Seria Nie gryzie! to książki
polecane osobom początkującym, które w przyjemny i łatwy sposób chcą poznać i
utrwalić podstawy języka na poziomie komunikacyjnym. Przeznaczona jest dla
uczniów i samouków dopiero zaczynających naukę.
Seria Nie gryzie! zapewnia naukę języka od podstaw,
zapoznaje z użytecznym słownictwem, trenuje znajomość gramatyki i uczy gotowych
zwrotów konwersacyjnych. Pozwala na poznanie współczesnego,
codziennego języka.
W
serii Nie gryzie! ukazały się książki do nauki 13 języków:
angielskiego, chińskiego, duńskiego,
hiszpańskiego, japońskiego, niderlandzkiego, niemieckiego, norweskiego,
portugalskiego, tureckiego, ukraińskiego, włoskiego oraz polskiego dla
obcokrajowców.
ZALETY:
Świetnie dobrane 13 rozdziałów, z których
nauczymy się dobrze wyselekcjonowanego (na poziom podstawowy) słownictwa, zasad
gramatyki i przećwiczymy to w różnorodnych ćwiczeniach: od łączenia zdań, przez
selekcjonowanie w tabelkę aż po zadania otwarte. Każdy rozdział rozpoczyna się
dialogiem, który możemy odsłuchać na płycie CD (tylko hiszpański). Kolorystyka
książki jest ujednolicona: biało-zielona, przez co nie rozkojarzymy się
niepotrzebnie. Na paskach bocznych znajdują się ciekawostki kulturowe oraz mini
słowniczki, które powodują, że najpotrzebniejsze słownictwo do zadań mamy
zawsze pod ręką. Myślę, że gramatyka wytłumaczona jest naprawdę przyzwoicie i
wystarczająco, żeby ją zrozumieć i móc z niej korzystać. Na końcu książki
znajdują się odpowiedzi do zadań, dzięki czemu nie mamy żadnych wątpliwości jak
wykonać zadanie oraz słowniczek …-polski.
WADY:
Tak naprawdę to
znalazłam jedną, ale jeżeli chodzi o mnie to taką, na którą warto zwrócić
uwagę, w tytule do portugalskiego. BRAK PŁYTY CD! Co prawda wydawnictwo
przeznacza pierwszy rozdział książki na omówienie zasad poprawnego czytania
wyrazów i można je odsłuchać w Internecie, ale dopóki nie osłuchamy się z
językiem i się do niego nie przyzwyczaimy to suche zasady nic nam nie dadzą. Tak
miałam na początku z hiszpańskim – teraz nie mam żadnym problemów z
przeczytaniem wyrazu, który widzę pierwszy raz, ale przy portugalskim to
naprawdę duży kłopot, bo o ile do tytułu z hiszpańskiego przysiadłam z wielką
przyjemnością i od razu przerobiłam trzy rozdziały książki to z portugalskim
miałam problem, bo nie chciało mi się co chwilę wracać do zasad wymowy, żeby
sprawdzić jak się wymawia „Bom Dia”, „Boa Tarde” czy „Boa Noite”.
PODSUMOWANIE:
Ogólnie rzecz biorąc
bardzo podoba mi się ta seria i myślę, że sięgnę też po inne tytuły. Już na oku
mam niemiecki i chyba będę musiała się wybrać do księgarni. Myślę jednak, że
wydawnictwo powinno dopełnić tytuły, które nie mają płyty i nagrać chociażby
dialogi i udostępnić je w Internecie tak jak zasady czytania.
Hiszpański oceniam 10/10 a portugalski, tylko
i wyłącznie przez brak nagrań 8/10.
A
już niedługo i Wy będziecie mogli zacząć uczyć się wymarzonego języka właśnie z
tą serią. Bądźcie uważni, wypatrujcie u mnie konkursu no i napiszcie co
myślicie o tym podręczniku. Jesteście raczej nie tak, czy na nie? Co myślicie o takiej formie nauki?
póki co wstrzymuję się od opinii, bo sama czekam na hiszpanski, ale znając wydawnictwo, jestem pewna, że książka mi się spodoba :-)
OdpowiedzUsuńRównież zastanawiałam się nad kupnem pozycji do portugalskiego, ale zrezygnowałam ze względu na brak nagrań. Poza tym ten poziom może być dla mnie za niski. Wybrałam natomiast inną książkę wydawnictwa Edgard do nauki języka portugalskiego.
OdpowiedzUsuńJa z portugalskim nie miałam wcześniej do czynienia, więc ta książka jest idealna dla mnie, ale szkoda, że nie ma nagrań. Na początku to naprawdę wydłuża proces uczenia się :(
UsuńZ jednej strony wydłuża proces nauki, a z drugiej rozumienie ze słuchu jest przecież istotnym punktem w opanowaniu języka obcego. Dlatego najlepszym rozwiązaniem są kursy ćwiczące każdy z elementów.
UsuńGdyby nie ta nieszczęsna płyta w wersji z portugalskim to ten kurs byłby naprawdę świetny. Jeżeli chodzi o hiszpański to naprawdę bardzo mi się seria podoba. Codziennie zaglądam do podręcznika i przeglądam kolejne zagadnienia. A z portugalskim na razie się wstrzymam. Za jakiś czas na pewno do niego wrócę, ale poszukam czegoś, z czego nauczę się podstaw wymowy i je opanuję no i chcę najpierw podciągnąć hiszpański, żeby przypadkiem mi się słówka czy zagadnienia gramatyczne nie myliły, bo języki dosyć podobne jednak ;)
UsuńPaulaaaa co prawda to nie to samo co płyta ale wejdź na http://www.portugalski.slowka.pl/artykuly,portugalski-wymowa,m,1592.html zawsze to już jakaś pomoc...
UsuńTak, wiem. Strona była podana w książce i to o niej właśnie wspominałam w recenzji ;) Ale moim zdaniem dla osoby początkującej to zdecydowanie za mało. W każdym razie dziękuję za link ;)
UsuńA do mnie jakoś na razie ta seria nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńNa razie szkoda mi pieniędzy na hiszpański, mam pilniejsze wydatki. Myślałam kiedyś o bardziej egzotycznym języku, ale w blogosferze krąży fama, że w tych książkach jest sporo rażących błędów. Dlatego trochę się obawiam kasy wyrzuconej w błoto
OdpowiedzUsuńTakże od pewnego czasu unikam produktów tego wydawnictwa. Żałuję, że kupiłem audiokursy, bo to niestety to nie są "kursy" - tylko nieco bardziej rozbudowane rozmówki. A książki z ćwiczeniami są dla mnie mało ciekawe, gdyż tematy jakieś oklepane i zbyt dużo gramatyki. Wolę kupować jednojęzyczne, bez jakichkolwiek objaśnień po polsku.
UsuńRosolne_Opium - Też słyszałam, że jest sporo błędów, ale jak na razie były to jedynie opinie o japońskim. Nie wiem jak w innych językach. Jeżeli chodzi o hiszpański to nie znam go jeszcze aż tak dobrze, ale w pierwszych czterech rozdziałach wszystko wydaje się być ok. W jednym zadaniu nie dodrukowała się jedna cyfra, ale nie jest to nic co zaniżyłoby wartość merytoryczną książki.
Usuńapp - No to zależy kto co lubi. Dla mnie te audiokursy to tylko pewne uzupełnienie nauki. Nie wyobrażam sobie używać ich jako jedyne źródło wiedzy. Każda książka u nich służy czemuś innemu i dotychczas nie było pozycji, która uczyłaby wszystkiego. Ta taka jest, bo i słownictwo i gramatyka i zadania, ale i tak jestem zdania, że najlepiej uczyć się z kilku źródeł ;)
Moim zdaniem te audiokursy to strata pieniędzy. Bardziej się opłaca kupić jakiś dobry samouczek z płytą, niż wydawać środki na "rozbudowane" rozmówki, których jedynym plusem są nagrania na płytę.
UsuńTak jak mówiłam każdy korzysta z tego co lubi. I audiokursy i samouczki mają swoje wady i zalety. Ja audiokursów używam jako dopełnienia, bo wolę się uczyć wszystkiego na raz, a tam gramatyka jest na początku - i to mnie odpycha i powoduje, że szukam jakiegoś dopełnienia ;)
UsuńMoże i ja skuszę się kiedyś na książki z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne uwagi co do tej serii ;)
OdpowiedzUsuńja ostatnio jestem coraz bardziej "przeciw" pozycjom Edgarda. Seria "nie gryzie" totalnie do mnie nie przemawia, ot kolejna pozycja w ofercie, nic więcej.
OdpowiedzUsuńale za portugalski podziwiam, to jeden z moich wymarzonych języków :D
Ja też jestem coraz bardziej "przeciw".
UsuńWiesz co, ja mam sentyment do Edgarda i naprawdę lubię ich publikacje. Co do tej serii to wydaje mi się, że to jedna z ich najbardziej udanych, bo ma w sobie wszystko i nie trzeba na początku szukać innych źródeł wiedzy, chociaż tak jak napisałam, brak płyty przy portugalskim trochę obniża wartość książki.
UsuńUff, jak to dobrze, bo myślałam, że tylko ja jestem jakoś "anty" nastawiona na Edgarda, fajnie, że jest nas więcej :D Oczywiście nie do wszystkiego, ale nie rozumiem tego fenomenu.
UsuńMaguda_
No ja nie uznaję czegoś takiego jak sentyment w przypadku książek do nauki i wydawnictw, gdy w grę wchodzi wiedza i porządna nauka - nie ma miejsca na takie rzeczy. Kiedyś owszem, byłam zachwycona Edgardem, ale przez ten czas nie stałam w miejscu, dalej poszukiwałam, bo dla mnie to frajda uczyć się z wielu źródeł i znalazłam takie wydawnictwa, przy których Edgard wypada bardzo przeciętnie, już nawet ich zwykłe rozmówki wypadają lepiej niż audiokursy Edgarda, a cena niższa lub porównywalna.
UsuńOczywiście każdy ma prawo do własnej opinii itp. itd., ale nie radzę zamykać się tylko na wybrane wydawnictwa, lepiej szukać i próbować, bo perełek na rynku jest wiele.
Absolutnie się zgadzam i nie zamykam się na jedno czy dwa wydawnictwa. Na dniach będzie recenzja książek z innej serii, o której nie było jeszcze tutaj mowy i nadal oczywiście szukam.
UsuńPrzyznam szczerze, że na mojej półce najwięcej pozycji jest właśnie od Edgarda i Czterech głów, ale "biblioteczka" powiększa się i wpadają też pozycje z innych źródeł ;)
No niestety, jak na razie widać na blogu tylko peany pod adresem dwóch wydawnictw.
UsuńJuż kiedyś się na ten temat wypowiadałam i nie są to peany. Piszę co myślę - nie mam obowiązku wszystkiego chwalić, mogę krytykować, ale trafiam na pozycje, które mi przypadają do gustu. Jeżeli trafię na coś co nie sprosta moim wymaganiom, bądź po prostu mi się nie spodoba bądź pewny/pewna, że skrytykuję ;)
UsuńNa dniach pojawi się recenzja pozycji z innego wydawnictwa i przymierzam się do recenzji pozycji z jeszcze innego - ale to za jakiś czas, bo sporo recenzji u mnie ostatnio się pojawiało i nie chcę zamienić tego bloga w czysto recenzyjnego.
Ja również lubię to wydawnictwo :) Oczywiście mam na myśli publikacje książkowe. Bo fiszki to (w porównaniu z wydawnictwem Cztery Głowy) kompletna porażka.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej się zgadzam. Co prawda fiszki uczące idiomów i phrasali mi się bardzo podobają i są całkiem nieźle przygotowane, ale Cztery Głowy to jak na razie (i myślę, że jeszcze przez długi czas) lider na rynku jeżeli chodzi o fiszki i nic ich nie przebije ;)
UsuńA z kim kontaktujesz się po odejściu Pana Adama? Bo ja po zrecenzowaniu wszystkich otrzymanych tytułów wysyłałem e-maila z linkami.
OdpowiedzUsuńZ nikim tak naprawdę, bo nie miałam potrzeby z nikim się kontaktować. Jak do nich pisałam to Pan Adam jeszcze był ;) Z tego co wiem pisz na maila, który jest podany na stronie u nich ;)
UsuńDzięki :) Muszę tak zrobić, nie mam innego wyjścia ;)
UsuńSzkoda, że Pan Adam odszedł z wydawnictwa...