Poprzedni weekend był zwariowany, pełen kontaktów z ludźmi i pełen przemyśleń. Z jednej strony działo się niewiele, z drugiej strony szok mieszał się z radością, zmęczeniem, nerwami i dalszą radością. Rzadko kiedy piszę Wam na bieżąco 'streszczenia' z mojego życia. Kiedy już coś piszę, to albo jest to kwestia, która mocno mnie rusza i którą chcę omówić, albo jest to jakiś mój wyjazd i na łamach bloga przedstawiam fotorelację z jego przebiegu. Dzisiaj jednak będzie inaczej i opowiem Wam o ludziach, których spotkałam na swojej drodze tydzień temu.
27 lutego 2016
Jestem wstanie zrozumieć rodziców, którzy mordują swoje dzieci
Poprzedni weekend był zwariowany, pełen kontaktów z ludźmi i pełen przemyśleń. Z jednej strony działo się niewiele, z drugiej strony szok mieszał się z radością, zmęczeniem, nerwami i dalszą radością. Rzadko kiedy piszę Wam na bieżąco 'streszczenia' z mojego życia. Kiedy już coś piszę, to albo jest to kwestia, która mocno mnie rusza i którą chcę omówić, albo jest to jakiś mój wyjazd i na łamach bloga przedstawiam fotorelację z jego przebiegu. Dzisiaj jednak będzie inaczej i opowiem Wam o ludziach, których spotkałam na swojej drodze tydzień temu.
Jestem wstanie zrozumieć rodziców,
5 lutego 2016
Granada – pierwszy krok ku spełnieniu marzeń
To jest tekst, do którego zbieram się od 4 miesięcy. SŁOWNIE:
CZTERECH MIESIĘCY. Nie wiem dlaczego do tej pory nie potrafiłam nic
napisać, dlaczego nie potrafiłam usiąść do zdjęć i przygotować ich pod
publikację na blogu. Chciałabym znać odpowiedzi, ale ich nie znam.
Lenistwo? Niechęć? Tęsknota? Pewnie wszystkiego po trochu się zebrało i
tym sposobem dopiero na przełomie stycznia/lutego będę Wam pisać o
podróży, która miała miejsce w dniach 21-25.09.2015r.
Pamiętacie,
że działam w kole naukowym? Mimo, że zakończyłam edukację na mojej
uczelni, nadal się tam udzielam, a co więcej, jestem jego
przewodniczącą. W ubiegłym roku odbyła się już ósma edycja projektu IDSE
- Integracyjnych Dni Studentów Europy, w ramach których wybraliśmy się do Hiszpanii,
a właściwie na jej południe - do pięknej Andaluzji. Lot Wrocław -
Málaga trwał bardzo krótko i po kilku godzinach wyszliśmy na hiszpańskie
ziemie, które okazały się bardzo górzystymi i bardzo gorącymi ziemiami.
Nasz, polski wrzesień był już nieco chłodnawy. Tam oscylowaliśmy wokół
37 stopni Celsjusza w słońcu ;)
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
Subskrybuj:
Posty (Atom)