28 sierpnia 2012

JĘZYKI: Fast track to CAE

grafika
Fast track to CAE
Trochę czasu minęło od poprzedniego postu. Stwierdziłam, że czas najwyższy dać Wam znak życia ;) Długo się zbierałam do napisania tego postu, ale wreszcie się udało. Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję kursu do j. angielskiego, który przygotowuje do egzaminu CAE, który planuję zdać za jakiś czas - bliżej jeszcze nieokreślony ;)

Kurs podzielony jest na dwie części. Pierwsza z nich to część czysto ćwiczeniowa, w której możemy trenować wszystkie umiejętności wymagane na egzaminie (no może poza speakingiem): reading, listening, writing oraz English in Use. Jest to zbiór ponad 1000 różnorodnych ćwiczeń, z którymi możemy przerobić zagadnienia z różnych dziedzin. Druga część, to część egzaminacyjna, dzięki której możemy poznać swój stopień przygotowania do egzaminu. Twórcy przygotowali cztery symulacje pełnego egzaminu. Oczywiście narzucone są również ograniczenia czasowe wykonywanych zadań - tak jak na egzaminie ;) 

Wszystkie lekcje kursu podzielone są w ten sam sposób. W kolejności: reading, vocabulary, English in use, language study, English in use, listening, writing. Oczywiście mają one swoje podrozdziały, więc każda z lekcji jest niezwykle obszerna. Z kursem na platformie pracuję już 48 dni a nadal nie jestem nawet w połowie całego kursu. Co prawda nie spędzam z nim bardzo intensywnego czasu i mogłabym zrobić w tym czasie troszkę więcej, ale i tak jestem zadowolona z postępów jakie robię. Rozumiem więcej zarówno kiedy czytam, jak i kiedy słucham. Rozwinęłam swoją znajomość phrasali, idiomów, kolokacji, z którymi mam odwieczny problem i moja pamięć płata mi figle w zapamiętywaniu ich. 

Dodatkowa pomoc ze strony systemu powtórek, który automatycznie wylicza kolejne dni do powtórki jest ogromna. Moim największym problemem w czasie samodzielnej nauki nie jest to, żeby usiąść i zacząć się uczyć, bo to, to akurat dla mnie sama przyjemność. Największy problem to powtarzanie danych partii materiału wystarczająco często, by ostatecznie trwale je zapamiętać. Tutaj nie muszę się martwić, bo program robi to za mnie, więc tylko siadam przed komputerem, przerabiam wyznaczone na dany dzień powtórki i zabieram się za nowy materiał, który również określam, w jak intensywnym trybie mam zamiar przerabiać. 

Minusy? Moim zdaniem największym jest to, że jest zbyt mało nagrań. Co prawda tutaj chodzi bardziej już o utrwalanie materiału i ćwiczenie go, ale jeżeli chodzi o mnie, to jest naprawdę wiele zwrotów, których nie znam, a których nagrania pomogłyby mi w zapamiętaniu i ulepszeniu wymowy. Z tym wiąże się również aspekt tłumaczenia słów i zwrotów. Tego również nie ma a przydałoby się, żeby nie musieć odstawiać programu na bok, w celu odszukania znaczenia słowa.


Podsumowując, kurs jest idealny i jak najbardziej mogę polecić go jako powtórkę materiału, jako utrwalenie zagadnień wymaganych do zdania egzaminu CAE oraz jako "ćwiczeniówkę" przed egzaminem. Na pewno nie pominiecie z nim wyćwiczenia żadnej z wcześniej przeze mnie wymienionych umiejętności i zaryzykuję również stwierdzenie, że po tak intensywnym przygotowaniu, CAE to będzie po prostu formalność. Kurs nieodpowiedni będzie tylko wtedy, jeżeli "od podstaw" będziecie chcieli przygotować się do tego egzaminu. Do tego potrzeba jednak jakiegoś przewodnika w postaci nauczyciela czy podręcznika....


Z kursu mogłam skorzystać dzięki firmie SuperMemo, za co bardzo serdecznie dziękuję!

17 komentarzy:

  1. A czy SM ocenia writing, czy jest klucz według którego sprawdzasz odpowiedzi?

    Całkiem ładnie to wygląda :) Przede mną jeszcze dłuuuga droga do CAE, ale zauważyłam, że z tej serii mają również FCE i zaczynam się zastanawiać, czy by w ten kurs nie zainwestować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ocenia (chociaż nie wiem jak wygląda sprawa z wykupieniem lektora). Tam masz tylko program, bez żadnych dodatkowych nauczycieli. Writing jest po prostu opisany teoretycznie, wraz z przykładem jak dany typ wypowiedzi pisemnej napisać ;)

      Ja przez dwa lata na kursie z moim ticherem przerabiałam materiał pod FCE i CAE, ale nadal nie czuję się na siłach, dlatego postanowiłam wypróbować ten kurs ;) Zobaczymy jak to będzie jak go przerobię ;D

      FCE pewnie będzie na bazie tego, więc może być też całkiem fajny ;)

      Usuń
  2. CAE u siebie widzę w bardzo odległej przyszłości, ale gdy ona wreszcie nastąpi, niewykluczone że i ja w taki kurs zainwestuję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, też lubię SuperMemo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jest coś takiego do fce? Bo nie powiem, wygląda ciekawie :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest. Co prawda nie sprawdzałam jak to wygląda, ale myślę, że jest podobne do tytułu do CAE ;)

      Usuń
  5. Kurs wydaje się bardzo ciekawy ;-) Ja może zainwestuję kiedyś w ten do FCE, bo do CAE czeka mnie jednak jeszcze dobrych parę lat nauki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobra recenzja, ksiązka wydaje się być intresująca :) może kiedyś skorzystam (jak podszkolę jeszcze angielski ;] ) Póki co korzystam z wygranych fiszek i wkrótce pojawi się o nich notka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie z niecierpliwością czekam na opinię ;)

      Usuń
  7. Oj, strasznie komercyjny zrobił się ten blog :(
    Madlenne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tak to odbierasz. Część wpisów nie wychodzi nawet z mojej inicjatywy, tylko dostaję wiadomości, że ktoś chciałby przeczytać o tym czy o tamtym. No i nie każdy tytuł, który recenzuję jest "przekazany" do recenzji. Ten akurat przyznaję się bez bicia był, ale pojawi się recenzja innych tytułów z SM, za które sama zapłaciłam bądź wynalazłam za darmo i z własnej woli je zrecenzuję, bądź ktoś mnie o to poprosił.

      Moim zdaniem, recenzje produktów językowych są bardzo potrzebne, bo nie każdego stać na wyrzucenie jakieś tam sumy i zakupienia książki, audiobook'a, kursu i innych rzeczy, a na blogach może przeczytać taką recenzję (ups, przepraszam - opinię) i zdecydować się bądź nie! Sama tak robię, żeby nie władować się w kupno czegoś, co mi się nie spodoba.

      W każdym razie, dziękuję za opinię. Nie każdy musi lubić recenzje czy tak jak mówisz komercję, ale mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz jeszcze coś dla siebie, coś co chętnie przeczytasz i stwierdzisz, że nie pachnie komercją ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie przejmuj się, takie opinie zawsze będą :)

      Usuń
  8. Nie wiem, dlaczego ciągle znajdują się osoby, które krytykują wpisy tego typu. Ja na przykład bardzo lubię czytać opinie produktów, gdyż można się zapoznać z danym programem, czy książką i dowiedzieć się, czy w przyszłości warto się w nią zaopatrzyć. Nie nazwałbym tego komercją...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa recenzja. Szczerze mówiąc nigdy jeszcze nie spotkałem się z tą pozycją, ale całkiem ciekawie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem interesująca pozycja - myślę, że niedługo sam po nią sięgnę albo coś podobnego pokroju, bo właśnie kończą kurs angielskiego na poziomie Advanced :D
    A nie myślałaś przypadkiem o tym, by pominąć CAE, dojść do poziomu C2 i wtedy zdać CPE? Ja właśnie tak planuję zrobić, a zadania z niższych certyfikatów (FCE, CAE) realizować we własnym zakresie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CPE jest mi niepotrzebne a CAE całkowicie wystarczy, więc raczej nie będę ciągnąć nauki aż tak wysoko. Dla mnie najważniejsza jest znajomość języka na takim poziomie, by móc go swobodnie używać w komunikacji. czytaniu, oglądaniu.

      C2 to już specjalistyczne słownictwo i tak skomplikowane niuanse, których i tak nie potrzebuję znać, że wolę skupić się na innych językach a angielski szlifować tylko w tym zakresie, który mi się przyda, niż ciągnąć go na C2 ;) Ja dążę tak naprawdę do poprawy akcentu, uzupełniania słownictwa, którego mi brakuje i troszkę większej biegłości ;)

      Usuń
    2. Co racja to racja - nie samym angielskim żyje człowiek :D

      Chociaż mnie wszelakie niuanse językowe zawsze interesowały, poza tym planowałem kiedyś studiować anglistykę, dlatego moją obecną naukę traktuję jako pewnego rodzaju alternatywę ;)

      Usuń