23 sierpnia 2011

Cel nr 1 - Kilogramy w dół



Nadchodzi nowy rok szkolny, nowe cele, nowe zmagania, nowe zajęcia. Mnie to już czeka za kilka dni, więc muszę zrobić nową listę priorytetów, a niektóre rzeczy przenieść na dół tej listy czy tego chcę czy nie chcę. Matura się zbliża a nie chcę tylko iść i zaliczyć, tylko iść, zaliczyć i być zadowoloną z własnego wysiłku i wyniku, więc rzeczy, jak nauka hiszpańskiego zejdą na drugi plan. Powoli układam w mojej głowie plan działania, plan samorealizacji i plan pt. "Jak jeszcze wyciągnąć czas na własne przyjemności" :)


Na początku natłok wszystkiego sprawia, że nie wiem jak się ze wszystkim wyrobię, ale skoro inni ludzie dali sobie radę z jeszcze większą ilością obowiązków i zajęć to ja z tymi swoimi kilkoma marnymi pomysłami na pewno dam radę ;) W dodatku poznałam bardzo miłą osóbkę na forum Wizażu. Od razu załapałyśmy dobry kontakt i  "krótka rozmowa" [taka miała być] przerodziła się w rozmowę przez kilka godzin. Okazało się bowiem, że z Adą jesteśmy całkiem podobne do siebie, mamy podobne marzenia i chcemy osiągnąć podobne rzeczy. No i jeden z moich celów będziemy osiągać wspólnie. W końcu taka motywacja jest najlepsza, nawet z odległości Bydgoszcz - Częstochowa :)

Jak już wynika z tytułu posta chcemy zrzucić kilogramy i utrzymać zdrową sylwetkę. Stworzyłyśmy plan działania. Na początek spokojnie, żeby się nie zniechęcić i nie przetrenować a przy okazji wkręcić w ćwiczenia:
  • 30 brzuszków dziennie co daje 900 na miesiąc - stworzyłyśmy minimum miesięczne, bo coś może wypaść, źle się będziemy czuły czy cokolwiek innego - to w inny dzień można nadrobić ;) Grunt żeby 900 zrobić ;D
  • 10 razy  po dziesięć minut co daje 100 minut w miesiącu (ja na rowerku Ada na orbitreku) - bardzo dobry sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów i wzmocnienie różnych części ciała. 

Nie chciałyśmy nakładać na siebie czegoś na zasadzie: poniedziałek rowerek i 20 brzuszków, wtorek 50 brzuszków itd., bo to by tylko demotywowało. Takie "luźne" ograniczenia są wygodniejsze, ale jednak pokazują ile jeszcze nam brakuje, co jeszcze musimy zrobić ;)

Naszym celem jest zrzucenie 15kg do końca roku. Co miesiąc oczywiście nasze minimum będzie rosnąć, żeby utrzymywać i efekty i formę, bo nie chodzi tylko o zrzucenie kilogramów a utrzymanie zdrowego ciała i nawyków ćwiczenia. W końcu nie chcemy się bawić w efekt jo-jo i nie myślimy też o głodówce. Chcemy schudnąć władając w to ciężką pracę i utrzymać efekty na długi, długi czas no i oczywiście pozostać przy tym zdrowe ;)

11 komentarzy:

  1. Z ciekawości zapytam - z jakich przedmiotów zdajesz maturę?
    Mnie też to w tym roku czeka... I również nie mam zamiaru iść na zasadzie "jakoś pójdzie", lecz przyłożyć się, by uzyskać jak najwyższy rezultat. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polski - podstawa
    Angielski - rozszerzony
    Geografia - jeszcze się waham jaki poziom, ale prawdopodobnie rozszerzony
    Matma - też się waham, ale też bardziej ku rozszerzonemu.

    Niebawem napiszę maila i zajrzę na uczelnię tam gdzie chciałabym się dostać i dowiem się dokładnie wszystkiego o rekrutacji, bo na stronie mało informacji i wtedy na podstawie tego zadecyduję ;)
    A ty co będziesz zdawać? ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe to widzę, że jesteś na jakimś profilu o nachyleniu ekonomicznym. :) Właściwie to może poszłabym na taki, gdyby nie fakt, iż u mnie w szkole nie ma dobrego nauczyciela z geografii :D

    Ja zdaję:
    Polski - R
    Angielski - R
    WOS - R
    Historia - R
    Matma - P

    Jeśli chodzi o studia - planuję prawo. :)

    Wiesz, aż się wierzyć nie chce, że za jakieś 8 miesięcy piszemy maturę. A wydawało się to taaak odległe w czasie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie, lingwistyczno-ekonomiczny ;) Planuję iść na turystykę, a matma rozszerzona jakby kiedyś zachciało mi się coś z ekonomi jako fakultet zrobić ;D Nie chcę sobie zamykać niepotrzebnie drzwi ;) A znowu za jakieś 10 lat jakbym się zdecydowała to będzie za późno, żeby podciągać matmę pod maturkę ;)

    Zgadzam się, ja nadal nie wierzę, że to tak szybko minęło. I tylko tydzień wakacji... ahhhhh
    No nic, trzeba będzie się wziąć do roboty niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paula - Zacznę od końca. Maturalnie - nie bierz na siebie za dużo. Z doświadczenia wiem, że przygotowanie do matmy R wymaga sporo pracy. Ponoć jeśli chodzi o geografię R też jest tego sporo, do tego jeszcze angielski... Lepiej zdać mniej a lepiej. W Krakowie na ekonomię honorowali geografię ;) Na poprawę matury (napisanie czegoś dodatkowego) masz dokładnie 5 lat, to sporo. To nie jest tak, że maturę masz tylko raz w życiu.

    A teraz odnośnie tematu wpisu.
    MŻ + WR = sukces. Brzuszkami nie spalisz tłuszczu, a 10 min. na rowerze to nic. Nie chcę Cię zniechęcać, bo cel jest bardzo szczytny. W tej maturalne klasie warto mieć jakąś odskocznie, może poszukaj jakieś sportu/klubu fitness/tańca, który by Ci pasował?

    Na swoim blogu popełniłam wpis Jak się uczyć do matury? [http://minimalistkaa.blogspot.com/2011/01/jak-sie-uczyc-do-matury.html]- taka technika przyniosła dobre efekty.
    I pamiętaj - zamknij uszy na gadanie, że matura taka trudna ;)
    Pozdrawiam,
    Wasp

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za wyczerpujący komentarz ;)

    Wiem, że R wymaga sporo pracy dlatego ze wszystkim się waham i chcę się dowiedzieć na uczelni co honorują, co potrzebne i wtedy się dopasuję. Do matury z ang prawie nie muszę si przygotowywać a nawet jeżeli to zajęcia w szkole i dodatkowe [o ile mój nauczyciel wróci] na pewno wystarczą. Od 3 lat przygotowuję się do R więc jest ok ;D

    MŻ, WR? Przepraszam, nie wiem co to ;P
    Wiem też, że nie spalę, ale brzuszki mam wypróbowane i u mnie są bardzo skuteczne jak na początek - naprawdę! Zresztą ten plan jest po to żeby się wkręcić w ćwiczenia, nabrać systematyczności i przyzwyczaić się do codziennego wysiłku. Potem urozmaicę to o inne ćwiczenia + aerobik który kocham. Na wiosnę może zdecyduję się nawet na bieganie ;)

    Myślałam o fitness, sport klubie i jestem na tak, ale od czerwca jak zacznę na siebie zarabiać. U mnie niestety się nie przelewa i ciężko byłoby wytrzasnąć kasę na karnet miesięczny, więc jeżeli chodzi o kluby to od czerwca jak znajdę jakąś robotę ;) Wtedy na pewno, bo jak mam coś opłacone to mnie motywuje do korzystania + trenerzy i ćwiczenia które są bardziej efektywne ;)

    Oooo to lecę czytać wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Paula - zacznę od rozszyfrowania skrótów, których użyłam - MŻ=mniej żarcia, WR=więcej ruchu ;)

    Ok, czyli przygotowania do angielskiego nie będą zabierać Ci zbyt wiele czasu - gratuluję wysokiego poziomu znajomości tego języka ;)

    Język polski - tutaj nie wiem, u mnie wystarczyła aktywność na lekcji, czytanie książek (w tym lektur), pisanie dla siebie.

    Matematyka - przyznam, że jej charakter trochę nas (uczniów) zaskoczył. Nie wiem, jak będzie w tym roku. Powiem tak, nastaw się bardziej na myślenie niż odklepywanie schematów. Jak wysoki masz poziom matematyki? U mnie w szkole była bardzo wyraźna różnica jeśli chodzi o poziom w klasie mat-fiz, a mat-geo, na korzyść tej pierwszej. Oczywiście ci z ekonomicznej byli i tak lepsi od tych z humana. Ja trzaskałam zadania od pierwszej klasy, taki trochę pracuś ze mnie, ale i tak w klasie III przerabiałam cały zbiór Kiełbasy (polecam), co dawało ok. 4.000 zadań. Do tego arkusze, jakieś zadania znalezione przez nauczycielkę. Nie chcę mówić, że matematyka R jest jakaś kosmiczna. Jest wymagająca to fakt, ale masz cały rok na przygotowanie. Musisz określi na ile % chcesz zdać, a na ile czujesz się teraz na siłach zdać (pomiń zadań z działów, których nie przerabialiście). Z drugiej strony geografia R jest ponoć specyficzna... nie widziałam arkuszy, nie mogę tego potwierdzić.

    Zacznij pracować od września, do stycznia masz czas na ostateczną decyzję co do tego, co będzie zdawać na maturze. Ja wychodziłam z założenia, że to matury uczyłam się przez 3 lata. Jednak u mnie była to systematyczna nauka. Nie jestem geniuszem i o tym wiem, nadrabiam pracowitością ;)

    Jak masz jakieś pytania odnoście matury - wal ;)
    Pozdrawiam,
    Wasp

    OdpowiedzUsuń
  8. No to zdecydowanie się zgadzam z MŻ i WR u mnie brak WR, bo jeść to jem dość mało. Już naprawdę musi być żebym podjadała i przejadała się ;)

    No ang to spokojnie, nie przejmuję się tym aż tak bardzo, bo wiem że dam radę, chociaż oczywiście przygotowywać i tak i tak się będę ;)

    J. Polski - tutaj akurat mi nie zależy. Do niczego mi ta matura tak naprawdę nie jest potrzebna. Żadna humanistka ze mnie nie jest i nie będzie, więc tutaj jakieś 50/60 % spokojnie starczy. Oczywiście będę się starać mierzyć wyżej, bo ambicje mam, ale jak zabraknie mi czasu na powtórzenie czegoś i przez to będę miała 50% a nie 70% to się nie załamię;)

    Matematyka - mam wysoki poziom. Od drugiego sezestru pierwszej klasy dużo zadań rozszerzonych. Mamy w szkole projekt "Aktywny uczeń, pracownik, obywatel - to ja dzięki kompetencjom kluczowym" i w soboty mamy zajęcia z matematyki - podciągamy materiał z lekcji i przygotowujemy do matury. Mam świetnego nauczyciela, zawsze chętnie pomaga więc jeżeli sama się przyłożę to też powinno być dobrze. Już nam zapowiedział, że od września będziemy w soboty 2/2,5h podstawę robić + chętni 2/3h rozszerzenie. Do tego robi coś takiego jak noc z matematyką - wyjeżdżamy na "wiochę" i od ok. 16 robimy zadania maturalne do 23/24 z przerwami na ping ponga, śpiewanie, grę na gitarze itp. i "wieczorem" rozjeżdżamy się do domów. Coś takiego ma miejsce dwa razy w semestrze więc też jest bardzo pomocne ;)


    Od września nie wiem czy dam radę, czy się wkręcę i wystarczająco zmotywuję, ale od października nie ma to tamto i już ostro będę się przygotowywać do maturki ;)

    Jak na coś wpadnę/przypomnę sobie to na pewno zapytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Paula - fajnego masz tego matematyka - pozdrów go ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojjj bardzo fajnego ;) I bardzo popularny w Bydgoszczy, bo kiedyś jak wracał do domu to zgubił plecak z arkuszami maturalnymi xD

    No, ale muszę przyznać, że trafiłam na fajnego gościa, bo reszta matematyków u mnie w szkole to już niekoniecznie taka rewelacyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paula - wykorzystaj to na maxa ;) Dobry matematyk to nawet więcej niż połowa sukcesu na maturze ;) Oczywiście, pomijam tutaj zapaleńców, którzy nie potrzebują nauczyciela, aby opanować dobrze materiał.

    OdpowiedzUsuń