Tytuł: Małżeństwo we troje Autor: Eric-Emmanuel Schmitt Wydawnictwo: Znak Strony: 320 Cena okładkowa: 32,90zł |
Czy można stworzyć nowy związek,
gdy poprzedni odcisnął na nas niezatarte piętno?
gdy poprzedni odcisnął na nas niezatarte piętno?
Eric-Emmanuel Schmitt po raz kolejny opowiada o głęboko ukrytych uczuciach, które odciskają swoje piętno na naszych relacjach z bliskimi. Tym razem nie będę Wam streszczać fabuły, pisać dokładnie o czym jest, bo w książce znajdziemy 5 krótkich opowiadań, które by streścić, trzeba by było wejść w ich treść i mogłyby się pojawić spoilery, których nie toleruję. Nie chcę psuć zabawy, więc to do Was należeć będzie odkrycie o czym i w jaki sposób książka mówi. Sama jestem nią oczarowana! Muszę Was jednak ostrzec! Nie czytajcie tej książki przy ludziach. Sama nie zdawałam sobie z tego sprawy i zabierałam ją ze sobą w torebce. Ostatecznie skończyło się to dobrze, bo nikt nie patrzył na mnie na wariatkę, ale były fragmenty, przy których miałam ochotę się śmiać, więc starałam dyskretnie uśmiechać, ale jeszcze więcej było fragmentów, przy których miałam ochotę płakać i zwyczajnie to robiłam, bo nie byłam wstanie powstrzymać łez. Nienawidzę przerywać czytania książki, żeby otrzeć łzy, ale gdyby nie to, ludzie pomyśleliby, że mam nierówno pod sufitem. Książkę jak najbardziej polecam, opowiadania są jak zwykle prosto napisane, ale pokazują całą gamę emocji. Autor potrafi grać na uczuciach czytelnika a do tego pisać w taki sposób, żeby to wszystko do niego trafiło. Zachęcam do czytania jej w czterech ścianach swojego pokoju, by móc przeżyć te wszystkie emocje nie przejmując się nimi i nie przerywając lektury. Kolejny świetny tytuł autora, który zaraz obok Kobiety w lustrze czy Odette i inne historie miłosne stał się moim ulubionym!
Recenzja zachęcająca! A w publicznych środkach transportu jej czytań nie będę bo mi się wtedy słabo robi :-))))
OdpowiedzUsuńMam zupełnie takie same odczucia co do Schmitta - też nie lubię opowiadań, ale dla niego robię wyjątek, i też biorę każdą jego książkę w ciemno. Chociaż tej akurat jeszcze nie czytałam. Zdradzisz nam, na której się zawiodłaś? "Moje życie z Mozartem"?
OdpowiedzUsuńBlisko ;) "Mojego życia z Mozartem" jeszcze nie czytałam, ale "Kiki van Beethoven" też mi nie podeszła niestety.
OdpowiedzUsuńHeh, też szykuję recenzję tej książki ;)
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać bo ten autor to mistrz krótkiej formy.
OdpowiedzUsuńOj tak - to też jedna z moich ulubionych książek tego autora;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMmm... mam na nią ochotę. U mnie w bibliotece ją widziałam ostatnią. Może zapoznam się z nia w ferie? Hmmm... kto wie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :3
http://natalax3recenzje.blogspot.com
Kiedyś zaczytywałam się Schmittem... teraz chyba trochę wyrosłam, ale "Kobiety w lustrze" na mnie czekają, więc pewnie kiedyś wrócę!
OdpowiedzUsuńPolecę tego autora mojej siostrze :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa na jakiej książce się zawiodłaś? :)
OdpowiedzUsuńSchmitta też wielbię i biorę w ciemno! :) "Małżeństwo we troje" bardzo mi się podobało; to mój ulubiony tom opowiadań :)
Jejku... to można wyrosnąć ze Schmitta? O nie! Ja nie chcę! :) A tak serio jak najbardziej polecam Kobiety w lustrze, mam nadzieję, że przywrócą Ci wiarę w autora :)
OdpowiedzUsuńA odpowiedź była już troszkę niżej ;) "Kiki van Beethoven" mi nie podeszła niestety...
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam i podrzuć link jak już będzie opublikowana :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś też nie zauroczyła, ale ciekawie się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńja z chęcią coś przeczytam w końcu tego Pana - przymierzam się do Oskara i Róży, ale ta pozycja także mnie przekonuje;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? Zażyczyłem sobie na Gwiazdkę, ale Gwiazdor dostał listę i niestety,w co innego trafił, ale było to coś równie dobrego. :) Mam nadzieję, że już niedługo przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie czytałem żadnej książki Schmitta, pora to nadrobić.
OdpowiedzUsuń