8 sierpnia 2014

Francjo - nadchodzę!


Przygotowania trwają. W niedzielę wielki dzień. Pobudka w środku nocy (o ile w ogóle pójdę spać!) i wyjazd o piątej rano. Kierując się na zachód, do Polskiej granicy, wjedziemy na teren Niemiec, następnie Belgii, aż do Francji. Ażeby być precyzyjną - dodam, że do Górnej Normandii. Z każdym dniem dociera do mnie, że to już, niedługo. Decyzja całkowicie spontaniczna, o czym zresztą pisałam ostatnio też na fanpage bloga na Facebooku - jeżeli chcecie być na bieżąco, z tym co się u mnie dzieje, to tam jest najlepsze miejsce do śledzenia moich poczynań - ponieważ podjęta tak naprawdę z minuty na minutę. Francja nigdy nie była priorytetem, nigdy nie była numerem jeden, gdzie chciałabym się znaleźć. Zawsze wymieniałam inne kraje, ale jest okazja, zaproszenie, które chociaż aktualne od jakiś trzech lat, nigdy nie było sposobności, by z niego skorzystać a nie wiadomo, jak długo będzie aktualne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz