8 lutego 2012

Wampiry z Morganville, Księga 1

Dwaj nieśmiertelni bracia walczący o miłość dziewczyny. Wampiry i zmiennokształtni, którzy żyją wśród nas. Dziewczyna spotyka tajemniczego, bardzo przystojnego chłopaka. Znacie te wszystkie teksty? Bo ja aż za dobrze. 

Tak, jestem fanką wampirów. Bardzo lubię o nich czytać. Może to dlatego, że od nich zaczęła się moja miłość do książek i od nich zaczęłam wertować kolejne strony, albo po prostu kręcą mnie Ci źli i niebezpieczni faceci i mogę się zatopić w świecie marzeń. Naprawdę nie wiem, ale zaczynałam mieć tego wszystkiego dość. Ile można czytać o zakochanej śmiertelniczce, która zrobi wszystko żeby uratować ukochanego - no i jak na złość nagle przydarza się cała masa niewyjaśnionych sytuacji z których ledwo co - jedno z nich albo oboje - uchodzą z życiem.

Początkowo na Wampiry z Morganville w ogóle nie zwracałam uwagi, takie tam kolejne książki o wampirach. Na szczęście moi rodzice zakupili mi cztery pierwsze księgi w ramach prezentu na święta. Żeby ich nie urazić zaczęłam czytać. No i się zaczęło...

Przez pierwsze strony nie mogłam się przekonać do książki, ale dzielnie czytałam dalej - co później się okazało dobrą decyzją. Książka całkowicie mnie pochłonęła, miałam ochotę tylko siedzieć i  dowiadywać się co będzie dalej z losami bohaterów.

W przeciwieństwie do innych bardziej lub mniej znanych nam książek ta się wyróżnia się kilkoma rzeczami. Ludzie wiedzą o istnieniu wampirów - a bynajmniej Ci mieszkający w Morganville a wampiry są tymi złymi, przed którymi trzeba uciekać i robić to co chcą żeby przeżyć.

Główną bohaterką jest Claire i to wokół niej kręci się cała historia. Czytamy o przygodach dziewczyny i jej paczki znajomych, którzy mieszkają razem. A czym dalej w las, tym więcej sekretów wszyscy wyjawiają i z coraz większą ilością problemów muszą się zmierzyć.

Claire przyjechała do Morganville studiować i świetnie się bawić. Nie przypuszczała, że zamiast w akademiku, zamieszka w starym domu, którego ściany skrywają mroczne sekrety. I nie wiedziała, że gdy zachodzi słońce, miasto bierze w posiadanie zło spragnione świeżej krwi...

Nota wydawcy

W Morganville musisz znaleźć sobie Opiekuna. Jak nie posiadasz bransoletki, jesteś jedynie chodzącym kawałkiem mięsa, który prędzej czy później wpadnie w szpony krwiopijców. Chyba, że zawrzesz z nimi pakt... 

Książkę jak najbardziej polecam fanom wampirów, którym znudziło się czytanie w kółko o tym samym. Morganville to zupełnie inny świat. Owszem, zdarza się miłość między wampirem a śmiertelnikiem czy inne nadprzyrodzone moce, ale sięgając po tą książkę, nie licz na gorący wampirzy romans.

8 komentarzy:

  1. Również jestem fanką wampirów, choć przyznaję, że powoli nudzę się tym wysypem książek o wampirach, które często bywają oklepane i sztampowe. Warto jednak sięgać po te, które do takowych nie należą. Po recenzowaną przez Ciebie książkę może sięgnę, choć okładka niezbyt mnie do tego zachęca - ale wszak mówi się: "nie oceniaj książki po okładce". :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam samo do niej podchodziłam. Zazwyczaj sięgam po książki, których okładka mi się podoba, tutaj tego nie było, ale czytałam, bo dostałam w prezencie ;)

      Polecam Ci przeczytać też inne recenzje tej książki, bo zdania są podzielone, jednym się podoba, dla innych to totalne dno. A nie chcę żeby potem było na mnie, że sięgnęłaś po książkę a się nie podoba ;P Mnie przyciąga do niej to, że jest po prostu inna. Na razie mam przeczytane 2 księgi ;)

      Usuń
  2. Lubiłam wampiry i wciąż gdzieś tam, między zwątpieniem a wstrętem, gnieżdżą się we mnie pokłady sentymentu. To takie twory z czasów Anne Rice czy "Wampira Maskarady" (podręcznik do sesji rpg) i niestety ledwo już istniejące. Jak sądzę, ta książka też opowiada o problemach nastolatki? Chętnie wróciłabym na chwilę do świata cieni, byle tylko nie był on przesiąknięty tym, co serwuje większość paranormali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nastolatka daleko od domu, sama, musi się odnaleźć w nowej sytuacji a jak się możesz domyślić to nie takie proste bo... wampiry :P

      Usuń
  3. ajj :D Kocham Cię już :D Jedna z moich ulubionych serii, zdecydowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dość daleko zaszłam w tej serii. Około do 8 części, a dalsze tylko czekają na półce na swoją kolej. Bardzo ją sobie cenię - jedyna seria, gdzie przez bardzo długi czas większość bohaterów pozostaje ludźmi, a nie rozpaczliwie pragnie być wampirami. Im dalej, tym ciekawiej. Szczególnie od trzeciego tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie przeczytałam 4 tomu = 2 księgi, na półce zalegają jeszcze dwa tomy, ale na razie muszę je odłożyć w czasie ;)

      Usuń