Mitch Albom pozwolił mi na początku tego roku, kiedy miałam przyjemność zapoznać się z Zaklinaczem czasu, docenić swoje życie. Docenić to, że jestem zdrowa, że mam bliskich, którzy mnie kochają, to że mogę żyć i mam po co żyć. Nie to, żebym chciała umierać. Po prostu często nie doceniamy tego co mamy, skupiamy się na drobnych niedociągnięciach i nieprzyjemnościach a nie potrafimy podziękować za rzeczy, które są dla nas błahe, ale dopiero wtedy, kiedy ich brakuje, okazuje się, jak ważną rolę odgrywały w naszym życiu. Po odbiciu się na moim życiu jego pierwszej książki, postanowiłam zapoznać się również z Jeszcze jeden dzień, chociaż trafiła do mnie w najgorszym, możliwym okresie mojego życia. Wtedy, kiedy straciłam babcię. Wiem, to nie matka, o której mówi książka, ale strata była i jest stratą i niełatwo było mi obiektywnie odebrać ten tytuł. Przeleżał więc trochę na stosiku, poczekał na moje lepsze samopoczucie i wreszcie doczekał się uwagi. I wiecie co? Warto było czekać!
22 lipca 2014
Jeszcze jeden dzień - Mitch Albom
Mitch Albom pozwolił mi na początku tego roku, kiedy miałam przyjemność zapoznać się z Zaklinaczem czasu, docenić swoje życie. Docenić to, że jestem zdrowa, że mam bliskich, którzy mnie kochają, to że mogę żyć i mam po co żyć. Nie to, żebym chciała umierać. Po prostu często nie doceniamy tego co mamy, skupiamy się na drobnych niedociągnięciach i nieprzyjemnościach a nie potrafimy podziękować za rzeczy, które są dla nas błahe, ale dopiero wtedy, kiedy ich brakuje, okazuje się, jak ważną rolę odgrywały w naszym życiu. Po odbiciu się na moim życiu jego pierwszej książki, postanowiłam zapoznać się również z Jeszcze jeden dzień, chociaż trafiła do mnie w najgorszym, możliwym okresie mojego życia. Wtedy, kiedy straciłam babcię. Wiem, to nie matka, o której mówi książka, ale strata była i jest stratą i niełatwo było mi obiektywnie odebrać ten tytuł. Przeleżał więc trochę na stosiku, poczekał na moje lepsze samopoczucie i wreszcie doczekał się uwagi. I wiecie co? Warto było czekać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz