2 listopada 2013

Nexus. Ludzkość awansuje na kolejny poziom. Ramez Naam.

Długo zastanawiałam się nad sięgnięciem po ten tytuł. Po raz kolejny nie była to książka z gatunku, po który zazwyczaj sięgam, ale że jestem ostatnio w fazie różnych eksperymentów i sięgam po kolejne tytuły, które zazwyczaj jednak bym sobie odpuściła, Nexus trafił na moją półkę i postanowiłam zapoznać się z debiutem Rameza Naama.
Ludzkość awansuje na kolejny poziom
W niedalekiej przyszłości eksperymentalny nanonarkotyk Nexus może łączyć ludzi, umysł z umysłem. Są tacy, którzy chcą go ulepszyć. Są tacy, którzy chcą go zlikwidować. I są tacy, którzy chcą go tylko używać.

Młody naukowiec zostaje złapany na wprowadzaniu poprawek do struktury Nexusa, poprawek, które mogą zmienić oblicze ludzkości. Żeby ujść z życiem i ochronić przyjaciół, musi nagle stać się szpiegiem i stawić czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu daleko poza granicami swojego kraju. Stawka okazuje się o wiele wyższa, niż się początkowo zdawało.

Z akademickich sal prosto w kuluary władzy, z kwatery głównej elitarnej amerykańskiej agencji w Waszyngtonie do tajnego laboratorium pod uniwersytetem w Szanghaju, z podziemia San Francisco na czarny rynek biotechnologii w Bangkoku, z międzynarodowej konferencji na temat biotechnologii do dalekiego klasztoru w górach Tajlandii. „Nexus” to niesamowita jazda poprzez przyszłość na krawędzi katastrofy.
Tytuł: Nexus
Autor: Ramez Naam
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
http://drageus.com/
Strony: 454
Cena: 39,90zł
Tutaj nie ma co więcej dodawać. Opis, który znaleźć można na stronie wydawnictwa idealnie oddaje to, co znajdziemy w książce. Innowacyjny narkotyk, który każdy obywatel na Ziemi, bądź prawie każdy, chciałby dostać w swoje ręce. Jedni dla zysku, inni dla własnej przyjemności a jeszcze inni, by wygrać toczone wojny. Ilu ludzi na świecie, tyle różnych motywów postępowania. Jest też jego twórca, szalenie niezdecydowany chłopak, może nawet mężczyzna, który - sama jestem zdziwiona - przeżył do końca tomu. Kade jest głównym bohaterem, ale brakuje mu stanowczości, oryginalności. Często jest po prostu nijaki. Z jednej strony całkowicie go rozumiem, ponieważ często wchodzi na drogę moralności i zastanawia się, czy wypuścić wynalazek w świat, czy nie, ale z drugiej strony, jestem zaskoczona, że nie stracił życia, gdzieś w połowie książki, bo zawsze miał więcej szczęścia, niż rozumu.

Jest też agentka Cataranes. Fantastycznie wykreowana bohaterka. Na początku dość tajemnicza, wiemy o niej niewiele, ale z biegiem czasu poznajemy ją lepiej. Autor stworzył z niej postać wielowymiarową. Dobrze wyszkolona, z niesamowicie trudną przeszłością. Rewelacyjny materiał na to, by dalej rozwijała się w kolejnym tomie. Mimo, że często jej zachowanie mnie drażniło, muszę przyznać, że jest to jedna z lepiej wykreowanych postaci w książce, chociaż nie powiem, że jedyna, bo kilka innych, wyrazistych charakterów, również bardzo mi się podobało.

Ogromnym plusem książki jest tak naprawdę cała jej fabuła. Autor stworzył świat przyszłości, który za parę lat jest bardzo prawdopodobny, do pozostania dla nas, na razie czytelników, światem teraźniejszości. Sam autor jest naukowcem i fascynują go badania przedstawione na łamach Nexusa, ale oprócz tego, że stworzył świat, który na razie nie istnieje, stworzył go w taki sposób, by był jak najbardziej podobny do tego, w który może się rozwinąć. Jestem pod ogromnym wrażeniem i myślę, że Ramez Naam niewiele się pomylił w swoich przewidywaniach przyszłości. W chwili obecnej nie możemy jednak stwierdzić na ile miał rację, ale za kilka, czy kilkanaście lat, myślę że będziemy mogli doświadczyć pewnych rzeczy, o których można przeczytać w tej książce.

Tutaj nie mam co dużo polecać, bo jak widzicie, poza kreacją głównego bohatera, podobało mi się wszystko. Nie spodziewałam się, że ta książka będzie, aż tak dobra. Liczyłam na jakieś przeciętne czytadło, które odciągnie mnie od książek, które czytam non stop, które pokaże coś innego, coś co być może mi się spodoba, ale nie powali. Jestem jak najbardziej zachwycona książką i niesamowicie się cieszę, że już na horyzoncie widać kolejny tom (Crux). Myślę, że jego lektura będzie tak dobra jak Nexusa, więc czym prędzej sięgajcie po książkę, bo naprawdę warto. Świetnie się czyta!

7 komentarzy:

  1. Ja byłam naprawdę zachwycona tą książką. Kompletnie zmieniła mój pogląd na literaturę science-fiction. Przymknęłam oko na bohaterów - głównie na Kade'a - gdyż fabuła, cóż... jest dopracowana, wizjonerska i wciągająca. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka mi się bardzo nie podoba, a z fabułą trochę lepiej, więc myślę, że nic nie stracę, jak przeczytam, bo może być ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama jestem zaskoczona tym, że książka mi się podoba :) Myślę, że jeżeli będę miała okazję, z całą pewnością znajdę chwilkę czasu i przeczytam :) Jestem prawie pewna, że będę zadowolona :)
    Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim wyzwaniu - informacje u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pierwszy raz słyszę o tej książce. A skoro książkę polecasz, to chyba się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi chyba jednak ta książka niezbyt spodoba.... ale może kiedyś się jednak na nią skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę o tej książce, nie jestem do końca przekonana, ale kto wie, może w przyszłości dam się skusić :)

    OdpowiedzUsuń