne tylko na pokaz i żeby się dowartościować muszą dowalić innym. Nawet, gdy nie mają takiego powodu. Nawet, gdy im się tylko wydaje, że taki powód mają.


20 maja 2015

Przegląd literatury #2


1) Zabijemy albo pokochamy. Opowieści z Rosji - Anna Wojtacha

Nie wiem jak sklasyfikować ten tytuł, bo to nie jest kolejna książka podróżnicza. To raczej zbiór spostrzeżeń i historii: ludzi, o ludziach, ale też dla ludzi. Zabijemy albo pokochamy to jedno z największych zaskoczeń roku, bo nie spodziewałam się niczego rewelacyjnego, nie spodziewałam się czegoś, co pochłonie mnie tak bardzo, czegoś, co przeczytam praktycznie na jednym wdechu. No dobra, może były ze trzy wdechy, ale to przez mój permanentny brak czasu. Gdybym mogła, łyknęłabym książkę na raz. Czyta się ją rewelacyjnie. Czasami jest wulgarna, czasami przepełniona seksem, ale dzięki temu wszystkiemu jest bardzo prawdziwa. Rosja nigdy mnie nie fascynowała: ani jako kraj, ani ludzie, którzy tam mieszkają. Anna Wojtacha jednak potrafiła tak przekazać to, co przeżyła, tak pokazać ludzi, których spotkała, że książkę czytałam z ogromną przyjemnością, licząc że pojawią się jeszcze inne, podobne do tej książki tytuły spod pióra Pani Ani. Sięgnęłabym po nie bez wahania! Serdecznie polecam, bo uważam, że warto!

12 maja 2015

Miesiąc w pigułce #10 – kwiecień


Kwiecień był dość spokojnym miesiącem na blogu. Pojawiło się na nim osiem postów, w tym podsumowanie miesiąca.
Wszystko zaczęło się od świętowania, bo pierwszego kwietnia, blog, który czytacie w obecnej formie skończył roczek. Strasznie szybko ten czas minął, ale też bardzo pozytywnie. Po raz kolejny dziękuję za to, że tutaj jesteście, czytacie, komentujecie i wspieracie :)

Jak zwykle było też książkowo. Przede wszystkim bliska memu sercu tematyka - podróże. Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów. Świetna książka, którą bardzo fajnie się czyta.  Do tego post zbiorczy na temat trzech innych przeczytanych przeze mnie tytułów, czyli Przegląd literatury, który od czasu do czasu na pewno będę zamieszczać.


9 maja 2015

BlackOut – Marc Elsberg


Wyobraź sobie, że nie ma prądu. To nie jest sprawa tego, że wyskoczyły korki. To nie jest brak dostawy przez minutę, pięć, czy dwadzieścia. Ten stan trwa dłużej. Przeciąga się do godziny, dwóch, dziesięciu, całej doby. Prądu nie ma przez cały dzień, potem kolejny i jeszcze następny. Dowiadujesz się, że to nie jest problem tylko Twojego osiedla, Twojego miasta, województwa czy nawet kraju. Problem dosięga nie tylko Polski, ale też Niemiec, Holandii, Hiszpanii, Finlandii - całej Europy. Zaczęło się we Włoszech i Szwecji i z każdą chwilą obszary bez prądu się powiększały pochłaniając całą Europę.


3 maja 2015

Maj z hiszpańskim


W zeszłym roku próbowałam zmotywować się do nauki poprzez relacjonowanie Wam jej. Miało być pięknie, wyszło przeciętnie. Zarówno pod względem wykonania na blogu jak i czasu poświęconego na naukę. Zabrakło mi chęci i czasu. Powracam z projektem, z relacją z nauki, która na bieżąco będzie uzupełniana i pojawią się informacje na temat tego, jak się uczę, z jakimi materiałami i jak to wygląda - będą też zdjęcia. Skąd pomysł na powrót do projektu? Przez Klaudynę, która zmotywowała mnie projektem Misja Włoski - jeżeli nie widzieliście to zajrzyjcie i poczytajcie co wyprawia się na Kreatywie ;)


30 kwietnia 2015

Raport o bezpieczeństwie - zrób z siebie idiotę!


Daj ludziom fajne narzędzie, patrz jak robią z siebie debili.
*------------------------------------------------------------------------*
Kojarzycie czym jest Facebook, nie? Kojarzycie raporty o bezpieczeństwie, w których w razie jakichkolwiek wydarzeń (katastrof, zamachów etc.) możecie oznaczać siebie lub swoich bliskich jako osoby bezpieczne? Większość zapewne usłyszała o tym dopiero w przypadku ostatnich wydarzeń w Nepalu, kiedy to rzesze totalnych debili zaczęły oznaczać siebie lub swoich znajomych jako bezpieczne podczas trzęsienia ziemi w Nepalu.



26 kwietnia 2015

Angielski dla zaawansowanych NIE GRYZIE! + konkurs


Prawdę mówiąc, nie do końca wiem, jak ocenić ten tytuł. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się, co o nim napisać, a że nic genialnego nie przyszło mi do głowy, postanowiłam zwyczajnie, słowo za słowem zacząć, pisać i zobaczyć co się z tego urodzi i co z tego wszystkiego wyjdzie.

Kurs przeznaczony jest dla osób, które chcą opanować język angielski na poziomie zaawansowanym (C1-C2). Jest idealną pomocą dla uczniów, studentów i wszystkich przygotowujących się do egzaminów językowych CAE i CPE.

Książka (264 str.) opiera się na unikalnej metodzie aktywnej nauki, która dzięki licznym ćwiczeniom leksykalnym trenuje wszystkie cztery kompetencje językowe: słownictwo, trudniejsze konstrukcje gramatyczne, czytanie i rozumienie ze słuchu.



22 kwietnia 2015

Przegląd literatury #1


Dobrze wiecie, że sporo czytam. W ostatnim czasie troszeczkę mniej z powodu braku czasu i gorszego samopoczucia, ale mimo wszystko książek, do których zaglądam jest wiele. Nie o każdej wspominam na blogu i nie o każdej mam ochotę się rozpisywać, bo czasami zwyczajnie mam tylko kilka słów, czy zdań do przekazania. Temu służyć będą właśnie przeglądy literatury. Pisać będę na temat przeczytanych książek, aczkolwiek będą to opinie w kilku zdaniach i w każdym takim poście znajdą się pewnie minimum dwie, trzy pozycje. Dzisiaj akurat mam do przedstawienia trzy fajne książki z różnych dziedzin: powieść, kulinaria i sport.



18 kwietnia 2015

Stan nieokreślony


8.04.2015r. Skończyłam pisać swoją pracę licencjacką. Skończyłam pisać post na bloga. Martwa cisza. Pustka. Mija godzina. Druga. Trzecia. Nie potrafię zebrać myśli, nie potrafię się psychicznie ogarnąć. Cieszę się, że praca skończona. Tak, czekają mnie jeszcze poprawki i parę rzeczy chcę zrobić inaczej, ale gdyby mi się już nie chciało, to wszystko, czego potrzebuję już mam. Cieszę się. Naprawdę. Tylko, że jakoś tak czegoś mi brakuje. Wiem, że piszę bez ładu i składu, ale sama nie wiem czego chcę i o co mi chodzi. Po prostu jest dziwnie.

Dziwnie... Jak dziwnie to brzmi. Przyjaciel zapytał mnie dzisiaj co się stało. Dlaczego jestem przygaszona. Nie wiem. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Godzina 15:00. Biorę się za hiszpański. Kocham ten język. Może to mnie pobudzi. Mam zaległości, od kilku dni nic nie ruszałam. Robię 100 powtórek z 700, które mi się uzbierały i stwierdzam, że mam dość. Chcę do łóżka. Nie mogę. Wiem, że jak się położę to usnę. Nie mogę usnąć, bo w nocy nie będę spała. A jutro na uczelnię. Rano. Muszę iść wcześniej spać... Zabawne. Zawsze kiedy próbuję iść wcześniej spać siedzę znacznie dłużej niż normalnie.


15 kwietnia 2015

Miesiąc w pigułce #9 – luty i marzec


Czas leci nieubłaganie. Luty minął mi tak szybko, że nawet nie pomyślałam, żeby zamieścić Wam podsumowanie miesiąca. Marzec właściwie też śmignął nie wiadomo kiedy. Dlatego dostaniecie dwumiesięczne podsumowanie - Ci, którzy tutaj zaglądają przy tych okazjach, albo nadrabiają pominięte teksty, będą mieli o czym poczytać, bo kilka się ich nazbierało :)

Standardowo zacznę może od literatury, o której pisałam. Połowa lutego to Miasto niebiańskiego ognia, Cassandry Clare, na które czekałam od dłuższego czasu. Ciekawiło mnie zakończenie serii Darów Anioła i chociaż nie powaliło mnie na kolana, książkę czytało się całkiem fajnie. Dalej, zostając w tym samym klimacie i przy tej samej autorce pojawiły się Kroniki Bane'a, jednej z moich ulubionych postaci serii. Opinie różne, ja wiele od nich nie wymagałam, więc nie zawiodłam się, ale jak możecie przeczytać w komentarzu pod postem, niektórzy bardzo się na książce zawiedli - Lara, pozdrawiam! ;)

14 kwietnia 2015

English matters nr 51 | ¿Español? Sí, gracias nr 30


Ja wiem, że powtarzam się kolejny raz. Świetnie zdaję sobie z tego sprawę, ale co mam zrobić, skoro prawda jest taka, że magazyny od Colorful Media są jedynymi jakie czytam i jedynymi, którymi się zachwycam? No dobra, National Geographic i National Geographic Traveler też jest fajne i mogłabym się pozachwycać, ale to właśnie English Matters i ¿Español? Sí, gracias są tymi, które regularnie lądują przy moim łóżku i poza spełnianiem swojej funkcji edukacyjnej, spełniają także funkcję rozrywkową i rozwijają wiedzę ogólną? Bo tu nie tylko chodzi o rozwijanie języka, ale też poszerzanie swoich horyzontów.


BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.

6 kwietnia 2015

Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów – Karol Lewandowski


Książka na którą czekałam tak długi czas! Po przeczytaniu opowieści z podróży po Europie i obejrzeniu filmików z podróży po USA a nawet Australii czekałam z niecierpliwością na kolejną relację z podróży w formie spisanej. Filmy, chociaż są świetne, często nie zawierają wielu wydarzeń, anegdot, sytuacji, o których Karol Lewandowski wspomina w książce. Na szczęście Ameryka za 8 dolarów została wydana a ja mogłam rozkoszować się jej lekturą.

Historii grupy studentów, którzy zjeżdżają świat swoim busem nie muszę chyba przedstawiać? Myślę, że każdy z Was doskonale zna akcję Busem przez świat i wielu z Was ją mniej lub bardziej uważnie śledziło. Jeżeli jednak nie do końca odnajdujecie się w temacie, serdecznie polecam stronę internetową projektu, na której znajdziecie całą masę informacji na temat ich podróży, planów, różne wskazówki i relacje zdjęciowe. Poza tym zajrzyjcie na kanał na YouTube, na którym możecie obejrzeć każdą z wypraw i przeżyć ją razem z tymi wariatami.


28 marca 2015

Mój pierwszy mecz siatkówki

Uwielbiam siatkówkę. Chyba od zawsze. Grać, oglądać - nie ważne. I jedno i drugie bardzo mnie kręci. Zawsze jednak albo to była gra na wf, na wakacjach, czy gdzieś ze znajomymi a oglądanie tylko i wyłącznie przed telewizorem. Ostatnio jednak tak się złożyło, że znajomy z roku, wygrał podwójną wejściówkę na mecz Transfer Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk i szukał osoby, która by z nim poszła, jako że bilety dobrze byłoby wykorzystać a sam wielkim fanem siatkówki nie jest. Długo zastanawiałam się czy do niego pisać, bo na dobrą sprawę nie mamy ze sobą jakiegoś super kontaktu, ale wychodzę z założenia, że kto nie ryzykuje, ten nie ma i napisałam coś na zasadzie: "Jak nie będziesz miał z kim iść, to ja bardzo chętnie się wybiorę". No i traf tak chciał, że akurat nikt inny do niego nie napisał i dzień przed meczem dostałam od niego wiadomość, że jeżeli nadal jestem zainteresowana to zaprasza. No i tak właśnie trafiłam na Arenę Łuczniczka w Bydgoszczy na mecz, który wspominam do dnia dzisiejszego.


26 marca 2015

Mara Dyer. Przemiana - Michelle Hodkin



Jakbyś się czuł, gdybyś był święcie przekonany, że wydarzenia mające miejsce w Twoim życiu są prawdziwe a całe Twoje otoczenie mówiłoby Ci, że masz urojenia i jesteś osobą chorą psychicznie? Jakbyś się czuł jakby oprócz Ciebie była jedna, jedyna osoba, która Ci wierzy, która uważa, że mówisz prawdę i niezmiennie za Tobą stoi, wspiera Cię i pomaga walczyć z przeciwnościami losu, podczas gdy wszyscy wkoło mają Cię za wariata, który widzi rzeczy, które nie istnieją za sprawą przebytej traumy?


21 marca 2015

Zaćmienie słońca w instytucie geografii


Jestem na uczelni. Zmęczona, niewyspana i niesamowicie wkurzona. Mam totalnie dość i kompletnie nic mi się nie chce. Marzę o tym, żeby jechać do domu, zagrzebać się w pościeli i mieć wszystko gdzieś. Bad day, shit happens...

I wtedy przychodzi promotorka na seminarium, siadamy w sali, pyta jak idzie pisanie pracy, ile stworzyłam, na jakim etapie jestem, do kiedy mam zamiar oddać jej całość a w międzyczasie wycina kółeczka w czarnych kartonikach i bawi się taśmą klejącą z uśmiechem na ustach. Przykłada okrągłe obiekty, przykleja je do kartonu i pracuje dalej potakując mi co jakiś czas i zadając kolejne pytania odnośnie pracy dyplomowej. Kiedy kończy pyta się, czy wiemy jaki jest dziś dzień i co będzie miało miejsce za 20 minut. Nieśmiało odpowiadam, że zaćmienie słońca.


18 marca 2015

Fiszki PLUS. Angielski dla średniozaawansowanych 3


Jestem na fali językowej. Są wzloty, są upadki, ale w ostatnim czasie wszystko idzie w fajnym kierunku i chociaż chciałabym mieć więcej czasu, żeby usiąść nad gramatyką hiszpańskiego a nie skupiać się tylko na słownictwie, myślę że jest całkiem ok i jak już będę miała za sobą licencjat, będę mogła skupić się na zagadnieniach, które muszę teraz pomijać. Po przeczytaniu książki Leitnera powróciłam do fiszek i chociaż nie odgrywają one głównej roli w mojej nauce, powróciły do łask i to o nich chciałabym napisać Wam dzisiaj kilka słów.

Fiszki PLUS. Angielski 3, czyli poziom średnio zaawansowany (B2) - to zbiór 600 fiszek, które zapewniają materiał zgodny z wymaganiami egzaminu FCE. Pakiet zawiera łącznie 1600 słów, wyrażeń i zdań; memolistę, która zawiera spis wszystkich słówek z fiszek i może być podręcznym przypomnieniem słów a także szybką powtórką, gdy nie mamy dostępu do fiszek, a chcielibyśmy powtórzyć co nieco; fajne solidnie przygotowane pudełeczko na fiszki, które było pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy po otworzeniu zestawu; oczywiście kolorowe przegródki UMIEM, POWTARZAM, UCZĘ SIĘ; a także zestaw do ściągnięcia ze strony wydawcy zawierający 165MB nagrań a także program Aktywny Trening.

14 marca 2015

Smaki Indii | Tajskie Smaki – Julie Schwob


Nie jestem dobrą kucharką. Po prawdzie nie jestem kucharką w  ogóle. Nie potrafię gotować. Wiem - straszne i też jest mi wstyd, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że może i potrafiłabym upichcić pyszne rzeczy, ale zwyczajnie za tym nie przepadam. Jak jestem zmuszona, to jestem wstanie coś tam przygotować, ale nie lubię tego i kiedy nie muszę, raczej trzymam się z dala od gotowania. Jestem jednak w takim okresie życia, kiedy to jestem bliżej, niż dalej od "wyfrunięcia z gniazda" i wypadałoby być na tyle niezależną, na ile jestem wstanie. Bardzo cenię sobie niezależność i samowystarczalność, więc w swoim dorosłym życiu nie chciałabym się wyłożyć na tym, że będę potrafiła przyrządzić trzy potrawy na krzyż i chętniej pójdę zjeść do McDonalda, którego nie lubię, czy innego fast fooda, niż stanąć przy garnkach. Dlatego też od lat obiecuję sobie, że chociaż raz na jakiś czas spróbuję coś ugotować, ale jak możecie się domyślić - bywam w tym wszystkim niezwykle niesłowna.


11 marca 2015

Szklany tron opowieść – Sarah J. Maas


Pamiętacie Celaenę Sardothien? Neustraszoną zabójczynię, której lista ofiar jest dłuższa, niż liczba książek na moich półkach a która mimo wszystko wyznaje sztywne zasady moralne, których wielu mogłoby się od niej nauczyć. Przy tej okazji serdecznie polecam post Magdy Borkowskiej na temat bohaterki. Uwielbiam Sarah J. Maas za stworzenie świata Adarlanu, za napisanie przecudownych książek jakimi są Szklany tron i Korona w Mroku, ale uwielbiam ją też za nowelki opowiadające historię sprzed okresu, kiedy zaczyna się główna powieść, bo nie dość, że są prześlicznie wydane (tak, znów pokazuję jak płytka jestem), cudownie się je czyta. Autorka wprowadza nas w czas sprzed wydarzeń głównej historii i robi to z tą samą magią, jaką zastosowała w Szklanym tronie i kontynuacji.


8 marca 2015

Always #JakDziewczyna na Dzień Kobiet


Pamiętacie film Always JakDziewczyna, który prezentowałam Wam jakiś czas temu? Powstał kolejny film z serii „#JakDziewczyna – Silniejsze Razem”, by uczcić w ten sposób Międzynarodowy Dzień Kobiet. Dostałam fantastyczną notkę prasową, która tłumaczy całą akcję i jej rezultaty, więc jeżeli jesteście zainteresowani jej motywem przewodnim, celem i wynikami, to koniecznie przeczytajcie poniższy tekst. Jeżeli nie, to na samym dole posta znajdziecie nowy filmik, na który również warto zerknąć. Jeżeli jednak nie widzieliście poprzedniego, to wróćcie do mojego pierwszego postu na temat tej akcji i wtedy dopiero zapoznajcie się z poniższym materiałem video.


7 marca 2015

Messi. Uwierz w siebie


Jest tutaj ktoś, kto chociaż raz o nim nie słyszał? Messi. Można nie być fanem futbolu, można kompletnie nie interesować się drużyną Barcelony, można nie oglądać meczy, ale mimo wszystko zna się to nazwisko i chcąc nie chcąc kojarzy się niskiego Argentyńczyka grającego w barwach Barcy. La Pulga, czyli Pchła to żyjąca legenda, która z roku na rok bije kolejne rekordy i zadziwia cały świat. Miałam okazję czytać już jedną książkę na jego temat – niestety była słaba i chociaż przemogłam się i doczytałam do końca, kompletnie mi nie podeszła i od dawna ma już nowego właściciela. Przy Messi.Uwierz w siebie miałam wiele wątpliwości i zastanawiałam się, czy sięgnąć po książkę, czy nie, ale ostatecznie przekonała mnie do książki bajeczka okładka (tak, wiem, jestem płytka ;)).