Więc... niestety, ale niemiecki poszedł w odstawkę. Sama nie wiem kiedy i sama nie wiem dlaczego. Chyba uznałam, że się nie wyrabiam, ale myślę, że to tylko wymówka. Po prostu zaniedbałam go, ale wracam! Nie ma bata, mam znów motywację dla tego języka i chcę się go nauczyć! Przeczytałam dzisiaj post Undi (na który serdecznie zapraszam tutaj), która niezmiennie mnie motywuje i na blogu i na wizażu - za co dziękuję Ci bardzo kochana - i doszłam do wniosku, że bez problemu mogę zająć się również niemieckim! Tak więc jestem na etapie przygotowywania planu i przygotowań mentalnych do nauki tego języka ;) A co do moich dotychczasowych dokonań....
Ruszyłam do przodu z angielskim. W ogóle nie planowałam poświęcać się takiej typowej jego nauce. Miałam jednak możliwość skorzystania z kursu do CAE (o którym będę jeszcze pisać w przyszłych postach) i postanowiłam to zrobić! Ćwiczę więc czytanie, słuchanie, konstrukcje gramatyczne, słownictwo, a oprócz tego oczywiście rozmawiam z native speakerami, oglądam filmy i seriale i słucham muzyki. Na dniach wrócę znów do czytania książek po angielsku. Moim celem na ten rok były przynajmniej trzy książki w oryginale - na razie przeczytałam jedną, ale myślę, że jeszcze zdążę nadrobić ;)
Jeżeli chodzi o hiszpański - sprawa wygląda zdecydowanie najlepiej. Uważam, że mogłabym zrobić więcej i bardziej się poświęcić nauce, ale i tak jestem z siebie dumna ;) Sięgam do różnych źródeł i przez ten czas korzystałam zarówno z fiszek, podręczników, map myśli jak i kursów internetowych (o jednym z nich również będę jeszcze pisać więcej). Sama zaczynam zauważać u siebie postępy - coraz więcej potrafię napisać, coraz więcej rozumiem ze słuchu i potrafę powiedzieć. Zdarza mi się pisać z hiszpanami i całkiem nieźle mi idzie, chociaż często zaglądam do słownika bądź po prostu przyznaję się i piszę "Lo siento! No entiendo!" ;) Za jakiś czas pewnie się odważę i zacznę rozmawiać, ale w chwili obecnej opanowuję nadal podstawy gramatyki i słownictwo by móc rozmawiać na jakikolwiek temat a nie tylko:
- Cześć! Jak się masz?
- Bardzo dobrze, a ty?
Ruszyłam do przodu z angielskim. W ogóle nie planowałam poświęcać się takiej typowej jego nauce. Miałam jednak możliwość skorzystania z kursu do CAE (o którym będę jeszcze pisać w przyszłych postach) i postanowiłam to zrobić! Ćwiczę więc czytanie, słuchanie, konstrukcje gramatyczne, słownictwo, a oprócz tego oczywiście rozmawiam z native speakerami, oglądam filmy i seriale i słucham muzyki. Na dniach wrócę znów do czytania książek po angielsku. Moim celem na ten rok były przynajmniej trzy książki w oryginale - na razie przeczytałam jedną, ale myślę, że jeszcze zdążę nadrobić ;)
Jeżeli chodzi o hiszpański - sprawa wygląda zdecydowanie najlepiej. Uważam, że mogłabym zrobić więcej i bardziej się poświęcić nauce, ale i tak jestem z siebie dumna ;) Sięgam do różnych źródeł i przez ten czas korzystałam zarówno z fiszek, podręczników, map myśli jak i kursów internetowych (o jednym z nich również będę jeszcze pisać więcej). Sama zaczynam zauważać u siebie postępy - coraz więcej potrafię napisać, coraz więcej rozumiem ze słuchu i potrafę powiedzieć. Zdarza mi się pisać z hiszpanami i całkiem nieźle mi idzie, chociaż często zaglądam do słownika bądź po prostu przyznaję się i piszę "Lo siento! No entiendo!" ;) Za jakiś czas pewnie się odważę i zacznę rozmawiać, ale w chwili obecnej opanowuję nadal podstawy gramatyki i słownictwo by móc rozmawiać na jakikolwiek temat a nie tylko:
- Cześć! Jak się masz?
- Bardzo dobrze, a ty?
A jak u Was z nauką języków? Korzystacie z tego, że są wakacje i podciągacie znajomość języków, bądź uczycie się nowych? Czy jednak słodkie lenistwo zwycięża i poddaliście się bez walki? ;P Jak zwykle zachęcam do dyskusji w komentarzach ;)
Ja muszę poważnie podgonić z językami, bo to nie jest taka nauka, jak chciałam -,-
OdpowiedzUsuńNapiszesz szczegółowiej o materiałach z hiszpąńskiego?
Btw. Najprawdopodobniej doszła książka od Ciebie, ale dowiem się dopiero w poniedziałek, dziękuuję ;*
W sumie co jakiś czas piszę o jakiś materiałach z hiszpańskiego (i innych języków) i je recenzuję. Chodzi Ci może o zebranie wszystkich razem i omówienie pokrótce jakich najczęściej i do czego używam? Nie ma problemu, jeżeli właśnie o tym ty i ewentualnie inni chcieliby poczytać, to mogę kiedyś przygotować taki post ;) Może od razu o całej mojej dotychczasowej biblioteczce z materiałami językowymi?
UsuńSuper, daj znać czy doszła i jakie są Twoje wrażenia ;)
Ja lece z hiszpańskim, który się przykurzył, ale mam z nim nowe plany zawodowe i dlatego do końca września muszę już być advanced :D
OdpowiedzUsuńCiężko z tym będzie, bo ze względu na wyjazd do Amsterdamu muszę pouczyć się niderlandzkiego, nie wspominając o angielskim. Rosyjski i rumuński idą w odstawkę w tym roku, nie ma sensu łapać wszystkich srok za ogon ;)
Ps. zobacz sobie film Grupo 7 - Mario Casas! :)
Tak, mam w planach. Akurat ostatnio trafiłam na niego na Kinomaniaku - jest już przetłumaczony, więc mogę do niego usiąść w przyszłym tygodniu. Najpierw chyba spróbuję z napisami, żeby zrozumieć o co chodzi i się osłuchać, a jak znajdę trochę więcej czasu to obejrzę też bez napisów.
UsuńJestem zwolenniczką robienia na odwrót, ale nie chcę przy tym filmie popsuć sobie zabawy i dowiedzieć się jak się skończy, a niestety tak by było jakbym najpierw w oryginale obejrzała ;P
Muszę też przyznać, że zazdroszczę Ci tego Amsterdamu, ale będę trzymać kciuki - zarówno za życie tam jak i za języki ;) Mam nadzieję, że będziesz się "meldować" na blogu równie często jak teraz ;)
Ja się ostatnio mocno wzięłam za hiszpański, a wakacje, jak dla mnie są idealne do nauki języków. Przydałoby się też trochę popracować nad angielskim i niemieckim, ale jakoś się do tego nie pale ;d
OdpowiedzUsuńZrobiłabyś post ze swoimi materiałami do nauki języków? Może znalazłabym i coś dla siebie ;)
Czyli widzę, że jednak jest zainteresowanie na coś takiego ;) Zobaczę co jeszcze inni napiszą i myślę, że nie będzie problemu ;) Skoro macie ochotę obejrzeć moje zbiory to nie widzę żadnych przeciwwskazań ;)
UsuńChętnie zobaczę Twoje materiały ;)
UsuńStaram się codziennie uczyć czegoś nowego. Jak na razie to na rozkładzie w dużym stopniu gramatyka - angielski zaawansowany i francuski taka generalna powtórka. Jednak znajduję też czas na naukę słownictwa. Dodatkowo rozwijam swój portugalski.
OdpowiedzUsuńChciałam też ruszyć z rosyjskim. Ale tak jakoś utknęłam na alfabecie.
Życzę powodzenia w nauce.
Może po prostu wzięłaś na siebie zbyt wiele? Zostań przy tych językach, przy których jesteś, podciągnij ich znajomość i wtedy bierz się za kolejny ;)
UsuńRaczej nie w tym leży problem. Przede wszystkim dlatego, że w angielskim i francuskim to już głównie słownictwo rozwijam. Pozostałe kwestie nie sprawiają mi zbyt wiele kłopotu.
UsuńNie jestem też wyznawcą zasady, że należy zabrać się za kolejny język dopiero gdy osiągnie się biegłość w pierwszym.
bardzo dziękuję za miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńu mnie to wiesz jak jest, 3 języki jadę i marzę o 4. W sumie fajnie, że są wakacje, bo nie muszę przygotowywać się do zajęć i mam weekendy dla siebie.
powodzenia z niemieckim :)
Nie ma za co ;)
UsuńI tak podziwiam, że na wszystko znajdujesz czas, po poznaniu planu Twojego dnia, wiem, że mi nie chciałoby się już siadać do nauki tak późno ;)
Dzięki wielkie!
ja mam dość "dziwne" pory do nauki... uwielbiam się właśnie uczyć wieczorami, albo... o 3 rano :) tylko, że jak muszę do pracy to ta 3 to niezbyt, ale np. w weekend - czemu nie :)
UsuńO tej godzinie to ja bym się niczego nie nauczyła, wolę siadać do nauki w bardziej hmmmm... normalnych godzinach, kiedy na niebie jeszcze słońce świeci ;P
UsuńSzczerze mówiąc ja na razie (to znaczy: na czas wakacji) zaprzestałam nauki języków w sensie podręcznikowym. Książek rzeczywiście nie używam. Jednak obcuję z interesującymi mnie językami poprzez film, muzykę, radio, artykuły w internecie i tym podobne. :)
OdpowiedzUsuńCzasami taka forma nauki jest bardziej efektywna niż nauka w sensie podręcznikowym ;)
UsuńHej. Gdzie rozmawiasz z hiszpanami?
OdpowiedzUsuńW sumie to piszę z nimi podczas gry online, w którą gram od czasu do czasu. Wpadają tam ludzie z całego świata i jeżeli mam możliwość rozmowy w jakimś języku, którego się uczę - zawsze korzystam! :)
UsuńA właśnie widzę ciekawy projekt Teatime Corrida - z tym, że należałoby zmienić nazwę, bo póki co jest co najmniej niemoralna i źle się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńCorrida dla Polaków może i znaczy corridę de toros, ale dla Hiszpanów samo słowo corrida już niekoniecznie. Jak to wyjaśnił mi kiedyś kumpel: nie znam innego zastosowania słowa corrida niż jako coś związanego z seksem. Corrida znaczy orgazm, czasem wytrysk, jako synonim orgazmu (u meżczyzny).
W tym kontekście TeaTime Corrida to dość niefortunne zestawienie ;p Pomijam już firmowanie bloga odrażającym procederem zabijania bezbronnych zwierząt :(
Właśnie uczę się również trzech języków, na dodatek tych samych co Ty! Do każdego mam jakąś książkę, która "przewodzi" moją naukę, ale dodatkowo czytam blogi po niemiecku, hiszpańsku i po angielsku (te akurat o Hiszpanii :). Z każdym staram się mieć styczność codziennie, nie rozdzielać języków na dni, ale to przez to, że są wakacje i jeszcze mam mnóstwo czasu przed październikiem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam zamiar rozłożyć języki na dni, bo jeżeli tego nie zrobię to znów zacznę zaniedbywać niemiecki i skupię się głównie na hiszpańskim ;)
UsuńJaki kurs internetowy hiszpańskiego dorwałaś? Ja w końcu wzięłam się za hiszpański na poważnie i też widzę efekty:D!
OdpowiedzUsuńNa początku uczyłam się z Active course na Livemocha, ale przerzuciłam się na No hay Problema! 1, o którym będę jeszcze pisać za jakiś czas ;)
UsuńGratuluję sukcesów w nauce i życzę dalszej motywacji. Chciałabym też mieć ją do angielskiego.
OdpowiedzUsuńJa właściwie też się ciągle uczę chociaż efekty marne. Fajnie, że jesteś jeszcze na etapie tej fascynacji hiszpańskim, bo ja czuję się trochę dobita. Ale codziennie tak właściwie trochę z konieczności coś oglądam, czytam czasem piszę więc to też się liczy. Tylko widzę, że mój hiszpański jest mimo wszystko marny, nie mówiąc już o angielskim. Teraz za to staram się podciągnąć w fińskim. Na szczęście tutaj nawet oglądanie wiadomości nie jest nudne (pewno dlatego, że mało co rozumiem).
Kończę już i pozdrawiam, idę narzekać gdzie indziej :)
April
Jak najbardziej hiszpański mnie nadal fascynuje! Zresztą długo się zbierałam do jego nauki i od dawna jest to moja miłość, więc nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej ;)
UsuńTrzymam kciuki za Twoją naukę i jak masz ochotę to narzekaj - mi to nie przeszkadza ;)
Ah te języki....fajna i potrzebna rzecz, ale żeby ją posiąść trzeba się zmobilizować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł
No niestety, ale cieszę się, że na razie ta mobilizacja jest! :)
UsuńNiesamowite, że wszyscy mamy podobne zmagania. Mój plan minimum to jeden artykuł po norwesku + fiszki z nowymi słówkami + powtórki słownictwa z wcześniejszych artykułów. Często udaje mi się zrobić nawet więcej, ale cieszę się zawsze już z tego minimum. Po angielsku czytam dla przyjemności - ostatnio Haruki Murakami i sporo artykułów. Przedwczoraj w bibliotece znalazłam coś, co może i Was zainteresuje: "Success with Languages" Stella Hurd and Linda Murphy. Wiem, że jest sporo książek o metodach nauki języków, ale ta jest naprawdę dobra i przyjemnie napisana. Głownie dla osób, które uczą się samodzielnie. Jeśli Wam wpadnie w ręce to polecam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój niemiecki!
Hej ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie to niedawno zaczęłam uczy ć się włoskiego ;) Całkiem przyjemnie jest odkrywać nowe języki tak dla siebie, a nie z przymusu. Mam nadzieję że mój zapał nie ostygnie ;)
Opeócz tego angielski i francuski.
Podziwiam Twój zapał do języków, który trwa i trwa! ;) Chętnie zobaczyłabym też Twoje materiały ;)
Pozdrawiam ;)
Tak, nauka dla siebie jest najlepsza i najbardziej efektywna! Wtedy mamy ochotę się uczyć. Najgorsze to "wmuszać" w siebie wiedzę ;] Trzymam kciuki za Twoje języki i dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńWidzę, że coraz więcej osób jest zainteresowanych, więc muszę to coraz poważniej rozważać ;)
Tak, wkrótce w ruch idą fiszki i tak jak pisałaś stworzę o tym notkę na blogu :) a angielski cały czas po trochu leci :)
OdpowiedzUsuńA niemieckim się nie przejmuj, nikt nie jest robotem, odrobina odpoczynku od języka może wprowadzić nowe chęci do nauki, taki powiew świeżości :)
Dzięki za komentarz u mnie :) Niestety dziewczyny z tego bloga straszą mnie sądem za moje spostrzeżenia ;(
OdpowiedzUsuń;)
Widziałaś już Tengo ganas de ti? :D (Mario! :P:P:P)
No widziałam ich post :/ Zostawiłam pod nim komentarz. Nie chcę się kłócić i robić żadnych problemów, ale jeżeli miałabym wybierać stanęłabym po Twojej stronie. Ty na spokojnie próbowałaś porozmawiać z jedną z autorek a ta wyskakiwała z jakimiś głupimi tekstami. Ten post też w sumie niepotrzebny, ale co zrobić...
UsuńNiestety nie, ostatnio nie bardzo kiedy miałam oglądać jakiekolwiek filmy czy seriale. W tym tygodniu mam zamiar usiąść do Grupo 7 a jak znajdę Tengo ganas de ti z napisami to też na pewno obejrzę ;) Nie chcę psuć sobie zabawy i oglądać bez napisów, bo połowy nie zrozumiem, ale obrazy zostaną ;P Tak więc (niestety) na pierwszy rzut (na razie) filmy z Mario muszę mieć z napisami ;P
Od niecałego roku uczę się hiszpańskiego. Idzie mi całkiem dobrze, to dosyć łatwy język. Tego jednak nie można powiedzieć o arabskim, którego uczyłam się wcześniej :)
OdpowiedzUsuńNiemiecki mnie po prostu "nie kręci", więc trochę rozumiem Twoje opory. Zdawałam z niego maturę, ale na tym zakończyła się moja nauka.
tyyyyle języków w rok, samodzielnie ? woooow, podziwiam. ja tak próbowałam z jednym głupim angielskim i dupa, dopiero kurs w speak upie pozwolił mi jako tako opanować język. eh, niektórzy to maja talenty…
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy tyle... angielski już dość dobrze znam, więc to zupełnie inna nauka. Niemiecki tak na luzie na razie, więc w sumie tylko hiszpański od podstaw intensywnie ;) I nie nazwałabym tego talentem a ciężką pracą ;)
Usuńdużo czytam w j. angielskim. Na co dzień pracuję z dwoma językami. Ciągle brakuje mi jednak czasu na włoski, do którego chciałabym wrócić. I ucieszyłabym się, gdyby mój czynny angielski był lepszy. Napisz więcej o tym kursie. :)
OdpowiedzUsuń