Tytuł: Każdy musi płacić
Autor: Robert Foryś
Wydawca: Fabryka Słów
Ilość stron: 460
Justycjariusz Tankrid przybywa do Wyrburga, by przeprowadzić dochodzenie i proces w sprawie brutalnych morderstw na dziewczynkach. Śledztwo niestety od początku już się komplikuje za sprawą obecności Arminy, z którą Tankrida wiele łączyło w przeszłości. Kobieta skrywa tajemnice i nie zawaha się za wszelką cenę bronić hrabiny Irsany Srogosz.
Maja, nowicjuszka w klasztorze w Liedelsn stoi przed wielką szansą. Okazuje się, że dzięki swym umiejętnościom, ma wkrótce przejść Próbę Ciemności, by zostać czcigodną matką. Niestety aktualna czcigodna matka się nad nią pastwi i już wkrótce życie Mai zmieni się całkowicie. Dziewczyna nawet nie podejrzewa jak ogromne zmiany ją czekają.
Heinz, syn cesarza, który od lat nie widział Pana ojca, przybywa na dwór. Okazuje się, że władca Henryk II Jareński ma już wobec niego plany i każe mu przy nim zostać. Cesarz nie mówi mu o wszystkim, więc syn może tylko podejrzewać, co planuje jego ojciec.
Pozornie niezwiązane ze sobą wątki mają tak naprawdę to samo podłoże. W każdym z nich chodzi o zdobycie władzy, ułożenie własnych spraw tak, aby przebiegały po myślach bohaterów i pozbycie się każdego, kto staje na drodze do ich pozytywnego zakończenia. Robert Foryś stworzył dwa stronnictwa, jakże odmienne, ale tak samo walczące o wpływy - obrońców Wiary i Henryka II Jareńskiego.
W książce "Każdy musi płacić" nie brakuje intryg, walk, kłamstw, braku wyrzutów sumienia. Nie obejdzie się też bez wielokrotnego przelewu krwi. Średniowieczna Europa, którą stworzył autor, objawia się jako szalenie niebezpieczne miejsce, w którym każdy tylko czyha na okazję, by polepszyć bądź umocnić swą pozycję kosztem innych. Nie ważne czy sposób będzie uczciwy, czy pozbawi drugą osobę życia. Najważniejsze są własne korzyści, o które każdy walczy jak potrafi. Większość sięga jednak po miecz czy sztylet, czasem wykorzystywane są panie do towarzystwa, które przychodzą niezauważone późną nocą i podrzucają truciznę.
Alternatywny świat stworzony przez Roberta Forysia miałby prawo bytu. Autor nie wymyślił absolutnie nic, co byłoby zaskakujące i niemożliwe do spełnienia. Zapewne, niejednokrotnie sprawy przybierały właśnie taki obrót w prawdziwym świecie. Duża liczba bohaterów na początku sprawiała, że troszeczkę się gubiłam w fabule, ale raz dwa się w niej odnalazłam i bez problemu łączyłam fakty i dociekałam kto jest tym dobrym a kto tym złym i kto ostatecznie wygra. Autor zakończył historię w takim miejscu, że czytelnik od razu zastanawia się, kiedy ujrzy kontynuację i będzie mógł dowiedzieć się o ostatecznym zakończeniu intryg. Z ogromną ochotą zapoznam się z kolejnym tomem, o ile autor się na niego zdecyduje, bo naprawdę dobrze się bawiłam poznając ten pełen przemocy świat.
Polska odpowiedź na "Grę o tron" - te słowa reklamują najnowsze dzieło Roberta Forysia. Trzy równoległe nici fabularne rozgrywające się w alternatywnej średniowiecznej Europie. Przyznam, że na co dzień nie czytam tego typu książek, aczkolwiek staram się być otwarta na nowości i dlatego postanowiłam się jednak skusić. Bez bicia przyznaję też, że "Gry o tron" nie czytałam, więc porównywać obu książek nie zamierzam, ale wydaje mi się, że dzięki temu będę mogła zachować swój obiektywizm w stosunku do tej publikacji.
Justycjariusz Tankrid przybywa do Wyrburga, by przeprowadzić dochodzenie i proces w sprawie brutalnych morderstw na dziewczynkach. Śledztwo niestety od początku już się komplikuje za sprawą obecności Arminy, z którą Tankrida wiele łączyło w przeszłości. Kobieta skrywa tajemnice i nie zawaha się za wszelką cenę bronić hrabiny Irsany Srogosz.
Maja, nowicjuszka w klasztorze w Liedelsn stoi przed wielką szansą. Okazuje się, że dzięki swym umiejętnościom, ma wkrótce przejść Próbę Ciemności, by zostać czcigodną matką. Niestety aktualna czcigodna matka się nad nią pastwi i już wkrótce życie Mai zmieni się całkowicie. Dziewczyna nawet nie podejrzewa jak ogromne zmiany ją czekają.
Heinz, syn cesarza, który od lat nie widział Pana ojca, przybywa na dwór. Okazuje się, że władca Henryk II Jareński ma już wobec niego plany i każe mu przy nim zostać. Cesarz nie mówi mu o wszystkim, więc syn może tylko podejrzewać, co planuje jego ojciec.
Pozornie niezwiązane ze sobą wątki mają tak naprawdę to samo podłoże. W każdym z nich chodzi o zdobycie władzy, ułożenie własnych spraw tak, aby przebiegały po myślach bohaterów i pozbycie się każdego, kto staje na drodze do ich pozytywnego zakończenia. Robert Foryś stworzył dwa stronnictwa, jakże odmienne, ale tak samo walczące o wpływy - obrońców Wiary i Henryka II Jareńskiego.
W książce "Każdy musi płacić" nie brakuje intryg, walk, kłamstw, braku wyrzutów sumienia. Nie obejdzie się też bez wielokrotnego przelewu krwi. Średniowieczna Europa, którą stworzył autor, objawia się jako szalenie niebezpieczne miejsce, w którym każdy tylko czyha na okazję, by polepszyć bądź umocnić swą pozycję kosztem innych. Nie ważne czy sposób będzie uczciwy, czy pozbawi drugą osobę życia. Najważniejsze są własne korzyści, o które każdy walczy jak potrafi. Większość sięga jednak po miecz czy sztylet, czasem wykorzystywane są panie do towarzystwa, które przychodzą niezauważone późną nocą i podrzucają truciznę.
Alternatywny świat stworzony przez Roberta Forysia miałby prawo bytu. Autor nie wymyślił absolutnie nic, co byłoby zaskakujące i niemożliwe do spełnienia. Zapewne, niejednokrotnie sprawy przybierały właśnie taki obrót w prawdziwym świecie. Duża liczba bohaterów na początku sprawiała, że troszeczkę się gubiłam w fabule, ale raz dwa się w niej odnalazłam i bez problemu łączyłam fakty i dociekałam kto jest tym dobrym a kto tym złym i kto ostatecznie wygra. Autor zakończył historię w takim miejscu, że czytelnik od razu zastanawia się, kiedy ujrzy kontynuację i będzie mógł dowiedzieć się o ostatecznym zakończeniu intryg. Z ogromną ochotą zapoznam się z kolejnym tomem, o ile autor się na niego zdecyduje, bo naprawdę dobrze się bawiłam poznając ten pełen przemocy świat.
Zdecydowanie coś dla mnie, mam na nią wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńJak coś jest odpowiedzią na jakiś hit... Cóż mam złe doświadczenia z takimi dziełami. Skoro jednak mówisz, że dobre to może warto się zastanowić.
OdpowiedzUsuńIntrygująco się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa pozycja! Nie ma to jak średniowiecze, mordy i krew.:)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie. Zaczynam żałować, że wcześniej nie dałam się skusić na tę powieść :D
OdpowiedzUsuńKocham Fabrykę Słów za piękne ilustracje znajdujące się w książkach, szczególnie lubię Dominika Brońka. :) Polska odpowiedź na Grę o tron to niezły chwyt marketingowy i przyznam szczerze, że skuteczny, bo ja jak najbardziej po tę książkę sięgnę. :) Tylko pewnie poczekać na kolejne tomy, żeby mieć pewnośc,że się w ogóle ukażą. A twoja recenzja mogłaby być w sumie recenzją Gry o tron - intrygi, kłamstwa, średniowieczny klimat, gubienie się w imionach bohaterów - skąd ja to znam? :)
OdpowiedzUsuńPolska Gra o tron? zobaczymy... Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń