Autor: Martyna WojciechowskaWydawca: G+JIlość stron: 200
Myślę, że tej Pani nie muszę nikomu przedstawiać. Doskonale znana z programu "Kobieta na krańcu świata" i książek o tym samym tytule polska podróżniczka, dziennikarka i pisarka. Dzięki niej, nie ruszając się z domu, możemy odwiedzić najdalsze zakątki kuli ziemskiej i poznać historie wielu kobiet na całym świecie. Młoda, przebojowa, z ambitnymi celami. Przeżyła więcej, niż większość ludzi w całym swoim życiu i podejrzewam, że przeżyje jeszcze więcej ;)
"Zapiski (pod)różne" to książeczka mająca zaledwie 200 stron, ale wyciśnięto z niej maksimum! Jest to zbiór felietonów, które opisują przygody Martyny. Nie przeczytamy tutaj obszernych relacji z podróży a zaledwie krótkie historyjki - jedne wesołe, inne smutne, ale każda równie ciekawa. Wśród nich znajdziemy historie m.in. o: papuciach w Japońskich hotelach, nurkowaniu z rekinami, trudnościach przy wsiadaniu do Bombajskiego pociągu, przewożeniu pamiątek z podróży, łapaniu węża czy opis tego, co tak naprawdę zdarzyło się podczas wizyty u szamana.
Nie dajcie się zwieść tej małej książeczce. Mimo, że czyta się ją niesamowicie szybko, spędziłam z nią naprawdę świetny czas. Płakałam, śmiałam się i poznałam część z podróży Martyny - którą uwielbiam - od kuchni. To była niesamowicie krótka, aczkolwiek intensywna podróż w wiele wspaniałych miejsc. Przy okazji odkryłam fakty, o których wcześniej nie miałam pojęcia! Naprawdę polecam! Świetna pozycja dla osób, które fascynują się podróżami, bądź jako przerywnik cięższej lektury.
"Zapiski (pod)różne" to książeczka mająca zaledwie 200 stron, ale wyciśnięto z niej maksimum! Jest to zbiór felietonów, które opisują przygody Martyny. Nie przeczytamy tutaj obszernych relacji z podróży a zaledwie krótkie historyjki - jedne wesołe, inne smutne, ale każda równie ciekawa. Wśród nich znajdziemy historie m.in. o: papuciach w Japońskich hotelach, nurkowaniu z rekinami, trudnościach przy wsiadaniu do Bombajskiego pociągu, przewożeniu pamiątek z podróży, łapaniu węża czy opis tego, co tak naprawdę zdarzyło się podczas wizyty u szamana.
Nie dajcie się zwieść tej małej książeczce. Mimo, że czyta się ją niesamowicie szybko, spędziłam z nią naprawdę świetny czas. Płakałam, śmiałam się i poznałam część z podróży Martyny - którą uwielbiam - od kuchni. To była niesamowicie krótka, aczkolwiek intensywna podróż w wiele wspaniałych miejsc. Przy okazji odkryłam fakty, o których wcześniej nie miałam pojęcia! Naprawdę polecam! Świetna pozycja dla osób, które fascynują się podróżami, bądź jako przerywnik cięższej lektury.
Książkę można zakupić w księgarni internetowej Gandalf
Jeśli tylko wpadnie w ręce chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa akurat za tą panią nie przepadam, ale podoba mi się jej konsekwentne dążenie do osiągania wytyczonych sobie celów. Nie miałam w rękach jeszcze żadnej jej książki, ale że lubię podróżnicze, pewnie kiedyś z ciekawości sięgnę.
OdpowiedzUsuńJej...to bym chętnie zabrała do siebie :D
OdpowiedzUsuńMartynę uwielbiam i książkę na pewno za jakiś czas przeczytam. :))
OdpowiedzUsuńMartyna jest mi obojętna zarówno jako dziennikarka, podróżniczka i człowiek. O wiele bardziej wolę Pawlikowską i Cejrowskiego. Jednak jak będę miała okazję to czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńKupilam tę ksiazke bratu pod choinkę :) I pewnie któregoś dnia po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie pałam uwielbieniem do tej Pani, ale myślę, że po książkę kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałem jeszcze książek tej autorki, a programy telewizyjne są bardzo ciekawe. Tylko że cena powala na kolana...
OdpowiedzUsuńnie kręcą mnie takie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńWole ją oglądać . ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :
http://echo-ksiazek.blogspot.com
Lubię oglądać jej programy w telewizji, więc chętnie sięgnęłabym po te zapiski. :)
OdpowiedzUsuńPytanie zasadnicze: czy w tej książce, jak w wielu jej podobnych, fotografie przeważają nad tekstem?
OdpowiedzUsuńAkurat tutaj jest mniej więcej pół na pół, chociaż troszkę więcej chyba tekstu. A w jakich jest więcej fotografii niż tekstu? Bo wiem, że sporo zdjęć jest w Kobiecie na Krańcu Świata, ale tekstu to tam jest bodajże mimo wszystko więcej.
UsuńTa tendencja zauważalna jest w większości książek podróżniczych, np. "Podróże życia", którym patronuje właśnie Wojciechowska;)
UsuńJa akurat lubię zdjęcia w takich książkach, wtedy dokładnie wiem jak dana rzecz/dane miejsce/dana postać wygląda. Dziwnie byłoby czytać książki podróżnicze, które nie mają fotografii ;)
UsuńJak dla mnie pani Wojciechowska jest przeciwwagą dla nielubianego przeze mnie Cejrowskiego. O ile jego programów oglądać się po prostu nie da, a fragmenty jego książek odbijały mi się długo czkawką, o tyle Wojciechowska jest nie dość, że inteligentna, to jeszcze umie pokazać świat oczami normalnych ludzi. Bardzo lubię jej programy i jestem pewna, że książki pisze równie ciekawe.
OdpowiedzUsuń