Jak już nie raz wspominałam na łamach bloga, bez angielskiego w dzisiejszych czasach czułabym się jak bez rąk i nóg. Podziwiam ludzi, którzy go nie znają i nadal funkcjonują, bo sama osobiście używam go tak często, że nie wyobrażam sobie bez niego życia. Ostatnio wzięłam się w garść i stwierdziłam, że czas na utrwalenie zdobytej już wiedzy i rozwijanie się dalej. Mój angielski przez długi czas był w stagnacji, ale wreszcie chciałabym go wyciągnąć na to C1. Nie wiem ile mi to zajmie, nie wiem kiedy się uda, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że działam. Działam bardzo intensywnie, na różnych płaszczyznach. Jedną z nich jest czytanie ze zrozumieniem i poszerzanie zakresu słownictwa. Tym razem z pomocą przychodzi mi Here is the News.
Tytuł: Here is the News Autorzy: Barbara Otto i Marcin Otto Wydawnictwo: Poltext Strony: 336 Cena okładkowa: 49,90zł |
Here is the news to podręcznik, który pomaga nam w rozumieniu anglojęzycznych wiadomości. Zawiera zbiór dość krótkich tekstów, które równie dobrze moglibyśmy znaleźć w gazetach. W sumie 72 doniesienia prasowe dotyczące głównych działów: Natural calamities, Man-made disasters, Ecology, Health, Social issues. Każdy z większych działów dzieli się na mniejsze wśród których znajdziemy m.in.: Drought, Fires, Recycling, Soil erosion, Saving the panda, Flu, Smoking, czy Pornography.
Każdy z raportów, czy artykułów dzięki załączonej do podręcznika płycie CD mamy możliwość odsłuchać, a dzięki temu, że tekst znajduje się w książce, możemy śledzić go równo z nagraniem. Na początku zawsze mamy zadanie na słuchanie, kolokacje, następnie tekst, słowniczek, pytania do tekstu, ćwiczenia do opanowania zwrotów, układankę z rozsypanych słów, tłumaczenie tekstu z polskiego na angielski a także kilka pytań do dyskusji. Dużym plusem jest to, że każdy podrozdział wygląda identycznie, więc nic nas nie zaskoczy. Uczymy się cały czas w taki sam sposób. Dla niektórych oczywiście będzie to duży minus tego tytułu, bo różnorodność ćwiczeń też jest ciekawa, ale tutaj ten system świetnie się sprawdza!
Książka przeznaczona jest przede wszystkim dla osób bardziej zaawansowanych, które chciałyby nauczyć się trudniejszych zwrotów a także rozumienia artykułów na różne, życiowe tematy. Jeżeli jesteście początkujący, bądź angielski jest u Was na bardzo niskim poziomie, niestety nie polecam tego tytułu, bo albo będziecie bardzo zagubieni albo po prostu się zniechęcicie. Książka jest świetna zarówno do nauki indywidualnej jak i grupowej. Pytania problemowe i zagadnienia do dyskusji skutecznie mogą urozmaicić grupową naukę.
Jestem tym tytułem zachwycona i chociaż nie towarzyszy mi w nauce każdego dnia, bo materiał jest dość trudny i ciężko byłoby utrzymać motywację, by zaglądać do książki codziennie, jest ona jednak świetnym materiałem urozmaicającym i rozwijającym. Mam nadzieję, że dzięki niej moja umiejętność rozumienia ze słuchu i ogólna znajomość angielskiego ulegnie dużej poprawie, bo naprawdę dobrze się bawię pracując z tym tytułem i nie mam zamiaru porzucać go zbyt prędko.
A mój angielski ciągle na poziomie A2/B1
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i przyjemnie spędzonego czasu : ) Mam nadzieję, że uda ci się osiągnąć cel c;
OdpowiedzUsuńKiedyś również wyszukiwałam tego typu książki w księgarniach. Jeśli się nie mylę, to opisywana przez ciebie książka, to wznowienie. Kiedyś do książki dołączone były kasety :) Okładka była zupełnie inna. Ale, co fajne, były dwie części tego podręcznika. Ja korzystałam z niej nawet na studiach (a skończyłam Filologię Angielską), bo zwroty w niej zawarte są dość wyszukane i na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńCzytadła Tetiisheri
Ja jestem coś koło poziomu B1 (B2 to już chyba trochę za wysoko, a C1 to już w ogóle). Tak jak mówisz, odpuszczę sobie, bo ta książka może być dla mnie za trudna. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pracowałam na tych materiałach (jeszcze z poprzedniego wydania książki) i były bardzo pomocne.
OdpowiedzUsuńTak, teraz też są dwie części. Ja na razie jednak mam przyjemność pracować z pierwszą. Być może za jakiś czas sięgnę po drugą część :D
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to, że tutaj wpadniesz i się wypowiesz, bo ja to bardziej samouk jestem i podciągam to co muszę, Ty jednak uczyłaś się troszkę inaczej angielskiego ze względu na studia, więc byłam ciekawa, czy masz coś do powiedzenia na temat tego tytułu. Wiem teraz przynajmniej, że dobrze wybrałam i jest szansa, że dość mocno podciągnę znajomość języka ;)
Jeżeli wejdziesz na B2 to już spokojnie powinna być ok, bo ja nie mam jakiś wielkich problemów. Przy B1 rzeczywiście może być troszeczkę za trudna, aczkolwiek to dużo zależy od tego co tak naprawdę masz opanowane ;)
OdpowiedzUsuńOoo kolejna pozytywna wypowiedź, super! Lubię kiedy czytelnicy, którzy mieli przyjemność pracować z danym tytułem też o nim piszą, chociażby w komentarzach. Jestem samoukiem i nie zawsze wszystkie minusy czy plusy wyłapię, czasami ktoś wpada na coś, co sama pominęłam, więc dobrze jest się podzielić wrażeniami. Mam nadzieję, że i mi ten tytuł okaże się bardzo pomocny i dzięki niemu "I will improve my English!" :)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobry wybór. Książki są na dość wysokim poziomie i dotyczą określonych dziedzin życia, ale wszystko w języku niepotocznym - tylko właśnie wiadomości. Na studiach miałam osobne zajęcia, na których słuchaliśmy wiadomości, dlatego ten tytuł wyjątkowo był dla mnie pomocny w nauce języka.
No mi aż tak bardzo potrzebny nie jest, ale właśnie najwięcej problemów sprawia mi słuchanie, więc liczę, że z tą książką będzie mi łatwiej niż dotychczas.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji podpytam... znasz jakiś fajny podręcznik do nauki poprawnej wymowy, ale taki, żeby samouk mógł go wykorzystać? Chciałabym popracować nad wymową, ale nie bardzo wiem po co sięgnąć ;]
Szczerze mówiąc nie spotkałam się z podręcznikiem skierowanym tylko na naukę wymowy (bo przecież te używane na anglistyce do niczego Ci się nie przydadzą). Myślę, że wystarczy Ci jakikolwiek podręcznik z nagranym listeningiem i tekstem, który możesz sobie śledzić podczas słuchania. Im więcej przesłuchasz, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa mam inną metodę. Po prostu wchodzenia foxnews.com i czytam co mnie zainteresuje. Do przetłumaczenia niezrozumiałych słów używam automatycznego słownika. Kiedyś był to koszmar, teraz nie mam problemów z takimi wiadomościami.
OdpowiedzUsuńI co najważniejsze do nauki nie zapisywałem sobie słów, tylko uczyłem się całych fraz.
Pozdrawiam
No te z anglistyki to nie, szukałabym raczej czegoś dla samouka co pomogłoby z akcentem, bo ogólnie rzecz biorąc się dogadam i ludzie mnie rozumieją, ale sama celuję wyżej i jednak chciałabym oczyścić moją wymowę z jak największej liczby niedoskonałości, żeby ten angielski brzmiał jednak bardziej po angielsku :D
OdpowiedzUsuń