Czytając fora, blogi czy artykuły zauważyłam, że bardzo wiele osób ma problem z przełamaniem bariery językowej. Część uważa, że nie zna wystarczająco języka, inni martwią się o brak tematów z rozmówcą, zbyt słabe podstawy gramatyki, ubogie słownictwo i nie wiadomo co jeszcze. Wszystkie te wymówki sprowadzają się do jednego - strachu! Ludzie boją się odezwać w innym języku. Boją się, że zostaną wyśmiani. Ale dlaczego?
Wiadomo przecież, że gdy porozumiewamy się innym językiem niż nasz ojczysty mamy prawo robić błędy, nie znać słówka czy wszystkich zagadnień z gramatyki, mamy prawo mieć problem z wymówieniem jakiegoś słówka. Przecież nikt nas nie wyśmieje! Ludzie za granicą są naprawdę bardzo otwarci na pomoc - szczególnie Ci na wszelkiego rodzaju portalach.
Część się zastanawia - "A co jak już będę z kimś rozmawiać i nie zrozumiem o co mu chodzi?". Bardzo głupie pytanie jak dla mnie. Wystarczy poprosić żeby powtórzył, powiedział wolniej albo innymi słowami, bo nie rozumiemy. Nawet po Polsku czasami nie dosłyszymy albo nie wiemy o co komuś chodzi i nam tłumaczy, tym bardziej może nam się to zdarzyć w języku obcym. Inne pytanie z serii: "Co jeżeli nie będę znał słówka potrzebnego do powiedzenia co mam na myśli?" - a co, ciężko opisać o co nam chodzi? Jak nie wiesz jak jest długopis to mówisz, że chodzi Ci o rzecz, którą piszesz, każdy zrozumie a w razie potrzeby podpowie słówko.
Rozmawiałam po angielsku z całą masą ludzi, miliony razy zapominałam potrzebnego mi słówka i opisywałam je, albo sytuację i ludzie albo mi podpowiadali o jakie słowo mi chodzi, albo potwierdzali, że wiedzą o co chodzi. W żadnym wypadku się nie śmiali a jak już, to bardziej ze mną niż ze mnie. To jest tak jak podejdzie do Ciebie ktoś z zagranicy i będzie mówił po Polsku. Uśmiechniesz się, czy zaśmiejesz, ale nie dlatego żeby sprawić tej osobie przykrość, ale dlatego, że mówi w zabawny sposób, albo po prostu podoba Ci się, że tak się stara i próbuje coś powiedzieć.
I powiem Wam szczerze: Brytyjczycy, Australijczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy i nie tylko - oni kochają Nasz akcent. Uwierzcie mi, bo mam z wieloma do czynienia! Rozmawiam z jakimś codziennie a czasem z kilkoma na raz i już nie raz i nie dwa słyszałam jaki mam świetny akcent i jak fajnie mówię po angielsku. Oni wszyscy kochają akcenty "nieangielskie". Tak samo jest z nami, codziennie słyszymy język Polski mówiony przez znajomych, rodzinę czy w telewizji, więc po prostu jesteśmy osłuchani! Gdy mówi ktoś z zagranicy jesteśmy zachwyceni (bynajmniej ja tak mam, bo brzmi on zupełnie inaczej). I tak samo mają oni. Angielski z akcentem polskim, hiszpańskim, francuskim czy nawet afrykańskim, oni to lubią więc nie ma co martwić się o akcent!
Ostatnio na pewnym programie, gdzie rozmawiam, ze znajomymi wszedł chłopak - Maxime z Francji, 14 lat. Praktycznie ni w ząb angielskiego, i co? Śmiał się sam z siebie. Wpisywał zdania po francusku do translatora i czytał co mu pokazało i co z tego wyszło? Fajna zabawa, możliwość poćwiczenia rozumienia nowego akcentu i dużo śmiechu. Chłopak non stop powtarzał, że jeśli go nie rozumiemy to nie mamy się martwić.
Uwierzcie mi, że nigdy się tak nie uśmiałam jak wtedy, ale w bardzo pozytywny sposób.
Tak więc przełamcie się! Nie ma lepszego sposobu do nauki języka jak konwersacje! Jeżeli się boicie od razu wskoczyć na głęboką wodę porozmawiajcie z kimś z Polski, kto też chce poćwiczyć rozmowy, może tak Wam będzie łatwiej.
Wiadomo przecież, że gdy porozumiewamy się innym językiem niż nasz ojczysty mamy prawo robić błędy, nie znać słówka czy wszystkich zagadnień z gramatyki, mamy prawo mieć problem z wymówieniem jakiegoś słówka. Przecież nikt nas nie wyśmieje! Ludzie za granicą są naprawdę bardzo otwarci na pomoc - szczególnie Ci na wszelkiego rodzaju portalach.
Część się zastanawia - "A co jak już będę z kimś rozmawiać i nie zrozumiem o co mu chodzi?". Bardzo głupie pytanie jak dla mnie. Wystarczy poprosić żeby powtórzył, powiedział wolniej albo innymi słowami, bo nie rozumiemy. Nawet po Polsku czasami nie dosłyszymy albo nie wiemy o co komuś chodzi i nam tłumaczy, tym bardziej może nam się to zdarzyć w języku obcym. Inne pytanie z serii: "Co jeżeli nie będę znał słówka potrzebnego do powiedzenia co mam na myśli?" - a co, ciężko opisać o co nam chodzi? Jak nie wiesz jak jest długopis to mówisz, że chodzi Ci o rzecz, którą piszesz, każdy zrozumie a w razie potrzeby podpowie słówko.
Rozmawiałam po angielsku z całą masą ludzi, miliony razy zapominałam potrzebnego mi słówka i opisywałam je, albo sytuację i ludzie albo mi podpowiadali o jakie słowo mi chodzi, albo potwierdzali, że wiedzą o co chodzi. W żadnym wypadku się nie śmiali a jak już, to bardziej ze mną niż ze mnie. To jest tak jak podejdzie do Ciebie ktoś z zagranicy i będzie mówił po Polsku. Uśmiechniesz się, czy zaśmiejesz, ale nie dlatego żeby sprawić tej osobie przykrość, ale dlatego, że mówi w zabawny sposób, albo po prostu podoba Ci się, że tak się stara i próbuje coś powiedzieć.
I powiem Wam szczerze: Brytyjczycy, Australijczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy i nie tylko - oni kochają Nasz akcent. Uwierzcie mi, bo mam z wieloma do czynienia! Rozmawiam z jakimś codziennie a czasem z kilkoma na raz i już nie raz i nie dwa słyszałam jaki mam świetny akcent i jak fajnie mówię po angielsku. Oni wszyscy kochają akcenty "nieangielskie". Tak samo jest z nami, codziennie słyszymy język Polski mówiony przez znajomych, rodzinę czy w telewizji, więc po prostu jesteśmy osłuchani! Gdy mówi ktoś z zagranicy jesteśmy zachwyceni (bynajmniej ja tak mam, bo brzmi on zupełnie inaczej). I tak samo mają oni. Angielski z akcentem polskim, hiszpańskim, francuskim czy nawet afrykańskim, oni to lubią więc nie ma co martwić się o akcent!
Ostatnio na pewnym programie, gdzie rozmawiam, ze znajomymi wszedł chłopak - Maxime z Francji, 14 lat. Praktycznie ni w ząb angielskiego, i co? Śmiał się sam z siebie. Wpisywał zdania po francusku do translatora i czytał co mu pokazało i co z tego wyszło? Fajna zabawa, możliwość poćwiczenia rozumienia nowego akcentu i dużo śmiechu. Chłopak non stop powtarzał, że jeśli go nie rozumiemy to nie mamy się martwić.
Uwierzcie mi, że nigdy się tak nie uśmiałam jak wtedy, ale w bardzo pozytywny sposób.
Tak więc przełamcie się! Nie ma lepszego sposobu do nauki języka jak konwersacje! Jeżeli się boicie od razu wskoczyć na głęboką wodę porozmawiajcie z kimś z Polski, kto też chce poćwiczyć rozmowy, może tak Wam będzie łatwiej.
Pomysł taki ponieważ jestem zafascynowana Azją ;p A język tajski jest przepiękny - a wietnamski bardzo słodki. Planuję na 4 roku pójść jeszcze na drugą filologie - tym razem chińską. Moim zdaniem język chiński to najpiękniejszy język na świecie.
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy coraz mniej boję się mówić po angielsku - to tak do notki ;p Być może dlatego, iż w końcu uwierzyłam, że umiem w jakimś stopniu ten język ;p
Pozdrawiam ;p
Ja uwielbiam amerykański akcent, brytyjski mnie troche śmieszy ale generalnie jest nawet fajny
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs, do wygrania bon na 120 zł margaret-j
Hej, korzystam z oferty i zgłaszam się z kilkoma pytaniami. ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak dokładnie wyglądają lekcje w ,,Intensywnym Kursie", czy są wyznaczane powtórki zrealizowanego tematu, czy można się za jego pomocą uczyć słówek tak jak w Profesorze Słownictwo i czy ten program wart jest swojej ceny. :)
Przywykłam do ,,zwykłych" Profesorów, jednak czuję że do nauki francuskiego, który na razie wydaje mi się trudny, przydałoby mi się coś bardziej wszechstronnego.
Co do Twojego posta i konwersacji - ja z kolei mam tak, że czasem łatwiej jest mi rozmawiać z cudzoziemcami niż z rodakami. :D
Oczywiście to nie jest kwestia perfekcyjnie opanowanego języka, mówię z błędami, niegramatycznie czasem, ale mówię. :) Dziwne, ale rozmawiając z cudzoziemcami czuję się jakoś tak... swobodniej? :)
Pozdrawiam!
Więc każda lekcja ma jakiś temat. Do tego są po 2/3 zadania [słuchanie, układanie zdań w kolejności, literki (coś ala wykreślanka) i kilka innych] i listy słówek + gramatyka i od drugiej lekcji coś do pisania m.in. życiorys, list, pocztówka, mail etc. Na koniec każdej lekcji jest ciekawostka po hiszpańsku - oczywiście z tłumaczeniem. Zrobiłam skan jednej z lekcji więc możesz zobaczyć jak to wygląda:
OdpowiedzUsuńhttp://i53.tinypic.com/23m0t1u.png
http://i52.tinypic.com/5phff8.png
Niestety nie ma czegoś takiego naj wyznaczanie powtórek słówek, chyba wyszli z założenia, że do tego jest już Pedro - słownictwo. To jest trochę na zasadzie podręcznika. Słówka: zwierzęta - zadania do tego, Słówka: Małe zwierzaczki - zadania do tego + plus gramatyka, zadania na słuchanie itd. Jak chcesz zawsze możesz wrócić do zadać, ale program Ci ich niestety nie wyznaczy.
Czy jest wart ceny? Hmmmm .. ja jestem sknera i nie chciałam dać tych 130zł więc znalazłam ofertę na allegro i stamtąd kupiłam z przesyłką za bodajże 78zł. Powiem szczerze, że jestem bardzo zadowolona, łatwiej mi się uczy w ten sposób niż na sucho, z Audiobookiem na przykład.
Widzę kilka wad programu, ale są naprawdę nieliczne, jedyne co mogę polecić to dodatkowo książkę do gramatyki, bo w programie jest dość okrojona i ciężko się tylko z niego jej nauczyć więc Program + gramatyka francuskiego i jest świetnie!
A co do mojego posta .. też tak mam, że czasem jest łatwiej z cudzioziemcami, lepiej się dogadujemy i naprawdę miło spędzamy czas ;D
Dziękuję bardzo za wszystkie przydatne informacje i skany! Dział ,,kuchnia" (mój ulubiony :P) prezentuje się ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na ten program, ale też poszukam na razie tańszych rozwiązań niż zakup za standardową cenę w Empiku, czy na stronie Edgarda.
Jeszcze raz dzięki!
Nie ma za co, jakbyś chciała przykładowe skany jakieś lekcji w sensie np. słownictwa czy gramatyki jak to wygląda itp. to też mogę zrobić ;) Nie ma problemu ;D
OdpowiedzUsuń