21 czerwca 2013

LITERATURA: Jutro, kiedy zaczęła się wojna, John Marsden

grafika
Tytuł: Jutro, kiedy zaczęła się wojna
Autor: John Marsden
Wydawca: Znak
Ilość stron:  272
"Nie ma już żadnych zasad"


"Jutro", to fenomen. Bestseller na międzynarodową skalę. Seria otrzymała wiele nagród nie tylko w Australii, ale też w Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. Po takiej zapowiedzi po prostu musiałam sięgnąć po ten tytuł. Koło takiej publikacji nie można przejść obojętnie. Te wszystkie ochy i achy sprawiły, że postawiłam tej książce poprzeczkę naprawdę wysoko...

Ellie wraz z grupą przyjaciół wybrała się na kilka dni do Piekła. Nie, nie do miejsca dla ludzi potępionych. Piekło to miejsce w górach, które jest po prostu słabo dostępne. Wielkim sukcesem było dostanie się do tego miejsca, bo przez całe ich życie Piekło to była miejscowa legenda. Nikt nie wiedział co ich spotka, co zobaczą i dokąd dojdą. Okazało się, że Piekło to całkiem przyjemne miejsce, w którym fantastycznie spędzili czas. Było tak dobrze, że nikt nie chciał wracać.

Niestety sielanka nie może trwać wiecznie. Kiedyś trzeba było wrócić do rzeczywistości. Nikt jednak nie spodziewał się, że zastanie rzeczywistość całkowicie inną, niż opuścił kilka dni wcześniej! Dopiero ten powrót, był powrotem do piekła. Martwe zwierzęta, puste domy, brak ludzi a w centrum miasteczka wojskowi. Ani Ellie, ani żaden z jej przyjaciół nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. 

Na wolności zostało ich niewielu, a żeby zapamiętać przez co przeszli i jak wygląda prawdziwe piekło, postanowili wszystko spisać. Do tego właśnie celu wyznaczyli Ellie, która jest główną narratorką i wprowadza nas w świat, w którym "stare zasady już nie obowiązują".


Przypomniałam sobie, jak dawno temu - miałam wrażenie, że minęły całe wieki - myślałam o Piekle i o tym, że tylko ludzie mogli mu nadać taką nazwę. Tylko ludzie wiedzieli, czym jest piekło, byli znawcami w tej dziedzinie.


Wojna i polityka to nie są łatwe tematy. Ludzie zazwyczaj nie sięgają po książki o takiej tematyce, ponieważ jest ona po prostu trudna. Trzeba przyznać, że John Marsden zręcznie wplótł żołnierzy i najazd na kraj w książkę dla młodzieży. Nie sprawia to, że książka jest trudniejsza w odbiorze. Wręcz przeciwnie, sprawia to, że książka na swój sposób jest wyjątkowa i ludzie chętnie po nią sięgają. 

Wśród stron książki znajdziemy wolę walki o przetrwanie i zacieśniające się więzi między ludźmi w podobnej sytuacji. W chwilach zagrożenia życia zbliżamy się do osób, które normalnie działają nam na nerwy. Tak jest też tutaj. Grupa nastolatków jest zdana sama na siebie i żeby przeżyć, muszą przestać myśleć w sposób, w jaki myśleli wcześniej. Teraz ich życie zależy od każdego kroku, który wykonają, więc muszą być niezwykle ostrożni!

Mimo tych wszystkich pozytywnych słów muszę przyznać, że książka mnie rozczarowała. Liczyłam na to, że będę ją czytać z wypiekami na twarzy, ale niestety się zawiodłam. Przez pół książki nic się nie działo, dopiero pod koniec trochę się rozkręciła, ale nie zachwyciła mnie na tyle, żeby odbiło się to na całości. Niestety, ale podczas tej lektury się nudziłam i nie raz i nie dwa miałam ochotę ją odłożyć na bok. Wytrwałam jednak do końca, ale jest znikoma szansa, że sięgnę po kontynuację. Być może po tych zachwalaniach na okładce postawiłam jej poprzeczkę zbyt wysoko. Książka nie jest zła, ale jak na światowy bestseller, liczyłam na bardziej porywającą lekturę.


13 komentarzy:

  1. Trochę przeraża mnie fakt, że akcja się wolno rozkręca, aczkolwiek mimo wszystko spróbuję przez nią przebrnąć.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja myślałam, że to świetna książka - tyle pozytywnych opinii słyszałam. Znając mnie, spróbuję się przekonać na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy kiedyś się skuszę... Dużo tomów do nadrobienia, a czasu nie ma, ale zobaczymy. Też słyszałam, że pierwsza część nie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie szybko się czytało, ale to wszystko, nic nowego nie wniosła, była po prostu przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na książkę mam ochotę już od bardzo dawna, całej serii wypatruje z wielkim utęsknieniem. Czekam na recenzje dalszych tomów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to zwykle z tymi bestselleremi bywa - po pewnym czasie oczekiwania przerastają treść... Co za zmiany u Ciebie, już jestem ciekawa, jaki będzie efekt końcowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama dosyć ostrożnie podchodzę do książek, które tak szeroko są wychwalane/nagradzane - łatwo się później właśnie rozczarować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa jak odbiorę ten tytuł. Naczytałam się wielu pochlebnych opinii o serii i mam ją nawet na swojej półce. Oj chciałabym się nie nudzić podczas lektury Jutra, ale obawiam się, że może tak być - gdyż z większością Twoich opinii różnych książek się zgadzam.
    Ps. Świetny szablon!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam podobne odczucia co do tej książki. Niby była dobra, ciekawa, ale po tylu pozytywnych recenzjach spodziewałam się czegoś niesamowitego, niepowtarzalnego, a książka okazała się tylko dobra. Niemniej jednak mam zamiar sięgnąć po kolejną część, bo jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Początkowy opis brzmi interesująco, ale skoro się zawiodłaś, będę ostrożniejsza i najpierw przyjrzę się tej książce w empiku, poczytam trochę i wtedy zdecyduję. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy tom mi się podobał i przeczytałam cztery części tej serii. Muszę przyznać, że choć każdy tom ma inny punkt kulminacyjny i są w nich sceny wywołujące prawdziwe napięcie, to zdarza się powtarzalność - chodzi o schemat fabuły.
    Mimo to chciałabym poznać zakończenie tej historii

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Jutro", nie mając zupełnie pojęcia, o czym jest. Być może dlatego mi się spodobało :)
    to taka młodzieżowa seria, moim zdaniem całkiem dobra :) fakt, dość często sceny są oparte na podobnym schemacie, jednak zawsze jest w tym coś innego. Bardzo szybko się czyta, dużo się dzieje, do tego ma ciekawy klimat. Jeśli nie podchodzi się do tej książki jak do prawdziwego bestsellera, to wtedy raczej nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń