21 kwietnia 2012

JĘZYKI: Projekt 1: Hiszpański w rok!


Tak, tak wiem - nie jestem oryginalna! Podobny projekt, tyle że z Włoskim zaczęła już Klaidua, na której bloga serdecznie zapraszam, ale pomysł tak bardzo mi się spodobał, że już jakiś czas temu pomyślałam o tym, żeby i w moje życie takowy wprowadzić ;) Mam zamiar przez rok opanować hiszpański na poziomie przynajmniej mocne B1. Nie chcę celować ani za wysoko ani za nisko, żeby mieć motywację, ale nie zrazić się też jeżeli coś nie pójdzie po mojej myśli. Uważam, że B1 będzie idealne i w rok spokojnie jestem wstanie do tego poziomu dobić - szczególnie, że za tydzień zaczynają się najdłuższe wakacje mojego życia ;) Planuje też jeszcze jeden podobny projekt, ale o nim następnym razem ;]

Nie wiem jeszcze dokładnie jak to będzie wyglądać, z jakich materiałów będę korzystać, ale na pewno wśród nich znajdą się pozycje zarówno z Edgarda jak i Wydawnictwa Cztery głowy. Dodatkowo zgromadziłam już kilka ciekawych podręczników, audiobook'ów, więc myślę, że materiałów mi nie zabraknie. Grunt, żeby motywacji starczyło, ale myślę, że i to problemem nie będzie, bo kocham się zarówno w Hiszpanii jak i hiszpańskim, więc wiem, że dam sobie radę!

Start projektu określam na: 23 maja 2012r.! Dlaczego akurat ten dzień? Jest to dzień po mojej ostatniej maturze, wtedy będę już oficjalnie miała wakacje i będę mogła poświęcić się językom ;)

A co do tego czasu? Też będę się uczyć tyle, że na spokojnie, samych podstaw, utrwalam sobie to co już umiem i ewentualnie uzupełniam braki z fiszkami, które chciałabym dzisiaj przedstawić.


grafika
Tytuł: FISZKI - język hiszpański: STARTER
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam to malutkie pudełeczko z zaledwie 300 fiszkami stwierdziłam, że mimo mojej początkującej dopiero znajomości języka hiszpańskiego pewnie niewiele rzeczy mnie zaskoczy. Skoro już kilka razy powtarzałam i utrwalałam sobie te wszystkie cześć, jak się masz, skąd jesteś, to co tutaj może być innego.

Szybko zabrałam się za naukę i już po pierwszej "sesji" miałam przerobione jakieś 40 kartoników, gdyż 95% słówek i zwrotów znałam. Dopiero potem zrobiły się schody, których nie podejrzewałam, że się pojawią. A jednak! Podejrzewam, że osoby, które uczą się już od jakiegoś czasu nie będą miały wielkich problemów z kolejnymi kartonikami, ale dla mnie w większości to już nowość, więc nauka szła wolniej, ale bardzo efektownie. Aktualnie przerobiłam 1/3 kartonika i jestem mega zadowolona. Wszystko po prostu wchłaniam! Całość podzielona jest na 14 kategorii, więc kiedy siadam sięgam po kategorię poprzednio przerabianą i powtarzam a zaraz po tym sięgam po nową kategorię i uczę się nowej partii materiału i całość powtarzam. To co sprawia mi większą trudność i na dwa razy nie jestem wstanie zapamiętać przekładam w przegródkach memoboxu, który jest dołączony do zestawu i powtarzam większą ilość razy. 



Jedna rzecz mnie naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczyła i bardzo się cieszę, że wydawnictwo o tym pomyślało! Czasowniki na fiszkach wraz z ich odmianą! Często jest tak, że uczymy się nowego czasownika i o ile odmienia się on regularnie jest fajnie, bo automatycznie wiemy jak się za niego zabrać, ale jeżeli nie jest i się tego od razu nie dowiemy to jest problem, bo zaczniemy uczyć się błędnie! Wydawnictwo o tym pomyślało i od razu każdy czasownik jest odmieniany. Dzięki temu nauczyłam się już kilku czasowników nieregularnych bez większego problemu nie wiedząc wcześniej, że nie odmieniają się one w standardowy sposób.

Cieszę się, że mam okazję uczyć się właśnie z tym starterem, bo dowiedziałam się wielu ciekawostek o użyciu słówek czy odmianie, które bywają pomijane nawet w podręcznikach. Miałam już okazję wykorzystać moją wiedzę w praktyce i popisać z pewnym Hiszpanem. Gdyby nie odmiana czasowników na fiszkach, myślę że albo unikałabym odpisania na wiadomości, albo skorzystałabym z translatora, który wszyscy wiemy jak działa! Jestem ciekawa czy fiszki na kolejnych poziomach wyglądają tak samo, bo jeżeli tak to myślę, że moje potwierdzenie o nauce z fiszkami Wydawnictwa Cztery Głowy to już tylko formalność ;)

No i znów się troszkę rozpisałam, ale wszystko mi tak tematycznie pasowało ;)
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca - jesteście wielcy!
A jak Wam idzie nauka języków? Zaczynacie jakieś nowe z początkiem wakacji, 
czy może intensywniej skupicie się na aktualnych, których się uczycie?
No i co myślicie o "moim" projekcie - jestem bardzo ciekawa ;)

29 komentarzy:

  1. Język hiszpański wspominam bardzo dobrze, gdyż podczas wakacji poznałem jego podstawy. Nauka szła mi nieźle, nawet świetnie, co jest trochę dziwne, bo z niemieckim mam o wiele więcej problemów, a także zaczynam jego naukę. Może jednak języki romańskie naprawdę mają w sobie coś takiego, że ich nauka wychodzi niezwykle szybko i efektywnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również z niemieckim mam więcej problemów, hiszpański jakoś tak niespodziewanie szybko pojmuję, ale to dobrze, bo wtedy mam jeszcze większ pokłady motywacji ;)

      A o niemieckim jeszcze u mnie w najbliższej przyszłości będzie ;]

      Usuń
  2. genialny pomysł i będę trzymała mocno kciuki za efekty :)

    jeśli chodzi o mnie to kusi nowy język - chciałabym w tym roku dołożyć sobie jeszcze jakiś,do wakacji raczej mi się nie uda niestety, ale może w październiku bym zaczęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku! I tak mi imponujesz dotychczasowymi i dziwię się, że znajdujesz na wszystko czas, ale jeżeli wiesz, że dasz radę to pewnie! Ucz się kolejnego ;)

      A czy to prawda co mówią, że czym więcej języków znasz, tym łatwiej uczyć się kolejnych? :P

      Usuń
    2. coś w tym jest :D przede wszystkim - łatwiej o językowe skojarzenia. Np. w szwedzkim att fika (pić kawę/herbatę) kojarzy mi się z niemieckim "ficken", a ett slut (koniec) z angielskim "slut" ;-)

      Usuń
    3. Ja już w hiszpańskim widzę podobieństwa do angielskiego, czasem także do niemieckiego, więc podejrzewam, że przy większej ilości języków jeszcze więcej ma się skojarzeń ;)

      Usuń
  3. Ja mogę tylko życzyć powodzenia :) dla mnie czas zaraz po maturze też był ważnym momentem, bo wtedy właśnie zaczęłam naukę włoskiego! Niestety, po tych najdłuższych wakacjach w moim życiu musiałam trochę przystopować z racji bardzo wymagających studiów. Mam jednak nadzieję, że Ty znajdziesz czas na wszystko od października :)
    Ja mam jeszcze takie techniczne pytanie. W jaki sposób po tym roku zmierzysz swoją znajomość hiszpańskiego? Zrobisz sobie jakieś testy na B1 czy po prostu sama ocenisz, że to właśnie to? Ja jakoś nie jestem przekonana co do tych oznaczeń... nawet chcę o tym napisać posta w przyszłości :) w każdym razie miłej nauki Ci życzę i samych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam nadzieję, że i po wakacjach znajdę czas na naukę i spełnianie marzeń poza samymi studiami ;)

      A co do sprawdzenia poziomu. Sama jeszcze nie wiem jak go ocenię. Mam kilka kursów które prowadzą do tego poziomu, pewnie w księgarni językowej kupię jakąś książkę zbliżoną do B1/B2 i zobaczę jak mi idzie no i jak najszybciej chcę zacząć rozmawiać. Myślę, że w dużej mierze będzie to sprawdzenie na oko, bo egzaminu z B1 nie chcę zdawać, potem oczywiście będę się dalej uczyć i mierzę nawet w C1 i wtedy zdawać egzamin na takim mocnym B2 ;)

      Dziękuję bardzo ;)

      Usuń
  4. Gratuluję postanowienia! Dobry plan to podstawa:-) Nie sądziłam, że kogoś zmotywuję moim szalonym pomysłem, ale jest mi bardzo miło;-) i nadal mam nadzieję, że to jest wykonalne :p Chociaż mi zostało tylko pół roku do końca projektu, to mam nadzieję, że będziemy się skutecznie motywować. Na pewno będę tu często zaglądać, sprawdzać efekty i podpatrywać metody nauki;-) Trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj bardzo zmotywowałaś, a to tylko połowa tego co mam zamiar zrobić. O drugim projekcie bardzo podobnym będę też już wkrótce pisać. Poprowadzę je jednocześnie co mam nadzieję, że mi wypali, chociaż wiem, że będzie ciężko ;)

      Jestem pewna, że jest to wykonalne ;) Mój nauczyciel od polskiego, który jest również germanistą nauczył się płynnie mówić i korzystać z niemieckiego w dwa lata - jeszcze przed studiami i jak on to ujął "Ja się UCZYŁEM!" :)

      Usuń
  5. Bardzo fajnie to wygląda, znaczenie lepiej niż te od Edgarda. Muszę nabyć i też wziąć się za siebie, szczególnie że uczę się sama. Przerobiłam już podręczniki do A2, gramatykę ogarniam, w miarę czytam ze zrozumieniem, ale mówić nie umiem nic a nic :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No muszę przyznać, że są rzeczywiście bardzo dobrze zrobione. Nie będę porównywać ich do tych od Edgarda, bo jedne i drugie mają swoje wady i zalety. Przedstawiam tutaj po prostu różne produkty, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie ;)

      No to teraz czas zacząć mówić i nauka pójdzie jeszcze szybciej - wiem jak u mnie to było z angielskim ;)

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za twój plan, szczególnie, że też zastanawiam się czy nie zrobić czegoś w stylu: "niemiecki z rok". tak czy siak, będę cię dopingować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jeżeli myślisz o projekcie niemiecki w rok to zapraszam wkrótce tutaj również ;) Będzie więcej o moim drugim projekcie który ma na uwadze niemiecki właśnie ;)

      Usuń
    2. no to czekam niecierpliwie :)

      Usuń
  7. Dopinguję! Hiszpański jest tak cudownym językiem, że warto, a opanowanie go w rok na poziomie B1 nie jest niemożliwe! :)

    Zrobię sobie autoreklamę, ale u mnie jest sporo porad dla początkujących, w razie czego na wizażu też jest wątek dla 'samodzielnie uczących się języka', na ile będę umiała - pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, że mogę dać radę, dlatego nie celowałam też za wysoko ;)

      Zaraz do Ciebie z przyjemnością zajrzę, a forum znam, zresztą aktywnie się udzielam - pod nickiem Esency ;)

      Usuń
  8. Wiem, kojarzę :) Callitus z tej strony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo miło Cię tutaj widzieć ;) Dodałam Twojego bloga do obserwowanych i trochę przejrzałam, ale jutro jeszcze dokładnie poczytam, bo dzisiaj już mi się nie chce :P

      Usuń
  9. Będę trzymać kciuki! Świetny pomysł i chyba także muszę postanowić sobie coś takiego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto! Rok to jest i dużo i mało, ale jeżeli rzeczywiście wdrążymy taki projekt w nasze życie może się okazać, że mamy większą motywację i dużo z tego wyniesiemy ;)

      Usuń
  10. Widziałam na Facebooku Wydawnictwa Cztery Głowy właśnie wpis na temat Twojego postanowienia. Będę Ci kibicowała! :) Masz (*będziesz miała) teraz długie wakacje - dobrze je wykorzystaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo. Dzięki takim komentarzom mam jeszcze większą motywację do działania i jeszcze bardziej mi się chce ;)
      A co do wakacji, to właśnie o to chodzi, żeby ich nie zmarnować, dlatego będę się starała czerpać z nich jak najwięcej ;)

      Usuń
  11. Jak tam Ci idzie ? Bo coś się nie odzywasz, a mnie zżera ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odezwę się, odezwę. Dzisiaj miałam ostatni dzień w szkole, przygotowuję się jeszcze troszkę do maturki, więc nie mogę się zabrać za napisanie nowego postu. Postaram się to załatwić w weekend albo na początku przyszłego tygodnia ;)

      Nie martw się, napiszę jeszcze o tym niemieckim tyko potrzebuję troszkę więcej czasu, bo oprócz jako takiego postu o języku znów będą recenzje, tym razem dwie ;)

      Usuń
  12. Hola!
    Fiszki to może dobry sposób,a le ja polecałabym najpierw porządnie się z językiem osłuchać. Wiem co mówię ;) Jak już wiedziałam, że wyjeżdżam do Hiszpanii, przypadkiem znalazłam serial 'El Barco' i obejrzałam całe 2 sezony (z polskimi napisami). To była cała moja wiedza o hiszpańskim, gdy znalazłam się w Madrycie i stwierdzam, ze bez tego byłoby mi ciężko zrozumieć obcą mową ;) Odpuściłam sobie książki i gramatykę na rzecz słuchania i powtarzania tego, co mówią Hiszpanie. Słówek nie wkuwałam, czasem zajrzałam w metrze do książeczki 'Hiszpański w 30 dni', ale więcej niż 7 dni nie przerobiłam ;p Najważniejsze jednak było dla mnie jak najszybsze mówienie, komunikacja szybko weryfikuje znajomość języka. Po 3 miesiącach wybrałam się do szkoły językowej i mój poziom określili jako A2 (napisałam test i dostałam certyfikat). Teraz uczęszczam na kurs na poziomie B1 i mogę stwierdzić, że głównie słuchanie przyniosło mi największe efekty.

    Teraz gramatykę rozwiązuję bardziej intuicyjnie, bo 'gdzieś to już słyszałam' (pewnie w 'El Barco' haha). Na co dzień pracuję i rozmawiam po angielsku, więc nie jest tak, że non stop mam kontakt z hiszpańskim, raczej muszę się o niego postarać ;D

    To tyle z moich doświadczeń nauki od zera do B1 w 5 miesięcy. Może weźmiesz pod uwagę moje rady z placu boju i wdrożysz je do swojego planu nauki :)

    Słuchanie i mówienie! W razie pytań możesz napisać do mnie albo odwiedzić bloga www.hiszpanarium.blogspot.com :) Pozdrawiam i powodzenia w nauce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za rady i przyznam, że całkowicie się z nimi zgadzam! Jak najbardziej osłuchuję się z językiem. Obejrzałam siedem sezonów El Internado i prawie oba El Barco - jestem pod koniec drugiego ;) Do tego jakieś radio, telewizja, podcasty itp. i rzeczywiście dużo zostaje. Nauczyłam się masy słówek i zwrotów poprzez oglądanie, więc jak najbardziej zgadzam się, że to słuchanie prowadzi do mówienia i to ono weryfikuje naszą znajomość języka.

      W każdym razie dziękuję za rady i jeszcze bardziej będę o nich pamiętać. Robię powoli sobie listę materiałów i rzeczy do zrobienia, więc z jeszcze większą uwagą określę ilość mojego słuchania!

      Dziękuję! :)

      Usuń
  13. Jak udaje się z planem po ponad pół roku? :)
    Maguda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest źle, aczkolwiek myślałam, że będzie lepiej. Ostatnio słabiej mi idzie, bo uczę się godzić wszystko ze sobą. W wakacje było łatwo, bo miałam dużo czasu, teraz jest naprawdę różnie. Nie wiem czy dam radę doprowadzić swoją znajomość do B1, ale będę się starać.

      Jutro mam zamiar usiąść i na nowo jakoś wszystko sobie rozplanować, żebym bez problemu znalazła również czas na języki, bo na razie uczę się w kratkę :(

      Usuń