5 grudnia 2013

Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem - Abigail Gibbs

Jeżeli ktoś chociaż troszkę obraca się wśród blogów literackich, tych tzw. recenzenckich wie, że Mroczna bohaterka to lektura niezwykle kontrowersyjna. Kojarzy mi się troszkę z serią Dom Nocy. Jedni są totalnie zachwyceni i nie mogą uwierzyć, że autorka stworzyła takie dzieło, inni się dziwią, że komukolwiek taki twór może się podobać. Kiedy książka do mnie przyjechała trafiłam akurat na serię samych negatywnych wypowiedzi pod jej adresem, więc się załamałam, że aż tak źle trafiłam i czeka mnie teraz ponad 500 stron męczarni. Mimo wszystko dałam jej szansę, bo gusta są różne, ale ustawiłam jej poprzeczkę dość nisko, żeby się nie rozczarować.

Przypadkowe spotkanie na Trafalgar Square odmienia życie Violet Lee, ukazując jej świat, którego nawet sobie nie wyobrażała: istniejące poza czasem miejsce, w którym elegancja, bogactwo, wspaniałe dwory i wytworne przyjęcia są znamionami dekadencji, w jakiej żyją jego mieszkańcy. Za tym przepychem kryje się mrok, którego ucieleśnieniem jest charyzmatyczny i śmiertelnie groźny Kaspar Varn.  Violet połączy z Kasparem niebezpieczna  namiętność, za którą obydwoje będą musieli zapłacić wysoką cenę…

Tytuł: Mroczna bohaterka.
Kolacja z wampirem
Autor: Abigail Gibbs
Wydawnictwo: Muza
Strony: 560
Cena okładkowa: 39,99zł
Do książki zachęciła mnie reklama na okładce: Na nowo zakochaj się w wampirach! Ale uważaj - te wampiry naprawdę gryzą! Sama jestem dużą fanką literatury związanej z wampirami, bo tak naprawdę od niej rozkręciłam się z czytaniem, więc nie musiałam zakochiwać się na nowo, ale spodobało mi się to, że wampiry będą złe i będą gryźć. Tak! No bo ile można świecić! A jeżeli już o świeceniu mowa to dużym minusem tej książki jest reklamowanie jej, jako brytyjskiej odpowiedzi na Zmierzch. Fani sagi, być może dzięki tej rekomendacji, się na nią rzucą, ale Ci którzy trzymają się od niej z daleka, do Mrocznej Bohaterki też się nie zbliżą. Moim zdaniem, książki mimo, że połączone są wątkiem wampirów, nawet nie są do siebie podobne.  

Powinnam teraz przejść do subiektywnego zdania i wyrazić swoją szczerą opinię, ale nie wiem czy jestem wstanie, bo nie mam na jej temat do powiedzenia nic konkretnie sprecyzowanego. Książka jest specyficzna i mogę zrozumieć, dlaczego jedni oceniają ją na plus, inni na minus, ale dla mnie jest po prostu przeciętna. Nie zwaliła mnie z nóg, szczęka nie opadła mi do samej ziemi i nie zostałam jakoś szczególnie porwana, ale nie mogę też powiedzieć, żeby była jakoś szczególnie beznadziejna, bo znaleźć można gorsze. Takie tam zwykłe czytadło, które może, ale nie musi zadowolić fanów wampirów. Osobiście zabrakło mi w niej tego CZEGOŚ, co zazwyczaj jest niewiadomą. Wciągnęła mnie treść i uważam, że Abigail miała bardzo fajny pomysł, ale albo brakuje jej doświadczenia, dzięki któremu mogłaby poprowadzić tę historię w sposób porywający i skłaniający ludzi do wracania do jej książek, albo nie trafiła na osobę, która lepiej by się nią zajęła i lepiej ją naprowadziła na właściwą ścieżkę.

Wampiry w książce były złe i krwiożercze, ale sama nie wiem kiedy zmieniły się w potulne baranki. Liczyłam na coś podobnego, co miałam okazję doświadczyć w Wampirach z Morganville, gdzie wampiry od początku do końca były złe i nie żyły w komitywie z ludźmi a tutaj zapowiada się coś ciekawego, co szybko zostaje przeobrażone w chęć nawiązania współpracy z ludźmi. Ten wątek bardzo mnie zawiódł, bo choć niektóre postaci do końca pozostały złe, w gruncie rzeczy, wampiry w tej książce można by wziąć za stworzenia o dobrych sercach, które mimo pragnienia i chęci pożywienia się, chcą zażegnać konflikty z ludźmi, którzy zostali przedstawieni tutaj jako nieludzkie postaci, rządne śmierci innych i knujące za plecami innych, by osiągnąć swoje cele. Wygląda to tak, jakby autorka pomyliła własnych bohaterów i nadała im cechy przeciwne od tych pożądanych.

Nie ukrywam, że ta młodziutka autorka rozbudziła moją ciekawość i chętnie sięgnę po kolejny tom o Mrocznych Bohaterkach, ale sama nie wiem czego się spodziewać. Dziewczyna ma potencjał, może osiągnąć dużo na rynku wydawniczym, bo pomysłów z pewnością jej nie brakuje a i można wyczuć jej zadziorny charakterek i odwagę w tym, co publikuje, ale albo nie jest to jeszcze jej czas, albo powinna popracować nad techniką, bo jeżeli dalej tak pójdzie, to za kilka lat jej książki będą zapomniane, rzucone w kąt, lub stały zakurzone, niewypożyczane w bibliotekach.


12 komentarzy:

  1. Trzeba przyznać, że książka wywołała niezłą burzę - jedni są zachwyceni, inni wręcz przeciwnie. Mi się podobało i czekam na więcej.
    Czytadła Tetiisheri

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tym, że jest potencjał. Książka mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie ta książka. Może dlatego, że zbiera przeróżne opinie, więc chętnie sama się przekonam o jej mocy.

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie była to po prostu dobra młodzieżówka - tak popularna wśród nastolatek, historia czasem wręcz aż nad wyraz przewidywalna, ale z ciekawości zerknę na kontynuację. Zapraszam do siebie i życzę naj naj z okazji Mikołajek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce! Oby mi się spodobała, bo na razie zerkam na książkę z nieufnością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Klaudia Daily High Life6 grudnia 2013 09:41

    Kolejna na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie. Dla mnie wampir... to ma być wampir. A nie jakieś takie nowoczesne, młodzieżowe, rozkochujące coś. Nawet jak złe. To jednak dla mnie wampir powinien tę mroczną bohaterkę zeżreć na 1 stronie. No. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się bardzo podobała ta książka i czekam teraz niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa tej książki od samego początku. Co śmieszniejsze to zainteresowanie nie słabnie nawet z powodu różnorakich opinii jakie krążą o powieść w sieci (z przewagą tych mało pozytywnych), a powiem, że nawet wręcz rośnie :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Kompletnie do tej książki mnie nie ciągnie. Mam przeczucie, że bym się na niej zawiodła na całej linii.

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż, dziewczyna zarobiła miliony na tej książce, więc nawet jeśli jest średnia, to i tak zagwarantowała jej spory sukces. Być może teraz, kiedy już ma chwytliwe nazwisko, pokusi się o coś ambitniejszego, o czym znów dyskutował będzie świat. Ja pewnie na 'Kolację z wampirem' się nie skuszę, ale będę obserwować poczynania młodej autorki - lubię kiedy młodzi osiągają sukcesy i spełniają marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja książki o wampirach też bardzo lubiłam, ale trochę już mi zbrzydły. Ta pozycja jest jednak wyjątkiem od reguły i bardzo chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń