Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.
25 maja 2016
Jak nie zaryzykujesz, to nie dostaniesz!
Jestem niepewna siebie. Zamknięta w czterech ścianach swojego umysłu,
ze swoimi widzi mi się, ze swoim podejściem do wielu rzeczy. A
jednocześnie otwarta na ludzi i bardzo przyjacielska. Nie wiem jednak
skąd mi się ta niepewność wzięła. Te miliony kompleksów. Ta
nieświadomość swoich umiejętności. Bo co ciekawe, swoją wartość znam i
wiem, że mogę wiele. Wiem, że mogę osiągnąć wszystko. Albo prawie
wszystko. Tylko jak przychodzi co do czego, to mam wrażenie, że mi się
nie uda. Że polegnę. Poniosę porażkę. A przecież nikt nie lubi
przegrywać. Od dziecka miałam problem z przegrywaniem, ale mój dzielny
tato od zawsze uczył mnie umiejętności przegrywania. Kilka porażek
przekształciłam w sukces i uważam, że bardzo dobrze, że początkowo
zderzyłam się ze ścianą. Dzięki temu zyskałam trochę pokory.
Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.
Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.
17 maja 2016
Jak robić reklamę w vlogosferze?
Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat. O dziwo, bo jednak zazwyczaj
się troszkę rozpisuję. Dzisiaj jednak pokażę Wam, jak robić reklamę w
vlogosferze. Wiecie, a może nie wiecie: studiuję zaocznie zarządzanie
marketingiem i sprzedażą. Zagadnienia marketingu interesują mnie coraz
bardziej, a tym bardziej zagadnienia z zakresu marketingu internetowego i
angażowanie w promocję blogerów i vlogerów. Mówię tutaj o fajnej,
kreatywnej, angażującej promocji, która przynosi skutek. A nie jedynie
jest, bo jest. Wczoraj wpadłam na idealny przykład tego, jak powinno się
robić promocję w internecie. Korzystając z możliwości, jakie mogą
zaoferować ciekawi twórcy. I przykład, który Wam dzisiaj przedstawiam,
to w moim mniemaniu przykład idealnie zainwestowanych pieniążków, bo
reklama jest po prostu rewelacyjna. I przede wszystkim nienachalna.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
13 maja 2016
Blogerze, nie odmawiaj!
Jeżeli śledzicie Social Media związane z blogosferą i jesteście na bieżąco, to świetnie zdajecie sobie sprawę, że we wczorajsze, bardzo przyjemne popołudnie rozpętała się tzw. "gównoburza". Stwierdziłam, że sama mam coś od siebie do dodania i wykorzystam swojego bloga, by się w temacie wypowiedzieć i dodać swoje 3 grosze. A co! Wolno mi! :)
Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy z Was jest na czasie i nie każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Tak więc zacytuję za niejaką Martyną Kaczmarek, prezes fundacji Dzień Dla Życia:
Właśnie otrzymałam informacje, że za wpis znanej blogerki o kampanii społecznej robionej przez nas w 100% non-profit możemy zapłacić 17 000 zł (sic!).Dokładnie ten jeden wpis rozpętał burzę, znalazł zwolenników dziewczyny, którzy stanęli za nią murem i stanęli przeciwko blogerce, ale znalazł też głosy oburzenia, które stwierdziły, że to blogerka miała rację i po kiego grzyba wyciągane są takie kwestie na światło dzienne, w szczególności, że chwilę później, Martyna na pytanie "17 tysięcy? Blogerka? Ile ma fakultetòw, kursów i/lub tytułów naukowych? Czy to jednak przerost formy nad treścią?" napisała:
Na koncie fundacji mamy 3000 zł. To jak - brać kredyt czy pozastanawiać się na Wisłą przy piwku dokąd ten świat zmierza?
#szokiniedowierzanie
#zahajsfundacjibaluj
Ma x tysięcy wiernych, młodych, zakompleksionych przez realia jakie narzucają nam media obserwatorek które myślą że jak się pomalują tak jak ona będą lepsze, bardziej wartościowe. Takie wzorce do naśladowania mamy aktualnie.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
10 maja 2016
Przegląd literatury #9
Czas na kolejny Przegląd Literatury. To już
dziewiąta edycja, w której opowiadam troszeczkę na temat nowszych
publikacji. Dwie książki od Wydawnictwa MAG – Pani Noc, Cassandy Clare
oraz Cienie Tożsamości, Brandona Sandersona, od Wydawnictwa Znak
Tańczymy już tylko w zaduszki, Szymona Opryszczka oraz Marii Hawranek,
od Wydawnictwa Otwarte Vernon Subutex, Virginie Despentes oraz od
Wydawnictwa Colorful Media, Business English Magazine.
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
Subskrybuj:
Posty (Atom)