Jeżeli uważacie, że ich nie kochacie to znaczy, że jeszcze nie miałyście z nimi do czynienia. Myślę, że nawet panowie nie odmówiliby sobie przyjemności, by pójść z taką kartą do sklepu, wybrać odpowiednie produkty i wyjść z nimi nie zostawiając gotówki albo dopłacając grosze. Świetne uczucie! Wiem co mówię, bo sama ostatnio z mamą szalałam, ale od początku...
Pewnego dnia przed świętami tata wraca do domu i mówi, że ma niespodziankę, prezent dla nas. Okazało się, że na firmowej kolacji jako jeden z nielicznych wygrał kartę upominkową do Sephory o wartości 500zł. Przyszedł więc czas, by porządnie się zastanowić nad zakupami i wybrać coś dla siebie. Może gdyby był to inny sklep nie byłoby problemu, ale z Sephorą nie było prosto. Jeżeli nie wiecie co mam na myśli to wejdźcie do sklepu i spójrzcie na ceny czegokolwiek.
Ostatecznie na zakupy pojechaliśmy i 500zł wydaliśmy. Fajne uczucie wynieść ze sklepu produkty za taką kwotę dopłacając tylko końcówkę rachunku. Wyniósł on łącznie troszkę więcej, niż przeznaczona sumę, przy czym końcówkę dopłacałam ja, ale poniosłam niewielki koszt w stosunku do zysku ;) Sklep opuściliśmy z dwoma perfumami i dwoma lakierami do paznokci. Jestem bardzo zadowolona z nabytków, bo już dawno z mamą przymierzałyśmy się do kupna ulubionych perfumów, ale zawsze były pilniejsze wydatki.
Po zakupach nasunęło się kilka wniosków: Karty upominkowe są świetne! Jeżeli nie mamy pomysłu na prezent kupmy taką kartę. Niekoniecznie o wartości 500zł, bo nie każdego na to stać, ale jest to naprawdę świetne rozwiązanie. Jeżeli obdarowywana osoba uwielbia kulturę, kupmy mu kartę do Empiku: wybierze sobie albo jakieś książki, albo filmy albo muzykę. Jeżeli lubi kosmetyki naprzeciw wychodzi Rossmann, Sephora czy inne. Jeżeli ma inne zainteresowania, rozejrzymy się za czymś innym. Jest to coraz popularniejsze rozwiązanie aczkolwiek nadal rzadko stosowane i lekceważone. Sama zresztą zawsze byłam przeciwna i zastanawiałam się: "Po jaką cholerę?" Teraz już wiem i jestem jak najbardziej ZA!
Jest jeszcze jeden wniosek: Jeżeli nie otrzymam kiedyś takiej samej karty upominkowej do Sephory to już chyba nigdy nie zrobię tam zakupów. Zdecydowanie nie moja liga cenowa. Ich marża w wielu przypadkach wynosi 100% i więcej. Perfumy które sobie wybrałam, w internetowych perfumeriach można znaleźć o połowę tańszy, więc po co narażać się na koszta?
W każdym razie pamiątka będzie fajna i sklep dobrze zapamiętam, no bo w końcu był to mój pierwszy raz z kartami upominkowymi i mam nadzieję, że nie ostatni! :)
Oj, przytuliłabym taką kartę. Może w końcu mogłabym sobie pozwolić na wymarzone perfumy od YSL - Parisienne :)
OdpowiedzUsuńTeż chcę! <3
OdpowiedzUsuńsorry za czepialstwo, ale perfumy a nie perfum...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafi się kiedyś taka okazja i będziesz miała swoje ulubione perfumy :)
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj, dobrze że piszesz. Uczymy się całe życie. Nawet nie wiedziałam, że źle odmieniłam, więc cieszę się, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo więcej takiego błędu nie popełnię (mam nadzieję!) :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam też bym chciała taką kartę, a potem sobie zaszaleć w sklepie. Tak niewiele trzeba, żeby kogoś uszczęśliwić.
OdpowiedzUsuńoj zdecydowanie lubię takie kartki...choć wolałabym do empiku lub matrasa;P
OdpowiedzUsuńKarty to fajna sprawa... Co nie zmienia faktu, że kupowanie w Sephorze jest passe... :> Ze względu na marżę oczywiście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, będę odwiedzać częsciej,
W.
Uwielbiam zapach tej Escady!:) A co do kart to je też uwielbiam :D Od dwóch lat dostaję karty pod choinkę i myślę, że to super prezent bo i ja i ten kto daje wiemy, że na pewno kupię sobie coś co będę chciała i co spodoba mi się na pewno. Zazwyczaj od jednej osoby dostaję kartę do Empiku, a od innej do jakiegoś sklepu z ciuchami. I jest to super rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, tak niewiele ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci więc, żebyś kiedyś dostała podobną kartę i mogła zaszaleć! :D
No wiem, wiem że jest passe, ale co zrobić, wymienić jej nie mogłam, więc trzeba było skorzystać - szkoda, żeby przepadła. Jak już była to się nią zajęłam ;)
OdpowiedzUsuńBtw. Witaj na blogu! :)
Tak, Escada jest cudowna i akurat u mnie była jej wyprzedaż. Mama zabrała ostatnie opakowanie. Ja bym się skusiła, ale już mam, tyle że mniejszą wersję (30ml), więc postanowiłam zainwestować w Lacoste, o której od jakiegoś czasu już marzyłam :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja nigdy wcześniej nie dostawałam takich kart, ale mam nadzieję, że się to zmieni. Bardzo fajna opcja, bo tak jak mówisz, osoba która daje sprawia radość a my możemy sobie wybrać to, co chcemy i nie musimy się martwić, że dostaniemy nie tę książkę, kosmetyk czy ciuch ;)
Escada ma świetną buteleczkę! A co do kart... nie otrzymałam żadnej, ale w sumie masz rację, to świetny prezent, jeśli nie mamy pomysłu, co kupić :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji nigdy skorzystać z kart podarunkowych i szczerze mówiąc to nie rozumiem ich fenomenu. Przypuszczam, że gdybym dostała taką to też bym poszalała, jednak nie różniłoby się to właściwie niczym od zwykłym zakupów, na które wybieram się od czasu do czasu. ;)
OdpowiedzUsuńSama się wybieram ostatnimi dniami, jednak coś wiecznie zaprząta moją głowę i wybrać się nie mogę. Co prawda, ja zamiast Sephory, której jeszcze tu nie spotkałam, odwiedzam Douglas'a, ale liga cenowa jest podobna. Zazwyczaj jednak gdy już mam przetestowane produkty, nie potrzebuję porady lub trzygodzinnego stania pod regałami z perfumami i narkotyzowania się milionem zapachów, decyduję się na zakupy internetowe :) Karty jeszcze nie testowałam osobiście, ale byłam jej darczyńcą, i wiem, że to naprawde dobry pomysł na prezent, gdy my nie mamy kompletnie żadnej wizji upominkowej, a wiemy, ze obdarowywana osoba ma jakieś tam zainteresowania (tutaj np. przytoczę Empik, o którym wspomniałaś). Oj...sama w takiej sytuacji miałabym nie małą zagwozdkę, na jakie książki się zdecydować :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetna rzecz :) Tylko, jak sama zauważyłaś, szkoda, że Sephora taka droga ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że lubisz tego typu zabawy ;) Serdecznie zapraszam!
Szczegóły znajdziesz tutaj: http://oczarowanaksiazkami.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html
No proszę zazwyczaj słyszałem zupełnie odmienne komentarze i unikałem tego typu prezentów jak ognia! Niedługo Walniętynki więc może wypróbuję Twoją poradę ale jakby co to odpowiadasz za uszczerbki na zdrowiu typu podbite oko itp.
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiałam, dopóki takiej nie dostałam :D
OdpowiedzUsuńNiczym się by nie różniło? Ja zdecydowanie wolę zakupy z taką kartą niż płacenie za wszystko co sobie wybiorę. Gdybym miała płacić za to, co wyniosłam z Sephory dzięki karcie, w ogóle bym się nie zastanawiała i odłożyła perfumy i lakiery tam gdzie było ich miejsce :D
Dziękuję bardzo. Niestety zazwyczaj nie zamieszczam tego typu postów na blogu, ale przejrzę pytania i odpowiem w komentarzu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOdmienne? Hmmm.. no wiesz, nie każdy musi lubić tego typu prezenty, ale ja zamiast dostawać np. książkę z Empiku, którą już mam, albo w życiu bym po nią nie sięgnęła, wolałabym dostać kartę na te 30 czy 50zł i kupić sobie to, co od jakiegoś czasu poszukuję. To samo z ubraniami, kosmetykami itp. O ile znamy kogoś bardzo dobrze i wiemy z czego by się cieszył to konkretna rzecz jest ok, ale jeżeli osoba jest problemowa, bo wszystko ma, albo nic się jej nie podoba to karta jest idealnym wyjściem, bo prezent jest fajny, daje spore możliwości (chyba, że kupimy kartę o wartości 10 czy 20zł :P) ale nie musimy się do końca spinać, że to nie jest to! :D
OdpowiedzUsuńI nie, nic na siebie nie biorę :P
Dziękuję :) Już nie mogę doczekać się odpowiedzi! :)
OdpowiedzUsuń