25 marca 2014

Jan Paweł II. Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste. 1962-2003 - Karol Wojtyła

Niesamowicie kontrowersyjna książka. Kiedy tylko do informacji publicznej dostała się informacja, że książka pojawi się na rynku rozpętała się burza. Jedni niesamowicie się ucieszyli, innych krew zalała. Ile ludzi, tyle opinii. A dlaczego taki szum wokół tego tytułu? Zacytuję: "Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić" (Jan Paweł II, Testament, 6.03.1979r.) Rozumiecie już? Chodzi o część, która mówi: "[...] Notatki osobiste spalić. [...]" a tymczasem pojawia się książka "Jan Paweł II. Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste. 1962-2003"

Od razu zaznaczam, że ja pozostaję bezstronna. Nie oceniam postępowania kardynała Dziwisza. Nie powiem Wam, czy ta książka jest dobra, czy zła w sensie kroków, które zostały wykonane, by ją wydać. Nie mnie to oceniać, uczyni to Ten na górze. Sama osobiście wierzę, że kardynał Dziwisz miał jakiś konkretny powód do niespalenia notatek i wydania ich. Być może jestem naiwna, ale wierzę w dobro ludzi i wierzę, że kardynał wie coś, o czym my nie wiemy i tylko z tego powodu postanowił wypuścić w świat notatki papieża. Czy jego motywacja była zła, czy dobra to już nie nasza brożka. Kardynał Dziwisz tak jak każdy zostanie kiedyś z tego rozliczony, więc nie ma sensu zajmować się tym teraz. Przyjdzie na to odpowiedni czas. Od nas jedynie zależy, czy po książkę sięgniemy, czy nie. Ja z czystej ciekawości postanowiłam ją do siebie przygarnąć i się nią bliżej zainteresować bez wchodzenia na obszar dyskusji, czy powinna ona w ogóle istnieć, czy nie.



Wydawnictwo: Znak
Strony: 640
Cena okładkowa: 39,90zł
Na początku mamy Słowo Metropolity Krakowskiego, następnie Tajemnicę notatek duchowych ks. Karola Wojtyły - Jana Pawła II podzieloną na takie części jak: Dwa zeszyty, Porządek dnia rekolekcyjnego, Treść notatek oraz Wierność do końca. Zaraz po tym kilka słów od redakcji, która wyjaśnia, w jaki sposób należy odczytywać treści zamieszczone w książce i jakie wprowadziła interwencje. Zaraz po tym przechodzimy już to właściwej treści książki, która jest wydana niesamowicie. Przepiękne zdjęcia papieża, wartościowa treść oraz skany jego notatek. Część notatek sporządzona została w językach obcych, głównie po łacinie i po włosku, więc są one od razu tłumaczone, aczkolwiek oryginalna pisownia również została zachowana. Dużym plusem publikacji jest zachowanie oryginalnej pisowni. Wydawnictwo starało się zachować wszelkie nawiasy, podkreślenia, ramki itp. a trzeba przyznać, że jest to godne podziwu, ponieważ Karol Wojtyła używał ich niewiarygodne ilości. Na samym końcu książki mamy wykaz skrótów użytych w notatkach.

Nie będę Was do książki ani zachęcać ani zniechęcać, bo to tylko i wyłącznie Wasza indywidualna decyzja, czy po nią sięgniecie, czy nie. Notatki osobiste są przepiękną lekturą, która zbliża nas do tego cudownego człowieka, którego niestety nie ma już wśród nas. Nie jestem osobą wielce religijną, ale Jana Pawła II zawsze niesamowicie szanowałam i zawsze był on dla mnie wzorem do naśladowania. Nadal pamiętam ostatnie chwile jego życia i czas, kiedy dowiedziałam się o jego śmierci. Chociaż nigdy człowieka nie widziałam na oczy i nigdy jakoś szczególnie nie śledziłam jego poczynań, był to dla mnie ciężki okres i dość mocno przeżyłam to wydarzenie. Notatki osobiste mogły mnie zbliżyć do ukochanego papieża naszego i nie tylko narodu i jeżeli chcielibyście raz jeszcze się do niego zbliżyć, raz jeszcze poczuć jego obecność to ta lektura będzie najlepszym sposobem, aczkolwiek rozumiem oburzenie pewnych kręgów i absolutnie potrafię się utożsamić z tymi, którzy nigdy nie zbliżą się do tej książki z powodu jawnego włamania się w prywatność papieża. Była prośba do przyjaciela, która nie została spełniona, ale jak już pisałam wcześniej: ja nie oceniam. Ja po prostu próbuję zrozumieć i raz jeszcze zbliżyć się do tego fenomenalnego człowieka! To Wam pozostawiam wybór i decyzję.

4 komentarze:

  1. Katarzyna Meres25 marca 2014 20:16

    Ja zupełnie nie wiem, co o tym sądzić. Przykro wiedzieć, że ks. Dziwisz zdradził zaufanie swojego przyjaciela, który jemu powierzył to zadanie, bo doskonale wiedział, że on spali te notatki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego ja się powstrzymuję od osądzania. Szkoda moich nerwów, szkoda nerwów innych osób. Książka już jest, nikt nie cofnie tego co się wydarzyło, więc nie ma co psioczyć. Tak jak pisałam w poście. Kiedyś każdy z nas zostanie ze wszystkiego rozliczony. Kardynał Dziwisz z tej książki i Ten na górze będzie wiedział co z tym fantem począć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czy to na pewno takie osobiste osobiste notki? Te prywatne to juz pewno dawno spalone. Papiez nie podaje nazwisk On tylko wskazuje nam drogę. Te notki maja forme kazan. Ks. Dziwisz ma jednak światłość (prowadzi go Duch sw.) i wie co robic.;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się tak wydaje, ale nie wiem jak to było, jak jest, więc się na ten temat nie wypowiadam, bo nie lubię mówić o tematach, o których nie wiem zbyt wiele. Książka powstała, postanowiłam sprawdzić o co tyle hałasu i to wszystko ;) W każdym razie dziękuję za komentarz. Przez jakiś czas się zastanawiałam, czy ludzie tutaj nie zjedzą mnie żywcem za pisanie o tej książce :P

    OdpowiedzUsuń