19 grudnia 2013

Wszystko w porządku. Układamy sobie życie - Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Tytuł: Wszystko w porządku. Układamy sobie życie.
Autorzy: Szymon Hołownia. Marcin Prokop
Wydawnictwo: Znak
Strony: 512
Cena okładkowa: 49,90zł
Duetu Hołownia&Prokop chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Panowie są pewnego rodzaju ikoną TVN'u, więc ciężko nie kojarzyć chociażby jednego z nich. Są przyjaciółmi, którzy na pierwszy rzut oka pochodzą z różnych zakątków świata, ale mimo wszystko pokonali wszelkie przeciwności, złapali wspólny język i tworzą naprawdę świetny duet. W książce Wszystko w porządku. Układamy swoje życie zebrali do jednego worka anegdoty, zestawienia, wspomnienia i wszystko co chcieli pokazać światu i podzielili na kategorie. Oprowadzają nas krok po kroku po swoim domu i przedstawiają swoje życie: upodobania, pragnienia, skryte myśli i nikomu niepotrzebne zestawienia. 

Książka powstała jako zbiór zestawień. 5, 7, 10, 20. Najlepsze, najgorsze, ulubione, te bez których nie mógłbym żyć, te które... itd., itp. Jedne ciekawsze, drugie mniej, ale każde zestawienie opisane krótko, zwięźle i na temat, chociaż te 512 stron książki na to nie wskazuje. Zestawień jest naprawdę wiele i widać, że obaj Panowie się napracowali. Ich artykuły, czy jakkolwiek powinnam je nazywać są w fajnej formie, którą szybko i przyjemnie się czyta. Jeżeli coś nas bardzo interesuje możemy czytać całość, jeżeli mniej to np. tylko same nagłówki i wstęp, bądź ograniczyć się do samych nagłówków. Wszystko zależy od tego co nas fascynuje i kręci. Kilkoma swoimi zestawieniami Panowie natchnęli mnie i na pewno coś podobnego powstanie tutaj, ale kiedy, w jakiej formie i na jakie dokładnie tematy to okaże się w przyszłym roku, kiedy wprowadzę te inspiracje w życie :)


Książka postawiła mnie na rozdrożu dróg. Jedna mówiła: lubię, uwielbiam, natomiast druga: to wcale nie jest takie rewelacyjne i w sumie nie wiem czy mi się podoba. Książka nie jest zła - to na pewno, ale stawiam sobie od kilku dni pytania: komu ona jest potrzebna, po co została wydana, co wniosła do mojego życia, czy jest warta powrotu, co będzie kolejną publikacją ww. Panów? Tak więc po kolei: Nie wiem komu książka się przyda, bo porusza tak zróżnicowane kwestie, że ciężko określić jej target. Na pewno sięgną po nią fani autorów, Ci których zainteresuje tytuł i jej wnętrze i tych, którzy lubią książki o wszystkim i o niczym. Po co została wydana? I tutaj jest pies pogrzebany! Nie wiem! Panowie rozumiem, że porządkują życie i jest to jego spory odcinek, ale równie dobrze mogliby założyć bloga i właśnie w takiej formie go prowadzić i ukazywać swoje wnętrze. Mam więc wrażenie, że książka została napisana dla zarobku, bo mimo, że niektóre zestawienia są naprawdę ciekawe i można wynieść z nich nową, interesującą wiedzę to zestawienia z serii: "11 płyt, bez których nie byłbym sobą" czy "8 ludzi, przez których chciałbym zostać gdzieś zaproszony" w żaden sposób mnie nie rozwinęły, czy wpłynęły na moje życie. Czy jest warta powrotu? Niektóre zestawienia na pewno tak, ale całości na pewno po raz drugi czytać nie będę. Co będzie kolejną publikacją Panów? Szczerze? Nie wiem i nie wiem, czy chcę wiedzieć. Zaczęli od książki Bóg, kasa i rock'n'roll, która sprzedała się w ponad 120 tysiącach egzemplarzy (rewelacyjny wynik i pozostaje mi jedynie pogratulować!), teraz Wszystko w porządku, więc nie mam zielonego pojęcia w jakim kierunku pójdą dalej.

Czy polecam? Ciężko jednoznacznie mi to określić, bo książka na swój sposób jest ciekawa i porywająca, ale mogłabym wskazać całą rzeszę o wiele lepszych i o wiele bardziej wpływających na życie tytułów. Jeżeli jesteście fanami to śmiało sięgajcie, jesteście wstanie więcej znieść, wybaczyć, no i więcej faktów z życia autorów Was fascynuje. Jeżeli nimi nie jesteście, ale duet lubicie to książka może Wam się spodobać. Jeżeli trzymacie się od Panów z daleka to i ten tytuł pewnie Was jakoś szczególnie nie porwie. Ja nadal jestem sceptycznie do niego nastawiona i cały czas zastanawiam się: dlaczego pojawił się na rynku, o ile był jakikolwiek inny powód niż zarobek? Jednak rzecz, która jest charakterystyczna dla autorów i sprawiła, że nie zostawiłam książki gdzieś w połowie to lekkie pióro, zabawne teksty i sposób wypowiedzi, który sprawia, że widz czy czytelnik chce więcej! To główny argument za tą książką i dla którego mogłabym Wam ją polecić!

A jeżeli interesuje Was zdanie popularniejszych ode mnie to i wielki Kominek pisał o książce i bardzo polecał i Fashionelka była pozytywnie do książki nastawiona, więc może po prostu się mylę i jednak powinniście rzucić wszystko w kąt i sięgnąć po ten tytuł! :)

 

> ZAJRZYJ DO KSIĄŻKI

5 komentarzy:

  1. Paweł Zieliński19 grudnia 2013 20:19

    Nie wiem, ale mam mieszane uczucia co do tej publikacji. Może niesłusznie, aczkolwiek jakoś nie mam ochoty tego czytać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się nad nią pochyliłam ostatnio w księgarni, ale myślę, że na chwilę obecną poczeka na liście do przeczytania w bliżej nie określonym "kiedyś" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią przeczytałabym tę książkę, bo lubię jej autorów. Ale też zastanawiam się, czy naprawdę była ona potrzebna? Na pewno szkoda byłoby wydać mi na nią pieniądze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Katarzyna Meres20 grudnia 2013 22:10

    Lubię ich oboje, ale jakoś nigdy mi nie po drodze, żeby przeczytać ich książki... Głównie ze względu na cenę i dostępność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę przeglądałam w Matrasie i moja pierwsza reakcja była taka: przecież to się kupy nie trzyma. Trochę grochu, trochę kapusty, żadnej spójności. Fanką nie jestem, więc chyba pominę.

    OdpowiedzUsuń