19 marca 2014

Rywalki - Kiera Cass

Tytuł: Rywalki
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Strony: 336
Cena okładkowa: 37,90zł
Nie jestem typem księżniczki. Nigdy nie byłam. Nie kręciły mnie i nie kręcą sukienki, pantofelki, bale i tym podobne. Nie kręcą mnie książęta na białych koniach i ich wielkie pałace. Jedyna rzecz, w którą jednak od zawsze wierzę to wielka, romantyczna miłość. Nie wiem dlaczego Rywalki mnie podkusiły. Być może te wszystkie ochy i achy jeszcze przed premierą i ta radość rzeszy czytelników z powodu przetłumaczenia książki na język polski. W innym wypadku zapewne bym sobie odpuściła, bo to całkowicie nie moje klimaty. Ameriki też nie były a jednak się odnalazła, ze mną było podobnie...

Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…

Kiedy tylko książka do mnie przybyła pomyślałam sobie: "No pięknie, w co ja się wpakowałam, właśnie odebrałam okazję na przeczytanie książki komuś, komu zależało na niej o wiele bardziej niż mi". Niewtajemniczonym wyjaśnię, że wydawnictwo Jaguar postanowiło rozdać kilka egzemplarzy wybranym osobom na facebooku i pod wpływem impulsu zgłosiłam się. Dopiero potem uświadomiłam sobie co tak naprawdę zrobiłam. Mimo wszystkich tych słów na początku muszę przyznać, że ta spontaniczna, całkowicie nieprzemyślana decyzja okazała się rewelacyjna. Książka no może nie powaliła mnie na kolana, ale spędziłam z nią bardzo miło czas. Przyznam nawet nieskromnie, że nie potrafiłam się od niej oderwać i jak do niej przysiadłam, tak odłożyłam ją, kiedy przewróciłam ostatnią stronę.

Bohaterowie nie są tutaj idealni, wielu z nich ma cechy bohaterów, o których czytałam już wcześniej, w innych książkach. Fabuła chociaż dla mnie dość oryginalna, bo wcześniej książek z podobnej tematyki nie czytałam, przypominała mi mieszankę innych z domieszką księżniczek. Ten tytuł ma jednak w sobie coś takiego, co przyciąga czytelnika. W jakiś sposób jest magiczny. Tak jak przyznałam się wyżej, nie kręcą mnie klimaty księżniczek a jednak historia wciągnęła mnie niesamowicie. Z niecierpliwością przerzucałam kolejne strony i zastanawiałam się, co jeszcze się wydarzy. Naprawdę jestem pod wrażeniem, bo nie sądziłam, że ten tytuł porwie mnie aż tak. Nie można spodziewać się po nim dzieła stulecia, ale na tle wielu innych książek dziewczęcych, spośród innych tytułów młodzieżowych, ten na pewno się wybroni i znajdzie rzesze wiernych czytelniczek a być może i czytelników. Sama jestem ciekawa co będzie dalej i z pewnością sięgnę po kontynuację, która swoją premierę będzie miała już niedługo! Serdecznie polecam, jest to typowa lektura na trzy, cztery godzinki, bo czyta się ją niesamowicie szybko, ale bardzo przyjemnie. Akcja jest wyważona idealnie, ponieważ nie nudzi a autorka idealnie buduje napięcie i sprawia, że z każdą stroną, czytelnik chce wiedzieć jeszcze więcej!

8 komentarzy:

  1. Bardzo interesująca recenzja :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie wielkie halo wokół tej książki na blogach, że aż oczy przecieram ze zdziwienia ;) Naprawdę takie fajne? Raczej na własnej skórze tego nie sprawdzę, z opisów i recenzji wynika, że to rzecz mogąca spodobać się głównie płci pięknej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Katarzyna Meres19 marca 2014 23:50

    Zapisze sobie tytuł :) A takie spontaniczne, nieprzemyślane decyzje często okazują się trafione w dziesiątkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka kusi mnie odkąd ujrzałam w zapowiedziach, więc cieszę się, że koleżanka zakupiła egzemplarz "Rywalek" - będę miała okazję poznać historię Ameriki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak pisałam wyżej, tyłka może nie urywa i czytałam lepsze książki, ale nie jest zła. Przyjemne czytadło (zdecydowanie bardziej dla kobiet, czy nawet dziewczyn) i tyle. Na pewno miło będę wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią przeczytam, choć nie oczekuję wielkiego "wow!". :)

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypomina mi "Igrzyska śmierci", które mi się spodobały, przez co myślę, że i "Rywalki" mogą mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnes Recenzentka22 marca 2014 21:42

    Zazdroszczę! Ja marzę o tej książce od kiedy wyszła za granicą :)

    OdpowiedzUsuń