26 listopada 2011

Językowe szaleństwo!


Przyznam, że ostatnio szalałam z nauką języków. Co prawda niemiecki sobie troszkę odpuściłam, bo czasu już mi brakowało, ale nad angielskim i hiszpańskim spędziłam sporo czasu. Praktycznie codziennie coś, nawet po kilka godzin. Przyznam, że sprawiało mi to ogromną radość i satysfakcję! Teraz wiem, że każdą wolną chwilę mają mi wypełniać języki, bo to jest to co sprawia, że się relaksuję, odprężam i czuję radość z efektów. Od razu też powiem też, że rezygnuję z tabelki, w której uzupełniam co robię w związku z językami. Jeszcze nie wiem na co postawię tym razem, ale coś wymyślę ;)

20 listopada 2011

Edgard - czyli z czym to się je!



Wielu ludzi, bardzo często na forach gdzie się udzielam, na blogu, w mailach, dopytuje się o wydawnictwo Edgard. Osobiście, od dłuższego czasu  jestem ich wielką i wierną fanką, posiadam książki i kursy do kilku języków, więc czemu nie miałabym Wam przybliżyć "z czym to się je". Co jakiś czas będę dodawać coś w stylu recenzji wybranych publikacji i wyników jakie z nimi osiągnęłam, a być może kogoś przekonam do zakupu danej pozycji i jeszcze bardziej pokocha dany język ;) 

10 listopada 2011

Królowa szos

No i wreszcie nadszedł ten cudowny dzień, kiedy mogę się pochwalić, że zdałam egzamin! Co prawda już tydzień temu, bo w zeszły piątek 4.11.11, ale nie miałam kiedy się zebrać i napisać ;) Naprawdę jestem z siebie bardzo dumna i strasznie się cieszę, że mam to już za sobą. Dzisiaj byłam zapłacić za dokument i za niecałe dwa tygodnie mam go do odbioru! Wreszcie będę mogła śmiać samochodzikiem - oczywiście gdy zdam się na łaskę tatusia ;)

4 listopada 2011

Językowo - październik

Październik dobiegł końca i przyszedł czas, żeby rozliczyć się z większych i mniejszych grzeszków. Postanowiłam wykorzystać pomysł Helineth o tygodniowych planach nauki i starałam się tego trzymać. Poniżej zamieszczam tabelę z osiągnięciami, no i jak widać nie zawsze było kolorowo, ale nie łatwo być regularnym przy trzech językach. Starałam się jak mogłam i robiłam tyle ile mogłam. Raz wychodziło to lepiej raz gorzej, ale i tak jestem z siebie dumna. Coraz lepiej idzie mi trzymanie się wyznaczonych celów i realizacja ich, a także motywacja do robienia czegokolwiek, nawet jak nie mam ochoty, bądź jestem zmęczona, bo niefajnie jest siadać do Henrego i widzieć 600 powtórek na dany dzień - to naprawdę bardzo motywuje, żeby być regularnym w nauce ;)