No i nadszedł ten czas. Czas ukończenia liceum. Jestem już absolwentką i mam wykształcenie średnie. Szkołę ukończyłam ze średnią 4,56. Czy to dobrze czy źle - nie wiem! Wiem, że mi to wystarcza i jestem z siebie zadowolona. W piątek przystąpię do pierwszego egzaminu dojrzałości - z języka polskiego. Potem we wtorek matematyka i w czwartek angielski. 17 maja piszę geografię. 14 maja mam ustny polski a 22 maja ustny angielski i nim kończę moją "sesję". Siedem egzaminów, tylko siedem. Przecież dam radę! Ale przyznam, że kciuki się przydadzą, więc liczę na Wasze wsparcie ;)
Wiem, że zaczęłam dosyć chaotycznie - i tak pewnie będzie też dalej - ale nie miałam pomysłu na piękną, literacką oprawę. Taka jest rzeczywistość, więc ujęłam ją najprostszymi słowami, tak jakbym po prostu z Wami rozmawiała. Musiałam wyrzucić z siebie te słowa, żeby dotarło do mnie, że te trzy lata minęły, okres przygotowań do matury praktycznie dobiegł końca i przyszedł czas na sprawdzenie siebie, a za niecały miesiąc będzie po wszystkim.
Muszę przyznać, że trochę mnie to przeraża. Większość z Was już studiuje, kończy studia, bądź ma rodzinę i dziecko. Macie inne, ważniejsze problemy i powiecie, że matura to bzdura - po prostu pikuś. Pewnie też tak powiem za jakiś czas, ale na chwilę obecną mam 18 lat i to jest moja rzeczywistość i tym aktualnie się przejmuję. Pewnie zastanawiacie się po co to wszystko piszę. Więc tłumaczę...
Matura jakoś specjalnie mnie nie przeraża - na razie. Myślę, że zdać zdam, a żeby dostać się na studia nie potrzebuję wyników z kosmosu - więc może dlatego ten stresik mnie jeszcze nie dopadł i podchodzę do tego na luzie. Tym co naprawdę mnie trapi to studia. Pisałam już post o tym czy uczelnia prywatna jest dobrym wyborem. Ostatecznie zdecydowałam się na studia na uczelni publicznej - co prawda nie wiem jeszcze na 100% na jakiej, ale jestem już blisko zadecydowania. Chodzi o to, że ostatnio zaczęłam się zastanawiać i rozmyślać czego chcę. Nadal obstawiam przy podróżach i językach, ale mimo wszystko mam wątpliwości. Czy ta turystyka to na pewno dobry wybór? Czy to nie są jakieś dziecięce marzenia, których nigdy nie spełnię? Czy nie lepiej wybrać jakiegoś innego kierunku, żeby mieć "fach w ręku" i zapewnioną spokojną przyszłość?
Te wszystkie pytania nasuwają mi się tylko z jednego powodu. Owszem, chcę podróżować, ale nie chcę zostawiać bliskich! Z jednej strony chciałabym np. po studiach wyjechać na rok czy dwa jako Au pair do Stanów, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie spędzać świąt z dala od rodziny i kotka! Tak za nim tez będę bardzo tęsknić! Nie wiem czy ta tęsknota nie będzie zbyt silna i nie zrujnuje tego co tak naprawdę chciałabym robić - bo przyznam szczerze, że nic innego mnie nie interesuje i w niczym innym siebie nie widzę. Tak po prostu. Marzę i o tych bliskich podróżach, ale marzę też o tych dalekich, za ocean i te powodują zamęt. Po prostu czuję się zagubiona....
Może ktoś z Was ma podobne problemy, albo dobrą radę? Może sami musieliście zostawić bliskich na dość długi czas? Jak sobie z tym radziliście?
Będę wdzięczna za wszystkie opinie - zarówno od tych doświadczonych
jak i niedoświadczonych ;)
Ja właśnie kończę filologię polską, chociaż to miły kierunek i nie żałuję, że go wybrałam, to gdybym miała decydować raz jeszcze wybrałabym coś bardziej "przyszłościowego". I tym tropem radzę Ci właśnie szukać kierunku, niekoniecznie wymarzonego.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za opinię ;) Rozważę to przy wyborze kierunku ;)
UsuńA ja wcale nie mam jeszcze za sobą studiów i matury, i wcale nie uważam ją za "pikuś". :)Ale jeśli masz jakieś zainteresowania, to rób to co kochasz i przezwyciężaj trudności.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za maturę :)
Dzięki wielkie ;) Czyli według Ciebie jednak marzenia, ok ;)
UsuńSama mam maturę dawno za sobą, ale do tej pory pamiętam ten ogromny stres, kiedy wydawało mi się, że całe moje życie od tego zależy. Więc trzymam kciuki!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że mam w Was wsparcie ;)
UsuńTrzymam kciuki za pomyślnie zdaną maturę, oby wszystko poszło po Twojej myśli. Co do wątpliwości odnośnie kierunku studiów to nie ma na to recepty idealnej. Sama wybierałam swoje "wymarzone" kierunki a jednak sprawy się tak potoczyły, że teraz myślę o czymś całkiem innym. Wielu moich znajomych jest niezadowolonych ze swoich na tamten moment przemyślanych wyborów, a Ci, którzy trafili przypadkowo na dany kierunek bardzo sobie chwalą...
OdpowiedzUsuńJa po maturze wyjechałam z rodzinnego domu wraz z moim mężczyzną, wiele mnie to nauczyło, chociaż nie wspominam tamtego czasu zbyt miło. Teraz wróciłam w rodzinne strony i cieszę się, bo jestem na swoim i mogę o wiele więcej.
A co do wyboru prywatnej uczelni, to myślę, że nie powinnaś z góry skreślać prywatnej. Sprawdź, która uczelnia da Ci więcej możliwości rozwoju, porównaj programy studiów, wypytaj znajomych. Ja myślę o drugim kierunku zaocznie i po porządnym "wywiadzie środowiskowym" stwierdziłam, ze uczelnia prywatna będzie zdecydowanie lepszym wyborem.
Będę czekać na relację z matury i wiadomość o ostatecznym wyborze kierunku :)
Nie skreślam, prywatnej nie ;) Po prostu u mnie w regionie ta turystyka o której na razie myślę jest tylko na licencjacie, jeżeli chciałabym magisterkę to na prywatnej uczelni. Więc skoro mam możliwość przynajmniej na razie studiowania za darmo to chyba to wykorzystam ;)
UsuńTeż w przyszłości pewnie zrobię sobie drugi kierunek, ale na pewno nie od razu. Chcę się wkręcić w ten wir studiów, trochę "poużywać" studenckiego życia i może na drugim albo nawet trzecim roku o czymś pomyślę ;)
Na pewno dam znać o moich wyborach ;)
Przy wyboerze kierunku miej też świadomość, że tak naprawdę nie wiesz co będzie za te 3-5 lat. Myślę, że z lęku przed zostawieniem rodziny na święta się wyleczysz, ale być może wtedy będziesz już chciała planować przyszłość z drugą połówka? Być może ktoś bliski zachoruje i będziesz zmuszona być "pod ręką"? Warto mieć na uwadze takie rzeczy i zapewnić sobie "fach" tutaj, w Polsce.
OdpowiedzUsuńJa jestem już u progu końcs studów (jednolitych, pięcioletnich) i widzę, że znaczna większość moich znajomch na już dużą potrzebę stabilizacji. Być może Tobie też nie będą w głowie takie długie podróże za kilka lat.
Także 3mam kciuki za maurę i życzę mądrych wyborów. Wbrew pozorom wcale nie zazdroszczę;)
Dziękuję za opinię ;) Rzeczywiście masz dużo racji i będę musiała to sobie przemyśleć i zobaczyć jakie ewentualnie będę miała możliwości ;)
Usuńtrzymam kciuki za maturę. Ja radzę poszukać wśród znaojmych, (albo facebook, fora uczelnianie) osób które studiują upatrzone sobie przez Ciebie kierunki i podpytanie ich jak jest w rzeczywistości na danej uczelni. To wiele daje! :)
OdpowiedzUsuńTeż już o tym pomyślałam, ale non stop brakuje mi czasu. Jutro albo pojutrze chyba na spokojnie przysiądę i poszukam opinii innych osób ;)
UsuńWcześniej się nie wypowiadałam na Twoim blogu i przez przypadek tutaj trafiłam, ale życzę Ci powodzenia na maturze.
OdpowiedzUsuńJa skończyłam turystykę. Nie żałuję i drugi raz wybrałabym tak samo. Musisz tylko pamiętać, że studia na turystyce to nie tylko podróże. Turystyka to nauka interdyscyplinarna, na studiach są więc przedmioty z różnych dziedzin: prawo, ekonomia, socjologia, medycyna, psychologia, zarządzanie, geografia, historia. Ogarniasz tą całą wiedzę, aby np. potem samemu organizować czas innym ludziom. A poza tym po turystyce istnieje tyle możliwości ile jest rodzajów turystyki: wypoczynkowa, kwalifikowana, przyjazdowa, wyjazdowa, zdrowotna, biznesowa, krajoznawcza, kulturowa, pielgrzymkowa, dziecięca, kulinarna, trekking, ekoturystyka, agroturystyka, tanatoturystyka, enoturystyka... oj trochę sie rozpędziłam ;)
Tak pamiętam i całkowicie mi to nie przeszkadza. Dzięki wielkie za opinię, bo jest naprawdę pomocna ;)
UsuńBardzo proszę. Dodam jeszcze tylko, że pracuję w zawodzie. Ale nie wykluczam, że kiedyś będę musiała się przebranżować, bo taki mamy teraz rynek pracy - trzeba być elastycznym. Na razie jednak cieszę się, że praca sprawia mi satysfakcję.
UsuńZe mnie też taki mało zestresowany człowiek jest xd. Co do kierunku studiów: jeżeli coś brzmi PODOBNIE do twojego wymarzonego kierunku, albo porusza się w podobnej tematyce, to nie znaczy, że będzie fajne i super. Ja trafiłam niby na coś azjatyckiego, ale wiem, że to nie to i się męczę ;p ale już niedługo :P
OdpowiedzUsuń( Przesyłam również kopniaka w dupę na szczęście! )
Dlatego tak bardzo boję się tego wyboru. Właśnie, że się okaże, że to nie będzie to, albo będę się męczyła. Nie chciałabym za kilka lat stwierdzić, że tylko straciłam czas ;]
Usuńobawiam się, że skończenie turystyki nie jest równoznaczne z podróżowaniem :c a tęstknota ludzka rzecz, dopada każdego i każdy musi sobie z nią na własną rękę radzić :) z Twojego posta wynika, podróże, które planujesz, będą miały miejsce dopiero za kilka lat, do tego czasu dużo się zmieni, więc nie ma co teraz się tym dręczyć :) uszy do góry! próbuj z turystyką, skoro to Cię kręci, ale zorientuj się dokładnie, jakie są przedmioty na tych studiach, żeby Cię nie rozczarowały ^^
OdpowiedzUsuńA to wiem, że nie wynika, z tego zdaję sobie sprawę ;)
UsuńPodróże planuję i w najbliższej przyszłości i w dalszej. W czasie studiów będą to raczej podróże po Europie, gdzieś dość blisko, na krótszy okres, dopiero po studiach mam zamiar zapuszczać się w te dalsze rejony świata ;)
Tak, przedmioty też już sprawdzałam i wiadomo, że jak na większości kierunków są te fajniejsze i te gorsze, ale odpowiadają mi ;)
matura to wcale nie pikus. to pierwszy powazny egzamin i wazne doswiadczenie. co prawda jestem pewna ze go zdasz ale lekki stresik jest jak najbardziej na miejscu...
OdpowiedzUsuńco do zawodow z przyszloscia to nikt nie moze Ci zagwarantowac ze po studiach bez problemu znajdziesz prace. swiat zmienia sie tak szybko ze to co przewiduje sie dzisiaj, za dwa lata moze juz byc nieaktualne. jesli lubisz jezyki i podroze to mysl o kierunkach ktore Ci to umozliwia ale tez zastanow sie czy po danem kierunku - w razie potrzeby, bedziesz w stanie sie przebranzowac. jezyki to na pewno wazna sprawa w wielu zawodach. pamietam jak np moja szefowa mowila ze woli zatrudnic sobie kogos kto ma pojecie o jezykach a nie wie nic o rachunkowosci a nie na odwrot. bo tego co z rachunkowosci bedzie mu w pracy potrzebne szybko go nauczy a na jezyki potrzeba czasu...
co do podrozy to wszystko moze sie jeszcze zmienic. ja w Twoim wieku dopiero zaczynanal podrozowac, najpierw na krocej, pozniej wybywalam z domu na cale studenckie wakacje az po ich zakonczeniu postanowilam wyjechac na rok... w trakcie tego roku zrodzil sie pomysl by pojechac do brazylii ale zweryfikowala go pewna znajomosc w wyniku ktorej ... dzis jestem mezatka i mieszkam na stale w niemczech ;-)
podsumowujac, nie utrudniaj sobie na sile tego co moze stac sie proste, zastanow sie czego chcesz i tego sie trzymaj a przyszlosc na pewno sie ulozy :-) pozdrawiam !
Wow! Twój komentarz jest naprawdę budujący, więc dziękuję bardzo ;) No i życzę szczęścia :)
UsuńPowiem Ci szczerze, że z biegiem czasu ja uznałam, że matura była jednym z najłatwiejszych egzaminów w moim życiu w porównaniu np. do niektórych na studiach, aczkolwiek rozumiem Cię doskonale, sama bardzo się denerwowałam przed moją i jest to ważny moment w życiu każdego z nas :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie studiów ja poszłam na takie, które dadzą mi fach :) i wiesz jeśli wiążesz się przez kolejne 5 lat z czymś z rozsądku, będziesz pewnie miała wiele wątpliwości i będzie Ci trudniej bo nie będziesz podzielać na początku pasji innych, którzy przyszło tak bo kochają to. Oni z wykładów wiedzieli wszytko, ja musiałam się uczyć, ale wiesz ja w czerwcu mam obronę i jestem z siebie bardzo, ale to bardzo dumna, że dałam radę, że pokochałam, zaraziłam się pasją od innych :) Te 5 lat było najlepszym czasem w moim życiu! Poznałam świetnych ludzi, to jest zupełnie inne życie, inne relacje między ludźmi niż w LO. Traktują Cię jak dorosłą osobę, sama będziesz musiała zadbać o siebie, nikt nie sprawdza zeszytów, nikt nie sprawdza czy jesteś na zajęciach (niektórych).
Odnośnie wyjazdu, ja po maturze miałam jechać do USA właśnie jako Au pair, ale życie się inaczej nie potoczyło i cieszę się dziś, że tak wyszło. Przyjdzie czas, że uznasz, że wyjeżdżasz, dorośniesz do tego i zapomnisz o dotychczasowych lękach :) Zobaczysz :)
Przepraszam, że tak długa wypowiedz ale ja kończę moją przygodę ze studiami i ostatnio wzięło mnie na wspomnienia :) Ponieważ kończy się coś co będę bardzo dobrze wspominać. Życie studenckie jest świetne, korzystaj z niego garściami, zazdroszczę Ci, że jesteś na początku tej drogi!
25 czerwca obrona... a ja zostanę panią mgr inż. ;) no znów musiałam się pochwalić (kończę publiczną uczelnie, polecam!!)
idę się uczyć... bo jeszcze nie zdam :P pozdrawiam :)
aaa i wcale nie mamy gorszych problemów, w Twoim wieku mieliśmy dokładnie taki sam :) i to był wielki problem, każdy maturę chce zdać i ja Cię będzie doskonale rozumiem.
Po pierwsze - gratuluję :) Będę trzymać kciuki za obronę, ale na pewno dasz radę!
UsuńPo drugie - też już myślałam o bardziej "przydatnych' studiach, ale myślę, że mogłabym się zniechęcić i po roku albo i szybciej i tak bym to rzuciła. Jaszcze mimo wszystko się zastanawiam i szukam czegoś ciekawego co mogłabym pokochać ;)
Ksy: a jak widzisz siebie przez ~40 lat w pracy, po studiach, na ktore poszlas z rozsadku?
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście polubiłam moje studia i ich tematykę, dlatego nie powinno być źle :) aczkolwiek była to ryzykowna decyzja :)
OdpowiedzUsuńi widzę się bardzo dobrze :)
UsuńChciałam jeszcze coś od siebie dodać - właśnie a'propos takich wątpliwości jak wyżej - studia mają ułatwić Ci znalezienie pracy i to jest ich główny cel. Nie studiuj tylko "dla przyjemności", "dla odnalezienia siebie" itd.;) To chyba najgłupsza motywacja;) Szkoda po prostu stracić kilku lat i po tym czasie uświadomić sobie, że jest się w takiej samej sytuacji na rynku pracy jak absolwent LO.
OdpowiedzUsuńJa osobiście uważam, że wiele rzeczy da się polubić - większość dziedzin ma to do siebie, że "im dalej w las, tym ciekawiej"!:) A jeśli to, czym się będziesz zajmowała będze Cię w miarę interesować i jescze będzie Ci przynosiło pieniażki to już prosta droga do sukcesu:) Sama przez całe studia nie dopuszczałam myśli, że w życiu jeszcze będę miała coś wspólnego z matmą, teraz mam w planach lekkie przebranżowienie się i właśnie w kierunku matmy;) Także widzisz, nidy nic nie wiadomo i warto o tym pamitać przy wyborze studiów:)
No właśnie, kwestia, że studia mają pomóc znaleźć pracę. Całkowicie zdaję sobie sprawę, ale myślę, że za te 3 czy 5 lat nawet jak wybiorę jakiś "świetny kierunek" może się okazać, że już szał na niego minął ;)
UsuńOczywiście są jakieś tam standardowe kierunki, ale sporo od razu odrzucam przez brak zainteresowań czy umiejętności, więc moja grupka w której poszukuję bardzo się zawęża ;)
A Tobie życzę powodzenia z przebranżowaniem się ;)
martika zgadam się w zupełności :) najlepiej byłoby robić co się lubi niestety nie zawsze się da :) Ja miałam właśnie "im dalej w las tym ciekawiej" :)
OdpowiedzUsuńLudzie mają różne powody wyboru studiów - pasja, przejęcie rodzinnego interesu, marzenia i rozsądek. Osobiśie uważam, że każdy jest dobry pod warunkiem, że jest to nasz własny wybór za który bierzemy konsekwencje
@martika: "jeśli to, czym się będziesz zajmowała będze Cię w miarę interesować i jescze będzie Ci przynosiło pieniażki to już prosta droga do sukcesu:) Sama przez całe studia nie dopuszczałam myśli, że w życiu jeszcze będę miała coś wspólnego z matmą, teraz mam w planach lekkie przebranżowienie się i właśnie w kierunku matmy;)"
OdpowiedzUsuńStudiowalem troche na jednym kierunku, ktory nie dosc, ze mnie nie krecil, to byl cholernie trudny i zupelnie mijal sie z tym, co umiem, jakie mam zdolnosci. A pieniadze sa po tym bardzo, bardzo dobre. Ale co z tego? Studia ciezkie, robote znam od kuchni - w ogole mnie nie interesuje.
A co to za studia były? ;)
UsuńDopiero teraz zauwazylem - medyczne.
Usuńpowodzenia na maturze :) wiesz, ja nie powiem że "matura to bzdura - po prostu pikuś.", bo choć okazała się dość prosta, szczególnie w porównaniu z tym, co mnie czekało na studiach, to do dzisiaj pamiętam w jaką histerię wpadłam przed ustnym polskim xD Stres niestety robi swoje, dlatego z całego serca życzę Ci spokoju, dużo uśmiechu i wiary w siebie w tym "gorącym" okresie.
OdpowiedzUsuńCo do studiów - prawda jest taka że nikt ich za Ciebie nie wybierze. Co z tego, że posłuchasz naszych rad, jak za kilka lat możesz tego żałować :) Także podejdź do tego na luzie, wypisz sobie czym mogłabyś się zajmować, jaki zawód na pewno odpada, jakie ewentualnie będziesz miała "opcje awaryjne" itp. itd.
Dzięki za rady, na pewno skorzystam. Ten post głównie miał służyć wyżaleniu się i wyrzuceniu wszystkiego z siebie, żeby nie siedziało i nie rozwijało się gdzieś tam głęboko, a rad zawsze warto posłuchać. Skorzystam to skorzystam, a jak nie to trudno ;)
Usuńsama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czego pragniesz w życiu: czy chcesz rzeczywiście realizować swoje plany, marzenia, czy też bedziesz sie poddawać i robić coś, co nie przynosi satysfakcji;)
OdpowiedzUsuńa co do szkoły. sama wybieram sie do PRYWATNEJ uczelni. uczelnia to nie wszystko;) liczy sie przede wszystkim praktyka zawodowa, doświadczenie, sukcesy itd. Ja jestem w pełni przekonana że wybór jakiego dokonuje jest słuszny:) przyszlosc jest w moich rękach, a stereotypy sa po to by je łamać;)
Też jestem tego zdanie dlatego magisterkę prawdopodobnie będę robiła już na prywatnej uczelni. Chociaż do tego jeszcze 3 lata i zobaczymy jak będzie ;)
UsuńKochanie idź za tym co mówi Ci serce ;) W dzisiejszych czasach w sumie nie wiadomo jaki kierunek daje możliwość bezproblemowego znalezienia pracy. No chyba,że ma się mega znajomości, to nawet bez studiów będzie się miało pracę i to całkiem nieźle płaconą!;) Ale ważne jest żeby studiować to co się chce - musi Ci to sprawić przyjemność :)
OdpowiedzUsuńJa sama wybrałam kierunek "bezrobocie", ale co z tego skoro ja kocham dzieci i nie wyobrażam sobie nie pracować w przedszkolu czy szkole;)
Wybór studiów jest ważny..studia nie mogą być czymś do czego ktoś się zmusza!:) No, ale bardziej dogłębnie pogadamy na gg! :D
Pozdrawiam!
Ada ;*
Dziękuję Ci kochana za wsparcie! W weekend albo po weekendzie postaram się Ciebie złapać na gg i musimy nadrobić zaległości ;)
UsuńWrzuce jeszcze cos, Paula, co wrzucilem o Ciebie, ale chyba akurat tego nie przeczytalas :P
OdpowiedzUsuń“Don’t ask yourself what the world needs. Ask yourself what makes you come alive, and then go and do that. Because what the world needs is people who have come alive.”
– Howard Thurman
A ja znow pod wieczor mam dylemat: kasa, czy pasja, hmmm :(
Zdravim!
Piękne słowa, naprawdę piękne. Dziękuję za podrzucenie cytatu ;)
UsuńMoim zdaniem: PASJA ;)
Nie ma sprawy - cytat, i inne rzeczy pod linkiem - http://liveyourlegend.net/
UsuńTak mi sie spodobala ta strona, ze polubilem ich na FB i sledze na Tweeterze :)
Powinnas obejrzec tez wyklad, ktorego S. Jobs udzielil na uniwersytecie w Stanford - bardzo motywujacy :)
Ciekawa strona, ciekawa. wkrótce przyjrzę się jej dokładniej ;)
UsuńNo będę musiała zerknąć, ale to jakoś między maturami, bo teraz mam mało czasu a planuję jeszcze notkę napisać nową ;)
hej, dzięki wielkie za komentarz ;D
OdpowiedzUsuńnotka o planach (bo przecież planuję wszystko zrealizować!) będzie, ale muszę sobie wszystko dzisiaj ułożyć w głowie ;D pozdrawiam ;)
Gratuluję ukończenia szkoły i powodzenia na maturze :)
OdpowiedzUsuńCo do wyboru szkoły, idź tam co da Ci radość, satysfakcję i szczęście :)
Ładnie to brzmi i chyba tak będę musiała zrobić, żeby rzeczywiście nie męczyć się te trzy lata ;)
UsuńA ja myślę, że niezależnie od tego, co się studiuje, jeśli jest się w tym naprawdę dobrym, zaangażowanym i otwartym na różne możliwości, to i praca się znajdzie. Znam ludzi po filozofii i archeologii, którzy robią to co lubią za niezłą kasę, a z drugiej strony niespełnionych architektów, prawników czy nawet informatyków, którzy poza papierkiem nie mają nic :).
OdpowiedzUsuńJa poszłam za głosem serca i nie pożałowałam ani razu :).
No i takie komentarze budują i motywują. Przyłączam się do pytania Adama - co podpowiedziało serce?
UsuńJaponistyka :). Jeden z tych kierunków, które nawet jeśli nie dadzą świetnie płatnej pracy, to potrafią Cię wysłać na drugi koniec świata. I zupełnie zmieniają perspektywę myślenia.
UsuńHmm, myslalem wlasnie, ze cos wschodniego :P A na jakim uniwersytecie studiowalas? :)
UsuńTrzymam mocno kciuki. Przede mną pisanie i obrona pracy magisterskiej:(
OdpowiedzUsuńTo ja również trzymam kciuki za Twoją magisterkę ;)
Usuńziarnko.piasku ---> A co Ci serce podpowiedzialo?
OdpowiedzUsuńO matko, jaka dyskusja tu się już wywiązała. Tylko komentarzy pod jednym postem to ja jeszcze nie miałam ;) Nie spodziewałam się aż takiego odzewu i takiego zainteresowania tematem xD
UsuńTrzymam kciuki to po pierwsze :)
OdpowiedzUsuńPo drugie moim zdaniem studia powinny być kompromisem tzn. Powinny zarówno sprawiać przyjemność jak i być "przyszłościowe". Wybieranie kierunku studiów ze względu na to czy dany kierunek jest "dobry" i późniejsze katowanie się chodząc na zajęcia jest bez sensu. Wiem, że nie łatwo znaleźć taki ale nie poddawaj się, pamiętaj o jednym doświadczenie innych jest w tej kwestii ważne, ale nie najważniejsze. To Twoje życie, i wygląda ono zupełnie inaczej niż przypadek osoby X która przeżywała je wtedy "tak i tak". Nie ma ogólnych reguł mówiących o tym, ze po takim a takim kierunku na pewno znajdziesz pracę a po tym nie... ;-) Najważniejsze jest doświadczenie jakie wtedy zdobywamy i sprawy o których się dowiadujemy.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za to byś dostała się na wspaniałe studia :) :)
Dlatego nie mam zamiaru robić dokładnie tego co ktoś mi powie, szukam złotego środka i dlatego byłam ciekawa co blogerzy mają do powiedzenia na ten temat. Każda wskazówka jest dla mnie cenna i zdaję sobie sprawę, że ostateczna decyzja i tak należy do mnie ;)
UsuńDziękuję za wsparcie :)
Czekam i czekam na jakiś post z wrażeniami po polskim, a tu nic ... cóż, czekam dalej :)
OdpowiedzUsuńPaulina chyba polskiego nie pisala rozszerzonego :P
UsuńA.... nie spojrzalem na date Twojego komentarza :D W notce o niemieckim cos bylo w komentarzach :P
UsuńDziękuję za wiarę we mnie, ale niestety ja i rozszerzony polski to nie to :P Nie zaiskrzyło ;D
UsuńGdybym mogła to zrezygnowałabym również z podstawowego, ale niestety...
A jak Twój rozszerzony? ;)
Szkoda - moim zdaniem rozszerzenie _moze_ byc latwiejsze od podstawy :D
UsuńPisalem juz u emajli: http://bit.ly/KC5L20 :)
Zdravim!
Hej, co do wyjazdu na rok jako au pair- uwazam, ze to swietny pomysl, sama aktualnie jestem od kilku dni na takim wyjezdzie, ale prawde mowiac uwazając sama siebie za twarda osobe i chociaz jestem tu tylko na ponad miesiac, stwierdzam ze nie zrobilabym chyba tego drugi raz. Jakby nie patrzec jestem tu sama i do tego samotna. co jest dosc przytlaczajace nawet bedac tylko kilka dni. (co do swiat mysle ze bylo by to zabojczo ciezke, ja sama mam dzis podobno imieniny i mysl o tym ze nie zjem nawet ciastka z rodzina mnie zabija:)) wiadomo ze wiekszosc czasu spedzasz z dziecmi a jakby nie patrzec nie porozawiasz sobie z nimi tak jak z kims w twoim wieku lub doroslym. nie uwazam ze to blad, tez jestem w twoim wieku wiec wakacje jeszcze dlugie i wiem ze z nich skorzystam. takze tym sie ei martwie i proboje korzystac z czasu spedzonego tutaj:)
OdpowiedzUsuń