30 sierpnia 2014

Spacerujemy ulicami Paryża cz. 1


Nasza wspólna podróż po Francji dobiega końca. Dzisiaj przenosimy się do cudownego Paryża, który nigdy nie był jednym z tych miast, które koniecznie chciałam obejrzeć, ale który w jakiś sposób podbił moje serce i do którego mimo wszystko kiedyś wrócę. Jeden dzień to zdecydowanie za mało na to miasto, więc myślę, że dłuższy 4/5-dniowy weekend będzie idealny. Jeden dzień na Luwr, którego dzieła chciałabym podziwiać, kolejny na spacer po mieście nocą, bo wtedy dopiero Paryż robi wrażenie i pokazuje swoją moc a kolejne na inne punkty miasta, które nie są na szczycie pragnień turystów jednodniowych. My się skupiliśmy na tym, co było skumulowane blisko siebie, żeby zobaczyć jak najwięcej w ciągu jednego dnia, ale ja, jako miłośnik wąskich, małych uliczek, po których preferuję chodzić bardziej, niż po tych głównych, potrzebuję więcej czasu i więcej spokoju, by móc się znów zmienić w japońskiego turystę fotografującego uroki miasta. A więc zaczniemy od widoków z okna samochodu. Całkowicie zdaliśmy się na Michała i Tomka w zwiedzaniu Paryża, więc nie wiedziałam ile będzie mi dane zobaczyć poza samochodem, więc już od samego wjazdu do Paryża na mojej karcie pamięci pojawiały się zdjęcia.

27 sierpnia 2014

Étretat, Dieppe - oglądamy nadmorskie klify

Kolejny dzień mojej podróży to wyjazd na wybrzeże. Chęć obejrzenia klifów i zanurzenia chociażby ręki w nowym morzu. Jako, że odległość Étretat od Pavilly wynosiła zaledwie 60km, a chłopacy akurat mieli tego dnia wyścig i zostaliśmy zdani na siebie, spakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy nad morze. Na pierwszy rzut właśnie Étretat:


Znaleźliśmy cudowny parking na samym klifie i to stamtąd rozpoczęliśmy dość niespodziewany i długi spacer. Stwierdziliśmy, że w sumie moglibyśmy zajść na klif, który jest po przeciwnej stronie i tak też uczyniliśmy. I chociaż zdjęcie nie oddaje rzeczywistych odległości, uwierzcie mi, że trochę nam zeszło ;)

26 sierpnia 2014

Ukryta brama – Eva Völler


Ukryta brama to trzeci tom jednej z najlepszych serii Poza Czasem wydawnictwa Egmont a przy okazji bardzo dobra kontynuacja przygód Anny i Sebastiano. Tym razem nasi bohaterowie przenoszą się do XIX-wiecznego Londynu. Ich misja jest niebywale ważna, mimo że z jej powagi nie zdają sobie jeszcze sprawy. Jeżeli zawiodą, znikną wszystkie epoki, zniknie wszystko a świat zatrzyma się na tym jednym, jedynym roku, do którego się przenieśli. Przerażająca przyszłość, która miałaby być w rękach równie przerażającego człowieka. Gra już się zaczęła i jedyne co nam pozostaje, to czekać na zwycięzcę.

21 sierpnia 2014

Rouen królestwem katedr i kościołów


Kolejny dzień, kolejna przygoda. Tym razem pobliskie miasto - Rouen. Oddalone o jakieś 20km od Pavilly a więc na wyciągnięcie ręki. Rouen, zaraz po Hawrze jest drugim, największym miastem Górnej Normandii. Leży nad Dolną Sekwaną i w moim mniemaniu jest królestwem katedr i kościołów. Przecudne miasto, które po prostu urzeka! A żeby nie być gołosłowną po prostu zerknijcie na te zdjęcia, które niestety nie oddają piękna miasta w 100%.

18 sierpnia 2014

Pavilly – mała mieścina, w której rozpoczęła się przygoda


16 godzin w samochodzie. Męczące a zarazem ekscytujące. Jechałam już 16 godzin autokarem do Niemiec i nie było fajnie. Samochodem też szału nie ma, ale jest lepiej, znacznie wygodniej i nie obawiasz się tego, że jak uśniesz, to będziesz chrapać. No chyba, że akurat prowadzisz to może pojawić się problem. Na szczęście w drodze do Francji prowadziłam zaledwie dwie godzinki, w ciągu dnia, więc problem przetrwania został wyeliminowany ;) Pobudka o czwartej, wyjazd po piątej i to wrażenie, że odległość, którą masz przejechać, chyba nigdy się nie zmniejszy. Nie obyło się również bez błądzenia. Podobno prosta droga: jechać do Świecka, Niemcy, Belgia, Francja. Proste? Proste! A jednak szczęki nam opadły, gdy przejechaliśmy koło tablicy Holandia! Serio, prosta droga, na której pobłądziliśmy. Były nerwy, było zmieszanie, ale daliśmy radę. Daliśmy też radę na Belgijskiej stacji benzynowej, na której nie mogliśmy zatankować, po czym okazało się, że stacja jest na zasadzie pre-paid (zapłać zanim zatankujesz) i po tych niekończących się godzinach, nasze nogi stanęły wreszcie na francuskiej ziemi, w Pavilly. Były powitania, było wprowadzenie do sypialni i było zimne piwko, którego każdy potrzebował. Chłopacy po wyścigu, który mieli tamtego dnia a my po stresie związanym z błądzeniem po Europie. Poszliśmy spać, licząc, że kolejny dzień będzie lepszy, łatwiejszy, z większą dawką pozytywnych emocji a nie tylko adrenaliny... i nie myliliśmy się . Michał z Tomkiem pojechali na trening a my, z nowo poznaną koleżanką Sandrą i jej dwuletnim synkiem Karolkiem ruszyliśmy na zwiedzanie Pavilly.

15 sierpnia 2014

Tożsamość Rodneya Cullacka - Przemek Angerman


Tożsamość Rodneya Cullacka to nie do końca rodzaj literatury, po który sięgam na co dzień. Książka jednak się u mnie pojawiła, więc postanowiłam dać jej szansę i się z nią lepiej zapoznać. Po około 50 stronach stwierdziłam, że nie jest najgorzej, bo jest akcja, mam ochotę przewracać kolejne strony i dowiedzieć się więcej a przede wszystkim lektura nie nudzi mnie i nie nuży. Z ciekawości zajrzałam na LC (czyt. Lubimy Czytać), żeby sprawdzić jak inni odbierają ten tytuł i zaskoczyła mnie jego bardzo niska średnia. Kurcze no, wiem, że jestem dopiero na początku lektury, ale żeby ogólne wrażenie było aż tak słabe? Bo przyznacie, że średnia 5 na 10, nie wróży raczej nic dobrego. Jako, że nie czytam opinii na temat książek, które aktualnie czytam, albo po które w najbliższym czasie mam zamiar sięgnąć, przejrzałam pobieżnie oceny innych i zainteresowały mnie tylko te, które przyznawały autorowi jedną, bądź dwie gwiazdki. I wiecie co? To chyba jakaś zmowa, bo wszystkie wyglądają prawie, że identycznie i wytykają te same idiotyczne błędy i mity, które zaraz postaram się obalić.

13 sierpnia 2014

Co widzisz, kiedy patrzysz w lustro?


Wiecie, że uwielbiam przedstawiać Wam fajne rzeczy, które wynajduję w internecie. Pamiętacie post „Robić coś #Jakdziewczyna – obelgą„? Dzisiaj mam coś równie fajnego. Zanim jednak do filmu podejdziecie, odpowiedzcie sobie spontanicznie, bez większego namysłu, na pytanie: „Co widzisz, kiedy patrzysz w lustro?”. Odpowiedzieliście? To teraz czas na film:

11 sierpnia 2014

English Matters. English spoken today



Wydawnictwo Colorful Media,  na okres wakacyjny, przygotowało aż dwa wydania specjalne magazynu English Matters. Jedno z nich, to które interesuje mnie znacznie bardziej, wpadło mi już w łapki. English Spoken Today to zbiór artykułów dotyczących aktualnego języka angielskiego i jego nauki. Do tego wszystkiego, mamy 6 artykułów, które można odsłuchać i listy słówek do pobrania ze strony wydawnictwa. To, co bardzo mi się spodobało, a jest nowością, to zapis fonetyczny, przy wybranych słowach. Takie rozwiązanie, czy to przy fiszkach, czy w magazynie tego typu, zawsze jest jak najbardziej na plus, więc mam nadzieję, że będzie to już standardowym zabiegiem w kolejnych wydaniach.

8 sierpnia 2014

Francjo - nadchodzę!


Przygotowania trwają. W niedzielę wielki dzień. Pobudka w środku nocy (o ile w ogóle pójdę spać!) i wyjazd o piątej rano. Kierując się na zachód, do Polskiej granicy, wjedziemy na teren Niemiec, następnie Belgii, aż do Francji. Ażeby być precyzyjną - dodam, że do Górnej Normandii. Z każdym dniem dociera do mnie, że to już, niedługo. Decyzja całkowicie spontaniczna, o czym zresztą pisałam ostatnio też na fanpage bloga na Facebooku - jeżeli chcecie być na bieżąco, z tym co się u mnie dzieje, to tam jest najlepsze miejsce do śledzenia moich poczynań - ponieważ podjęta tak naprawdę z minuty na minutę. Francja nigdy nie była priorytetem, nigdy nie była numerem jeden, gdzie chciałabym się znaleźć. Zawsze wymieniałam inne kraje, ale jest okazja, zaproszenie, które chociaż aktualne od jakiś trzech lat, nigdy nie było sposobności, by z niego skorzystać a nie wiadomo, jak długo będzie aktualne.

6 sierpnia 2014

Sia - 1000 Forms of Fear (2014)


Sia. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. 4 lata temu, soundtrack do Pamiętników Wampirów. Koleżanka mówi, że znalazła rewelacyjny kawałek. Podaje słuchawkę i przenoszę się w całkiem inny świat. I’m In here – rewelacyjny głos, świetna piosenka. Nasze drogi się rozchodzą. Mijają dwa lata i w radiu atakuje nas zewsząd David Guetta i Titanium. Okazuje się, że cudowny głos, który mnie zaczarował należy do tej samej piosenkarki, która przeniosła mnie dwa lata temu w inny świat. Mijają kolejne dwa lata i pojawia się Chandelier. Przepadłam. Te wszystkie emocje, które Sia ma w głosie - masakra. Nie ważny był tekst, nie ważne było przesłanie piosenki. Mogłam po prostu siedzieć, słuchać, z biegiem czasu też śpiewać i gwałcić przycisk replay.

3 sierpnia 2014

Rok z Kindle Paperwhite

Mój Kundelek jest już ze mną ponad rok, więc czas najwyższy, by przedstawić Wam jego funkcjonowanie, najmocniejsze strony i naszą relację, jako że jesteśmy ze sobą związani już jakiś czas. Nadal co prawda kocham książki papierowe i czytam, kupuję, wymieniam je w zatrważających ilościach, ale przychodzi taki czas, kiedy to mój Kindluś gra rolę pierwszoplanową.

ROZMIAR I WYGLĄD

Kindle Paperwhite