8 sierpnia 2012

LITERATURA: Zapiski (pod)różne, Martyna Wojciechowska

grafika
Tytuł: Zapiski (pod)różne
Autor: Martyna Wojciechowska
Wydawca: G+J
Ilość stron: 200
Myślę, że tej Pani nie muszę nikomu przedstawiać. Doskonale znana z programu "Kobieta na krańcu świata" i książek o tym samym tytule polska podróżniczka, dziennikarka i pisarka. Dzięki niej, nie ruszając się z domu, możemy odwiedzić najdalsze zakątki kuli ziemskiej i poznać historie wielu kobiet na całym świecie. Młoda, przebojowa, z ambitnymi celami. Przeżyła więcej, niż większość ludzi w całym swoim życiu i podejrzewam, że przeżyje jeszcze więcej ;)

"Zapiski (pod)różne" to książeczka mająca zaledwie 200 stron, ale wyciśnięto z niej maksimum! Jest to zbiór felietonów, które opisują przygody Martyny. Nie przeczytamy tutaj obszernych relacji z podróży a zaledwie krótkie historyjki - jedne wesołe, inne smutne, ale każda równie ciekawa. Wśród nich znajdziemy historie m.in. o: papuciach w Japońskich hotelach, nurkowaniu z rekinami, trudnościach przy wsiadaniu do Bombajskiego pociągu, przewożeniu pamiątek z podróży, łapaniu węża czy opis tego, co tak naprawdę zdarzyło się podczas wizyty u szamana.

Nie dajcie się zwieść tej małej książeczce. Mimo, że czyta się ją niesamowicie szybko, spędziłam z nią naprawdę świetny czas. Płakałam, śmiałam się i poznałam część z podróży Martyny - którą uwielbiam - od kuchni. To była niesamowicie krótka, aczkolwiek intensywna podróż w wiele wspaniałych miejsc. Przy okazji odkryłam fakty, o których wcześniej nie miałam pojęcia! Naprawdę polecam! Świetna pozycja dla osób, które fascynują się podróżami, bądź jako przerywnik cięższej lektury.

Książkę można zakupić w księgarni internetowej Gandalf


16 komentarzy:

  1. Jeśli tylko wpadnie w ręce chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat za tą panią nie przepadam, ale podoba mi się jej konsekwentne dążenie do osiągania wytyczonych sobie celów. Nie miałam w rękach jeszcze żadnej jej książki, ale że lubię podróżnicze, pewnie kiedyś z ciekawości sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej...to bym chętnie zabrała do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Martynę uwielbiam i książkę na pewno za jakiś czas przeczytam. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Martyna jest mi obojętna zarówno jako dziennikarka, podróżniczka i człowiek. O wiele bardziej wolę Pawlikowską i Cejrowskiego. Jednak jak będę miała okazję to czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupilam tę ksiazke bratu pod choinkę :) I pewnie któregoś dnia po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pałam uwielbieniem do tej Pani, ale myślę, że po książkę kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałem jeszcze książek tej autorki, a programy telewizyjne są bardzo ciekawe. Tylko że cena powala na kolana...

    OdpowiedzUsuń
  9. nie kręcą mnie takie klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wole ją oglądać . ;)

    zapraszam do siebie :

    http://echo-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię oglądać jej programy w telewizji, więc chętnie sięgnęłabym po te zapiski. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pytanie zasadnicze: czy w tej książce, jak w wielu jej podobnych, fotografie przeważają nad tekstem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tutaj jest mniej więcej pół na pół, chociaż troszkę więcej chyba tekstu. A w jakich jest więcej fotografii niż tekstu? Bo wiem, że sporo zdjęć jest w Kobiecie na Krańcu Świata, ale tekstu to tam jest bodajże mimo wszystko więcej.

      Usuń
    2. Ta tendencja zauważalna jest w większości książek podróżniczych, np. "Podróże życia", którym patronuje właśnie Wojciechowska;)

      Usuń
    3. Ja akurat lubię zdjęcia w takich książkach, wtedy dokładnie wiem jak dana rzecz/dane miejsce/dana postać wygląda. Dziwnie byłoby czytać książki podróżnicze, które nie mają fotografii ;)

      Usuń
  13. Jak dla mnie pani Wojciechowska jest przeciwwagą dla nielubianego przeze mnie Cejrowskiego. O ile jego programów oglądać się po prostu nie da, a fragmenty jego książek odbijały mi się długo czkawką, o tyle Wojciechowska jest nie dość, że inteligentna, to jeszcze umie pokazać świat oczami normalnych ludzi. Bardzo lubię jej programy i jestem pewna, że książki pisze równie ciekawe.

    OdpowiedzUsuń