1 grudnia 2014
Miesiąc w pigułce #6 – listopad
Noc z niedzieli na poniedziałek. Grubo po północy. Paulina zauważa w prawym, dolnym rogu swojego monitora, że jest 1.12 i szczęka jej opada, bo w swoim roztrzepaniu, przestała ostatnio kontrolować czas. Dzień biegnie za dniem, miesiąc za miesiącem. I nagle pojawia się ostatni miesiąc roku, który był równie cudowny jak i niesamowicie dołujący. Wydarzyło się tak wiele rzeczy, zarówno dobrych i złych, że ciężko to wszystko ogarnąć i zrozumieć, że niebawem mija kolejny rok życia. Kiedy minęło te ostatnie jedenaście miesięcy? Nie wiem. Nie wiem też, kiedy minął ostatni miesiąc, bo każdy dzień zlewa się z poprzednim a ja żyję w swoim tempie, które nie nadąża za upływającym czasem. Wiem jednak, że czas leci a ja zmierzam do przodu, ku niewiadomej przyszłości, bo dzieje się tak wiele i tak wiele jeszcze się wydarzy, że ciężko mi powiedzieć, w jakim punkcie będę w lipcu, kiedy będę mogła się Wam pochwalić tym, że obroniłam dyplom ;) Anyway, to nie czas na tego typu przemyślenia, bo to nowy rok tak nastraja, więc kończę moje wywody i przechodzę do podsumowania miesiąca i przypomnienia Wam postów, które się pojawiły i które mogliście pominąć ;)
BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY, WIĘC W CELU PRZECZYTANIA POZOSTAŁEJ CZĘŚCI POSTA, KLIKNIJ PROSZĘ W TEN LINK.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz