18 kwietnia 2012

JĘZYKI: Łamanie barier czyli uczymy się konwersować w języku obcym


A skoro jesteśmy już przy angielskim i jego rozwijaniu to niezmierne ważne jest ćwiczenie mówienia. W końcu po co nam znajomość języka, jeżeli nie potrafimy jej wykorzystać. Pisanie i czytanie jedną drogą a niestety mówienie inną - tą znacznie trudniejszą.

Ostatnio rozmawiałam z paroma osobami na temat języków i wszyscy się pytali jak zacząć mówić, co zrobić, żeby się przełamać i otworzyć, jak zwalczyć strach, otworzyć japę i wydusić coś z siebie. Niestety, moim zdaniem nie ma złotego środka, musimy próbować a na pewno nam się uda. Samej zajęło mi sporo czasu, żeby zacząć rozmawiać, ale się przełamałam i wyszło mi to tylko na dobre. Teraz nie mam problemów z odezwaniem się i już nawet konwersowałam po hiszpańsku, mimo że mój hiszpański to  znajomość zaledwie kilka zdań ;) 

To w czym na dzień dzisiejszy mogę Wam pomóc, żeby się przełamać w mówieniu to jedynie recenzja produktu, który miałam okazję wypróbować. Znów chodzi o fiszki, ale tym razem typowo konwersacyjne.

grafika
Tytuł: Angielski Fiszki Konwersacje
Jest to zestaw 300 kartoników - nie myślcie sobie, że to taka niepozorna liczba, bo mimo tych 300 kartoników uczymy się o wiele więcej. 

Tytuł ten powstał właśnie, by pomóc osobom, które boją się zacząć mówić. Z fiszkami uczymy się zarówno słówek, zwrotów jak i całych zdań. Do zestawu dołączony jest memobox, płyta CD oraz etui. 

Przyznam się, że początkowo nie wiedziałam czego mam się po zestawie spodziewać i czy nie będzie dla mnie zbyt nisko poziomem - został on określony na A2-B2.Teraz już wiem, że słówek, które pozwalają nam się komunikować nigdy nie za wiele. Były oczywiście takie kartoniki, które bez problemu powtarzałam i była to tylko dla mnie formalność, ale znalazły się też takie, które odświeżyły zagubione gdzieś w mojej pamięci zwroty. 

W zestawie znajdziemy fiszki podzielone na 13 kategorii, m.in:. rozpoczynanie i kończenie rozmowy, relacjonowanie wydarzeń, udzielanie rad, porównania, wyrażenia łączące. Dlatego też zestaw jest świetny zarówno dla osób zdających maturę jak i dla tych, którzy tak po prostu chcą zacząć mówić. 


To co najbardziej spodobało mi się w zestawie to transkrypcja fonetyczna wyrazów. Będąc w autobusie, kiedy nie mam przy sobie płytki bądź nie mam możliwości odsłuchania poprawnej wymowy, mogę sama dowiedzieć się z transkrypcji jak powinnam dane słówko przeczytać. Dodatkowo dla tych, którzy nie znają znaków fonetycznych, wydawnictwo dorzuciło osobną fiszkę, na której mamy przedstawione zasady ich czytania. 

Nie bierzcie też tego za pewnik, że jeżeli zakupicie takie pudełeczko i przerobicie wszystkie kartoniki to jakimś magicznym sposobem zaczniecie po prostu mówić, bo to się nie stanie. Wydawnictwo wyszło jedynie na przeciw naszym potrzebom i pomaga przebyć bariery, ale to my musimy zadecydować czy skorzystamy z tej dodatkowej pomocy i zaczniemy mówić, czy na dobre otoczymy się murem i nie odezwiemy słowem.


A jak u Was wyglądało przełamanie barier i rozpoczęcie konwersacji? Przyszło Wam to bez trudu, czy rzeczywiście było tak ciężko jak wielu osobom? A może nadal zmagacie się ze strachem?

17 komentarzy:

  1. dla mnie najprostszym sposobem by się przełamać jest... wpakować się w sytuację, gdzie w innym języku nie dam rady się dogadać xD Strach od razu odpuszcza - w końcu muszę mówić i jakoś to idzie ;-) czy przychodzi z trudem? Raczej nie, w końcu nie mam głupich wymówek typu nie wiem/nie umiem. Po prostu mówię i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie taki sposób jest najlepszy i jestem za, ale nie każdy ma możliwość wpakowania się w taką sytuację i jeżeli się uprze to będzie robił wszystko, żeby do tego nie doszło ;)
      W każdym razie również jestem za tym, żeby mówić i już ;D

      Usuń
    2. ja mam chyba jakieś szczęście, bo potrafię się w taką sytuację wpakować nawet w Polsce xD np. ostatnio w pociągu - z Francuzami, czy na dworcu - z Rosjanką.

      Usuń
    3. No to super ;) Ja też już miałam okazję wypróbować w praktyce znajomość języka i mam zamiar coraz częściej ją wykorzystywać ;)

      Usuń
  2. Mi niestety nie szło nigdy najlepiej, ale kiedy jestem za granicą jakoś sobie daję radę. Jestem w stanie się dowiedzieć paru rzeczy, zapytać, porozumieć w sklepie:) Rozumiem co do mnie mówią i czuję się pewniej:) Po kilku dniach strach w ogóle mija

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dobrze, to jest najważniejsze ;) Grunt to się dogadać! :D

      Usuń
  3. Kurcze, a ja do fiszek jestem jakaś nieprzekonana;) A jeści chodzi o "przełamanie się" to rzeczywiście najlepszym sposobem na tą przypadłość jest mówienie, mówienie, mówienie... A najlepiej znaleźć pracę, w której trzeba gadać w obcym języku;):P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego Cię nie przekonują? Ja jestem bardzo zadowolona z fiszek ;] Gdyby nie one to trudniej byłoby mi teraz ruszyć np. z hiszpańskim. Strasznie ułatwiają mi naukę ;)
      Kumpela nawet dat na historię uczyła się z fiszek ;]

      Usuń
    2. Sama nie wiem skąd wynika to negatywne nastawienie;) Czasami tak jest, że po prostu jesteśmy do czegoś nastawieni "na nie" i już;) Może wynika to też z tego, że nigdy jakoś nie miałam możliwości korzystania z fiszek, a teraz wydaje mi się, że jestem na trochę "za wysokim" poziomie na takie zabawy z karteczkami:P Poza tym, nie ukrywam, że chyba szkoda byłoby mi pieniędzy na fiszki - wolałabym przeznaczyć je na podręcznik, książkę albo coś w tym styku;)

      Usuń
    3. A, i jeszcze jedno - może pomyślisz o rezygnacji z weryfikacji obrazkowej przy zamieszczaniu komentarzy? Bardzo to utrudnia życie i znacznie wydłuża zamieszczanie komentarza...;/
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    4. No chyba, że tak ;) Każdy ma swoje sposoby i jeżeli Tobie bez fiszek jest dobrze to jak najbardziej się tego trzymaj ;)

      Ojjj... a mam weryfikację obrazkową? Dobrze, że mówisz, bo byłam święcie przekonana, że jej nie ma ;) Zaraz poszukam w ustawieniach i zmienię, bo wiem jak to jest denerwujące - sama nie lubię przepisywać literek ;]

      Usuń
  4. Nie mam najmniejszego problemu z rozmawianiem w języku obcym, nigdy w życiu nie miałam żadnej "blokady". :D I kompletnie nie rozumiem, jak można się bać mówić w danym języku... Przecież nikt nam nic nie zrobi, co najwyżej się trochę pośmieje, jeszcze nie spotkałam się z wyśmiewaniem - tylko z takim sympatycznym śmianiem się, nie z nas, ale z nami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania. To tak samo jak ktoś próbuje mówić po Polsku - owszem, śmiejemy się, ale nie po to żeby wyśmiać ;)

      Usuń
  5. a ja mam jeszcze inny sposób na nauke mowy jeśli chodzi o język, istnieje taka strona gdzie ludzie z całego świata logują się, udostepniaja jaki jest poziom ich języka, wybierają język jaki chcą się nauczyc, nastepnie jest cala lista takich osob i one widząc np Ciebie zaczynają dzwonic, dlategoo np warto jak już bedziesz z kims rozmawiac wylogować się z systemu. wlasnie szukalam Ci tej stronki, niestety nie moge znaleźć, jak znajde to się odezwę;) to jest całkowicie zadarmo, wystarczy z Twojej strony posiadac onto na skypie i wlasnie zalogowac sie na tą strone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie brzmi, jak znajdziesz stronkę to jak najbardziej możesz podać link, bo mnie zaciekawiłaś ;]

      Usuń
  6. Ja też nigdy nie miałam barier. Wydaje mi się, że dlatego, że już od samego dzieciństwa byłam przyzwyczajona do obcowania z nativami. Mam namyśli kursy językowe, może nie było tego sporo, ale to właśnie tam uświadomiłam sobie po co w ogóle uczą nas języków obcych.
    Jedyną barierę jaką posiadam to wypowiadanie się przed polakami, najczęściej znajomymi z roku, bo to wstyd zrobić jakiś błąd gramatyczny będąc na filologii.
    Paula, dziękuję Ci za ten blog, zainspirowałaś mnie. Cieszę się, że są jeszcze ambitni ludzie na tym świecie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynałam naukę angielskiego w drugiej klasie podstawówki a na kurs zapisałam się dopiero w ostatniej klasie gimnazjum, więc ten kontakt miałam bardzo ograniczony. Może stąd też brał się mój strach przed mówieniem ;)

      Jejku, to ja dziękuję za tak miły komentarz ;) A ja się cieszę, że są osoby, które czytają mój blog ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń