Mechaniczna księżniczka to niezwykle długo wyczekiwane przez fanów zwieńczenie trylogii Diabelskie Maszyny. Sama nie musiałam na nie czekać, ponieważ przyjechał do mnie od razu cały komplet i zaczynałam serię z myślą, że mam całość i nie będę musiała się martwić o lata czekania na kontynuację. Zanim sięgnęłam po ten tom odpuściłam sobie czytanie jakichkolwiek opinii czy recenzji, ale ich skrawki i tak i tak do mnie docierały. Wiem, że były płacze, lamenty, rozważania dlaczego tak a nie inaczej. Nastawiłam się więc na dużo bólu (w związku z przywiązaniem do bohaterów) i dużo zaskoczenia. Nie było ani jednego ani drugiego, ale do tego jeszcze przejdę.
Mroczna sieć
zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego.
Mortmain planuje wykorzystać swoje Piekielne Maszyny, armię bezlitosnych
automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko
ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray,
Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara
się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa
Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i
Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są
zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze.
Wydawnictwo: MAG Strony: 544 Cena okładkowa: 39zł |
Mimo wszystko zarówno Mechaniczną księżniczkę jak i całą trylogię uważam za bardzo udaną. Nie wiem czy jest lepsza niż Dary anioła, bo do takiego stwierdzenia potrzebować będę przeczytania Miasta Niebiańskiego Ognia, ale na pewno jest równie dobra. Związałam się z bohaterami, bardzo ich polubiłam i żałuję, że to już koniec. Chociaż może to i lepiej, bo potem jakieś totalne bagno powstałoby z tej historii a tak pozostała kompletna z bardzo fajnym zakończeniem. Cieszę się, że się skusiłam na trylogię i sama serdecznie Wam ją polecam. Jeżeli podobały Wam się Dary anioła, Diabelskie maszyny na pewno też Was nie zawiodą. Przyjemna lektura, od której ciężko się oderwać. Zresztą jeżeli znacie twórczość Cassandry Clare to wiecie na co liczyć, tutaj niewiele się zmienia ;)
Właśnie będę niedługo czytać tą część :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Ja liznąłem twórczość Clare, tak że mniej więcej wiem, czego można się spodziewać. Najpierw jednak sięgnę (przy nadarzającej się okazji) po kolejne części Darów Anioła :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki i może w przyszłości zdecyduję się na którąś z serii. Szkoda, że zabrakło tego elementu zaskoczenia i wielkiego wow, czasami się niestety zdarza... :)
OdpowiedzUsuńO, przypomniałaś mi o serii, na którą miałam się kiedyś skusić i całkiem wypadła mi z głowy :) Swoją drogą to całkiem sprytne, by przeczytać całość jednocześnie - również zdarza mi się stosować taki 'chwyt' :)
OdpowiedzUsuńTeż mam całą trylogię na półce muszę się w końcu za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńnadal jestem zaintrygowana tą serią i na pewno się za nią zabiorę;)
OdpowiedzUsuń