Tytuł: Nie szukaj mnie
Autor: Piotr WereśniakWydawca: Wydawnictwo OtwarteIlość stron: 304
Książkę można nabyć w księgarni Gandalf
"Pewnego dnia w małym greckim porcie Gośka kupuje gazetę i znajduje w niej… informację o swojej śmierci. Wszystkie szczegóły się zgadzają, tylko że ona żyje! Teraz może zrobić jedno: uciekać.
Pewnego dnia w prywatnym odrzutowcu lecącym nad Atlantykiem Hans Jurgen Vallbracht dowiaduje się, że… zlecił zabójstwo. Wszystkie szczegóły się zgadzają, tylko że on niczego nie zlecał! Teraz może zrobić jedno: uciekać."
Już sam opis książki zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Jest w nim coś intrygującego, coś co po prostu mnie przyciągnęło i musiałam książkę przeczytać. To moje kolejne podejście do Polskiego autora i nadal jestem dość nerwowa, bo zaczynam się do nich przekonywać a boję się, że coś może pójść nie tak i po prostu się zawiodę.
Wydaje mi się, że Pan Piotr przedstawił nam historię niecodzienną. Z jednej strony kobieta, która mieszka na jachcie, dowiaduje się o swojej śmierci. Zostały przeprowadzone badania DNA i wszystko się zgadza, to ona i na pewno nie żyje. A skoro tak, to dlaczego właśnie w tej chwili czyta gazetę? Z drugiej strony przedsiębiorca, który pragnie zarządzać swoim imperium, ale został oskarżony o zlecenie morderstwa. Oboje muszą się ukrywać i oboje starają się wyjaśnić zaistniałą sytuację. Na szczęście Gośka poznaje Igora, który pomaga jej się z tego wywinąć i razem planują całkiem nieźle przygotowane przedsięwzięcie. Ale czy im się uda? Tego będziecie się musieli sami dowiedzieć, jeżeli macie ochotę ;)
Na uwagę zasługuje świetnie skonstruowana postać Gośki. Na początku przedstawiona jako krucha kobietka i nawet pokusiłabym się o stwierdzenie - słaba psychicznie. Przez, a może dzięki temu jak potoczyło się jej życie stała się pewną siebie, odporną na przeciwności losu i silnie psychiczną kobietą. Jej transformacja jest niesamowita, ale nie niemożliwa. Naprawdę polubiłam tą postać i nie sądziłam, że jest aż tak cwana i podoła temu, co stworzył jej los!
Książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie. Z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa, ale na pewno się w niej nie pogubimy. Pan Piotr wszystko tak dopracował, że przebieg wydarzeń często zaskakuje, ale wszystko się ze sobą fantastycznie łączy. Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice i kiedy byłam pewna, że wiem już wszystko i przejrzałam ich zachowanie na wylot, dochodziło do mnie jak bardzo się myliłam. Pozycja ta jest jak najbardziej nieprzewidywalna i to właśnie jest w niej takie świetne.
Już sam opis książki zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Jest w nim coś intrygującego, coś co po prostu mnie przyciągnęło i musiałam książkę przeczytać. To moje kolejne podejście do Polskiego autora i nadal jestem dość nerwowa, bo zaczynam się do nich przekonywać a boję się, że coś może pójść nie tak i po prostu się zawiodę.
Wydaje mi się, że Pan Piotr przedstawił nam historię niecodzienną. Z jednej strony kobieta, która mieszka na jachcie, dowiaduje się o swojej śmierci. Zostały przeprowadzone badania DNA i wszystko się zgadza, to ona i na pewno nie żyje. A skoro tak, to dlaczego właśnie w tej chwili czyta gazetę? Z drugiej strony przedsiębiorca, który pragnie zarządzać swoim imperium, ale został oskarżony o zlecenie morderstwa. Oboje muszą się ukrywać i oboje starają się wyjaśnić zaistniałą sytuację. Na szczęście Gośka poznaje Igora, który pomaga jej się z tego wywinąć i razem planują całkiem nieźle przygotowane przedsięwzięcie. Ale czy im się uda? Tego będziecie się musieli sami dowiedzieć, jeżeli macie ochotę ;)
Na uwagę zasługuje świetnie skonstruowana postać Gośki. Na początku przedstawiona jako krucha kobietka i nawet pokusiłabym się o stwierdzenie - słaba psychicznie. Przez, a może dzięki temu jak potoczyło się jej życie stała się pewną siebie, odporną na przeciwności losu i silnie psychiczną kobietą. Jej transformacja jest niesamowita, ale nie niemożliwa. Naprawdę polubiłam tą postać i nie sądziłam, że jest aż tak cwana i podoła temu, co stworzył jej los!
Książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie. Z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa, ale na pewno się w niej nie pogubimy. Pan Piotr wszystko tak dopracował, że przebieg wydarzeń często zaskakuje, ale wszystko się ze sobą fantastycznie łączy. Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice i kiedy byłam pewna, że wiem już wszystko i przejrzałam ich zachowanie na wylot, dochodziło do mnie jak bardzo się myliłam. Pozycja ta jest jak najbardziej nieprzewidywalna i to właśnie jest w niej takie świetne.
Książkę można znaleźć w księgarni internetowej Gandalf:
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Skądś znam tego pana, wygooglowałam i już wiem. Hmmm... książka brzmi bardzo obiecująco. Chętnie bym sięgnęła po nią ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała jak tylko się pojawiła. Swoją recenzją mi o niej przypomniałaś, więc już się zaczynam za nią rozglądać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSam początek historii jest bardzo intrygujący i fajnie byłoby ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca. Oby wpadła w moje łapki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChociaż coraz bardziej przekonuje się do polskiej literatury to na tą książkę nie wiem czy się zdecyduje, nie mówię nie - może
OdpowiedzUsuńNiestety to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńjestem zdecydowana po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Opis rzeczywiście brzmi zachęcająco, może sięgnę ;) Ja tam ostatnio się przekonałam właśnie do polskich autorów i mimo iz na jednek książce się zraziłam, nie ustaję w poszukiwaniach :)
OdpowiedzUsuń