Co Wy na to, by przeprowadzić szybki konkurs? Taki do końca poniedziałku? Akurat długi weekend przed nami, więc każdy chętny będzie miał możliwość się zgłosić. Tym razem książka z gatunku Urban Fantasy do zgarnięcia, ale jeżeli dobrze pójdzie to planuję spory konkurs na święta. Wypali on jednak tylko wtedy, gdy wykażecie się w tym i udowodnicie, że zależy Wam na większym rozdaniu :D Poprzedni większy konkurs (urodzinowy!) wyszedł fantastycznie. Mam nadzieję, że i tym razem zachęcę Was do zgłaszania!
1. Organizatorem konkursu jest blog YoSoyMorena. Fundatorem nagród jest Wydawnictwo MAG.
2. Konkurs trwa od 08.11.2013r. do 11.11.2013r. do północy
3. Ogłoszenie wyników nastąpi do 3 dni po zakończeniu konkursu.
4. Laureat w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników, musi zgłosić się mailowo (zakładka kontakt), po odbiór nagrody. Jeżeli tego nie zrobi, nagroda
przechodzi na kolejną osobę.
5. Zwycięzców wybiera autorka bloga YoSoyMorena.
6. Do wygrania jest: Miasto kości, Cassandra Clare (okładka filmowa)
7. Laureaci zostaną wyłonieni spośród osób, które wykonają zadanie konkursowe (w komentarzu!): Napiszcie, dlaczego to właśnie do Was powinien trafić ten tytuł.
8. Aby wziąć udział w konkursie TRZEBA mieszkać na terenie Polski!!
9. Jeżeli zazwyczaj komentujesz jako anonim, podpisz się proszę swoim imieniem i nazwiskiem, żebym wiedziała, kogo ogłosić później zwycięzcą. Odpowiedzi osób, które tego nie zrobią, nie będą brane pod uwagę ;)
10. Będę wdzięczna za rozreklamowanie konkursu na wszelkich facebookach, blogach, twitterach, etc. :)
9. Jeżeli zazwyczaj komentujesz jako anonim, podpisz się proszę swoim imieniem i nazwiskiem, żebym wiedziała, kogo ogłosić później zwycięzcą. Odpowiedzi osób, które tego nie zrobią, nie będą brane pod uwagę ;)
10. Będę wdzięczna za rozreklamowanie konkursu na wszelkich facebookach, blogach, twitterach, etc. :)
Zgłaszam się! Ta okładka jest piękna <3
OdpowiedzUsuńNa książki pieniędzy brakuje,
Więc w tym konkursie startuję.
Dlaczego ja wygrać mam?
Za chwilę powiem Wam!
Książki to magia i czary,
Lecz wielu nie daje temu wiary.
Ja za to czytam, jak zaczarowana,
Mimo, że nie przez wszystkich lubiana :)
Regały w pokoju pękają od książek nadmiaru,
a ja nie mogę opędzić się do ich czaru.
Książki uwielbiam, ubóstwiam i czczę,
Więc na wygraną w tym konkursie liczę :)
E-mail: abc1102@op.pl
Pozdrawiam!
Powinien do mnie trafić, ponieważ jestem miłośniczką książek, uwielbiam ten gatunek i powieści rozgrywające się w realnych miastach, a czasem nie. Liczę na szczęście :D
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce! Słyszę, widzę i czuje, jak przyzywa mnie z każdej strony do siebie…
OdpowiedzUsuń***
Gdy zajrzałam tu do CIEBIE
Moje serce mi zadrżało
Bo zobaczyło ,,Miasto kości’’.
I mało z piersi się nie wyrwało.
Wbrew pozorom bardzo lubię takie klimaty.
Mogę się nimi rozkoszować i upajać na raty.
Ja kocham czytać, więc ucieszę się niezmiernie
Mogąc przy takiej fantastycznej książce tkwić wiernie.
Ucieknę z nią w świat magicznego mroku
Pełnego niespodzianek na każdym kroku
Dlatego proszę- podaruj mi ją, a oniemieje z zachwytu
Nabrałam na ,,Miasto Kości" niesamowitego apetytu.
Jak prawdziwy skarb będę go traktowała.
Och, jak byłoby cudnie, gdybym go od ciebie dostała.
Pozdrawiam.
mail: krysia2304@buziaczek.pl
__ __███████______███████
___██__♥___███__███____♥__██
__██_____♥___██_██_♥__♥__♥_██
__█__♥__♥__♥__███____♥___♥___█
__█_♥___♥____██_██_♥___♥__♥_█
__██__♥____♥_████____♥____██
___██____♥____███__♥___♥_██
_____██_♥___♥__█_♥___♥__██
______███_♥___♥___♥___███
________██__♥___♥__♥_██
_________██___♥__♥_██
___________██__♥_██
_____________██_██
_______________██
Dlaczego ja? Bo, jak jej nie dostanę to umrę na śmierć, później powstanę i znowu na śmierć i tak jeszcze 7 razy. I wtedy zużyje wszystkie swoje 9 żyć.
OdpowiedzUsuńmartynag.1990@wp.pl
martynag.1990
Dlaczego ma to trafić do mnie Bo mając pierwszą część "Miasta..", będę miała większą motywację, żeby zakupić resztę części :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, chociaż nie w filmowej okładce.
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem powodzenia innym.
Czytadła Tetiisheri
Nocami śni mi się Valentine i straszy, że jeśli natychmiast ta książka nie pojawi się na półce, to osobiście się ze mną policzy. A kto wie gdzie teraz go nosi... Może jest już zbyt blisko? Chciałabyś mieć mój kielich na sumieniu? :D Tak, tak. To tzw. gra psychologiczna. Wygrywa ta osoba, która włada Miastem Kości. Podzielisz się ze mną władzą? Zasługuję na nią. A tak naprawdę... to pewnego ranka obudziłam się z brudnymi rękoma i na ścianach widniały runy... Udało mi się je odczytać. "Yosoymorena ma twoją książkę. Odbierz ją. Weź udział. Uda ci się". Kto wie cóż to mogło znaczyć. Taki los? Wchodzę wieczorem na Twój blog, a tu książka. Moja w dodatku :D
OdpowiedzUsuńP.S. Jezu, ale to satanistyczne... Taki egocentryzm na wysokim poziomie, co nie? No nic. Ego idzie na spacer, a ja wracam do marzeń o wygranej :D
Dlaczego ja?
OdpowiedzUsuń★。˛ °.★__ *★* *˛.
˛ °_██_*。 *./ \ .˛* .˛.*.★* *★ 。*
˛. (´• ̮•)*˛°*/.♫.♫\*˛.* ˛_Π_____. * ˛*
.°( . • . ) ˛°./• '♫ ' •\.˛*./______/~\ *. ˛*.。˛* ˛. *。
*(...'•'.. ) *˛╬╬╬╬╬˛°.|田田 |門|╬╬╬╬ .
... ... ... ¯˜"*°•♥•°*"˜¯`´¯˜"*°•♥•°*"˜¯` ´¯˜"*°´¯˜
Bo coraz bliżej Święta, a wraz z nimi moje urodziny!
Kieszenie puste... Smutno, bo nie
OdpowiedzUsuńma co czytać... I nawet filmu się nie da obejrzeć skoro książki się nie zna! Dlatego właśnie ten tytuł powinien trafić do mnie. Daj mi szansę zagłębić się w
tak doskonały świat, jaki wykreowała Cassandra Clare i ciesz się, że dałaś mi
tyle radości, bo czekam już straszliwie długo na zdobycie tej
pozycji!
yolandey1222@gmail.com
Ciężko powiedzieć, dlaczego powinienem być to akurat ja, a nie na przykład bloggerka X czy Y. Może dlatego, że - przynajmniej na chwilę obecną - jestem jedynym facetem, który wyraża chęć przeczytania "Miasta Kości"?
OdpowiedzUsuńNie, to w sumie żaden powód, spróbuję więc ugryźć temat z nieco innej strony. Szybkie śledztwo za pomocą nieocenionego Google (taki ze mnie Sherlock XXI wieku, ha!) pozwoliło mi z pewnym zaskoczeniem stwierdzić, że z gatunkiem Urban Fantasy nie miałem jak dotąd do czynienia. Nie mogę więc z czystym sumieniem stwierdzić, że to nie dla mnie, że fuj... A nuż ten niewielki kamyczek w postaci książki wywoła prawdziwą lawinę, fascynację tematyką, która sprawi, że z uporem maniaka sięgać będę wyłącznie po powieści tego typu? Wszystko możliwe. A lubię, bardzo lubię być miło zaskakiwany.
I cóż, jeśli to nie jest dobry powód, poddaje się ;-)
Serdeczne pozdrowienia.
Piotrek ze Stacji Sto Słów
Dlaczego ja? Ponieważ znajoma wyciągnęła mnie na ekranizację "Miasta kości", a książki ani nie przeczytałam ani nawet nie znalazłam na mojej półce ;c xd No i wiesz, portfel chudnie po święta idą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miasta Kości nie czytałam,
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam,
Hajsu już sporo wydałam,
Rymy to nie moja profesja,
ale mam straszliwą ochotę zapoznać się z książką,
więc proszę wybierz mnie siostro.
Chciałabym dlatego ze jeszcze jej nie czytałam, dlatego że ja też jestem Kasandra jak autorka książki i dlatego ze byłby to dla mnie cudowny upominek, a ostatnio jakikolwiek prezent dostałam baaaardzo daaawnooo temu.
OdpowiedzUsuńkasandradark@gmail.com
O matko. Jestem jednym wielkim, chodzącym dramatem. Dlaczego miałabym wygrać tą książkę z tą piękna okładką (nie wierzę, jak polscy graficy mogli tak doszczętnie zniszczyć pierwotny pomysł) z tą piękną treścią i z tymi pięknymi emocjami, które zapewne przeżyję lecąc po książkę do biblioteki. Widząc te wiersze, te wypowiedzi pełne kreatywności.. co mogę począć z moim marnym powodem? A powód jest następujący: wracam ze szkoły. Po wyczerpującym dniu historii (której nienawidzę), biologii (której nienawidzę) i geografii (której również nienawidzę). W każdym razie rzucam plecak w kąt, myślę co mam jeszcze do zrobienia i rzucam mój wzrok na Miasto Kości. Biegnę po nią jak po czekoladę ,a następnie ląduję na łóżku, by w spokoju poddać się geniuszowi Cassandry Clare. Powód może i mało oryginalny i kreatywny, ale jakże prawdziwy.
OdpowiedzUsuńCóż ma zrobić mól książkowy,
OdpowiedzUsuńkiedy czytać nie ma co?
O zakupie nie ma mowy,
widać już portfela dno.
Brak umiaru to zły nawyk,
czytać wszędzie - bardzo źle,
lecz za późno już na rady,
książkę muszę mieć i chcę.
kocham czytać, czytam wszędzie
to prawie jak piękny sen
obiadu dzisiaj nie będzie?
trudno, w Westeros coś zjem!
W Hogwarcie spędzam zimę,
w Mordorze noce i dnie,
Wakacje - zwiedzam Wyzimę,
A gdzie jutro? Kto to wie!
Teraz spać nie mogę, twarz blada
dłonie obie trzęsą się
boleśnie dręczy oznaka
niedoboru mych książek
Nagle - rozdanie książkowe
dla mnie niczym objawienie
wkleję banner konkursowy,
może to przebłaga Cię?
Chętnych wielu, cóż mam zrobić
by pokazać, że to mnie
- co tutaj wiele mówić,
książka ta należy się?
Nic nie zrobię, mogę płakać,
krzyczeć, umierać i wyć
pozostaje mi Cię błagać,
na Twe współczucie liczyć! :)
scatterflee (http://nostalgia-stron.blogspot.com)
Książka powinna trafić do mnie, ponieważ mi na niej zależy.
OdpowiedzUsuńZ pewnością wiele osoby ma takie same odczucia, ale jestem na tyle egoistyczna
i uzależniona od książek, aby się tym nie przejmować. Często czytam książki wielokrotnie,
po kilku miesiącach powracam do tej samej lektury (co tutaj oznacza
wypożyczanie z biblioteki tych samych pozycji ku zdziwieniu bibliotekarek),
która sprawia mi przyjemność, a właśnie do takich zaliczam „Miasto Kości”. Na
pewno nie będzie stała zakurzona w mojej skromnej biblioteczce.
Dlaczego książka powinna trafić do mnie? Ponieważ moja przyjaciółka o niej marzy, a ja nie potrafiąc rozstać się z własnym egzemplarzem na zawsze (oj, tak, pewnie po przeczytaniu błagałaby mnie, czy może go zatrzymać ;]), postanowiłam zdobyć jeden specjalnie dla niej :) Ja będę zadowolona, że obdaruję przyjaciółkę przy okazji spełniając jej marzenie; i ona będzie ogromnie zadowolona - z oczywistego powodu, no i myślę, że Ty również powinnaś być zadowolona uszczęśliwiając dwie osoby jednocześnie ;) Pewnie pomyślisz, dlaczego nie powiedziałam o konkursie przyjaciółce, żeby sama mogła o książkę zagrać - ano dlatego, że lubię obdarowywać ludzi, wywołując uśmiech na ich twarzy ;) A przyjaciółka lubi niespodzianki ;D
OdpowiedzUsuńPowieść „Miasto kości” Cassandry Clare powinna trafić do mnie, ponieważ zarówno jej treść, jak i filmowa okładka do mnie przemówiły.
OdpowiedzUsuńPamiętam moje pierwsze spotkanie z Clary Fray oraz otaczającą ją rzeczywistością. Było to dla mnie coś zupełnie nowego, nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobną książką. Dlaczego w ogóle po nią sięgnęłam? Sama się nad tym zastanawiam – było to pierwsze polskie wydanie tej powieści, nie interesowałam się jeszcze taką tematyką, opis mnie nie przekonywał, tytuł nie zachęcał, a okładka zupełnie mi się nie podobała (tu muszę podkreślić, że uwielbiam piękne okładki, które przyciągają wzrok i nie dają o sobie zapomnieć). Jednak „Miasto kości” podziałało na mnie jak magnes – gdy już zdjęłam je z bibliotecznej półki, nie byłam w stanie go odłożyć – przyciągnęła mnie jakaś jego niewyobrażalna, niewidzialna magia. A może wpływ któregoś z bohaterów wypłynął poza stronice książki? Ciężko powiedzieć. Jedno jednak wiem na pewno – nie żałuję, że zabrałam pierwszy tom ze sobą. Był to dopiero początek mojej przygody z tą autorką, a każda kolejna część jest coraz lepsza, nie wspominając o nie pozwalającej o sobie zapomnieć serii Diabelskie Maszyny.
Kiedy zobaczyłam okładkę filmową, pomyślałam: to jest to! Może i bohaterowie nie przypominają tych, których wyobraziłam sobie podczas czytania, ale tak naprawdę rzadko zdarzają się sytuacje, kiedy przedstawione na okładkach postacie odpowiadają moim wyobrażeniom. Jednak nie o to chodzi. Każdy ma swoją wizję bohaterów, jednak dobra okładka powinna mieć „to coś”, przyciągać uwagę i powodować, że potencjalny czytelnik ma ochotę po daną książkę sięgnąć bez zastanowienia. Według mnie filmowa wersja „Miasta kości” spełnia wszystkie te kryteria – przynajmniej, jeżeli chodzi o mnie. Pełny emocji wyraz twarzy Clary oraz tajemnicze spojrzenie Jace’a sprawiają, że zdecydowanie chcę otworzyć wrota do innego świata - ich świata. Poniżej dwojga bohaterów znajduje się panorama Nowego Jorku, a do tego na pierwszym planie widnieje runa, której tło wydaje się poruszać i emitować blask. Na mnie całość zdecydowanie wywiera wrażenie - chciałabym zobaczyć ją na swojej półce.
Adaptacji filmowej jeszcze nie widziałam, jednak aktorzy grający główne role nie są dla mnie anonimowi. Lily Collins pierwszy raz zobaczyłam u boku Taylor’a Lautner’a w „Porwaniu”, a potem świetnie bawiłam się oglądając „Królewnę Śnieżkę”, gdzie grała główną rolę. Jamie Campbell Bower przyciągnął moją uwagę już w filmie „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”, co nie było łatwe, zważywszy na wybitną obsadę. Podobnie było z filmem „Harry Potter i Insygnia Śmierci”, bo jego rola była epizodyczna, a jednak go zapamiętałam. To, że lubię aktorów znajdujących się na okładce książki, jest dodatkowym powodem, dla którego chciałabym zobaczyć tę pozycję w swojej kolekcji.
Filmu nie widziałam, zbyt wiele na temat książki nie czytałam, ale ostatnimi czasy wciąż trafiałam na recenzje tej pozycji i po przejrzeniu każdej z nich wniosek był zawsze taki sam: "z chęcią bym przeczytała!". Co prawda do takiego wniosku dochodzę zawsze gdy napotykam mieszankę słów "anioł", "łowca", "demon", "wilkołaki", "wampiry", "czarodzieje i wróżki", ale tym razem mam przeczucie, że na książce się nie zawiodę (ba! zostanę wielką fanką i obkleję pokój plakatami). Gdzieś w komentarzach dostrzegłam, że okładka limitowana (taka ładna! amerykańska!), no to jak odmówić kiedy tak się ze zdjęcia uśmiecha, wprost prosi: "zgłoś się po mnie, no zgłoś, nie bądź taka!". A ja książkom nigdy nie odmawiam (więc się zgłaszam).
OdpowiedzUsuń