25 maja 2016

Jak nie zaryzykujesz, to nie dostaniesz!

Jestem niepewna siebie. Zamknięta w czterech ścianach swojego umysłu, ze swoimi widzi mi się, ze swoim podejściem do wielu rzeczy. A jednocześnie otwarta na ludzi i bardzo przyjacielska. Nie wiem jednak skąd mi się ta niepewność wzięła. Te miliony kompleksów. Ta nieświadomość swoich umiejętności. Bo co ciekawe, swoją wartość znam i wiem, że mogę wiele. Wiem, że mogę osiągnąć wszystko. Albo prawie wszystko. Tylko jak przychodzi co do czego, to mam wrażenie, że mi się nie uda. Że polegnę. Poniosę porażkę. A przecież nikt nie lubi przegrywać. Od dziecka miałam problem z przegrywaniem, ale mój dzielny tato od zawsze uczył mnie umiejętności przegrywania. Kilka porażek przekształciłam w sukces i uważam, że bardzo dobrze, że początkowo zderzyłam się ze ścianą. Dzięki temu zyskałam trochę pokory.

Żyję też w przeświadczeniu, że dostaję to, czego chcę. W 90% przypadków tak właśnie jest, bo nie odpuszczam łatwo i jeżeli na czymś bardzo mi zależy, to dążę do celu i walczę o swoje. W końcu zodiakalny lew do czegoś zobowiązuje. Zresztą przez te wszystkie lata doszłam do wniosku, że wolę walczyć i potem się na czymś przejechać, niż od razu sobie odpuścić a potem przez długi, długi czas żałować, że czegoś nie zrobiłam i pluć sobie w brodę.

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz