25 lipca 2013

LITERATURA: Niebo dla średniozaawansowanych, Szymon Hołownia



 Tytuł: Niebo dla średniozaawansowanych
Autor: Szymon Hołownia
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 256
Data pierwszego wydania:
2013-05-06
Cena: 29,90zł




Ile razy zastanawialiście się co jest później? Przez później mam na myśli moment naszej śmierci i wszystko co się po nim wydarzy. Zastanawialiście się nad tym, w którym momencie staniecie przed Bogiem prosząc o przebaczenie, o ile o nie poprosicie? Zastanawialiście się, czy grzechy zostaną Wam wybaczone a Wy zostaniecie oczyszczeni z wszelkiej winy? Zastanawialiście się, czy czeka Was niebo, czy może jednak piekło? Zastanawialiście się, czym jest czyściec i jak on tak naprawdę działa? Zastanawialiście się nad Bożą sprawiedliwością, życiem po śmierci, Sądem Ostatecznym? Ja przyznam szczerze, że wiele razy. Nie należę do osób szalenie religijnych, ale mimo wszystko zastanawiam się, co czeka mnie po śmierci. Czy po prostu zniknę i już więcej mnie nie będzie, czy jednak czeka na nas wieczny żywot i wszyscy, którzy już odeszli.

Szymon Hołownia wraz z księdzem Grzegorzem Strzelczykiem, próbują odpowiedzieć na wiele wątpliwości, próbują wysunąć wnioski na podstawie zgromadzonej wiedzy i ułożyć wszystko po kolei w taki sposób, by każdy z nas mógł zrozumieć, co tak naprawdę czeka nas dalej. Szymon Hołownia lubi zaskakiwać i zadawać niebanalne pytania, na które jego rozmówca znajduje niebanalne odpowiedzi.

Po lekturze tego tytułu mam pewne wątpliwości. Nie potrafię w 100% opowiedzieć się za tym, czy książka jest dobra, czy po prostu dobrze się ją czyta. Nie powiem, że jest zła, bo nie jest, wiele pytań i odpowiedzi mnie zaskoczyło, kilka razy nie mogłam opanować śmiechu a mimo to nie potrafię się zdecydować. Dlaczego? Rozmówcy bardzo często zaznaczają, że po prostu sobie gdybają, że nie ma wystarczających materiałów i wystarczającej wiedzy, by daną rzeczy, czy dany fakt udowodnić. Absolutnie to rozumiem, bo tematy przez nich poruszane, nie są prostymi tematami, na które łatwo można znaleźć odpowiedzieć. Były jednak fragmenty, w których ks. Strzelczyk odpowiadał z dużą pewnością siebie, jakby był stuprocentowo pewny swojej racji, podczas gdy nie wysuwał żadnych konkretnych dowodów. Szymon próbował go przycisnąć, coś jeszcze z niego wydusić, ale wątek po prostu był kończony. Dlaczego w tych momentach nie było to tylko gdybanie?

Dlatego też, nie jestem wstanie polecić tego tytułu konkretnemu odbiorcy. To już od Was zależy, czy będziecie zainteresowani tą książką. Ja mimo wszystko cieszę się, że ją przeczytałam, bo wyciągnęłam, z niej pewne wnioski, uświadomiłam sobie sporo rzeczy i dobrze się bawiłam czytając ten tytuł. Mam co prawda kilka wątpliwości i zastrzeżeń i rozwinęłabym kilka wątków, ale z drugiej strony, przy tak trudnym temacie, nie powinniśmy raczej spodziewać się dokładnych odpowiedzi, które rozwieją nasze wątpliwości. To dopiero moje drugie spotkanie z publikacjami Szymona Hołowni i chociaż Ludzie na walizkach podobali mi się bardziej, ponieważ dostałam komplet informacji, to nie skreślam jego książek na straty. Jestem ciekawa także innych tytułów, więc możecie być pewni, że ujrzycie jeszcze tutaj opinie na temat innych książek Szymona.

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Szymona Hołownię z programów telewizyjnych, więc z chęcią przeczytam tą pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szymona lubię, ale nigdy go nie czytałam, dlatego też chętnie przeczytam coś jego autorstwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie czytałem żadnych jego książek i też zapewne sprawdzę ten tytuł :)
    Pozdrawiam Paweł
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią przeczytam. Fajna recenzja : )

    Obserwuje i zapraszam do siebie: http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm, może się skuszę.

    zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałem wszystkie ostatnie książki Szymona (nawet tę z reportażami "Last minute", "Ludzie na walizkach" mną wstrząsnęły bo... bo to historie konkretnych ludzi, bardzo żywa książka), ale na tę książkę wyczekiwałem, śledziłem ją w zapowiedziach wydawcy, a gdy już wyszła, jakoś ją pominąłem (a w końcu zapomniałem). Hołownia pisze z pasją, szuka coraz nowszych środków oddziaływania i... i moim zdaniem to taki polski C.S. Lewis, choć wszystko jeszcze przed nim :)

    OdpowiedzUsuń