Jakiś czas temu platforma MultiKurs zrobiła niespodziankę swoim fanom na facebooku i podarowała kod, który przez miesiąc pozwolił się cieszyć kursem angielskiego: "Najważniejsze konwersacje w animacjach". Jako, że lubię uczyć się języków różnymi dostępnymi metodami, postanowiłam wykorzystać okazję i sprawdzić, co w trawie piszczy! Nie ukończyłam co prawda kursu w 100%, ale mimo wszystko jestem wstanie co nieco na jego temat powiedzieć i ograniczę się tak naprawdę do podsumowania jego plusów i minusów, bez rozległych opisów - no bo komu chciałoby się je czytać :)
+ Dla mnie ogromnym plusem była tematyka poruszana w kursie. Na początku sądziłam, że będzie to kurs z serii: Co powiedzieć w sklepie, Jakie jest moje hobby etc. a zostałam bardzo miło zaskoczona, ponieważ cały kurs kręci się tak naprawdę wokół zagadnień turystycznych: W hotelu, Przy recepcji, Na lotnisku itd. Jako, że sama studiuję turystykę to z kursem połączyło mnie chyba przeznaczenie.
+ Co prawda ja byłam zawiedziona, bo brałam kurs w ciemno i nie sprawdzałam jego poziomu a myślałam, że przygotowany został troszkę wyżej, ale mimo wszystko muszę przyznać, że rzeczywiście był to poziom A1, A2 i to bardzo dobrze przygotowany. Bardzo dużo słownictwa, które przyda się każdemu, nie tylko zainteresowanym turystyką i nie tylko podróżnikom. Twórcy stworzyli bardzo przydatne listy słownictwa, które jest powszechnie używane.
+ Oprócz słówek znalazły się też kompletne zdania. Bardzo lubię tę metodę, bo nauczyć się suchych list słówek nie jest trudno a początkującym, a nawet bardziej zaawansowanym, często bardzo trudno jest umieścić te słowa w zdaniach, więc warto o nich pomyśleć podczas tworzenia tego typu kursów i tutaj ich nie zabrakło.
+ Kolorowe obrazki, animacje, wyraźny, niezbyt szybki lektor. Kurs jako jeden z nielicznych rzeczywiście został stworzony dla początkujących użytkowników, którzy często skarżą się na zbyt szybkie tempo czytania słów, zwrotów czy całych zdań. Wydaje mi się, że tutaj tego problemu nie będzie!
+ Przyjemny, kolorowy interfejs, który wręcz zachęca do wrócenia do programu i zrobienia kilku dodatkowych ćwiczeń. Do tego wszystkiego różnego rodzaju ćwiczenia skupiające się głównie na zapamiętaniu nowych słów i zwrotów.
- Brak gramatyki. Być może niewielki minus, ale jeżeli ktoś sugerowałby się poziomem i jako początkujący skusiłby się na ten kurs, mógłby się zawieść. W kursie nie ma w ogóle omówionych zagadnień gramatycznych, więc będzie on wprost idealny jedynie do nauki słówek i ich powtórki po zakończeniu nauki na poziomie A1 i A2, by jeszcze więcej z niego wyciągnąć, choć i bez znajomości gramatyki można ten kurs przerobić, z tym, że tej gramatyki w żadnym stopniu (oprócz tego podświadomego, co jest też dobre!) się nie opanuje.
Podsumowując: Kurs jest świetny. Mimo, że poziomem jestem o wiele dalej naprawdę dobrze się bawiłam a kurs był idealny jako powtórka. Przez moje lenistwo pierwsze trzy tygodnie w ogóle do niego nie zaglądałam i łączny czas korzystania z zasobów kursu okazał się bardzo krótki, ponieważ wyniósł trzy dni, które pozwoliły mi na przerobienie 60%. Jeżeli jesteście dalej z nauką a szukacie czegoś do utrwalenia, powtórki i nadrobienia zaległości w słownictwie, poświęcicie tydzień (tak naprawdę jakąś godzinkę, może nawet mniej!) i macie kurs skończony :)
Chciałam też podrzucić kilka screenshotów z kursu, ale sprawdziłam na stronie i mają je lepiej przygotowane i takie, które bardziej zachęcają do skorzystania z kursu niż te moje, więc zachęcam do zajrzenia tutaj!
Jak dla mnie w nauce języka najważniejsza jest własnie różnorodność :-) Im więcej kolorów, pomysłów i niestandardowych metod tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś dla mnie, ciągle mój angielski na średnim poziomie ;-)
OdpowiedzUsuńmam coś w tej formie- nie wiem nawet czy nie z tej serii i jestem zadowolona, więc nie mówię nie;PP
OdpowiedzUsuńOstatnio mocno zaniedbałem swoje doszkalanie z angielskiego. Boje się, że zaraz wszystkiego zapomnę, ale z tym - gdy już się osiągnie pewien poziom - jest chyba trochę jak z jazdą na rowerze, jak coś już wpadnie do łba, to tam zostaje ;-)
OdpowiedzUsuńOoo, ależ przyjemna forma nauki! Świetny pomysł na odkrycie kolejnego sposobu przyswajania wiedzy. Rzeczywiście szkoda, że to tylko A1 i A2, ale mam paru początkujących, którym mogłabym tę stronę polecić :)
OdpowiedzUsuńJuż się zarejestrowałam, super, że napisałaś o tym na blogu, jtr próbna matura z ang. podst. i rozsz., więc przyda się jak trochę poćwiczę:D
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak, aczkolwiek sama po sobie zauważam, że kiedy skupiam
OdpowiedzUsuńsię na tym zaawansowanych kwestiach, by podciągnąć się wreszcie na C1,
często wypadają mi z głowy jakieś tam podstawy, jeżeli przez jakiś czas
są nieużywane, czy nie powtarzane. Jeżeli zna się język dość dobrze, o
wiele wolniej oczywiście zapomina się nauczone rzeczy, bo o wiele więcej
skojarzeń i połączeń z nimi mamy, ale jeżeli język całkowicie poszedłby
w odstawkę to po jakimś czasie cofnęlibyśmy się na początek drogi.