Ludzi jest wiele a i grzeszą głupotą w przeróżny sposób. Mogłabym o tym pisać i pisać i pewnie jest to temat rzeka, który nie raz i nie dwa poruszę, ale dzisiaj o jednym z debili, których miałam tę wątpliwą przyjemność spotkać w sobotę. Cały dzień spędziłam na wsi, odwiedzając rodzinkę. Wybrałam się aż za Włocławek, więc kawałek z Bydgoszczy trzeba było przejechać. Tak miło się siedziało po tak długim czasie, kiedy nie mieliśmy okazji zwyczajnie porozmawiać o wszystkich głupotach i o tym, co się u każdego dzieje, że raz, dwa czas zleciał i był wieczór. Szybko się z każdym pożegnałam, umawiając na kolejny tydzień i był czas zmierzenia się z samochodem. Ostatnimi czasy dość mało jeździłam z braku czasu i możliwości, więc wreszcie mogłam się wykazać za kierownicą. Trasa przyjemna, większa jej część to autostrada, więc wszystko powinno przebiegać bez problemów. Niestety problem się znalazł...
JEŻELI NIE ZOSTAŁEŚ AUTOMATYCZNIE PRZENIESIONY NA NOWEGO BLOGA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK, BY PRZECZYTAĆ CAŁY POST!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz