Po Mieście kości, które mnie oczarowało, nie czekałam długo, by sięgnąć po kontynuację. Po raz kolejny dałam się wciągnąć w mroczny świat Nocnych Łowców i absolutnie nie żałuję! Clary Fray stara się żyć normalnie. Mimo, że należy do świata Podziemnych, próbuje o wszystkim zapomnieć: zarówno o tym, że jest Nocnym Łowcą, o tym, że istnieją stworzenia, które dotychczas znała z filmów i książek, ale stara się zapomnieć też o swoim uczuciu do Jace'a. Teraz wie, że nie powinno ono istnieć, bo siostra nie może myśleć o swym bracie w takich kategoriach. Nie jest to jednak proste, ponieważ ich ścieżki się krzyżują i chcąc nie chcąc, nie potrafią się od siebie odseparować.
Valentine w ostatniej chwili im uciekł, ale wraca. Skradziony kielich sprawia, że ma on władzę nad demonami i próbuje ją wykorzystać do swych celów. Poza tym zdobywa także miecz powierzony przez anioła Razjela. Mroczni łowcy stoją przed bardzo ważnym zadaniem i muszą powstrzymać Valentine'a, ale znajdą się też inne, niekoniecznie sprzyjające im osoby. Sprawa nie jest tak prosta jakby się mogła zdawać, więc naszych bohaterów czekają kolejne przygody.
Tytuł: Miasto popiołów Autor: Cassandra Clare Wydawnictwo: MAG Liczba stron: 528 |
Miasto popiołów tak jak Miasto kości bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Po serii spodziewałam się kolejnych świecących wampirów i walecznych głównych bohaterów, których nic nie jest wstanie złamać a dostałam coś, co naprawdę bardzo mi się spodobało. Główni bohaterowie są ludzcy, czego często brakuje bohaterom tego typu książek. Każdy z nich miewa gorszy dzień, każdy z nich czuje się odrzucony, bądź niesamowicie szczęśliwy i silny. Nie są to chodzący uzbrojeni zabójcy, których nic nie może zniszczyć. Za każdym razem ma się wrażenie, że nasz ulubiony bohater przestanie istnieć, bo tak naprawdę jest tak samo kruchy jak każdy z nas. To naprawdę duża zaleta książki, ponieważ mimo że jest to fantastyka, można się wczuć w ulubionych bohaterów i chociaż w jakimś stopniu zrozumieć ich życie, ich powołanie.
Dobra, wiem że gadam głupoty, że to tylko książka i nie ma nic wspólnego ze światem realnym, ale uwierzcie mi, że przeraźliwie wciąga i bardzo ciężko odłożyć ją na bok. Już skaczę z radości na myśl o kolejnym tomie i chociaż zazwyczaj nie lubię czytać kolejnych części tak prędko po sobie, to tutaj nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej i co autorka przygotowała dla swoich czytelników.
Ja sprawiłem sobie Miasto Kości w normalnej, niefilmowej okładce, ale dziś troszkę tego żałuję
OdpowiedzUsuńOooo tak Dary Anioła wciągają ^^
OdpowiedzUsuńCzy trzeba najpierw przeczytać Dary Anioła by rozumieć tę książkę?
OdpowiedzUsuń'Dary anioła' to nazwa serii, a 'Miasto popiołów to jej 2 część. I tak, żeby zrozumieć, trzeba przeczytać tom 1 - 'Miasto kości'.
UsuńMnie siostra strasznie namawia na ten cykl. Ale mówi, że Akademia wampirów podobno fajniejsza. No a ja, jak to ja, przeczytam pewnie coś zupełnie innego. :)
OdpowiedzUsuńMam podobne wrażenia po pierwszym tomie tego cyklu. :)
OdpowiedzUsuńOjej, a te książki wciąż przede mną ;)
OdpowiedzUsuńO tak, te książki wciągają... Po "Mieście kości" miałam ( i nadal mam ) potwornego kaca... Na szczęście posiadam już drugą i trzecią część. Niedługo powrócę do tego świata <3
OdpowiedzUsuńLada dzień będę zaczynać lekturę, mam wiele nadzieje w stosunku do niej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię! Podziwiam autorkę, że udało jej się stworzyć coś takiego.
OdpowiedzUsuńCzytałam dłuuugi czas temu, ale pamiętam że bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuń